To jeden z ulubionych przeze mnie dodatków do obiadu.
Marchewkę z groszkiem, albo samą marchewkę mogę jeść prawie do wszystkiego... nawet jako samodzielne danie mi smakuje. A gdy zostaje z obiadu to z przyjemnością odgrzewam sobie na kolację :-)) Najsmaczniejsza jest świeża marchewka i groszek, ale równie dobrze można użyć mrożonej, co czynię szczególnie w okresie zimowym.
Składniki na 2 porcje do obiadu:
350 g mrożonej marchewki z groszkiem albo 200 g świeżej marchewki i 150 g świeżego groszku
1/4 - 1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka masła
1 - 2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka mąki rozprowadzona w małej ilości zimnej wody
Marchewkę z groszkiem zalać niewielką ilością wrzątku, zagotować, wsypać sól i ugotować do miękkości. Wody w garnku powinno zostać tylko trochę, jeśli jest jej za dużo to odlać. Dodać masło, cukier i dobrze wymieszać. Na końcu zaprawić rozprowadzoną mąką i jeszcze chwilę podgrzewać, aby mąka straciła smak surowizny.
lubię bardzo, ale ponieważ domownicy nie przepadają, nie często robię. chyba jednak się niedługo skuszę :)
OdpowiedzUsuńGruszka... ja już się nauczyłam, że o siebie też trzeba dbać. I nawet jeśli Zielonooki czegoś nie lubi to robię dla siebie :-) Na szczęście warzywa je prawie wszystkie (poza kalafiorem, fasolką szparagową i szpinakiem).
OdpowiedzUsuńHej, Asiu, dawno mnie tu nie było, bo jakoś wypadłam z blogowego rytmu. Bardzo lubię marchew z groszkiem, ale jakoś nigdy nie umiałam porządnie przyrządzić. Dziękuję za klarowną i prostą instrukcję:)Może wreszcie do tej postaci warzyw Misiek się przekona, bo jest pod tym względem okropnym niejadkiem.
OdpowiedzUsuńMartuś, to podobnie jak moja koleżanka z pracy - dopiero jak podałam jej mój sposób uznała, że to jest taka marchewka o jaką jej chodziło, a jakiej zrobić nie potrafiła. Mam nadzieję, że i Misiu będzie chciał spróbować :-)
OdpowiedzUsuńWitam czy można zamrozić marchewkę z groszkiem na gęsto.Dosyc dużo zostało mi z obiadu
UsuńMożna.
Usuńnareszcie jest!!! W Polsce mozna kupic marchewke z groszkiem w torebkach, mrozone, a tutaj nie. Nie wiedzialam jak ja przyrzadzic zeby smakowala tak jak babcia mi kiedys ja robila. A teraz wiem :) Czekalam az nam wyjawisz ten przepis bo ten dodatek widnieje na twoich zdjeciach:P dzieki Margarytko, wyprobuje jeszcze w ten weekend. Usciski
OdpowiedzUsuńKasiu, tak - u nas z marchewką z groszkiem nie ma problemu. Ja przeważnie kupuję na wagę, nie w torebkach - wtedy widzę co kupuję :-)
OdpowiedzUsuńA przepis na marchewkę był na starym blogu, więc to nie tajemnica :-))
Czekam na wrażenia.
Już Ci kiedyś pisałam, że marchewka z tego przepisu wychodzi idealna. Oboje z mężem bardzo lubimy, ale właściwie dopiero od chwili, gdy zaczęłam ją robić po Twojemu, czyli z dodatkiem cukru.
OdpowiedzUsuńJa wolę do obiadu sałatkę lub surówkę, ale gotowaną marchewkę też zjem, obojętne czy z groszkiem, czy bez. U mnie w domu gotowaną marchewkę zawsze podawano do kotletów schabowych. Nie wiem dlaczego. Taki zwykły nawyk przyzwyczajeniowy :))
OdpowiedzUsuńDorotko, a mnie nie pozostaje nic innego jak tylko się uśmiechnąć :-))
OdpowiedzUsuńNikko, no to chyba w wielu polskich domach był podobny nawyk, choć u nas nie tylko do schabowych, również do kurczaka w potrawce czy pulpetów - generalnie do dań z ryżem.
A zestaw schabowy, ziemniaki i marchewka z groszkiem to ciągle zestaw, który bardzo lubię, choć robię może raz na 2 - 3 miesiące :-))
U mnie gotowana marchewka była od zawsze tylko do schabowego i ziemniaków. Masz racje, to bardzo popularny zestaw. Ja za schaboszczakiem nie przepadam. Piersi z kury zjem z gotowaną marchewką, chociaż wolę do kurczaka sałatkę. Gotowana marchewka i do tego ryż? Przyznam, że takiej kombinacji nie robię. Do gotowanej zawsze są ziemniaki. Chociaż ja za nimi też nie przepadam, wolę makaron lub ryż :)
OdpowiedzUsuńJa np. potrawkę zawsze robię z ryżem i nie wyobrażam sobie innej jarzyny niż marchewka z groszkiem ;-)
OdpowiedzUsuńSurówki też lubię i skłamałabym, gdybym powiedziała, że na okrągło jadam marchewkę :-)
Margarytko... zrobilam i wyszla pyszna marchewka :) Czy moge troche zamrozic w takiej formie???
OdpowiedzUsuńMargarytko, właśnie wczoraj na obiedzie u mnie zagościła marchewka z groszkiem, którą identiko (prawie) robię ...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Kasiu, cieszę się, że smakowała. Nigdy nie zamrażałam gotowej marchewki, bo nic nie zostawało :-)) ale możesz spróbować - skoro zupy mrożę to pewnie i marchewce nic się nie stanie. Jednak myślę, że taka świeża jest najsmaczniejsza.
OdpowiedzUsuńJaGo, czyli po mistrzowsku :-) Buziaki.
też uwielbiam!
OdpowiedzUsuńAsieja, to jest nas więcej :-)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam marchewkę z groszkiem do schabowych i tłuczonych ziemniaczków! Teraz gdy już podałaś przepis na pewno sobie zrobię :)
OdpowiedzUsuńOd kuchni... a to Ci smaka narobiłam :-))
OdpowiedzUsuńDo marchewki z groszkiem zrobionej w podobny sposób dodaję jeszcze rzepę, ale nie wiem czy w Polsce jest tak łatwym warzywem do kupienia, ale wszystko razem jest pycha. Blog dodaję do obserwowanych i zapraszam do odwiedzin do mnie.
OdpowiedzUsuńDario, z rzepą nie ma problemów, jest dostępna :-) Lubię rzepę, ale w surówkach, na ciepło tak średnio. Robię jeszcze marchewkę z kalarepą - ale wtedy bez groszku.
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńCzy groszek do świeżej marchewki ma być z puszki czy mrożony?
Ja wolę mrożony groszek, ale można użyć takiego z puszki dodając go gdy marchewka już będzie prawie miękka.
OdpowiedzUsuńA te trochę wody, która ma zostać , to ile? Pół szklanki czy więcej?
OdpowiedzUsuńAnonimowy/a, trudno określić ile to jest trochę - tyle, aby dno było przykryte. Chodzi o to, aby potem jarzynka nie była rzadka.
OdpowiedzUsuńPracuje w kuchni w przedszkolu w Malmö(Szwecja)i decyduje o meny.Ktoregos dnia pomyslalam ze dzieci moglyby sprobowc marchewke z groszkiem cos co uwielbialam jak bylam mala,ale nigdy nie robilam....udalo sie,dzieci jadly ze smakiem ! dzieki margerytko:)
OdpowiedzUsuńNie ma za co :-) Ja jako dziecko bardzo lubiłam tę jarzynę i tak mi zostało... a dzieci trzeba karmić dobrymi rzeczami :-) Super, że wpadłaś na taki pomysł.
UsuńMarchewka przyrządzona według tego przepisu jest najsmaczniejsza :)
OdpowiedzUsuńMogłabym ją jeść codziennie, najważniejsze, że również dzieci zajadają ze smakiem. Bardzo lubię tu zaglądać, pozdrawiam.
Asiu, jakby Ci to powiedzieć - jestem dokładnie tego samego zdania ;-) Super, że Ci smakuje.
UsuńPozdrawiam.
Dzisiaj robię fasolkę po bretońsku (już drugi raz).
UsuńPozdrawiam i zapraszam do nas :)
Asiu, ale mnie kusisz tą fasolką, dawno już nie robiłam... ale za to dziś miałam marchewkę z groszkiem :-)
UsuńJa zawsze dodaję do marchewki z groszkiem trochę cynamonu. Cudownie podkreśla smak.:)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś ktoś mi pisał o cynamonie i spróbowałam tak zrobić. Ale, choć cynamon uwielbiam, to w tym zestawie mi nie bardzo leży.
UsuńCzy na podwójną ilość marchewki z groszkiem mam dodać podwójnie inne składniki?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Jola
1/2 łyżeczki soli wystarczy. A masła, cukru i mąki możesz dać trochę więcej, ale niekoniecznie drugie tyle. Jeśli rozrobisz więcej mąki, to po prostu wlej najpierw połowę i jeśli uznasz, że jest wystarczająco zagęszczona to więcej nie dodawaj.
UsuńMargarytko, dzięki za Twoje przepisy. Właśnie takich niewymyślnych nam trzeba, bo tutaj w Norwegii wszystkie składniki bardzo drogie, szczególnie te wymyślne.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :-) Cieszę się, że się przydają.
UsuńW moim domu robi się tak samo :) Jedyną różnicą jest to, że moja mama nie przepada za zielonym groszkiem, więc od paru lat zastępujemy go kukurydzą :)
OdpowiedzUsuńMargarytko, jakbym chciała to cudo włożyć do słoika na "czarną godzinę" i w razie konieczności zapasteryzowała, to mi się to uda? Oczywiście zrezygnowałabym z zasmażki, którą zrobiłabym dopiero przed podaniem. Dopiero zaczynam swoją przygodę z przetworami i jeśli znasz odpowiedź, to chętnie ją poznam :)
Oczywiście możesz włożyć do słoika, ale marchewkę z groszkiem albo samą marchewkę trzeba poddać tyndalizacji, dokładnie tak jak fasolkę. Warzywa nie dostają kwasu, więc trzeba je przynajmniej dwukrotnie zapasteryzować. Cały opis znajdziesz przy fasolce. Kiedyś, gdy mieliśmy działkę to rodzice wekowali marchewkę, bo szkoda, aby się zepsuła. Obecnie i mama i ja robimy na świeżo, marchewkę można kupić cały rok, więc już jej nie wekujemy.
UsuńMam taką marchewkę, że lada moment się może zepsuć i muszę z nią coś zrobić, żeby jej nie wyrzucić, a jest jej kilka kilo :) Dzięki za radę, bardzo mi się dziś przyda :)
UsuńNo to czeka Cię podwójna pasteryzacja, ale rzeczywiście marchewki szkoda. Możesz jej nie kroić, włożyć do słoików całą, a pokroić sobie dopiero przez użyciem. Z takiej marchewki w całości możesz zrobić tę na gęsto, ale równie dobrze możesz jej użyć i wkroić do sałatki jarzynowej.
UsuńDo każdego słoika trochę soli i trochę cukru (soli o połowę mniej niż do fasolki).
U mnie w domu bywała marchewka z groszkiem, ale typowo jarzynka z wody. Siostra wynalazła w pewnym sklepie zasmażaną w słoiczku, i mówi jaka pyszna - chce, niech kupuje gotowce, ja znalazłam u Margarytki i tego się trzymam! Dziś sama marchewka, groszku brak. A do tego rozmroziłam pulpeciki na parze z Twojego przepisu - zrobiłam kilka dni temu jak Młody miał sensacje żołądkowo-jelitowe, i wyszło za dużo. Dziś jak znalazł, bo wczoraj sensacje przeszły na mnie, więc i lekko, i bez większego szykowania, a do tego smacznie - po chorobie jak znalazł! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przepisy się przydają :-) A samą marchewkę i ja często lubię. Uwielbiam ten dodatek do obiadu. U mnie dzisiaj pulpeciki i marchewka.
Usuń