Całkiem niedawno dzieliłam się przepisem na kurczaka z marchewką z dodatkiem Warzylionu. Obiecałam Zielonookiemu, że w sobotę na obiad zrobię coś pysznego... ale nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie zmieniła...
Pokombinowałam i wyszło danie równie pyszne jak poprzednie, choć nieco inne w smaku. Czasem wychodzą takie cuda, gdy zostają mi produkty od innych potraw. Tym razem były to 4 łyżki kukurydzy konserwowej i sos z ananasa. Odtworzenie tego samego smaku pewnie nie będzie już takie proste, ale jak najbardziej możliwe, bowiem spisywałam sobie wszystko na kartce :-))) Czasem w kuchni szaleję i wrzucam do garnka różne dodatki, a potem nie pamiętam... teraz staram się zapisywać, żeby łatwiej można było stworzyć przepis :-).
Ostatnio jadamy głównie drób i ryby, choć zdarza się i wołowina, cielęcina czy wieprzowina ale króluje jednak ptactwo. I mnie to bardzo odpowiada, a Zielonooki nie narzeka, bo też lubi.
Tak więc dziś kolejny przepis na szybki, smaczny i zdrowy obiad z niewielką ilością tłuszczu.
/kliknij na zdjęcie, aby powiększyć/
Składniki na 2 porcje
2 filety z kurczaka (albo inne kawałki kurczaka)
1 średnia marchewka
1 por (biała część)
4 łyżki kukurydzy konserwowej
1 duży ogórek kiszony
2 łyżki soku z ananasa (myślę, że z powodzeniem można go zastąpić 1 łyżeczką płynnego miodu)
½ płaskiej łyżeczki soli
pieprz i chili
1 łyżka klarowanego masła (albo 2 łyżki oleju)
1 czubata łyżeczka mąki pszennej
opcjonalnie: koperek albo natka pietruszki
Filety (albo inne kawałki kurczaka) umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem.
Marchewkę obrać, pokroić w niewielkie słupki (albo zetrzeć na tarce), pora przekroić wzdłuż na ćwiartki a następnie pokroić na drobno w poprzek. Ogórka kiszonego najpierw pokroić w grubsze plasterki, a następnie te plasterki w paseczki.
Na patelni rozgrzać łyżkę klarowanego masła, włożyć filety z kurczaka, obsmażyć na złoto i przełożyć do rondla. Na patelnię wrzucić pokrojonego pora i delikatnie podsmażyć. Przełożyć do kurczaka, dodać marchewkę, kukurydzę. Wsypać 1/2 łyżeczki soli, szczyptę pieprzu i chili.. Podlać gorącą wodą i dusić ok 25 minut na wolnym ogniu aż kurczak i warzywa będą miękkie.
Pod sam koniec dodać ogórka kiszonego i dwie łyżki soku z ananasa.
1 łyżeczkę mąki pszennej rozprowadzić w niewielkiej ilości zimnej wody (fajnie sprawdza się mały słoiczek – np. po przecierze pomidorowym, w którym można wszystko roztrzepać). Wlać do sosu i zagotować. Można dodać coś zielonego dla kontrastu ;-)
Z ryżem smakuje świetnie, ale pewnie i kasza i ziemniaki się sprawdzą.
ooooooooo bardzo ciekawy przepis ... zawsze mam problem z sosem do mięs a tu proszę sos będzie z dodatków ;D chyba to wypróbuję ;D
OdpowiedzUsuńPolly, to takie dwa w jednym - warzywa i sos :-)) Polecam, bo mnie smakowało bardzo i pewnie jeszcze nie raz zrobię.
OdpowiedzUsuńMargarytko, ludzie narzekają, że nie mają pomysłów na obiady. Ja zgadzam się z powiedzeniem - "tak wiele potraw, a tak mało dni do ich wypróbowania". Kolejny Twój super pomysł na pyszne jedzonko!!! Pozdrawiam w tym mroźnym dniu. U mnie w tej chwili -14 stopni.Ala
OdpowiedzUsuńAlu, dokładnie tak jak mówisz... mam wiele przepisów do wypróbowania (albo raczej zmodyfikowania ;-))) tylko dni brakuje. Ciągle coś fajnego gdzieś wypatrzę, a potem idę do kuchni i tworzę po swojemu :-))
OdpowiedzUsuńU nas ok 7 na minusie, ale mój termometr pozostawia wiele do życzenia, więc jakoś mu nie wierzę, bo wydawało mi się, że jest zimniej, gdy wracałam do domu. Dziś już mam pracę z głowy... podgoniłam w zeszłym tygodniu, gdy miałam wenę.
Ja mam dzisiaj wolne. Na obiad będę próbować pstrąga z grilla z pieprzem zielonym. Czy wystarczy posypać rybę solą i pieprzem , czy może natrzeć jeszcze oliwą? Ala
OdpowiedzUsuńPiękne to danie. Już sobie wydrukowałam i jutro zrobię na obiadek. Dziś mamy jeszcze ogórkową od wczoraj. Z Twojego przepisu oczywiście. Jest tak dobra, że nie możemy się jej najeść i gotuję zawsze na dwa dni.
OdpowiedzUsuńAlu, no widzę, że szalejesz - gdy ostatnio robiłam mojego pstrąga to najpierw skropiłam go sokiem z cytryny, wstawiłam do lodówki, a potem posypałam pieprzem cytrynowym. Grill posmarowałam olejem i położyłam rybkę - wyszła super soczysta i obłędnie pyszna.
OdpowiedzUsuńDorotko, czy ja już mówiłam, że jesteś niemożliwa? A... mówiłam, to powtórzę to raz jeszcze. Zadziwiasz mnie swoim zapałem i zawsze sprawiasz, że się uśmiecham do własnych myśli :-)
Już nie mogę się doczekać jak zacznę gotować według Twoich przepisów. Teraz jestem po operacji migdalków i niestety mogę jeść tylko płynne rzeczy bez przypraw. Cieszę się że natrafiłam na Twojego bloga bo zawsze mam problem z pomysłem co na obiad, a teraz problem ten się skończy bo mam tyle wspaniałych przepisów do wypróbowania że nie będę wiedzieć od czego zacząć :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Maja
Maju, w takim razie życzę Ci powrotu do zdrowia, niech się gardło ładnie goi. A potem oczywiście czekam na relacje z gotowania :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Margarytko, wybacz głupie pytanie, pręty grilla mam posmarować olejem, tak ? Pisałam już Tobie, że mam grilla już długo, ale rzadko używam, bo po prostu nie wiem jak. Ze sprzętem wszelkim tak u mnie już jest. Wczoraj kupiłam sobie blender, ale kiedy go rozgryzę... Pewnie wiosną. Ala
OdpowiedzUsuńAlu, odpowiedziałam już na Twoje pytanie pod "Kuskusem" :-))) Chyba się rozpędziłaś i wpisałaś je najpierw tam... Ja mam grill teflonowy, więc mam całe płytki. Ale jeśli masz taki pęciasty to myślę, że lepiej będzie posmarować rybkę oliwą i dopiero położyć na grillu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Joasiu za odpowiedź. Roztargniona ta ja też niestety jestem. Rzeczywiście, szaleję dzisiaj w kuchni, zrobiłam sałatkę, tiramisu i piekę babkę. Tyle czynności naraz i do kompa zaglądam międzyczasie :) Ala
OdpowiedzUsuńMy też jemy głównie rybki i drób, na dodatek robię je bez tłuszczu, nie stosuję śmietany ani mąki - szczerze powiedziawszy wśród tylu przypraw i ziół nawet nie czuć, że są zubożone o te produkty :D Takie oszukaństwo, ale zdrowe ;)
OdpowiedzUsuńAlu, przy wolnym dniu można sobie pozwolić na roztargnienie... ważne tylko, aby do np zamiast proszku do pieczenia nie wsypać budyniu jak to zrobiła kiedyś moja rodzicielka ;-))
OdpowiedzUsuńSałatka, tiramisu, babka i jeszcze grillowana rybka... no, pełna uznania i podziwu jestem.
Xsymena,no to jestem pełna podziwu. Szacunek dla Ciebie. Ja się staram, ale jednak zdarza się nam jeść dania nie do końca zdrowe...
PS. wyróżnienie Ci na blogu dałam, kazali poinformować to niniejszym to czynię właśnie ... :)
OdpowiedzUsuńPolly, dziękuję - bardzo mi miło :-))
OdpowiedzUsuńJak możesz tak katować! Ja przed obiadem jestem! Rewelacyjny obiad Margarytko, zapisuję i będe robić :)
OdpowiedzUsuńWspaniały przepis! Uwielbiam takie dania!
OdpowiedzUsuńMonico, Asiu - dziękuję i polecam, bo naprawdę pyszotka :)
OdpowiedzUsuńPyszna propozycja na obiad!:)
OdpowiedzUsuńŁadnie podany ten obiadek.
OdpowiedzUsuńSłodziutkie Okazje, Haniu - dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńWspaniale wygląda ten kurczak. I sosik gęsty, jak lubię, i dużo warzyw. Bardzo fajny przepis.:)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy Margarytko, to wcale nie jest takie straszne :) Zainwestowałam w dobre patelnie i NAUCZYŁAM SIĘ nie używać do nich tłuszczu - kiedyś sięgałam po olej lub oliwę odruchowo jak nałogowiec! Teraz nie używam oleju nawet do zrobienia bejcy do zamarynowania mięs... naprawdę. Wmówiłam sobie, że muszę dusić, gotować na parze, piec w rękawie, zapomniałam o śmietanie, mące pszennej, maśle do smarowania pieczywa. Bardzo lubię poszukiwać nowych smaków, często korzystam ze sprawdzonych przepisów (bardzo często z Twoich), ale zawsze dopasowuję je pod siebie, odtłuszczam, podmieniam składniki - tak jak i Ty modyfikuję je pod siebie :) Zaczęło się od programu "Rewolucje na talerzu", zauważyłam, że mniej tłusto nie znaczy mniej smacznie, od tej pory oszukuję w kuchni, smak na tym nie traci, a ja czuję się lepiej. Mam o wiele za dużo kilogramów, więc trzeba zacząć oszczędzać stawy i kręgosłup. Kiedyś nie wyobrażałam sobie dnia bez jasnego pieczywa z masłem - teraz po prostu ich nie kupuję, jakoś żyję i cieszę się smakiem, a jakże :) Za bardzo lubię jeść, żeby sobie odmawiać :> Ze zdziwieniem może, ale muszę stwierdzić, że te "oszustwa" naprawdę są smaczne :D
OdpowiedzUsuńLekka, i ładnie wygląda i nieźle smakuje :-)))
OdpowiedzUsuńXymeno, ja nie twierdzę, że jest straszne. Podziwiam jednak za zapał. Najważniejsze to przestawić sobie w głowie... ja też powinnam, bo kilogramów mam ciągle zdecydowanie za dużo (co widać na zdjęciu :-)), choć ponad 20 kg już się pozbyłam.
Są dania, które bardzo lubię, choć są kaloryczne, ale robię je bardzo rzadko... Na co dzień staram się jeść w miarę zdrowo. Gubią mnie słodycze... oj gubią. Ale powiem Ci, że tym wpisem zmotywowałaś mnie do większej dbałości o szczegóły :-)) Chyba zdecydowanie częściej będę wykorzystywać mój grill ;-))) Pozdrawiam ciepło.
Z głową posypaną popiołem i w worku pokutnym proszę łaskawie o wybaczenie,że do tej pory nie napisłam ani jednego słówka a zaglądałam na oneta od kilku miesięy,sporadycznie ale jednak.Przepisy są wspaniałe,dzisiaj na obiadek był właśnie kurczak i był mniamniuśny-dziękuję z całego serca za cudowne i smaczne podpowiedzi.Popełniłam również dzisiaj szybkie ciasto z owocami .Jest naprawdę szybkie ipyszne!Bułeczki i chlebek również.Dziękuję!Pozdrawiam serdecznie mając nadziejnę na pozywne rozpatrzenie mych przeprosin :)Efka
OdpowiedzUsuńEfka... ale środa popielcowa dopiero przed nami ;-))) No dobra, wniosek przyjęty, skład sędziowski rozpatrzy :-))) A tak poważnie to nie ma żadnego problemu. Cieszę, że przepisy się przydają i ogromnie mi miło, że zechciałaś się ujawnić i napisać słówko. Pozdrawiam piątkowo :-)
OdpowiedzUsuńfantastyczne danko, jak wszystkie z Twojej stronki,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoniko, dziękuję i również pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZrobione, zjedzone i jeszcze nie raz zostanie powtórzone. Szybkie i przepyszne. Jesteś królową prostych i pysznych dań. Uwielbiam Cię Margarytko i wszystkie Twoje przepisy. Dziękuję, że jesteś.
OdpowiedzUsuńDorotko, cieszę się, że smakowało :-)
OdpowiedzUsuńMargarytko,dziękuję za dobre serduszko:)Jutro spróbuję pączków.Przepis i wygląd zrobił swoje,zaczyna mnie ssać a już dawno po kolacjii :(Muszę uciekać w obawie przed zaślinieniem ekranu czego moi faceci mi nie wybaczą .Efka
OdpowiedzUsuńEfka, nie ma za co ;-)) i trzymam kciuki za te Twoje pączki... powiem Ci, że u mnie wygląda na to, że w tym roku usmażę je po raz drugi - tak wszystkim smakowały, że zrobię im przyjemność - a niech mają :-))
OdpowiedzUsuńNo jak zwykle rewelacja. Kurczak upitraszony stoi jeszcze w garnku, ale już rodzinka przez kuchnię się przewinęła i swoje zdanie wyraziła :) Dodałam miód a w roli kurczaka wystąpiły podudzia. Pychota!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że po degustacji też się okazało, że pyszne :) Miód do kurczaka zawsze pasuje.
UsuńPychotka ,kurczak z porami oblednie pyszny!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKolejny świetny pomysł na obiad! Przywróciłaś mi radość gotowania Margarytko. Uwielbiam kucharzyć od dziecka, ale ostatnimi czasy dopadała mnie rutyna. Powtarzalność potraw zabijała uciechę. Twoje "szaleństwa" uleczyły tę przypadłość. Dziękuję i udaję się w magiczny (;-)) świat garów.
OdpowiedzUsuńKaśka
Kasiu, rutyna wkrada się czasem do każdej kuchni, do mojej też... wtedy szybko ją przeganiam i robię coś, czego jeszcze nie robiłam :-) Ogromnie się cieszę, że znajdujesz u mnie inspirację do swoich kulinarnych poczynań :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie.
To danie jest idealne!!! Dietetyczne, z warzywkami, super.Robiłam wersję z miodem - połączenie smaku ogórka i miodu+ reszty warzyw - cudownie zaskakujące.PYCHA.Miałam na obiedzie 10 osób, więc spokojnie przygotowałam to dzień wcześniej, a później odgrzałam + purre ziemniaczane. Danie lekkie i smakowite. Wszyscy byli zachwyceni, ja także :)
OdpowiedzUsuńPrzez przypadek trafiłam na Twego bloga Margarytko, ale bardzo się cieszę z tego przypadku :) Już kilka potraw robiłm z Twoich przepisów i zawsze pozytywnie. Dorzuć trochę na parowara, bo już brak mi pomysłów.
Agnesa
Agnesa, bardzo się cieszę, że przepis się przydał, a całość smakowała takiej rzeszy ludzi :-)
UsuńPodobno nie ma w życiu przypadków, wszystko się dzieje po coś :-) I ja wierzę, że tak właśnie jest. Bardzo mi miło, że się odezwałaś i zaznaczyłaś swoją obecność. Takie komentarze: spróbowałam i smakowało sprawiają, że chce się dalej tworzyć tę stronę :-)
Zrobiliśmy wczoraj na obiad, z ziemniakami i mizerią i było całkiem dobre, chociaż takie hmm za delikatne :)
OdpowiedzUsuńDopiero uczę się gotować i twój blog mi w tym pomaga, ale...
Chciałabym najpierw zjeść te wszystkie dania, zrobione przez Ciebie i wtedy wiedziałabym do jakiego smaku mam dążyć, wydaje mi się że wszystko źle doprawiam:(
Niektórzy rodzą się z wyczuciem, a niektórzy muszą się tego nauczyć, więc muszę ćwiczyć :)
NA twoim blogu jest tyle pyszności, że nie mogę się zdecydować, więc robię wszystko po kolei. Ostatnio tylko ''poza kolejnością' zrobiłam wątróbkę z jabłkami, a mój M już od kilku dni się pyta kiedy znów będzie ( a mówił że z jabłkami na pewno nie będzie mu smakować) :))
Dobra kończę, bo za dużo piszę, pozdrawiam Margarytko :))
Może było dla Was mało słone. Ja używam w kuchni mało soli, za to pieprzu, chili i ziół nie żałuję. Większość moich potraw jest wyraźna w smaku, dosyć ostra.
UsuńAle nie zniechęcaj się, trening czyni mistrza. Ja też nie od razu wiedziałam ile czego dodać, aby było smacznie. Im więcej będziesz gotować i próbować, tym szybciej dojdziesz do chwili, w której będziesz w pełni zadowolona z efektów.
Cieszę się, że wątróbka z jabłkami przypadła do gustu Twojej połówce.
Pozdrawiam.
... *Monia :)
OdpowiedzUsuń