Kilku osobom obiecałam przepis na
domowy pasztet, ale jakoś się nie składało, bo choć przepis
miałam napisany już dawno to ciągle zapominałam o zdjęciach.
Ale dziś już je mam – zrobiłam na
świątecznym stole i mogę się podzielić przepisem. Pewnie teraz
nikt pasztetu piec nie będzie, ale może za jakiś czas przepis się
przyda.
Wiele jest przepisów na pasztet,
ale ile jest naprawdę dobrych? Hmm... to pewnie zależy od tego, co
kto lubi. Ja lubię pasztet z przepisu mojej Babci, który robi
również moja Mama - dla mnie jest doskonały. Nie smarowny,
ale właśnie taki upieczony... najsmaczniejszy z chrzanem albo
musztardą.
Kilka lat temu mój szwajcarski
kolega poprosił mnie o przepis na pasztet. Przez kilka lat przebywał
w Polsce i bardzo mu smakowała polska kuchnia. A że ma smykałkę
do gotowania i eksperymentowania to postanowił zmierzyć się z
pasztetem. Tylko nie mógł zaleźć przepisu. Moja Mama się
nad nim ulitowała i podzieliła swoim, rodzinnym przepisem.
Michael pasztet upiekł i już trakcie
pieczenia połowa sąsiadów zastukała z pytaniem co on
takiego robi, że tak pachnie... a gdy następnego dnia zabrał do
pracy, aby poczęstować swoich współpracowników
(dojeżdżał wtedy do pracy z Bazylei do Miluzy we Francji) to
usłyszał, że to jeden z najlepszych pieczonych pasztetów
jakie jedli.
Ja mogę tylko potwierdzić, bo pasztet
jest naprawdę smaczny. Miałam okazję spróbować kilkunastu
pasztetów pieczonych przez różne osoby, ale ten
smakuje mi najbardziej. Zrobienie dobrego pasztetu zależy od jakości
mięsa, jakiego użyjemy. Wbrew pozorom tu nie można wrzucić byle
czego. A i trzeba uważać, aby nie przedobrzyć z wątrobą, bo
wtedy smak zostanie przez nią zdominowany.
Pasztet pojawia się w naszym domu
głównie przy okazji świąt. A że zawsze powstaje go więcej,
bo małej ilości nie ma sensu robić, to go zamrażamy i zawsze
można wyciągnąć z zamrażarki, gdy przyjdzie ochota.
Od jakiegoś czasu pieczemy pasztet w
jednorazowych foremkach aluminiowych – pasztet tak nie wysycha jak
w metalowych.
Składniki:( z tej porcji wychodzą 3 -
4 keksowe foremki aluminiowe albo duża tortownica)
1 i ½ kg mięsa wieprzowego
(łopatka lub karkówka)
½ kg surowego boczku
½ kg cielęciny lub 2 ćwiartki
z kurczaka
½ kg wątroby cielęcej, drobiowej lub
wieprzowej
1 średnia cebula
1 duża marchew
1 średnia pietruszka
½ małego selera
2 liście laurowe
5 ziaren ziela angielskiego
10 ziaren czarnego pieprzu
3 czubate łyżeczki soli
Dodatkowo
1 szklanka bułki tartej
5 jaj
1 łyżeczka startej gałki
muszkatołowej
1 czubata łyżeczka czarnego mielonego
pieprzu
1 płaska łyżeczka soli
3 czubate łyżki majeranku
ok. 2 szklanek wywaru z gotowania mięsa
masło i bułka tarta do wysmarowania
formy
Do garnka włożyć wszystkie rodzaje
mięs z wyjątkiem wątroby. Dodać warzywa i przyprawy. Zalać zimną
wodą – tyle, aby mięso i warzywa były przykryte. Gotować do
miękkości mięsa na małym ogniu (około 2 godziny). W trakcie
gotowania sprawdzić, czy mięso jest wystarczająco słone – w
razie potrzeby dosypać jeszcze trochę soli do smaku..
Po ugotowaniu mięso odcedzić
zachowując wywar. Warzywa i przyprawy wyrzucić. Wątrobę pokroić
na kawałki, wrzucić do gorącego wywaru i parzyć tak długo, aż
nie będzie wyciekała z niej krew – sprawdzić wbijając w wątrobę
widelec.
Ugotowane mięso i wątrobę zostawić
do wystygnięcia a następnie zemleć dokładnie na gładką masę w
malakserze, albo przepuścić trzykrotnie przez maszynkę do mielenia
mięsa (drobne sito).
Do zmielonej masy dodać 1 szklankę
tartej bułki, wbić 5 jaj, wsypać 1 łyżeczkę startej gałki
muszkatołowej, 1 czubatą łyżeczkę zmielonego czarnego pieprzu, 1
płaską łyżeczkę soli, 3 czubate łyżki majeranku (roztartego w
dłoniach) i 1,5 szklanki wywaru z gotowania mięsa. Masę dokładnie
wyrobić, jeśli będzie za sucha dodać jeszcze trochę wywaru. Masa
powinna być wilgotna ale nie luźna.
Foremki jednorazowe wysmarować masłem,
wysypać bułką tartą. Przełożyć do nich masę (po trochu)
ubijając dłonią. Wierzch posypać bułką tartą i polać 3
łyżkami wywaru.
Wstawić do nagrzanego do 170 stopni
piekarnika (u mnie góra - dół) i piec około 60 minut. Pasztet jest upieczony, gdy
odchodzi od brzegów foremek.
Można też masę przełożyć do dużej
tortownicy i piec około 100 minut.
Pasztet po upieczeniu można zamrozić
i przechowywać do 3 miesięcy w zamrażarce.
o nie ma to jak domowy pasztet!
OdpowiedzUsuńOstatnio nie mogę patrzeć na kupne pasztety, to przez świadomość,ż e jest w nim lub moze byc tzw MOM. Ale domowy pasztet jak najbardziej, wiadomo, sprawdzony i najlepszy:) Kasia Ż.
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wygląda ten pasztecik!! Uwielbiam takie domowej roboty... są najlepsze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Asiu bardzo cieplutko!!
musze sie przeprosic i zaczac samej robic pasztety
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy cieplutko Iwona
mój pasztet jest bardzo podobny, po prostu nie wyrzucam warzyw - mielę je razem z mięsem, dziś przy świątecznym stole wszyscy się zachwycali:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Absolutnie , marchewka i seler musi być zmielony razem z mięsem a ja swoją wątróbką duszę osobno na patelni z cebulą i mielę ją razem z tą cebulą , właśnie rozchodzi się zapach z piekarnika , ja też nie piekę godzinę lub więcej bo przecież wszystko w pasztecie jest ugotowane , wyjmuje po zarumienieniu się wierzchu , robie na prawdę cudowny pasztet.
UsuńŻycie pokazuje, że nie musi. My wolimy bez warzyw, ale bronić nikomu nie zamierzam :-)
UsuńZ całą pewnością robisz fantastyczny pasztet i ja nie mam zamiaru z tym polemizować :-)
Pozdrawiam.
Super! U mnie na Święta też był pasztet i schab z marchewką, gotowych wędlin na tak ważne okazje nie kupuję. Twój pasztet jest bardzo podobny do mojego, ale na pewno wypróbuję też Twojej wersji.
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj byli goście i prawie wszystko zjedliśmy ( och, jak się cieszę!) i nie będę musiała się martwić. Ala
Z przyjemnością kiedyś wypróbuję ten przepis, bo zapowiada się bardzo interesująco! Moi Rodzice bardzo często wspominają pasztet, który robiło się po świniobiciu i który był właśnie smarowny. Przy okazji zawsze zastanawiają się czemu już takich pasztetów pysznych nie ma. W końcu wspólnie wymyśliliśmy, że z pewnością chodzi tu właśnie o rodzaj używanego mięsa - kiedyś w pasztet zmieniano najsmaczniejsze kąski, ponieważ w takiej formie mógł przetrwać najdłużej, natomiast kiełbasa zepsułaby się bez porównania szybciej. Obecnie w dobie zamrażalników nie ma już potrzeby przetwarzania tego najlepszego mięsa, bo wystarczy zrobioną kiełbaskę schować do lodówki i po rozmrożeniu będzie jak świeża.
OdpowiedzUsuńTyle mojego wywodu Margarytko :D Potwierdzam tylko Twoją tezę, że z byle czego porządnego pasztetu zrobić się nie da!
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że Święta minęły we wspaniałej atmosferze. W moim domu nie włącza się, w te dni poprzedzające wigilię i w same święta, ani komputera ani telewizora więc dopiero teraz mogę życzyć wszystkiego najlepszego - nie tylko z okazji Bożego Narodzenia, bo dobre życzenia powinno się składać cały rok.
Smakowity kąsek:). A skąd to ograniczenie czasowe w przechowywaniu w zamrażarce?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ula
Ja robię bardzo podobny(daję mięso mieszane wołowo-wieprzowe), wszystko razem duszę i skręcam łącznie z warzywami, także jest bardzo smaczny:) Wypróbuję go,tylko zamiast mięsa wieprzowego dodam mięso z królika,jak myślisz Margarytko takie proporcje będą dobre?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agatini:)
Dusiu, dokładnie tak, domowy jest najlepszy.
OdpowiedzUsuńKasiu, ja pasztetu w sklepie nie kupuję, bo nie wiem, co do niego zostało wrzucone - tak jak mówisz, może być w nim wszystko. A dobry pasztet to dobre składniki, a o takie można zadbać, gdy coś się robi samemu.
Asiek, no pewnie, że domowe najlepsze :-)
Iwona, taki pasztet samemu przygotowany jest pyszny.
Kasim, pewnie, że warzywa można zostawić. Moja mama kiedyś też robiła z warzywami, ale jednak bardziej nam smakuje bez ich dodatku, ale nic nie jest zabronione, jeśli nam smak odpowiada :-))
Alu i u nas kupionych wędlin nie było. Rodzice kupili świnkę i sami robili kiełbasę, szynki i boczek (tato wędził osobiście). Ja gotowałam szynkę w winie i piekłam schab ze śliwkami i morelami. Ale kusi mnie ten Twój z marchewką - muszę go w końcu zrobić :-)
Och jak Ci dobrze, że goście przyczynili się do wyczyszczenia lodówki - ja musiałam trochę zamrozić, ale płakać nie będę, bo zawsze można wyciągnąć kawałek wędliny czy ciasta.
Panno Pandko, nie sposób się z Tobą nie zgodzić, wszak dobrze mówisz :-) Z byle czego dobrego pasztetu nie będzie.
A dziękuję - święta były spokojne, radosne i smaczne. Piękny zwyczaj z tym niewłączaniem telewizora i komputera w święta. Podziwiam, naprawdę. Dziękuję za życzenia i również ślę moc serdeczności w Twoim kierunku.
Ula, podobno produktów, w których jest wątróbka i jej samej nie powinno się przechowywać w zamrażarce dłużej niż 3 miesiące. Nie dociekam dlaczego tak jest, po prostu staram się dostosować :-)
Agatini, nie wątpię, że Twój pasztet jest bardzo smaczny. Ja lubię jeszcze taki z dodatkiem dziczyzny, ale o nią trudno. Spokojnie możesz dać mięso z królika, choć ono jest trochę chudsze niż wieprzowina (można dać trochę więcej boczku).
Pozdrawiam
Wyprobowalem Twoj przepis przepyszny pasztet postanowilem jedynie nie wyrzucac warzyw ale wykorzystac je w pasztecie. Pyszotka :)
UsuńPozdrawiam Pawel
Paweł, cieszę się, że smakował. Warzywa oczywiście można dodać :-)
Usuńpasztet jest tym lepszy im więcej rożnego rodzaju mięs użyjecie
Usuńa w jaki sposob mozna oddac glos na Twoj blog?
OdpowiedzUsuńMadisa26, na razie trwa proces zgłaszania blogów. Głosować będzie można od 12 - 19 stycznia poprzez wysłanie sma-a z kodem, który podam, gdy zacznie się głosowanie :-)
OdpowiedzUsuńMargarytko, jak zrobić dobry pasztet drobiowy? Bo jak może pamiętasz staram się unikać wieprzowiny, a mięso drobiowe jest co prawda chudsze, ale i pasztety wychodzi suchy :( dodawałam warzywa, pieczarki, ubita pianę - nadal takie sobie. Jedyna rada, to potem upieczony pasztet rozcieram np. z pastą pomidorową albo chrzanem. A może Ty masz jakiś pomysł?
OdpowiedzUsuńXymeno, prawdę powiedziawszy nigdy nie robiliśmy czysto drobiowego pasztetu. Wydaje mi się, że pasztet musi mieć trochę tłuszczu, bo inaczej wychodzi suchy. Zapytam mamy co ewentualnie można by zrobić, może pamięta czy babcia taki robiła (ja nie przypominam sobie takiego drobiowego).
OdpowiedzUsuńSuper pasztet.Rewelacja-robiłam ze zmielonymi warzywami(tak robiła moja mama)Niusia
OdpowiedzUsuńNiusiu, oczywiście można z warzywami. Super, że smakuje.
OdpowiedzUsuńzrobiłam wczoraj-pychotka jolka
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakował.
UsuńWłaśnie gotuję mięsko na pasztet, co prawda z królika, ale bazuję na Twoim przepisie. Część mięska odłożę i jutro będzie zupka a'la flaczki z króliczka:)a jak mi się jeszcze będzie chciało to zrobię rogaliki topione z masą krówkową, bo mi trochę zostało, a jak nie dziś to jutro:)
OdpowiedzUsuńAgata, ale szalejesz :-)) Mam nadzieję, że wyjdzie Ci smakowity pasztet, chętnie bym takiego z królika spróbowała :-)
UsuńCzasem lubię tak poszaleć:-)Pasztet wyszedł bardzo smaczny, wyraźny w smaku i delikatny, myślę, że to dzięki temu,że wszystko było gotowane, ja to tej pory wszystko dusiłam, co w dużej mierze decydowało o smaku. Zupka prawie gotowa i zabieram się za rogaliki, wczoraj juz nie zdążyłam, bo jeszcze popędziłam na aerobic, coby się troszkę poruszać:)Ziąb taki na dworze, że wyjść się nie chciało, ale jak juz zaczęłam to chodzę, w domu się nie zmobilizuję do cwiczeń, a tym bardziej do odchudzania się, więc jem i ćwiczę, hihihi.
UsuńPozdrawiam
Cieszę się, że pasztet się udało i że wyszedł smaczny. Masz rację - sposób przygotowania mięsa ma spore znaczenie.
UsuńJa chodzę na kijki, ale w ten mróz odpuściłam, bo mam kiepskie krążenie i strasznie marznę. Mobilizuję się do jazdy na rowerku :-)
Ja jetem okropny zmarźluch, wychodzę z domu jak muszę, a żeby wybrać się na spacer dla zdrowotności, och zapomnij:)Gorąca kąpiel i spanie w skarpetkach:-)
UsuńKijki ponoć fajna sprawa, nasza fitnesska wspominała o kijkach, ale na wiosnę:)
Hahaha, to Ty jeszcze większy zmarzlak niż ja :-)) Co prawda nie śpię w skarpetkach, ale polarowa piżamka zimą jak najbardziej :-)) A kijki są fajne, bardzo przyjemnie się z nimi chodzi.
UsuńMargarytko.... chociaz do Wielkanocy jeszcze jest kilka tygodni, to juz szukam przepisu na dobry pasztet domowej roboty,.. bedzie to moj perwszy pasztet w zyciu.... i chyba go wyprubuje przez swietami, zeby zobaczyc co i jak.... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz usatysfakcjonowana :-) Ja bardzo lubię ten pasztet. Można go zamrozić :)
UsuńMargarytko, chcialam Ci tylko dac znac, ze zrobilam pasztet wczoraj...dzisiaj byl podany na sniadanie z swiezo upieczona bagietka..... Jestem bardzo zadowolona ze swego pierwszego pasztetu, smakowal bosko!!!! Dziekuje :-)
UsuńCieszę się, zę się udał i smakował :-)
Usuńa ten wywar po gotowoaniu watroby ma zostac i nalezy go wlac, czy trzeba sobie odlac wywaru z mieska a na reszcie gotowac watóbę?
UsuńWywar jest tylko jeden - w nim parzymy wątrobę i używamy go do pasztetu.
UsuńWitaj Margarytko właśnie robię twój pasztet, czy mogłabys mi powiedziec na jakiej wysokosci piekłas pasztet? Na jakiej funkcji? góra dół czy razem? a moze w piekarniku gazowym?
OdpowiedzUsuńNie ma znaczenia jaki piekarnik. U nas to mniej więcej 1/3 wysokości od dołu, grzałka dolna i górna. Ale kiedyś piekłam w gazowym i też było ok.
UsuńWitam bardzo serdecznie :) ujawniam się po raz pierwszy właściwie nie wiem dlaczego?:) Czasami szukając inspiracji kulinarnych zaglądam na blogi kulinarne. Twój Margarytka przypadł mi najbardziej do gustu:) Gotujemy chyba podobnie i odnoszę wrażenie, że mamy podobny smak. Moją wadą jest to, że gotuje podobno świetnie ale nie piekę nie umiem piec ciast ile razy próbowałam nigdy mi nie wyszło. Jutro jest sądny dzień bo chcę zrobić sernik gotowany. Jeśli chodzi o pasztet to ja nie daje bułki tartej czasami daje bułkę namoczoną a w mleku. Patent na pasztet mam trochę inny może kiedyś wykorzystać. Po pierwsze zbieram mięso na pasztet przez miesiąc, dwa nawet trzy ( w zamrażarce oczywiście) każdy kawałek mięso, który zostaje z obiadu wrzucam co specjalnego pojemnika w zamrażarce nieważne przy mięso jest pieczone gotowane, duszone czy z grilla ( kotlety, mięso z sosu, mięso z zupy najróżniejsze gatunki ) im więcej pieczonego tym jest lepszy pasztet (bardziej wyrazisty)Jak nazbieram pojemnik to jest czas pieczenia pasztetu. Parzę tylko wątróbkę. Pozostałe czynności oraz przyprawy są jak u Ciebie. Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńMagdo, to rzeczywiście fajny patent na pasztet, będę musiała wypróbować, bo chyba faktycznie pieczone mięso zdecydowanie podkręca smak pasztetu.
UsuńA jeśli chodzi o pieczenie ciast to wierzę, że i tego się nauczysz, podobno trening czyni mistrza a i pozytywne nastawienie podobno działa cuda. Zachęcam, bo domowe to jednak domowe :-)
nigdy w życiu nie robiłam pasztetu ale teraz mam zamiar zaskoczyc rodzinkę i zrobie właśnie taki. przekopałam różne przepisy i ten jest najlepszy. a lubie gotować i czuję że to będzie pyszny pasztet. jednak warzyw nie wyrzucę, dodam. pozdrawiam ciepło. wkrótce świeta... Ania
OdpowiedzUsuńWarzywa gotowane przez 2 godziny nie mają już dobrego smaku, dlatego je wyrzucam - oddają smak do wywaru. Ale jeśli masz ochotę dodać warzywa do pasztetu to wrzuć drugą porcję w połowie gotowania mięsa :-)
UsuńDobry wieczór Margarytko. Od dawna jestem fanką Twoich kulinarnych szaleństw ;)Gotowałam nie raz według Twoich przepisów, teraz nadszedł czas na pierwszy pasztet. Mam pytanie dodatkowe. Jak dużo masy powinnam włożyć do foremek? Do połowy? Czy więcej? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam gorąco. Patka
OdpowiedzUsuńPasztet nie rośnie, więc spokojnie możesz włożyć do wysokości 3/4 foremki :-)
Usuńczytając przepis przeczytałam, że pasztet jest gotowy gdy dochodzi a nie jak napisałaś odchodzi od brzegów... Ooooooooo. Dałam plamę... Ale dzięki za odpowiedź ;)
OdpowiedzUsuńOj tam, zdarza się najlepszym :-)
UsuńKrólika można, ale nie zamiast tylko oprócz wieprzowinki, moja mama dawała jeszcze przodek z zająca. Warzywa nie bo zakwaszają. Znajoma nauczyła mnie zamrażania surowej masy, tzn gotowanej,ale przed pieczeniem, właśnie w takich jednorazowych foremkach, a po rozmrożeniu świeżo upieczony pasztet smakuje jak dopiero zrobiony.
OdpowiedzUsuńAnna S
Ile domów tyle pomysłów. Ja osobiście wolę upiec wszystkie foremki od razu, niż mrozić masę i potem piec pojedynczo (to kolejne koszty energii). Taki upieczony i zamrożony pasztet też po rozmrożeniu smakuje jak świeżo upieczony.
UsuńMargarytko co ja moge zamiast wieprzowiny uzyc? ani mieso ani tluszcz wieprzowy nie wchodzi mi w gre, wiec jakie inne mieso moglabym uzyc zeby bylo dobrze? jagniecina???
OdpowiedzUsuńAisha
Jagnięcina, zając, królik - będzie w porządku :-)
UsuńOj zbliżają się Święta wszyscy marzą o pasztecie. Mój mąż w tym roku zaszalał kupił dwa króliki i gęś ależ będzie pyszny pasztet:) oczywiście moje resztki z zamrażarki też się nie zmarnują:) Lubię gotować i czasami zastanawiam się dlaczego nie robię tego zawodowo. Moje dzieci orzekły jednak ostatnio, iż czas coś zmienić i kuchni i zażyczyły sobie makaron penne z pomidorami parmezanem czosnkiem i bekonem a ja cały czas myślałam, że one nie lubią makaronu :) Maluch jest w ogóle inny uwielbia śledzie, owoce morze, wątróbkę i flaki ma tylko 7 lat a 1/2 kg krewetek wciąga na raz. tatuś się cieszy, że my lubimy gotować i może ona spełni nasze niespełnione marzenia i zostanie szefową kuchni :) A tak apropos mam świetny przepis na barszcz czerwony i śledzie jak coś to daj znać podam pozdrawiam Magda
UsuńNo faktycznie, poszalał :-) Ja pasztetu w tym roku nie robię, bo jadę na święta do teściowej i tam będę walczyć z potrawami :-)
UsuńNo pięknie Cię dzieci załatwiły... objawienie :-)
Przepis na idealny barszcz posiadam, wykorzystuję. A śledzi nie jadam, ale jeśli masz fajny przepis to poproszę, zrobię Zielonookiemu (poza śledziami w śmietanie, bo te robię po swojemu wg maminej receptury).
napisze później ujawniły się moje kamienie nerkowe to jest koszmar :( pozdrawiam Magda
UsuńŚledzie
UsuńŚledzie Magdy
1 kg śledzi moczyć w wodzie gazowanej przez godzinę
po upływie tego czasu odlać wodę i zalać śledzie wcześniej przygotowaną i ostudzoną zalewą
1 szklanka cukru
1 szklanka octu
1 szklanka wody
W zalewie moczyć śledzie przez 12 godzin ( może być więcej ostatnio trzymałam 24 i też były dobre) trzymając je w lodówce . Po wyjęciu z zalewy dodać pokrojoną w kostkę cebulę wcześniej macerowaną ( cebulę posypujemy cukrem i kwaskiem cytrynowym mieszamy i odstawiamy na ½ godz. po tym czasie posypujemy świeżo mielonym pieprzem i kropimy oliwką z oliwek, pietruszkę i zalać oliwą. Można używać różnych dodatków np. papryka, pieczarki marynowane, ogórki konserwowe itd. wedle gustu.
Śledzie mogą też być bazą do śledzi z białym winem
Sos:
2-3 cebule pokroić w kostkę i dusić w białym półsłodkim winie aż do całkowitego wyparowania wina. Cebulę ostudzić dodać do niej majonez tarte na tarce jarzynowej jabłko oraz sok z buraków ( koncentrat barszczu ) w ilości niewielkiej tak, żeby miało ładny różowy kolor. Do sosu wrzucić pokrojone dość drobno śledzie.
W każdej postać te śledzie smakują wyśmienicie.
S M A C Z N E G O
Pozdrawiam kamyczki ciągle są :(
Dziękuję bardzo, coś wykombinuję, choć ja nie powiem jak smakowały, bo śledzi nie biorę do ust :-)
UsuńMam nadzieję, że szybko się uporasz z tymi kamykami... ja miałam jakieś 15 lat temu piasek i myślałam, że padnę z bólu, więc nawet nie wyobrażam sobie jak mogą boleć nerki z kamykami...
Ha ha ha zaczęło się od pasztetu a już są śledzie i wiesz podam Ci swój przepis na barszcz może kiedyś wykorzystasz jest bajeczny wśród moich znajomych już nikt nie gotuje innego.
UsuńBarszcz czerwony
Gotujemy wywar z warzyw ( marchewka, pietruszka, seler, por-dużo) dodać liść laurowy, ziele angielskie, pieprz w ziarnkach, czosnek w zależności od upodobań ( czas gotowania 30 minut)
Po ugotowaniu przecedzamy wywar można zostawić czosnek i doprawiamy solą( ½ łyżki), pieprz mielony, cukier ( łyżka), ocet
(4 łyżki) do gorącego wywaru wrzucamy buraki czerwone pokrojone w grube kawałki. Po tych operacjach kulinarnych garnek wystawiamy na balkon i czekamy minimum 24 godziny. W wigilię wyciągamy buraki i czosnek podgrzewamy barszcz i doprawiamy wedle gustu ale używać tylko soli, pieprzu, cukru i octu.
Smacznego !
M.M.
Nie długo pod hasłem pasztet będzie całe menu świąteczne pozdrawiam Magda
Jak bym wiedziała jak to zrobić to wcale bym nie była anonimem
No, ale się rozszalałaś :-)
UsuńCiekawy pomysł z tym odstawieniem barszczu na 24 godziny na balkon. Muszę spróbować, choć pewnie wywar grzybowy też dodam, bo lubię. Ja niestety w tym roku przygotowania zacznę dopiero w sobotę przed Wigilią, bo jadę do teściowej (ponad 400 km), a zabrać wszystkiego nie da rady :-)
Pod kratką, w której wpisujesz komentarz masz takie okienko "Odpowiedz jako" i możesz sobie wybrać i w dowolny sposób się zalogować. Jeśli masz konto na Google to będzie najprościej :-)
Witam. moje kamyki lekko się uspokoiły mąż śmieje się, że zaatakują w święt ta oby nie ! Margarytko oczywiście,ze możesz dodać wywaru z grzybów a możesz je gotować w wywarze z warzyw i też będzie dobry. możesz wrzucić jabłko do wywaru i można poszaleć z tym przepisem zasada jest jedna nie gotujemy buraków i im dłużej trzymasz te buraki w wywarze tym jest bardziej ekstensjonalny. Ja zazwyczaj trzymam trochę więcej niż 24 i jak trafię na naprawdę dobre buraki to muszę go później trochę rozrzedzić bo jest jak koncentrat ale smakuje naprawdę wyśmienicie. A propos męża to stwierdził, że może w tym roku inne święta ( on też gotuje ) kupimy 2 kg krewetek 2 kilogramy kabanosów uwędzimy schab i boczek, upiekę pasztet, barszcz czerwony i styka. Małe dziecko dodało, że jeszcze kalmary i ślimaki to się śmialiśmy, że może zamiast choinki palmę postawimy w domu Pozdrawiam i życzę udanych, ciepłych, spokojnych i rodzinnych świąt Bożego Narodzenia. Magda
OdpowiedzUsuńMuszę poprosić męża, żeby założył mi konto na goole i wtedy nie będzie problemów.
Magda, pomysłowa ta Twoja rodzinka :-) ale dobrze, że choć jednomyślna. U nas ani krewetki, ani kalmary, ani ślimaki by nie przeszły :-) Ja to jeszcze kalmary jem, ale reszta rodziny nie tknie nawet kijem :-)
UsuńA barszcz wypróbuję, bo mnie korci :-)
robię!
OdpowiedzUsuńPatka
Trzymam kciuki :-)
Usuńa czy wywar nie wyparuje przez dwie godziny? dolewać wody? :))
OdpowiedzUsuńCześć odparuje, ale jeśli jest go dużo to nie ma potrzeby dolewania - wszak i tak cały nie będzie potrzebny :-)
Usuńja robie bardzo podobnie jest pycha
OdpowiedzUsuńAlicja. 14 03 2013r. Odnośnie mrożenia - ja mrożę pasztet w foremkach ale przed pieczeniem wtedy wyjmuję tyle foremek z zamrażalnika ile mi potrzeba. Rozmrażam i piekę. pasztet nie traci na smaku i nie jest suchy.To jest sprawdzone i naprawdę polecam!!!
OdpowiedzUsuńOczywiście można i tak. Ja wolę upiec wszystkie od razu niż potem każdy pojedynczo - szkoda mi prądu.
UsuńA widzisz ja właśnie dzisiaj ,robię pasztet,mięso pogotowane,też mam przepis od mamy a mama ma 84 lata
OdpowiedzUsuńTakie mamine przepisy są najlepsze :-) Piękny wiek, moja mama jest młodsza, ma 66 lat :-)
UsuńWlasnie sie piecze moj pierwszy w zyciu pasztet ;) zobaczymy co z niego bedzie :D dzieki za przepis
OdpowiedzUsuńMonika L.
Daj znać czy smakował :-) Pozdrawiam.
UsuńAsiu pasztet wyszedl pierwsza klasa :) maz pochwalil wiec jestem zadowolona :D dziekuje
UsuńMonika L
Moniko, bardzo się cieszę, że się udał. No, a skoro mąż pochwalił to ja nie mam więcej pytań :-)
UsuńPozdrawiam.
Pasztet rewelacyjny, piekłam już trzeci raz. Rodzinka już przed Świętami dopytuje się czy aby będzie pasztet, bo już nie wyobrażają sobie Świąt bez tego smakołyku.Pozdrawiam serdecznie. Beata.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przepis okazał się przydatny. U nas też na każde święta jest pasztet.
UsuńZrobiłam - jest przepyszny!
OdpowiedzUsuńZrobiłam - jest przepyszny. Pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńSuper, że smakuje i że zdecydowałaś się wypróbować przepis :-)
UsuńOd pewnego czasu "chodził" za mną pasztet. Ale nie taki "kupny" ( przeraża mnie to z czego są one zrobione, a jestem w ciąży, więc podwójnie patrzę na to co jem), tylko taki domowy, prawdziwy. Znalazłam Twój przepis i postanowiłam spróbować. Miała być jedna mała rynienka, bo to mój "pierwszy raz", a wyszły dwie spore. Efekt? jedna została zjedzona tego samego dnia przez mężusia, który sceptycznie podszedł do mojego pomysłu z pieczeniem pasztetu, a drugą udało mi się schomikować na następny dzień :) Przepis rewelacyjny! Teraz szukam sosu pieczarkowego, pewnie go znajdę i wypróbuję :) Pozdrawiam serdecznie, Krysia
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że pasztet smakował. Co domowe to domowe. Pasztetu w sklepie też nie kupuję, bo rzeczywiście nie wiadomo, co w nim jest.
UsuńA sosu pieczarkowego jeszcze u mnie nie ma... ale pojawi się niebawem w towarzystwie krokietów ziemniaczanych :-) Przynajmniej taki jest plan :-)
Pozdrawiam ciepło.
Mam pytanie ,czy świeży boczek można zastąpić wędzonym,nie mieszkam w Polsce i nie mam dostępu do świeżego:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, ale niespecjalnie można zastąpić normalny boczek wędzonym, bowiem ten smak przeniknie cały pasztet. Lepiej wtedy dodać kawałek bardziej tłustego mięsa np. karkówki i będzie w porządku.
UsuńPrzelecialam wszystkie komentarze.Barszczyk jest super!!! Pasztet dochodzi w piekarniku. Dzis na obiad pasztecik na goraca z opiekanymi na maselku ziemniaczkami plus barszczyk do popicia. Reszta pasztetu na zimno, NIAMI!!!!!
OdpowiedzUsuńMoja mama przed wlozeniem pasztetu do pieca "rzucala" nim kilka razy o podloge, Wtedy ladnie sie formuje w blaszce.
Pozdrawiam ,edyta
Najważniejsze, żeby smakowało.
UsuńPrawdę powiedziawszy nie do końca widzę sens rzucania pasztetem o podłogę - jak jest wkładany warstwami i formowany dłonią to zawsze wychodzi równy i bez dziur :-)
Witam! To ja Magda ta od pasztetu, barszczu i śledzi... Ciekawe czy zrobiłaś Zielonookiemu śledzi i czy wypróbowałaś przepis na barszcz. Niestety nie bardzo mam czas na pisanie bo dziecko idzie w maju do komunii i ksiądz meczy spotkaniami raz w tygodniu dodatkowo różańce i msza w niedzielę. Do tego basen, karate i matura Dużej w czerwców jadę do SPA jak przeżyję oczywiście .M.M.
OdpowiedzUsuńŚledzie zrobiłam, a barszcz wypróbowałam częściowo, bo dałam pieczone buraki i wystawiłam za okno :-)
UsuńRobię ten pasztet już po raz kolejny. Oczywiście, za każdym razem coś modyfikuję, a to inne trochę zioła, inne przyprawy ale, ten Twój przepis bazowy jest WYŚMIENITY
OdpowiedzUsuńDalej, dalej, więcej
Pozdr. Witek
Bo jak to powiadają: dobra baza to podstawa. Potem można tworzyć :-) Ja też daję różne dodatki. Ostatnio robiłam z żurawiną... pyszny wyszedł.
UsuńJa tez zabieram sie za TEN pasztet po raz kolejny. Wychodzi super!!! Dzis bedzie z suszonymi grzybami. Goraco pozdrawiam, edyta
OdpowiedzUsuńNo to niewątpliwie będzie bardzo smacznie :-)
UsuńTez tak mysle :-),
OdpowiedzUsuńA zurawine dodalas swieza?
Edyta
Świeżej nie, ale z suszoną jest bardzo dobry.
UsuńDziekuje,Bede musiala sprobowac nastepnym razem.
OdpowiedzUsuńZ grzybkami wyszedl wysmienity.
Pozdrawiam goraco edyta
Grunt to fantazja, a myślę, że Tobie jej nie brakuje :-)
UsuńPozdrawiam.
Serdecznie dziekuje,.
OdpowiedzUsuńDla mnie to Ty masz fantastyczne pomysly i nieograniczona fantazje w kuchni. Edyta
Oj z tą moją fantazją to różnie bywa... a moje przepisy to tylko inspiracja, czasem do naprawdę fajnych potraw zrobionych przez czytelników. I to mnie ogromnie cieszy.
Usuń"Do garnka włożyć wszystkie rodzaje mięs z wyjątkiem wątroby." - a na jakie a mięso kroimy na kawałki?? a jeżeli tak to jakie?
OdpowiedzUsuńJa jakoś specjalnie się nie rozdrabniam, wolę gotować mięso w większych kawałkach, bo wtedy jest bardziej soczyste. Ważne, żeby zmieściło się do garnka :-)
Usuńoo mój komentarz - że napiszę odkrywczo ;)
Usuńpasztet zrobiłam na Boże Narodzenie, pyszny był!!!!
Cieszę się, że smakował.
UsuńChciałabym upiec ten pasztecik :) Ale mam w domu bezglutenowca więc bułka tarta odpada. Czym mogę zastąpić i w jakiej ilości? Gdzieś znalazłam w jakimś przepisie na pasztet, że jedną kajzerkę można zastąpić 3 łyżkami mąki kukurydzianej, ale pasztet miał inny skład. Sama robię bułkę tartą z chleba gryczanego, który piekę sama, ale ona jest bardzo twarda i nie jest tak drobna jak bułka tarta pszenna.
OdpowiedzUsuńPomóżcie :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Ilona
Nie piekłam go nigdy bez dodatku bułki. Ale myślę, że możesz użyć takiej z chleba gryczanego, tylko zmiel ją drobno - np. w młynku, malakserze itp.
UsuńJa do pasztetu lubię dodać kilka ziaren zmielonego jałowca i zawsze suszone grzyby do wywaru. Nikt mnie też nie przekona do zamrażania upieczonego pasztetu , a że staram się również działać ekonomicznie to piekę go przy okazji przygotowywania jakiejś innej pieczeni. Z tego co wiem to warzywa działają na organizm odkwaszająco , choć na pewno powodują że pasztet się szybciej psuje. Mojemu pasztetowi to nigdy nie grozi ! 😃 Pozdrawiam !
UsuńWisiu, ależ ja nie mam zamiaru Cię przekonywać. Ja mrożę od 20 lat i nie widzę żadnej różnicy między świeżym, a rozmrożonym. Więc zostaję przy tym, a Ty rób jak Ci wygodnie :-)
UsuńW moim pasztecie nie ma warzyw, więc nic się nie psuje.
Pozdrawiam.
Robię ten pasztet 4 raz i za każdym razem wychodzi wspaniale. Bardzo dobrze znosi zamrażanie. Dzięki za super przepis :) Pozdrawiam świątecznie :)
OdpowiedzUsuńNapisałabym, że nie może być inaczej, ale zaraz mnie ktoś zakracze... więc powiem, że bardzo się cieszę, że smakuje :-)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńChciałbym zrobić pasztet z Pani przepisu. Jest tylko jeden problem. Nie jadam pieczywa. Co się stanie jeśli nie dodam bułki tartej?
Pozdrawiam, Bartek.
No jest to problem, bo jednak czymś zagęścić trzeba, ale można spróbować z kaszą manną, tylko, że wtedy nie szklankę, a pół szklanki. Powinno zadziałać, choć w smaku będzie nieco inny.
UsuńBez dodatku zagęstnika i płynu będzie bardzo suchy i się pokruszy.
Witam serdecznie, niedawno odkryłam Twój blog Margarytko i jestem nim zachwycona. Wypróbowałam już kilka przepisów i na pewno na nich nie poprzestanę. Nigdy jeszcze nie piekłam pasztetu, a bardzo chciałabym spróbowac, szukając dobrego przepisu natrafiłam na Twój blog. Ten przepis wydawał mi się najbardziej sensowny i w związku z tym mam pytanie; czy boczek dodawany do pasztetu ma byc wędzony czy nie? I jeszcze jedno; czy mogę wątróbkę przesmażyc z cebulką i dopiero po tym ją zmielic i dodac do masy? Bardzo prosze o odpowiedź bo zamierzam wypróbowac przepis jeszcze przed Wielkanocą. Z góry dziękuję i pozdrawiam, Kasia z opolskiego.
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu.
UsuńCieszę się, że przepisy się przydają i sprawdzają.
A jeśli chodzi o pasztet to spieszę z odpowiedzią. Boczek ma być surowy, nie wędzony, bo inaczej zdominowałby smak pasztetu. Natomiast wątróbkę możesz usmażyć z cebulką, choć ja po prostu tylko ją przez chwilę parzę. Ze smażoną nieznacznie zmieni się smak, ale pasztet będzie równie smaczny - ważne, aby nie przesadzić z jej ilością.
Daj znać jak wypróbujesz i powiedz, czy smakował.
Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję za błyskawiczną odpowiedź.
UsuńWitam Cie ponownie Margarytko,
Usuńpiszę, aby podziękowac Ci za super przepis. Pasztet upiekłam w zeszłym tygodniu i wyszedł przepyszny! Wyszły mi 4 foremki, jedną dałam rodzicom, jedną zjedliśmy od razu, a dwie zamroziłam na Święta. Jeśli chodzi o pasztet - to mój debiut, zawsze chciałam go zrobic i jakoś się nie składało, bo ogólnie to dużo gotuję i piekę i sprawia mi to przyjemnośc. Na pewno jeszcze wiele razy będę wracac do tego przepisu, jak i do innych z Twojego bloga, które są dla mnie ciągłym źródłem inspiracji obiadowo-kuchennych. Pozdrawiam ciepło.
Kasia z opolskiego.
Kupiłem tuszkę zająca. Resztę wykonałem pod Twoje dyktando. Jak pisałem wcześniej, lubię trochę eksperymentować, dodałem trochę trochę czosnku i jałowca. Pasztet wyszedł boski. Dobrze powiedziałaś, dobra baza jest wszystkim.
OdpowiedzUsuńWielki Dzięki
Witek
Kupiłem tuszkę zająca. Wszystko resztę zrobiłem po Twoje dyktando. Oczywiście jak pisałem wcześniej lubię eksperymenty, dodałem czosnku, jałowca. Wszystko wyszło wyśmienicie.
OdpowiedzUsuńDalej, dalej
Jestem Twoim fanem
Pozdrawiam serdecznie
Witek
Witku, takie eksperymenty to ja bardzo lubię, a do zająca jałowiec jest idealnym dodatkiem. Ciekawa jestem gdzie Ci się udało kupić zająca? Od jakiegoś myśliwego? U nas tylko królik w sprzedaży, zająca nigdy nie spotkałam.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Bądź mądry i pisz wiersze ( ktoś to napisał). Dalej, nie pytaj nie dowiesz się i nie doniesiesz. To żarty oczywiście. Ale serio, mieszkam w Londynie, w pewnym sklepie polskim zapytałem czy mogą mi ściągnąć zająca z Polski? Tak! brzmiała odpowiedź, a zapłaci Pan za to? Oczywiście dałem zaliczkę i po kilku dniach dostałem tuszkę zająca w firmowym opakowaniu. Nie pytaj o koszty i nie pytaj z jakiej firmy, (bo opakowanie wyrzuciłem) Czyli są w Polsce firmy handlujące dziczyzną.
UsuńPozdrawiam Twój fan
Witek
Moja porada, dla osób lubiących pasztet mielony z warzywami, Uważajcie, ten pasztet nie utrzyma się w lodówce dłużej niż, powiedzmy 5 dni. Cebula, por, kapusta spleśnieją. Natychmiast do zamrażarki! Ja uwielbiam pasztet z warzywami.
UsuńPoz dla wszystkich.
Witek
No to jestem pod wrażeniem, że się udało. U nas ciężko. O ile dziczyznę już udawało mi się kupić i nawet wczoraj widziałam schab z dzika (za obłędna cenę 72 zł/kg) to zająca nie spotkałam.
UsuńAle dziękuję za info, może jak podpytam to i zając się znajdzie.
Margarytko prosze powiedz mi ile foremek pasztetu takich jednorazowych wychodzi z tego przepisu ? Kupilam dzisiaj 3 szt 20x7 ale mysle ze to chyba bedzie malo
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem za mało. Poszłam zmierzyć swoje foremki, mają wymiar 24 x 10 cm (czasem uda mi się kupić większe). Przeważnie 4 zostają wykorzystane, to jednak 3 kg mięsa (czasem trochę mniej, czasem więcej, bo jak mam 600 g to przecież nie odcinam ;-))
UsuńDziękuje:) Popatrzę może znajdę większe :)
OdpowiedzUsuńMożesz wykorzystać dodatkowo zwykłą keksówkę, albo np. resztę masy, która nie zmieści się do blaszek, włożyć do słoiczków i zapasteryzować - dwa razu po 30 - 40 minut w odstępach 24 h.
UsuńWitaj Asiu,
OdpowiedzUsuńzrobiłam Twój pasztet wyszedł pierwsza klasa, na pewno jeszcze wiele razy będę do niego wracac, tak jak do innych przepisów z Twojego bloga, które nieustannie mnie inspirują, pozdrawiam Cię serdecznie, Kasia z opolskiego.
Cieszę się Kasiu, że pasztet się udał i smakował. Bardzo mi miło, że przepisy się przydają.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Pasztet na 6+ :) ja zrobilam bez watrobki, bo nie lubie. reakcja Macka na smak : "zaj...." :) Ja rowniez zjadalm juz polowe, a to mowi samo za siebie :)
OdpowiedzUsuńAniu, pewnie, że można bez wątróbki, choć jej akurat specjalnie nie wyczuwa się w tym pasztecie. Ale nie namawiam, jeśli nie lubisz.
UsuńCieszę się, że pasztet okazał się smaczny.
Nie będę oryginalna w kwestii oceny wyjątkowo przepysznego pasztetu :) Jest boski, lepszego nie jadłam. Dziękuje i próbuje kolejne przepisy.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Miło mi, że przepis mojej mamy się sprawdza, a pasztet smakuje.
UsuńA Twój przepis robi furorę na Antypodach. Przesłałem go do mojej dalekich rodzinki i znajomych.
OdpowiedzUsuńTak jak pisałem wcześniej , dalej, dalej
Pozdrawiam serdecznie Witek
No to jestem pod wrażeniem, choć w sumie co się dziwić, przepis na pasztet mojej Mamy jest naprawdę świetny :-)
UsuńDziękuję, że dzielisz się z innymi moimi przepisami.
Pozdrawiam Witku serdecznie.
Ojaaaa teraz mama ochotę na taki domowy pasztecik! Sama nie robię, mój dziadek robi przepyszny. Ja wybieram wersje sklepowe na wagę, albo Profi bezglutenowe też pyszniutki , do ogóreczka- mniam mniam :)))
OdpowiedzUsuńPasztetu ze sklepu nie tykam. Nie wiem, co tam wkładają, więc nie ma opcji, abym kupiła.
UsuńPiekłam tydzień temu Twój pasztet 'na próbę' przed weselem i wyszedł GENIALNY!!!Pięknie pachnie, nie kruszy się i bosko smakuje! Za dwa tygodnie piekę osiem sztuk, trzymaj Asiu kciuki:) Uda się na pewno, z Tobą wszystko się udaje! Dziękuję za ten przepis i za każdy inny, a wiem, co mówię, bo wypróbowałam ich już wiele:) pozdrawiam, Aldona
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się udał, że smakuje i jest taki jaki powinien. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że ten właściwy też się pięknie uda i będzie smakował.
UsuńPozdrawiam i bardzo mi miło, że przepisy się przydają i sprawdzają.
Po raz kolejny zagladam do Ciebie,po przepisik na pasztecik.
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje EDYTA
Bardzo proszę :-)
UsuńZrobiłam pasztet już 3 razy według przepisu - pasztecik pychotka dziękuję za przepis pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOgromnie się cieszę, że przepis mojej mamy na pasztet ma takie branie :-) Fajnie, że smakuje.
Usuńjak długo pasztet utrzymuję świeżość czy jak jutro upiekę to na swięta będzie jeszcze dobry? Kupiłam za mało wątróbki mam 300 g czy zastąpić tą brakującą cześć innym mięsem(mam nadmiar boczku) czy dać tyle ile mam i nie kombinować :)
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz upiec jutro, to go po upieczeniu zamroź. My pieczemy pasztet dzień przed Wigilią, żeby na święta był świeży.
UsuńWątróbki daj tyle ile masz, lepiej mniej niż za dużo :-)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMargarytko pasztet wyszedł rewelacyjny!!! Udał Mi się, a robiłam to pierwszy raz w życiu! Jest pyyyyyszny!!! Pomijając fakt ze troszkę przesadziłam z pieprzem :-P
OdpowiedzUsuńNastępnym razem będę bardziej ostrożna, a następny raz będzie z pewnością bo świetny jest Twój przepis! Pozdrawiam :-)
Brawo, cieszę się, że się udał i smakuje :-) Pozdrawiam ciepło
Usuńmój osobisty przepis na pasztet niech się chowa przy Twoim, zawsze robię po swojemu na oko z różnych mięs i za każdym razem wychodzi inaczej. Teraz mam już na stałe zapisaną recepturę i nie zamierzam już innej używać. Pasztet wyszedł fenomenalnie. Jedyne co dodałam od siebie (bo tak już mam) to wierzch posypałam poza bułką jeszcze zmielonym wędzonym boczkiem.
OdpowiedzUsuńAga, bardzo się cieszę, że przepis się przydał i że pasztet smakuje :-) A tego posypywania nie znam, ciekawy ten boczek.
Usuńdaje fajny posmak wędzonki, ale i ta zapieczona skorupka na wierzchu jest odjazdowa
UsuńBędę musiała kiedyś spróbować :-)
UsuńJa robię trochę inny, ale zawsze dodaję jeszcze zmielonej kolendry. Dobry jest też z dodatkiem suszonych pomidorów albo posypany prażoną cebulką (dość grubo)
UsuńWitaj :) Jutro będę robiła Twój pasztecik i w związku z tym mam pytanie - wyczytałam tutaj w komentarzach, że pisałaś komuś, że pieczesz na funkcji góra-dół, a ja mam złe doświadczenia z tą funkcją pieczenia bo zwykle jak tak robiłam mięso czy ciasta to niestety ale zawsze się przypalały od góry, więc piekę wszystko na samym termoobiegu, bez grzałek. Jak zrobić z tym pasztetem? Pozdrawiam i mam nadzieję, że odpowiesz :)
OdpowiedzUsuńSkoro wszystko pieczesz w termoobiegu, to ten pasztet też możesz tak upiec - obniż temperaturę z przepisu o 10 - 15 stopni i powinno być dobrze.
UsuńCo to jest "cwiartka z kurczaka"? Udko? Czy udko z kawalkiem piersi?
OdpowiedzUsuńJak tylko znajdę trochę czasu to na pewno zrobię. Szukałam fajnego przepisu i mam nadzieję że tym razem mi się udało.
OdpowiedzUsuńEWA PODKARPACIE
Ewa, pasztet jest bardzo smaczny, więc polecam z czystym sumieniem.
UsuńWitam, a czy ten pasztet można zrobić bez wątróbek ? jeśli tak to czym je zastąpić żeby wszystko dobrze wyszło ?
UsuńNigdy bez wątróbki tego pasztetu nie robię. Ona nie jest wyczuwalna, ale pasztet z nią jest bardzo smaczny. Możesz zupełnie pominąć, jeśli nie chcesz jej dodawać.
UsuńRobię pasztet Twojego przepisu od 4 lat, jest doskonały :) POLECAM !!
OdpowiedzUsuńMiło mi, że smakuje. Też go bardzo lubimy.
Usuńbędę robić w grudniu :) oby wyszedł obłędny ;)
OdpowiedzUsuńA mozna dac kurza watrobke??
OdpowiedzUsuńTak, można.
UsuńPasztet robię ze trzy razy w roku.Jest sposobem na pozostałości po obiedzie np. gotowane mięso z rosołu(gotuję wtedy więcej i różnorodne z kaczki, indyka, kury), resztki pieczeni,do tego upieczony boczek lub podgardle i pasztet gotowy. A muszę powiedzieć,że jest również dobry. Zawsze zanoszę do pracy i znika w mig.
OdpowiedzUsuńMargarytko masz wspaniałe przepisy, widać u Ciebie "rękę" do kulinarnej strony życia,tylko pozazdrościć i pogratulować. Pozdrawiam. Alina
Pasztety z "resztek" to świetny pomysł, też je lubię, bo różnorodność mięs sprawia, że jest smaczny. Choć przyznam Ci się, że pasztet to akurat wolę z mięsa gotowanego niż pieczonego. Ale o gustach trudno dyskutować :-) U nas też kilka razy w roku, ale przeważnie specjalnie robiony, bo te "resztki" wykorzystuję do farszu do pierogów, krokietów, pasztecików itp. Z resztek to ja zawsze coś wymyślę :-)
UsuńA co robisz z reszta wywaru?
OdpowiedzUsuńZostaje go przeważnie niewiele, więc po prostu wylewam, ale można wykorzystać jako bazę do sosu.
UsuńSUUUPER!!! mój pierwszy pasztet w życiu jaki zrobiłam, ale dzięki Tobie Margarytko wyszedł wspaniały. Zapach w całym domu! mąż i teściowie zadowoleni i syci! Moja radość nieoceniona! Pozdrawiam gorąco i już studiuje następne przepisy! Małgoś:)
OdpowiedzUsuńCudnie, ogromnie się cieszę, że smakuje i jesteś zadowolona z pierwszego pasztetu :-)
UsuńDziękuję za ten domowy przepis. Zrobiłam w sobotę swój debiutancki pasztet w nieco inny sposób, bazowałam jednak na Pani radach i przepisie, za które bardzo dziękuję. Pyszny! Szkoda tylko, że mąż się nie chciał przekonać i nie próbował, bo zobaczył boczek w składzie :) Ale córcia (14 miesięcy) wcina równo!
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. A dlaczego mąż się boczku wystraszył?
UsuńWłaśnie włożyłem do piekarnika. Robię go już chyba 3 czy 4-ty raz w tym roku. Jak dla mnie nie jest idealny ale moja żona już od 2 tygodni mi o niego suszyła głowę :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis!
Bardzo proszę :-) O gustach i smakach ciężko dyskutować, każdy ma własne i ja to szanuję. Dla mnie ten pasztet, to smak rodzinnego domu, więc na tej płaszczyźnie ciężko mnie zadowolić czymś innym. Choć przyznam, że w tym roku jeden jest upieczony ze słodką żurawiną i jak dla mnie bomba, choć nie wszyscy lubią połączenie owoców z mięsem.
UsuńRobilam trzeci raz z tego przepisu za każdym razem pasztecik wychodzi rewelacyjny i wszystkim smakuje 😉
OdpowiedzUsuńSuper, że przepis się sprawdza.
UsuńTo i ja się pochwalę swoim pierwszym, bardzo udanym pasztetem robionym zgodnie z Pani przepisem:-) Wszystkim świąteczno-noworocznym gościom bardzo smakował, a że ilość pasztetu jest nader godna był też w wersji "na wynos". Pozdrawiam, życzę bardzo dobrego Nowego Roku i czekam na kolejne kulinarne inspiracje:-D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że kolejna osoba usatysfakcjonowana pasztetem z przepisu mojej mamy :-) Super, że smakował i miał takie "branie" :-)
UsuńPozdrawiam ciepło w zimowe przedpołudnie.
Dlugo szukalam przystepnie napisanego przepisu, bo pasztet robilam pierwszy raz i slusznie wybralam Pani przepis. Pasztet wyszedl rewelacyjny!!! choc ledwo go zdazylam sprobowac poniewaz hordy glodomorow rodzinnych i nierodzinnych zjadly go w pare minut ale juz wiem ze na Wielkanoc znow zrobie☺. Dziekuje za rewelacyjny przepis i jego swietna prezentacje. Ela
OdpowiedzUsuńPasztet wedlug Pani przepisu to poezja! A to byl moj pasztetowy debiut. Dziekuje za tak swietny przepis. Jasno i zwiezle opisany. Ma Pani prawdziwy talent kulinarny i cudowny dar dzielenia sie nim. Zrobie na Wielkanoc bo teraz niewiele zjadlam😕Rodzina i nierodzina pochlonela wszystko☺Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPasztet wedlug Pani przepisu to poezja! A to byl moj pasztetowy debiut. Dziekuje za tak swietny przepis. Jasno i zwiezle opisany. Ma Pani prawdziwy talent kulinarny i cudowny dar dzielenia sie nim. Zrobie na Wielkanoc bo teraz niewiele zjadlam��Rodzina i nierodzina pochlonela wszystko☺Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńElu, bardzo się cieszę, że pasztetowy debiut się udał, a pasztet smakował :-)
UsuńMam nadzieję, że świąteczny będzie równie smaczny.
Pozdrawiam ciepło.
jestem młodą i niedoświadczoną kucharką. Pasztet będę robiła pierwszy raz. Bardzo bym chciała żeby wyszedł i był pyszny. Proszę o odpwoiedź czy mięso mam zmielić z warzywami czy bez? I na jakim sicie mielic? na najdrobniejszym czy na srednim? :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAle przecież na Twoje pytania są odpowiedzi w przepisie. Napisałam, ze warzywa wyrzucić, a mięso zmielić trzykrotnie na drobnym sicie.
UsuńTo kolejny wykorzystany Twój przepis, pasztecik super wyszedł.Robiłam go z tego co miałam - z porosołowego mięsa i dodałam podgarle i wątróbkę. Jedna foremka zamrożona i będzie na Święta, a reszta szybciutko się zjadła ;-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam . GosikCz.:)
Najważniejsze, że smakowało :-) A pasztet na święta musi być.
UsuńPozdrawiam.
Witam:) mam pytanie - do tej pory zamrażałam pasztet PRZED pieczeniem, i kiedy był potrzebny wrzucałam do piekarnika. Robiłam tak dlatego, że zrobiony wg mojej receptury pasztet "sypał" się , jeśli zamrażałam upieczony. Ten się nie sypie? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTen na zdjęciu był mrożony(robiłam zdjęcie na świątecznym stole, a pasztet pieczemy zawsze wcześniej). Pasztet może się kruszyć, gdy jest za chudy albo dostał za mało płynu podczas wyrabiania masy.
UsuńJeszcze mi się nie zdarzyło, aby się sypał.
Witam! Wczoraj był mój "pasztetowy" debiut :) Wyszły cztery foremki! Jak wyciągałam z piekarnika to mnie oświeciło- NIE DAŁAM JAJEK :) ale i tak wyszedł pyszny :) Dodam, że to nie pierwszy raz,że nie dałam do czegoś jajek :) No nic, następnym razem na pewno już nie zapomnę, bo na pewno jeszcze będę go piekła :) Wesołych Świąt ! Ps. Jeszcze będę piekła mazurek czekoladowo- czekoladowy- oczywiście z jajkami :) Pozdrawiam, Ania
OdpowiedzUsuńAniu, a nie kruszy się bez tych jajek? Jeśli nie, to nie ma co się martwić :-) Zaoszczędziłaś na jajkach.
UsuńMnie się zdarzyło nie doprawić klopsa albo nie dać piany z białek. Więc nie jesteś sama :-)
Kruszy się, ale i tak jest smaczny :) A mazurek jest pyszny !Zresztą ja uwielbiam Twojego bloga!!! Przerobiłam już przynajmniej 1/3 przepisów :) Wszystko zawsze wychodzi rewelacyjne :) Pozdrawiam wiosennie, Ania
OdpowiedzUsuńJeśli się kruszy to albo za chude mięso albo za mało płynu dodałaś przy wyrabianiu. Następnym razem z pewnością będzie lepiej. Ale cieszę się, że w smaku ok.
UsuńPrzypuszczam,ze ten pasztet jest znakomity,ale przepisu nie sciagne bo... Bo mieszkam w UK i zeby kupic wszystkie skladniki to musialbym chyba do Polski leciec.Szkoda.
OdpowiedzUsuńZnam co najmniej kilka osób, które pieką ten pasztet mieszkając w UK, więc może nie będzie tak źle? Poza tym zawsze można próbować pozamieniać to, czego brakuje, na to, co jest dostępne :-)
UsuńZrobiłam pierwszy w życiu pasztet z tego przepisu i mam pytanie, czy on ma mieć taki smak typowo "mięsny"? Bo w ogóle nie przypomina smakiem kupionego pasztetu, tak jakby nie czuć było wcale w nim wątróbki, a ja lubię taki smak pasztetu. Chciałam uzyskać pasztet w msaku podobny do kupionego, z tym, że domowy. Mąż bardzo chwali, jednak ja czuję w nim wyłącznie mięso, czy taki miał wyjść czy za mało dałam watróbki (pół kg drobiowej)?
OdpowiedzUsuńTo jest zdecydowanie mięsny pasztet. Oczywiście możesz dodać więcej wątróbki, jeśli lubisz - ja nie chcę, aby jej smak się zbyt mocno przebijał. Możesz też zmielić razem z mięsem warzywa z wywaru.
UsuńNie wiem co jest w pasztetach ze sklepu, bo po prostu ich nie kupuję i nie jadam - właśnie dlatego, że nie wiem co w nich jest.
Ale próbuj, może uda się osiągnąć efekt, o który Ci chodzi.
Pozdrawiam.
Jednak tęsknię za tym smakiem z Pani przepisu. Na święta będę go piekła na pewno, bo cała rodzina się upomina, ba...zjadl go nawet synek, który nigdy wcześniej żadnego sklepowego nie ruszył. Pozdrawiam!
UsuńW takim razie miło mi, że po czasie wracasz do przepisu :-)
UsuńPozdrawiam.
Twój pasztet jest najlepszy ! U mnie zniknął szybciej niż sądziłam 😊 Pierwszy raz robiłam z tego przepisu i juz go nie zmienię.
OdpowiedzUsuńFajnie, że przepis się przydał i pasztet smakował.
UsuńCzy zamiast cielęciny moźna użyć wołowiny (jakiej) i czy wątróbka może buć drobiowa? Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńKasia
Tak, można użyć np. udźca wołowego albo tak jak napisałam - drobiu.
UsuńWątróbka może być drobiowa.
Pozdrawiam.
Pasztet super! Świetnie się trzyma i można kroić cienko na kanapki, nie kruszy się. Ja dodałam łyżeczkę soli więcej, bo pasztet jem na chlebku. Mąż nienawidzi pasztetów, ale Pani, domowy zajada ze smakiem :)
OdpowiedzUsuńPozostaje mi tylko powiedzieć: smacznego :-) Fajnie, że pasztet smakuje.
Usuńświetnie!
OdpowiedzUsuńJeżeli zamrożę "ciasto" bez pieczenia, to czy potem mam je odmrażać i upiec , czy od razu z zamrażarki do piekarnika?
OdpowiedzUsuń