Cudowny zapach, a smak jeszcze lepszy. Proste, szybkie i rozpływa się w ustach... więcej na temat crumble pisać nie muszę... Kocham truskawki... i jestem przeszczęśliwa, że już są nasze polskie i mogę jeść ich tyle ile dusza zapragnie...
Składniki na 4 porcje
2 - 3 szklanki pokrojonych truskawek
2 łyżeczki skrobi kukurydzianej (albo zwykłej mąki pszennej)
1 pełna łyżka miodu
Kruszonka
35 g schłodzonego masła
35 g brązowego cukru
35 g mąki
35 g zmielonych orzechów
35 g zmielonych migdałów
2-3 krople aromatu waniliowego
Składniki na kruszonkę zagnieść na gładkie ciasto, następnie skruszyć między palcami - powinna mieć konsystencję grubego mokrego piasku. Wstawić do lodówki albo przygotować wcześniej i zamrozić.
2 - 3 szklanki pokrojonych truskawek
2 łyżeczki skrobi kukurydzianej (albo zwykłej mąki pszennej)
1 pełna łyżka miodu
Kruszonka
35 g schłodzonego masła
35 g brązowego cukru
35 g mąki
35 g zmielonych orzechów
35 g zmielonych migdałów
2-3 krople aromatu waniliowego
Składniki na kruszonkę zagnieść na gładkie ciasto, następnie skruszyć między palcami - powinna mieć konsystencję grubego mokrego piasku. Wstawić do lodówki albo przygotować wcześniej i zamrozić.
Truskawki wymieszać ze skrobią kukurydzianą i miodem. Rozłożyć do 4 kokilek. Posypać kruszonką. Piekarnik nagrzać do 200 stopni i zapiekać około 20 minut, do czasu zrumienienia kruszonki.
Udekorować kleksem śmietany albo gałką lodów... ale i bez żadnych dodatków smakuje również wspaniale :-))
Ps. Przy crumble leśnym wspomniałam o tym, ale się powtórzę, bo to cenna wiedza :-) Kiedyś w jednym z programów Nigelli wypatrzyłam sposób na mrożenie kruszonki i tego się trzymam. Klasyczną kruszonkę mam zamrożoną w woreczkach, co często ułatwia mi zadanie, gdy ktoś wpadnie na kawkę albo mam ochotę na ciepłe owoce z odrobiną pachnącej kruszonki.
Muszę też takie coś zrobić - bardzo apetyczne.
OdpowiedzUsuńMusi być rewelacyjne:) ja ostatnio robiłam rabarnarowo - malinowe:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię crumble, ale do tego tylko mrożone truskawki. Świeżych byłoby mi szkoda... ;)
OdpowiedzUsuńHaniu, polecam, bo już w trakcie pieczenia pachnie obłędnie, a smakuje super.
OdpowiedzUsuńJolu, też musiało być pyszne - połączenie malin i rabarbaru jest niezwykle interesujące - wypróbuję.
Paulino, a dlaczego szkoda? Sezon na nie właśnie mamy ;-))Mrożone będziemy jeść zimą. A poza tym crumble ze świeżych truskawek jest dużo smaczniejsze niż z mrożonych - przynajmniej dla mnie :-)
Crumble to deser mojego życia :D Truskawkowej wersji jeszcze nie robiłam, pora spróbować!
OdpowiedzUsuńnic mnie nie powstrzyma, gdy w pobliżu crumble pachnie xd
OdpowiedzUsuńmusi smakować obłędnie. fajny patent z mrożeniem kruszonki;)
OdpowiedzUsuńWczoraj zrobiłam jabłkowe dla Mam :) moze i zrobie im truskawkowe ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Dzięki Tobie wiem, co to crumble.
OdpowiedzUsuńOstatnio dostałam dużo rabarbaru i musiałam go jakoś wykorzystać.
Upiekłam drożdżówkę, muffinki, no i odważyłam się wykonać crumble.
Zrobiłam je w naczyniu żaroodpornym, bo kokilek nie mam.
Może to i dobry pomysł, bo każdy może sobie nałożyć ile chce.
Truskawkowe crumble wyglądają bardzo kusząco, ale poczekam aż spadnie cena trukawek.Ala
pycha! wygląda niebywale smakowicie:DDD i fajny pomysł z ta mrożoną kruszonką:)
OdpowiedzUsuńJa trochę rozumiem Paulinę, bo i mnie szkoda truskawek do ciast - są po prostu zbyt dobre i zbyt krótko trwa na nie sezon. Ale na pewno danie jest smaczne i czasem można odstąpić od swoich przyzwyczajeń. Mam jeszcze pytanie: co to jest ta skrobia kukurydziana i gdzie to można kupić?
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję Twój przepis, bo szybki i niezbyt skomplikowany, a bardzo apetyczny.
Klasyka w najsmaczniejszym wydaniu! Uwielbiam crumble z truskawkami!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Crumble i do tego jeszcze truskawkowy, to coś co łasuchy lubią najbardziej!
OdpowiedzUsuńmmm... truskawkowe pysznosci:)
OdpowiedzUsuńMy też się zajadamy truskawami :) zwłaszcza drań, który przy okazji brudzi wszystko wokół sokiem, ale jestem mu to w stanie wybaczyć ;)))
OdpowiedzUsuńA tak zaserwowanych truskawek, to jeszcze nie kosztowałam. Tyle pyszności mnie omija - to grzech :)
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis, jednak mnie najbardziej smakują truskawki same - bez dodatków, no ewentualnie z bitą śmietaną ;))
OdpowiedzUsuńCiasto z truskawkami też piekę, ale idę na łatwiznę - biszkopt+truskawki+galaretka :)
Miłej niedzieli życzę :)
Otóż to, Marita. Sezon jest krótki, a truskawki zbyt dobre- lepiej zjeść na świeżo. ;)
OdpowiedzUsuńArven, ja myślę, że próbować zawsze warto :-)
OdpowiedzUsuńKarmel_itko, no i trudno się dziwić :)
Panno Malwino, patent sprawdza się świetnie, szczególnie gdy mamy na coś ochotę a nie chce nam się piec :-)
Asiu, pewnie, że zrób - zawsze to jakaś miła odmiana.
Alu, ja jeszcze w tym roku rabarbaru nie jadłam. U rodziców na ogrodzie mały, więc czekam aż urośnie... a crumble w dużym naczyniu jak najbardziej się sprawdza - nawet może i lepiej, bo jak mówisz - każdy zje ile chce... Kokilki do zdjęcia ładnie się prezentuję ;-)))
Goh... i smakuje równie pysznie.
Maritko, a mnie nie jest szkoda. Najem się w sezonie tyle truskawek na surowo, że jakaś odmiana zawsze jest miła... Truskawki lubię pod każdą postacią, a na zapas nie da się ich niestety najeść. Mrożę sobie zawsze trochę, ale to już nie to samo.
A jeśli chodzi o skrobię kukurydzianą to opowiedziała mi o niej niedawno Xymena. Używałam mąki kukurydzianej, ale skrobia jeszcze lepiej zagęszcza - niewiele jej trzeba, aby zaciągnąć sos. Kupiłam w jednym ze sklepów, a znalazłam na stoisku ze zdrową żywnością. Za 500 g zapłaciłam chyba 5 zł (ale nie pamiętam dokładnie)
Anno_Mario, wiesz, co dobre :-)
Joanno, to chyba najlepsze crumble... przynajmniej dla mnie :-)
Ago, pewnie, że pyszności.
Aguś, no i dobrze. Truskawki są zdrowe i należy jej jeść. A Drań niech brudzi - mama wypierze :-) Mam nadzieję, że niebawem zobaczę jak wcina truskawki :-)
Margo, to szybko trzeba to naprawić ;-)) Bo to faktycznie grzech... hihihi...
Nikko, ja też uwielbiam same truskawki - nie trzeba mi do nich niczego. I takich jem najwięcej. Ale bardzo lubię też koktajl ze świeżych truskawek, crumble i jeszcze kilka innych dobroci... Skoro można poszaleć to dlaczego ograniczać się do najczystszej postaci. A do takiego ciasta, o którym wspominasz robię jeszcze na biszkopt warstwę kremu: duży serek homogenizowany + galaretka, na to dopiero daję truskawki i galaretkę. Robię też piankę truskawkową, za którą moja rodzina przepada.
Paulino, dla Ciebie lepiej na świeżo, dla innych niekoniecznie ;-)) Ja lubię i świeże i w deserach. Skoro trwa na nie sezon to trzeba to bogactwo wykorzystać - tak jak się lubi.
Koktajl z truskawek u mnie też musi być, zapomniałam wcześniej napisać ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że można kombinować z truskawkami i nie trzeba się ograniczać, ale jak ktoś je woli pod zwykłą postacią, tak jak ja, to nie kombinuje za bardzo z przepisami :) Mnie wersja biszkopt-truskawki lepiej smakuje bez kremu. Każdy ma swoje upodobania :). Owszem jeśli trafią się urodziny lub inna okoliczność w sezonie truskawkowym, zrobię z kremem, aby wykwintniej wyglądało ;)
Pianki (jakiekolwiek i z czegokolwiek) to z kolei domena mojej mamy :)
Pani Margarytko czy zna Pani może jakiś dobry przepis na ciasto z truskawkami?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Karolina
Chodzi to crumble za mną i chodzi i...dojść nie może ;) Zawsze na rzecz crumble wygrywa jakis inny wypiek.. sama nie wiem dlaczego ? Musze w końcu się zaprzeć myślami i go zrobić :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda!
Nikko i właśnie o to chodzi, aby robić to co się lubi :-) Moja rodzinka narzeka, że bez kremu im za sucho... mnie też pewnie by nie przeszkadzało, gdyby to był biszkopt, truskawki i galaretka ale ja jem niewiele słodkiego, więc robię raczej pod rodzinkę :-)
OdpowiedzUsuńKarolino, pewnie, że mam i obiecuję, że wraz ze spadającymi cenami truskawek będą się tu ciasta pojawiać :-)
Monico, u mnie to crumble góra, bo jest przepyszne. Jeśli tylko masz ochotę to polecam...
Mniam, piękne! Ależ mam na nie ochotę ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Asia
http://lavanna.blox.pl/html
Asiu, nie pozostaje nic innego jak zrobić :-)
OdpowiedzUsuńZupa gulaszowa zjedzona :) Jeszcze zostało :D Nawet małżonkowi smakowała... ;p /Ile może taka zupa leżeć w lodówce?/
OdpowiedzUsuńCrumble w piekarniku, jeszcze 10 minut i bedziemy jesc :D
Ania M :)
Aniu, cieszę się, że mąż się jednak dał namówić na zupkę. Nie sprawdzałam jak długo może stać w lodówce, bo u nas stoi przeważnie dwa dni. Ale można ją spokojnie zamrozić, co też mi się zdarza :-)
OdpowiedzUsuńA crumble jak smakowało?
Witam, chciałabym się dowiedzieć jakiej średnicy kokilek Pani używa?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Katarzyna
Dla tego deseru to jest w sumie bez znaczenia. Raz używam mniejszych, ale wyższych, a raz bardziej płaskich o większej średnicy. To ze zdjęcia ma średnicę 13 cm, ale jest niskie.
Usuń