Strony

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Pasztet domowy mojej Mamy


Kilku osobom obiecałam przepis na domowy pasztet, ale jakoś się nie składało, bo choć przepis miałam napisany już dawno to ciągle zapominałam o zdjęciach.
Ale dziś już je mam – zrobiłam na świątecznym stole i mogę się podzielić przepisem. Pewnie teraz nikt pasztetu piec nie będzie, ale może za jakiś czas przepis się przyda.
Wiele jest przepisów na pasztet, ale ile jest naprawdę dobrych? Hmm... to pewnie zależy od tego, co kto lubi. Ja lubię pasztet z przepisu mojej Babci, który robi również moja Mama - dla mnie jest doskonały. Nie smarowny, ale właśnie taki upieczony... najsmaczniejszy z chrzanem albo musztardą.
Kilka lat temu mój szwajcarski kolega poprosił mnie o przepis na pasztet. Przez kilka lat przebywał w Polsce i bardzo mu smakowała polska kuchnia. A że ma smykałkę do gotowania i eksperymentowania to postanowił zmierzyć się z pasztetem. Tylko nie mógł zaleźć przepisu. Moja Mama się nad nim ulitowała i podzieliła swoim, rodzinnym przepisem.
Michael pasztet upiekł i już trakcie pieczenia połowa sąsiadów zastukała z pytaniem co on takiego robi, że tak pachnie... a gdy następnego dnia zabrał do pracy, aby poczęstować swoich współpracowników (dojeżdżał wtedy do pracy z Bazylei do Miluzy we Francji) to usłyszał, że to jeden z najlepszych pieczonych pasztetów jakie jedli.
Ja mogę tylko potwierdzić, bo pasztet jest naprawdę smaczny. Miałam okazję spróbować kilkunastu pasztetów pieczonych przez różne osoby, ale ten smakuje mi najbardziej. Zrobienie dobrego pasztetu zależy od jakości mięsa, jakiego użyjemy. Wbrew pozorom tu nie można wrzucić byle czego. A i trzeba uważać, aby nie przedobrzyć z wątrobą, bo wtedy smak zostanie przez nią zdominowany.
Pasztet pojawia się w naszym domu głównie przy okazji świąt. A że zawsze powstaje go więcej, bo małej ilości nie ma sensu robić, to go zamrażamy i zawsze można wyciągnąć z zamrażarki, gdy przyjdzie ochota.
Od jakiegoś czasu pieczemy pasztet w jednorazowych foremkach aluminiowych – pasztet tak nie wysycha jak w metalowych.



Składniki:( z tej porcji wychodzą 3 - 4 keksowe foremki aluminiowe albo duża tortownica)

1 i ½ kg mięsa wieprzowego (łopatka lub karkówka)
½ kg surowego boczku
½ kg cielęciny lub 2 ćwiartki z kurczaka
½ kg wątroby cielęcej, drobiowej lub wieprzowej
1 średnia cebula
1 duża marchew
1 średnia pietruszka
½ małego selera
2 liście laurowe
5 ziaren ziela angielskiego
10 ziaren czarnego pieprzu
3 czubate łyżeczki soli

Dodatkowo
1 szklanka bułki tartej
5 jaj
1 łyżeczka startej gałki muszkatołowej
1 czubata łyżeczka czarnego mielonego pieprzu
1 płaska łyżeczka soli
3 czubate łyżki majeranku
ok. 2 szklanek wywaru z gotowania mięsa

masło i bułka tarta do wysmarowania formy

Do garnka włożyć wszystkie rodzaje mięs z wyjątkiem wątroby. Dodać warzywa i przyprawy. Zalać zimną wodą – tyle, aby mięso i warzywa były przykryte. Gotować do miękkości mięsa na małym ogniu (około 2 godziny). W trakcie gotowania sprawdzić, czy mięso jest wystarczająco słone – w razie potrzeby dosypać jeszcze trochę soli do smaku..
Po ugotowaniu mięso odcedzić zachowując wywar. Warzywa i przyprawy wyrzucić. Wątrobę pokroić na kawałki, wrzucić do gorącego wywaru i parzyć tak długo, aż nie będzie wyciekała z niej krew – sprawdzić wbijając w wątrobę widelec.
Ugotowane mięso i wątrobę zostawić do wystygnięcia a następnie zemleć dokładnie na gładką masę w malakserze, albo przepuścić trzykrotnie przez maszynkę do mielenia mięsa (drobne sito).
Do zmielonej masy dodać 1 szklankę tartej bułki, wbić 5 jaj, wsypać 1 łyżeczkę startej gałki muszkatołowej, 1 czubatą łyżeczkę zmielonego czarnego pieprzu, 1 płaską łyżeczkę soli, 3 czubate łyżki majeranku (roztartego w dłoniach) i 1,5 szklanki wywaru z gotowania mięsa. Masę dokładnie wyrobić, jeśli będzie za sucha dodać jeszcze trochę wywaru. Masa powinna być wilgotna ale nie luźna.
Foremki jednorazowe wysmarować masłem, wysypać bułką tartą. Przełożyć do nich masę (po trochu) ubijając dłonią. Wierzch posypać bułką tartą i polać 3 łyżkami wywaru.
Wstawić do nagrzanego do 170 stopni piekarnika (u mnie góra - dół) i piec około 60 minut. Pasztet jest upieczony, gdy odchodzi od brzegów foremek.
Można też masę przełożyć do dużej tortownicy i piec około 100 minut.
Pasztet po upieczeniu można zamrozić i przechowywać do 3 miesięcy w zamrażarce.


231 komentarzy:

  1. o nie ma to jak domowy pasztet!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio nie mogę patrzeć na kupne pasztety, to przez świadomość,ż e jest w nim lub moze byc tzw MOM. Ale domowy pasztet jak najbardziej, wiadomo, sprawdzony i najlepszy:) Kasia Ż.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepysznie wygląda ten pasztecik!! Uwielbiam takie domowej roboty... są najlepsze:)
    Pozdrawiam Cię Asiu bardzo cieplutko!!

    OdpowiedzUsuń
  4. musze sie przeprosic i zaczac samej robic pasztety
    Pozdrawiamy cieplutko Iwona

    OdpowiedzUsuń
  5. mój pasztet jest bardzo podobny, po prostu nie wyrzucam warzyw - mielę je razem z mięsem, dziś przy świątecznym stole wszyscy się zachwycali:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie , marchewka i seler musi być zmielony razem z mięsem a ja swoją wątróbką duszę osobno na patelni z cebulą i mielę ją razem z tą cebulą , właśnie rozchodzi się zapach z piekarnika , ja też nie piekę godzinę lub więcej bo przecież wszystko w pasztecie jest ugotowane , wyjmuje po zarumienieniu się wierzchu , robie na prawdę cudowny pasztet.

      Usuń
    2. Życie pokazuje, że nie musi. My wolimy bez warzyw, ale bronić nikomu nie zamierzam :-)
      Z całą pewnością robisz fantastyczny pasztet i ja nie mam zamiaru z tym polemizować :-)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Super! U mnie na Święta też był pasztet i schab z marchewką, gotowych wędlin na tak ważne okazje nie kupuję. Twój pasztet jest bardzo podobny do mojego, ale na pewno wypróbuję też Twojej wersji.
    U mnie dzisiaj byli goście i prawie wszystko zjedliśmy ( och, jak się cieszę!) i nie będę musiała się martwić. Ala

    OdpowiedzUsuń
  7. Z przyjemnością kiedyś wypróbuję ten przepis, bo zapowiada się bardzo interesująco! Moi Rodzice bardzo często wspominają pasztet, który robiło się po świniobiciu i który był właśnie smarowny. Przy okazji zawsze zastanawiają się czemu już takich pasztetów pysznych nie ma. W końcu wspólnie wymyśliliśmy, że z pewnością chodzi tu właśnie o rodzaj używanego mięsa - kiedyś w pasztet zmieniano najsmaczniejsze kąski, ponieważ w takiej formie mógł przetrwać najdłużej, natomiast kiełbasa zepsułaby się bez porównania szybciej. Obecnie w dobie zamrażalników nie ma już potrzeby przetwarzania tego najlepszego mięsa, bo wystarczy zrobioną kiełbaskę schować do lodówki i po rozmrożeniu będzie jak świeża.
    Tyle mojego wywodu Margarytko :D Potwierdzam tylko Twoją tezę, że z byle czego porządnego pasztetu zrobić się nie da!
    Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że Święta minęły we wspaniałej atmosferze. W moim domu nie włącza się, w te dni poprzedzające wigilię i w same święta, ani komputera ani telewizora więc dopiero teraz mogę życzyć wszystkiego najlepszego - nie tylko z okazji Bożego Narodzenia, bo dobre życzenia powinno się składać cały rok.

    OdpowiedzUsuń
  8. Smakowity kąsek:). A skąd to ograniczenie czasowe w przechowywaniu w zamrażarce?
    Pozdrawiam,

    Ula

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja robię bardzo podobny(daję mięso mieszane wołowo-wieprzowe), wszystko razem duszę i skręcam łącznie z warzywami, także jest bardzo smaczny:) Wypróbuję go,tylko zamiast mięsa wieprzowego dodam mięso z królika,jak myślisz Margarytko takie proporcje będą dobre?
    Pozdrawiam Agatini:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dusiu, dokładnie tak, domowy jest najlepszy.

    Kasiu, ja pasztetu w sklepie nie kupuję, bo nie wiem, co do niego zostało wrzucone - tak jak mówisz, może być w nim wszystko. A dobry pasztet to dobre składniki, a o takie można zadbać, gdy coś się robi samemu.

    Asiek, no pewnie, że domowe najlepsze :-)

    Iwona, taki pasztet samemu przygotowany jest pyszny.

    Kasim, pewnie, że warzywa można zostawić. Moja mama kiedyś też robiła z warzywami, ale jednak bardziej nam smakuje bez ich dodatku, ale nic nie jest zabronione, jeśli nam smak odpowiada :-))

    Alu i u nas kupionych wędlin nie było. Rodzice kupili świnkę i sami robili kiełbasę, szynki i boczek (tato wędził osobiście). Ja gotowałam szynkę w winie i piekłam schab ze śliwkami i morelami. Ale kusi mnie ten Twój z marchewką - muszę go w końcu zrobić :-)
    Och jak Ci dobrze, że goście przyczynili się do wyczyszczenia lodówki - ja musiałam trochę zamrozić, ale płakać nie będę, bo zawsze można wyciągnąć kawałek wędliny czy ciasta.

    Panno Pandko, nie sposób się z Tobą nie zgodzić, wszak dobrze mówisz :-) Z byle czego dobrego pasztetu nie będzie.
    A dziękuję - święta były spokojne, radosne i smaczne. Piękny zwyczaj z tym niewłączaniem telewizora i komputera w święta. Podziwiam, naprawdę. Dziękuję za życzenia i również ślę moc serdeczności w Twoim kierunku.

    Ula, podobno produktów, w których jest wątróbka i jej samej nie powinno się przechowywać w zamrażarce dłużej niż 3 miesiące. Nie dociekam dlaczego tak jest, po prostu staram się dostosować :-)

    Agatini, nie wątpię, że Twój pasztet jest bardzo smaczny. Ja lubię jeszcze taki z dodatkiem dziczyzny, ale o nią trudno. Spokojnie możesz dać mięso z królika, choć ono jest trochę chudsze niż wieprzowina (można dać trochę więcej boczku).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyprobowalem Twoj przepis przepyszny pasztet postanowilem jedynie nie wyrzucac warzyw ale wykorzystac je w pasztecie. Pyszotka :)
      Pozdrawiam Pawel

      Usuń
    2. Paweł, cieszę się, że smakował. Warzywa oczywiście można dodać :-)

      Usuń
    3. pasztet jest tym lepszy im więcej rożnego rodzaju mięs użyjecie

      Usuń
  11. madisa26@wp.pl27 grudnia 2011 18:00

    a w jaki sposob mozna oddac glos na Twoj blog?

    OdpowiedzUsuń
  12. Madisa26, na razie trwa proces zgłaszania blogów. Głosować będzie można od 12 - 19 stycznia poprzez wysłanie sma-a z kodem, który podam, gdy zacznie się głosowanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Margarytko, jak zrobić dobry pasztet drobiowy? Bo jak może pamiętasz staram się unikać wieprzowiny, a mięso drobiowe jest co prawda chudsze, ale i pasztety wychodzi suchy :( dodawałam warzywa, pieczarki, ubita pianę - nadal takie sobie. Jedyna rada, to potem upieczony pasztet rozcieram np. z pastą pomidorową albo chrzanem. A może Ty masz jakiś pomysł?

    OdpowiedzUsuń
  14. Xymeno, prawdę powiedziawszy nigdy nie robiliśmy czysto drobiowego pasztetu. Wydaje mi się, że pasztet musi mieć trochę tłuszczu, bo inaczej wychodzi suchy. Zapytam mamy co ewentualnie można by zrobić, może pamięta czy babcia taki robiła (ja nie przypominam sobie takiego drobiowego).

    OdpowiedzUsuń
  15. Super pasztet.Rewelacja-robiłam ze zmielonymi warzywami(tak robiła moja mama)Niusia

    OdpowiedzUsuń
  16. Niusiu, oczywiście można z warzywami. Super, że smakuje.

    OdpowiedzUsuń
  17. zrobiłam wczoraj-pychotka jolka

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie gotuję mięsko na pasztet, co prawda z królika, ale bazuję na Twoim przepisie. Część mięska odłożę i jutro będzie zupka a'la flaczki z króliczka:)a jak mi się jeszcze będzie chciało to zrobię rogaliki topione z masą krówkową, bo mi trochę zostało, a jak nie dziś to jutro:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata, ale szalejesz :-)) Mam nadzieję, że wyjdzie Ci smakowity pasztet, chętnie bym takiego z królika spróbowała :-)

      Usuń
    2. Czasem lubię tak poszaleć:-)Pasztet wyszedł bardzo smaczny, wyraźny w smaku i delikatny, myślę, że to dzięki temu,że wszystko było gotowane, ja to tej pory wszystko dusiłam, co w dużej mierze decydowało o smaku. Zupka prawie gotowa i zabieram się za rogaliki, wczoraj juz nie zdążyłam, bo jeszcze popędziłam na aerobic, coby się troszkę poruszać:)Ziąb taki na dworze, że wyjść się nie chciało, ale jak juz zaczęłam to chodzę, w domu się nie zmobilizuję do cwiczeń, a tym bardziej do odchudzania się, więc jem i ćwiczę, hihihi.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Cieszę się, że pasztet się udało i że wyszedł smaczny. Masz rację - sposób przygotowania mięsa ma spore znaczenie.
      Ja chodzę na kijki, ale w ten mróz odpuściłam, bo mam kiepskie krążenie i strasznie marznę. Mobilizuję się do jazdy na rowerku :-)

      Usuń
    4. Ja jetem okropny zmarźluch, wychodzę z domu jak muszę, a żeby wybrać się na spacer dla zdrowotności, och zapomnij:)Gorąca kąpiel i spanie w skarpetkach:-)
      Kijki ponoć fajna sprawa, nasza fitnesska wspominała o kijkach, ale na wiosnę:)

      Usuń
    5. Hahaha, to Ty jeszcze większy zmarzlak niż ja :-)) Co prawda nie śpię w skarpetkach, ale polarowa piżamka zimą jak najbardziej :-)) A kijki są fajne, bardzo przyjemnie się z nimi chodzi.

      Usuń
  19. Margarytko.... chociaz do Wielkanocy jeszcze jest kilka tygodni, to juz szukam przepisu na dobry pasztet domowej roboty,.. bedzie to moj perwszy pasztet w zyciu.... i chyba go wyprubuje przez swietami, zeby zobaczyc co i jak.... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziesz usatysfakcjonowana :-) Ja bardzo lubię ten pasztet. Można go zamrozić :)

      Usuń
    2. Margarytko, chcialam Ci tylko dac znac, ze zrobilam pasztet wczoraj...dzisiaj byl podany na sniadanie z swiezo upieczona bagietka..... Jestem bardzo zadowolona ze swego pierwszego pasztetu, smakowal bosko!!!! Dziekuje :-)

      Usuń
    3. Cieszę się, zę się udał i smakował :-)

      Usuń
    4. a ten wywar po gotowoaniu watroby ma zostac i nalezy go wlac, czy trzeba sobie odlac wywaru z mieska a na reszcie gotowac watóbę?

      Usuń
    5. Wywar jest tylko jeden - w nim parzymy wątrobę i używamy go do pasztetu.

      Usuń
  20. Witaj Margarytko właśnie robię twój pasztet, czy mogłabys mi powiedziec na jakiej wysokosci piekłas pasztet? Na jakiej funkcji? góra dół czy razem? a moze w piekarniku gazowym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma znaczenia jaki piekarnik. U nas to mniej więcej 1/3 wysokości od dołu, grzałka dolna i górna. Ale kiedyś piekłam w gazowym i też było ok.

      Usuń
  21. Witam bardzo serdecznie :) ujawniam się po raz pierwszy właściwie nie wiem dlaczego?:) Czasami szukając inspiracji kulinarnych zaglądam na blogi kulinarne. Twój Margarytka przypadł mi najbardziej do gustu:) Gotujemy chyba podobnie i odnoszę wrażenie, że mamy podobny smak. Moją wadą jest to, że gotuje podobno świetnie ale nie piekę nie umiem piec ciast ile razy próbowałam nigdy mi nie wyszło. Jutro jest sądny dzień bo chcę zrobić sernik gotowany. Jeśli chodzi o pasztet to ja nie daje bułki tartej czasami daje bułkę namoczoną a w mleku. Patent na pasztet mam trochę inny może kiedyś wykorzystać. Po pierwsze zbieram mięso na pasztet przez miesiąc, dwa nawet trzy ( w zamrażarce oczywiście) każdy kawałek mięso, który zostaje z obiadu wrzucam co specjalnego pojemnika w zamrażarce nieważne przy mięso jest pieczone gotowane, duszone czy z grilla ( kotlety, mięso z sosu, mięso z zupy najróżniejsze gatunki ) im więcej pieczonego tym jest lepszy pasztet (bardziej wyrazisty)Jak nazbieram pojemnik to jest czas pieczenia pasztetu. Parzę tylko wątróbkę. Pozostałe czynności oraz przyprawy są jak u Ciebie. Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdo, to rzeczywiście fajny patent na pasztet, będę musiała wypróbować, bo chyba faktycznie pieczone mięso zdecydowanie podkręca smak pasztetu.
      A jeśli chodzi o pieczenie ciast to wierzę, że i tego się nauczysz, podobno trening czyni mistrza a i pozytywne nastawienie podobno działa cuda. Zachęcam, bo domowe to jednak domowe :-)

      Usuń
  22. nigdy w życiu nie robiłam pasztetu ale teraz mam zamiar zaskoczyc rodzinkę i zrobie właśnie taki. przekopałam różne przepisy i ten jest najlepszy. a lubie gotować i czuję że to będzie pyszny pasztet. jednak warzyw nie wyrzucę, dodam. pozdrawiam ciepło. wkrótce świeta... Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warzywa gotowane przez 2 godziny nie mają już dobrego smaku, dlatego je wyrzucam - oddają smak do wywaru. Ale jeśli masz ochotę dodać warzywa do pasztetu to wrzuć drugą porcję w połowie gotowania mięsa :-)

      Usuń
  23. Dobry wieczór Margarytko. Od dawna jestem fanką Twoich kulinarnych szaleństw ;)Gotowałam nie raz według Twoich przepisów, teraz nadszedł czas na pierwszy pasztet. Mam pytanie dodatkowe. Jak dużo masy powinnam włożyć do foremek? Do połowy? Czy więcej? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam gorąco. Patka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasztet nie rośnie, więc spokojnie możesz włożyć do wysokości 3/4 foremki :-)

      Usuń
  24. czytając przepis przeczytałam, że pasztet jest gotowy gdy dochodzi a nie jak napisałaś odchodzi od brzegów... Ooooooooo. Dałam plamę... Ale dzięki za odpowiedź ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Królika można, ale nie zamiast tylko oprócz wieprzowinki, moja mama dawała jeszcze przodek z zająca. Warzywa nie bo zakwaszają. Znajoma nauczyła mnie zamrażania surowej masy, tzn gotowanej,ale przed pieczeniem, właśnie w takich jednorazowych foremkach, a po rozmrożeniu świeżo upieczony pasztet smakuje jak dopiero zrobiony.
    Anna S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile domów tyle pomysłów. Ja osobiście wolę upiec wszystkie foremki od razu, niż mrozić masę i potem piec pojedynczo (to kolejne koszty energii). Taki upieczony i zamrożony pasztet też po rozmrożeniu smakuje jak świeżo upieczony.

      Usuń
  26. Margarytko co ja moge zamiast wieprzowiny uzyc? ani mieso ani tluszcz wieprzowy nie wchodzi mi w gre, wiec jakie inne mieso moglabym uzyc zeby bylo dobrze? jagniecina???
    Aisha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagnięcina, zając, królik - będzie w porządku :-)

      Usuń
    2. Oj zbliżają się Święta wszyscy marzą o pasztecie. Mój mąż w tym roku zaszalał kupił dwa króliki i gęś ależ będzie pyszny pasztet:) oczywiście moje resztki z zamrażarki też się nie zmarnują:) Lubię gotować i czasami zastanawiam się dlaczego nie robię tego zawodowo. Moje dzieci orzekły jednak ostatnio, iż czas coś zmienić i kuchni i zażyczyły sobie makaron penne z pomidorami parmezanem czosnkiem i bekonem a ja cały czas myślałam, że one nie lubią makaronu :) Maluch jest w ogóle inny uwielbia śledzie, owoce morze, wątróbkę i flaki ma tylko 7 lat a 1/2 kg krewetek wciąga na raz. tatuś się cieszy, że my lubimy gotować i może ona spełni nasze niespełnione marzenia i zostanie szefową kuchni :) A tak apropos mam świetny przepis na barszcz czerwony i śledzie jak coś to daj znać podam pozdrawiam Magda

      Usuń
    3. No faktycznie, poszalał :-) Ja pasztetu w tym roku nie robię, bo jadę na święta do teściowej i tam będę walczyć z potrawami :-)
      No pięknie Cię dzieci załatwiły... objawienie :-)
      Przepis na idealny barszcz posiadam, wykorzystuję. A śledzi nie jadam, ale jeśli masz fajny przepis to poproszę, zrobię Zielonookiemu (poza śledziami w śmietanie, bo te robię po swojemu wg maminej receptury).

      Usuń
    4. napisze później ujawniły się moje kamienie nerkowe to jest koszmar :( pozdrawiam Magda

      Usuń
    5. Śledzie
      Śledzie Magdy

      1 kg śledzi moczyć w wodzie gazowanej przez godzinę
      po upływie tego czasu odlać wodę i zalać śledzie wcześniej przygotowaną i ostudzoną zalewą
      1 szklanka cukru
      1 szklanka octu
      1 szklanka wody
      W zalewie moczyć śledzie przez 12 godzin ( może być więcej ostatnio trzymałam 24 i też były dobre) trzymając je w lodówce . Po wyjęciu z zalewy dodać pokrojoną w kostkę cebulę wcześniej macerowaną ( cebulę posypujemy cukrem i kwaskiem cytrynowym mieszamy i odstawiamy na ½ godz. po tym czasie posypujemy świeżo mielonym pieprzem i kropimy oliwką z oliwek, pietruszkę i zalać oliwą. Można używać różnych dodatków np. papryka, pieczarki marynowane, ogórki konserwowe itd. wedle gustu.

      Śledzie mogą też być bazą do śledzi z białym winem
      Sos:
      2-3 cebule pokroić w kostkę i dusić w białym półsłodkim winie aż do całkowitego wyparowania wina. Cebulę ostudzić dodać do niej majonez tarte na tarce jarzynowej jabłko oraz sok z buraków ( koncentrat barszczu ) w ilości niewielkiej tak, żeby miało ładny różowy kolor. Do sosu wrzucić pokrojone dość drobno śledzie.
      W każdej postać te śledzie smakują wyśmienicie.
      S M A C Z N E G O
      Pozdrawiam kamyczki ciągle są :(

      Usuń
    6. Dziękuję bardzo, coś wykombinuję, choć ja nie powiem jak smakowały, bo śledzi nie biorę do ust :-)

      Mam nadzieję, że szybko się uporasz z tymi kamykami... ja miałam jakieś 15 lat temu piasek i myślałam, że padnę z bólu, więc nawet nie wyobrażam sobie jak mogą boleć nerki z kamykami...

      Usuń
    7. Ha ha ha zaczęło się od pasztetu a już są śledzie i wiesz podam Ci swój przepis na barszcz może kiedyś wykorzystasz jest bajeczny wśród moich znajomych już nikt nie gotuje innego.
      Barszcz czerwony

      Gotujemy wywar z warzyw ( marchewka, pietruszka, seler, por-dużo) dodać liść laurowy, ziele angielskie, pieprz w ziarnkach, czosnek w zależności od upodobań ( czas gotowania 30 minut)
      Po ugotowaniu przecedzamy wywar można zostawić czosnek i doprawiamy solą( ½ łyżki), pieprz mielony, cukier ( łyżka), ocet
      (4 łyżki) do gorącego wywaru wrzucamy buraki czerwone pokrojone w grube kawałki. Po tych operacjach kulinarnych garnek wystawiamy na balkon i czekamy minimum 24 godziny. W wigilię wyciągamy buraki i czosnek podgrzewamy barszcz i doprawiamy wedle gustu ale używać tylko soli, pieprzu, cukru i octu.


      Smacznego !
      M.M.
      Nie długo pod hasłem pasztet będzie całe menu świąteczne pozdrawiam Magda
      Jak bym wiedziała jak to zrobić to wcale bym nie była anonimem

      Usuń
    8. No, ale się rozszalałaś :-)
      Ciekawy pomysł z tym odstawieniem barszczu na 24 godziny na balkon. Muszę spróbować, choć pewnie wywar grzybowy też dodam, bo lubię. Ja niestety w tym roku przygotowania zacznę dopiero w sobotę przed Wigilią, bo jadę do teściowej (ponad 400 km), a zabrać wszystkiego nie da rady :-)

      Pod kratką, w której wpisujesz komentarz masz takie okienko "Odpowiedz jako" i możesz sobie wybrać i w dowolny sposób się zalogować. Jeśli masz konto na Google to będzie najprościej :-)

      Usuń
  27. Witam. moje kamyki lekko się uspokoiły mąż śmieje się, że zaatakują w święt ta oby nie ! Margarytko oczywiście,ze możesz dodać wywaru z grzybów a możesz je gotować w wywarze z warzyw i też będzie dobry. możesz wrzucić jabłko do wywaru i można poszaleć z tym przepisem zasada jest jedna nie gotujemy buraków i im dłużej trzymasz te buraki w wywarze tym jest bardziej ekstensjonalny. Ja zazwyczaj trzymam trochę więcej niż 24 i jak trafię na naprawdę dobre buraki to muszę go później trochę rozrzedzić bo jest jak koncentrat ale smakuje naprawdę wyśmienicie. A propos męża to stwierdził, że może w tym roku inne święta ( on też gotuje ) kupimy 2 kg krewetek 2 kilogramy kabanosów uwędzimy schab i boczek, upiekę pasztet, barszcz czerwony i styka. Małe dziecko dodało, że jeszcze kalmary i ślimaki to się śmialiśmy, że może zamiast choinki palmę postawimy w domu Pozdrawiam i życzę udanych, ciepłych, spokojnych i rodzinnych świąt Bożego Narodzenia. Magda
    Muszę poprosić męża, żeby założył mi konto na goole i wtedy nie będzie problemów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, pomysłowa ta Twoja rodzinka :-) ale dobrze, że choć jednomyślna. U nas ani krewetki, ani kalmary, ani ślimaki by nie przeszły :-) Ja to jeszcze kalmary jem, ale reszta rodziny nie tknie nawet kijem :-)
      A barszcz wypróbuję, bo mnie korci :-)

      Usuń
  28. a czy wywar nie wyparuje przez dwie godziny? dolewać wody? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć odparuje, ale jeśli jest go dużo to nie ma potrzeby dolewania - wszak i tak cały nie będzie potrzebny :-)

      Usuń
  29. ja robie bardzo podobnie jest pycha

    OdpowiedzUsuń
  30. Alicja. 14 03 2013r. Odnośnie mrożenia - ja mrożę pasztet w foremkach ale przed pieczeniem wtedy wyjmuję tyle foremek z zamrażalnika ile mi potrzeba. Rozmrażam i piekę. pasztet nie traci na smaku i nie jest suchy.To jest sprawdzone i naprawdę polecam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście można i tak. Ja wolę upiec wszystkie od razu niż potem każdy pojedynczo - szkoda mi prądu.

      Usuń
  31. A widzisz ja właśnie dzisiaj ,robię pasztet,mięso pogotowane,też mam przepis od mamy a mama ma 84 lata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie mamine przepisy są najlepsze :-) Piękny wiek, moja mama jest młodsza, ma 66 lat :-)

      Usuń
  32. Wlasnie sie piecze moj pierwszy w zyciu pasztet ;) zobaczymy co z niego bedzie :D dzieki za przepis
    Monika L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać czy smakował :-) Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Asiu pasztet wyszedl pierwsza klasa :) maz pochwalil wiec jestem zadowolona :D dziekuje
      Monika L

      Usuń
    3. Moniko, bardzo się cieszę, że się udał. No, a skoro mąż pochwalił to ja nie mam więcej pytań :-)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  33. Pasztet rewelacyjny, piekłam już trzeci raz. Rodzinka już przed Świętami dopytuje się czy aby będzie pasztet, bo już nie wyobrażają sobie Świąt bez tego smakołyku.Pozdrawiam serdecznie. Beata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że przepis okazał się przydatny. U nas też na każde święta jest pasztet.

      Usuń
  34. Zrobiłam - jest przepyszny. Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że smakuje i że zdecydowałaś się wypróbować przepis :-)

      Usuń
  35. Od pewnego czasu "chodził" za mną pasztet. Ale nie taki "kupny" ( przeraża mnie to z czego są one zrobione, a jestem w ciąży, więc podwójnie patrzę na to co jem), tylko taki domowy, prawdziwy. Znalazłam Twój przepis i postanowiłam spróbować. Miała być jedna mała rynienka, bo to mój "pierwszy raz", a wyszły dwie spore. Efekt? jedna została zjedzona tego samego dnia przez mężusia, który sceptycznie podszedł do mojego pomysłu z pieczeniem pasztetu, a drugą udało mi się schomikować na następny dzień :) Przepis rewelacyjny! Teraz szukam sosu pieczarkowego, pewnie go znajdę i wypróbuję :) Pozdrawiam serdecznie, Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że pasztet smakował. Co domowe to domowe. Pasztetu w sklepie też nie kupuję, bo rzeczywiście nie wiadomo, co w nim jest.
      A sosu pieczarkowego jeszcze u mnie nie ma... ale pojawi się niebawem w towarzystwie krokietów ziemniaczanych :-) Przynajmniej taki jest plan :-)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  36. Mam pytanie ,czy świeży boczek można zastąpić wędzonym,nie mieszkam w Polsce i nie mam dostępu do świeżego:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, ale niespecjalnie można zastąpić normalny boczek wędzonym, bowiem ten smak przeniknie cały pasztet. Lepiej wtedy dodać kawałek bardziej tłustego mięsa np. karkówki i będzie w porządku.

      Usuń
  37. Przelecialam wszystkie komentarze.Barszczyk jest super!!! Pasztet dochodzi w piekarniku. Dzis na obiad pasztecik na goraca z opiekanymi na maselku ziemniaczkami plus barszczyk do popicia. Reszta pasztetu na zimno, NIAMI!!!!!
    Moja mama przed wlozeniem pasztetu do pieca "rzucala" nim kilka razy o podloge, Wtedy ladnie sie formuje w blaszce.
    Pozdrawiam ,edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, żeby smakowało.
      Prawdę powiedziawszy nie do końca widzę sens rzucania pasztetem o podłogę - jak jest wkładany warstwami i formowany dłonią to zawsze wychodzi równy i bez dziur :-)

      Usuń
  38. Witam! To ja Magda ta od pasztetu, barszczu i śledzi... Ciekawe czy zrobiłaś Zielonookiemu śledzi i czy wypróbowałaś przepis na barszcz. Niestety nie bardzo mam czas na pisanie bo dziecko idzie w maju do komunii i ksiądz meczy spotkaniami raz w tygodniu dodatkowo różańce i msza w niedzielę. Do tego basen, karate i matura Dużej w czerwców jadę do SPA jak przeżyję oczywiście .M.M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śledzie zrobiłam, a barszcz wypróbowałam częściowo, bo dałam pieczone buraki i wystawiłam za okno :-)

      Usuń
  39. Robię ten pasztet już po raz kolejny. Oczywiście, za każdym razem coś modyfikuję, a to inne trochę zioła, inne przyprawy ale, ten Twój przepis bazowy jest WYŚMIENITY
    Dalej, dalej, więcej
    Pozdr. Witek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jak to powiadają: dobra baza to podstawa. Potem można tworzyć :-) Ja też daję różne dodatki. Ostatnio robiłam z żurawiną... pyszny wyszedł.

      Usuń
  40. Ja tez zabieram sie za TEN pasztet po raz kolejny. Wychodzi super!!! Dzis bedzie z suszonymi grzybami. Goraco pozdrawiam, edyta

    OdpowiedzUsuń
  41. Tez tak mysle :-),
    A zurawine dodalas swieza?
    Edyta

    OdpowiedzUsuń
  42. Dziekuje,Bede musiala sprobowac nastepnym razem.
    Z grzybkami wyszedl wysmienity.
    Pozdrawiam goraco edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grunt to fantazja, a myślę, że Tobie jej nie brakuje :-)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  43. Serdecznie dziekuje,.
    Dla mnie to Ty masz fantastyczne pomysly i nieograniczona fantazje w kuchni. Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj z tą moją fantazją to różnie bywa... a moje przepisy to tylko inspiracja, czasem do naprawdę fajnych potraw zrobionych przez czytelników. I to mnie ogromnie cieszy.

      Usuń
  44. "Do garnka włożyć wszystkie rodzaje mięs z wyjątkiem wątroby." - a na jakie a mięso kroimy na kawałki?? a jeżeli tak to jakie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś specjalnie się nie rozdrabniam, wolę gotować mięso w większych kawałkach, bo wtedy jest bardziej soczyste. Ważne, żeby zmieściło się do garnka :-)

      Usuń
    2. oo mój komentarz - że napiszę odkrywczo ;)
      pasztet zrobiłam na Boże Narodzenie, pyszny był!!!!

      Usuń
    3. Cieszę się, że smakował.

      Usuń
  45. Chciałabym upiec ten pasztecik :) Ale mam w domu bezglutenowca więc bułka tarta odpada. Czym mogę zastąpić i w jakiej ilości? Gdzieś znalazłam w jakimś przepisie na pasztet, że jedną kajzerkę można zastąpić 3 łyżkami mąki kukurydzianej, ale pasztet miał inny skład. Sama robię bułkę tartą z chleba gryczanego, który piekę sama, ale ona jest bardzo twarda i nie jest tak drobna jak bułka tarta pszenna.
    Pomóżcie :)
    Pozdrawiam cieplutko :)
    Ilona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie piekłam go nigdy bez dodatku bułki. Ale myślę, że możesz użyć takiej z chleba gryczanego, tylko zmiel ją drobno - np. w młynku, malakserze itp.

      Usuń
    2. Ja do pasztetu lubię dodać kilka ziaren zmielonego jałowca i zawsze suszone grzyby do wywaru. Nikt mnie też nie przekona do zamrażania upieczonego pasztetu , a że staram się również działać ekonomicznie to piekę go przy okazji przygotowywania jakiejś innej pieczeni. Z tego co wiem to warzywa działają na organizm odkwaszająco , choć na pewno powodują że pasztet się szybciej psuje. Mojemu pasztetowi to nigdy nie grozi ! 😃 Pozdrawiam !

      Usuń
    3. Wisiu, ależ ja nie mam zamiaru Cię przekonywać. Ja mrożę od 20 lat i nie widzę żadnej różnicy między świeżym, a rozmrożonym. Więc zostaję przy tym, a Ty rób jak Ci wygodnie :-)
      W moim pasztecie nie ma warzyw, więc nic się nie psuje.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  46. Robię ten pasztet 4 raz i za każdym razem wychodzi wspaniale. Bardzo dobrze znosi zamrażanie. Dzięki za super przepis :) Pozdrawiam świątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałabym, że nie może być inaczej, ale zaraz mnie ktoś zakracze... więc powiem, że bardzo się cieszę, że smakuje :-)

      Usuń
  47. Witam,
    Chciałbym zrobić pasztet z Pani przepisu. Jest tylko jeden problem. Nie jadam pieczywa. Co się stanie jeśli nie dodam bułki tartej?
    Pozdrawiam, Bartek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jest to problem, bo jednak czymś zagęścić trzeba, ale można spróbować z kaszą manną, tylko, że wtedy nie szklankę, a pół szklanki. Powinno zadziałać, choć w smaku będzie nieco inny.
      Bez dodatku zagęstnika i płynu będzie bardzo suchy i się pokruszy.

      Usuń
  48. Witam serdecznie, niedawno odkryłam Twój blog Margarytko i jestem nim zachwycona. Wypróbowałam już kilka przepisów i na pewno na nich nie poprzestanę. Nigdy jeszcze nie piekłam pasztetu, a bardzo chciałabym spróbowac, szukając dobrego przepisu natrafiłam na Twój blog. Ten przepis wydawał mi się najbardziej sensowny i w związku z tym mam pytanie; czy boczek dodawany do pasztetu ma byc wędzony czy nie? I jeszcze jedno; czy mogę wątróbkę przesmażyc z cebulką i dopiero po tym ją zmielic i dodac do masy? Bardzo prosze o odpowiedź bo zamierzam wypróbowac przepis jeszcze przed Wielkanocą. Z góry dziękuję i pozdrawiam, Kasia z opolskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Kasiu.
      Cieszę się, że przepisy się przydają i sprawdzają.
      A jeśli chodzi o pasztet to spieszę z odpowiedzią. Boczek ma być surowy, nie wędzony, bo inaczej zdominowałby smak pasztetu. Natomiast wątróbkę możesz usmażyć z cebulką, choć ja po prostu tylko ją przez chwilę parzę. Ze smażoną nieznacznie zmieni się smak, ale pasztet będzie równie smaczny - ważne, aby nie przesadzić z jej ilością.
      Daj znać jak wypróbujesz i powiedz, czy smakował.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
    2. Dziękuję za błyskawiczną odpowiedź.

      Usuń
    3. Witam Cie ponownie Margarytko,
      piszę, aby podziękowac Ci za super przepis. Pasztet upiekłam w zeszłym tygodniu i wyszedł przepyszny! Wyszły mi 4 foremki, jedną dałam rodzicom, jedną zjedliśmy od razu, a dwie zamroziłam na Święta. Jeśli chodzi o pasztet - to mój debiut, zawsze chciałam go zrobic i jakoś się nie składało, bo ogólnie to dużo gotuję i piekę i sprawia mi to przyjemnośc. Na pewno jeszcze wiele razy będę wracac do tego przepisu, jak i do innych z Twojego bloga, które są dla mnie ciągłym źródłem inspiracji obiadowo-kuchennych. Pozdrawiam ciepło.
      Kasia z opolskiego.

      Usuń
  49. Kupiłem tuszkę zająca. Resztę wykonałem pod Twoje dyktando. Jak pisałem wcześniej, lubię trochę eksperymentować, dodałem trochę trochę czosnku i jałowca. Pasztet wyszedł boski. Dobrze powiedziałaś, dobra baza jest wszystkim.
    Wielki Dzięki
    Witek

    OdpowiedzUsuń
  50. Kupiłem tuszkę zająca. Wszystko resztę zrobiłem po Twoje dyktando. Oczywiście jak pisałem wcześniej lubię eksperymenty, dodałem czosnku, jałowca. Wszystko wyszło wyśmienicie.
    Dalej, dalej
    Jestem Twoim fanem
    Pozdrawiam serdecznie
    Witek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witku, takie eksperymenty to ja bardzo lubię, a do zająca jałowiec jest idealnym dodatkiem. Ciekawa jestem gdzie Ci się udało kupić zająca? Od jakiegoś myśliwego? U nas tylko królik w sprzedaży, zająca nigdy nie spotkałam.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
    2. Bądź mądry i pisz wiersze ( ktoś to napisał). Dalej, nie pytaj nie dowiesz się i nie doniesiesz. To żarty oczywiście. Ale serio, mieszkam w Londynie, w pewnym sklepie polskim zapytałem czy mogą mi ściągnąć zająca z Polski? Tak! brzmiała odpowiedź, a zapłaci Pan za to? Oczywiście dałem zaliczkę i po kilku dniach dostałem tuszkę zająca w firmowym opakowaniu. Nie pytaj o koszty i nie pytaj z jakiej firmy, (bo opakowanie wyrzuciłem) Czyli są w Polsce firmy handlujące dziczyzną.
      Pozdrawiam Twój fan
      Witek

      Usuń
    3. Moja porada, dla osób lubiących pasztet mielony z warzywami, Uważajcie, ten pasztet nie utrzyma się w lodówce dłużej niż, powiedzmy 5 dni. Cebula, por, kapusta spleśnieją. Natychmiast do zamrażarki! Ja uwielbiam pasztet z warzywami.
      Poz dla wszystkich.
      Witek

      Usuń
    4. No to jestem pod wrażeniem, że się udało. U nas ciężko. O ile dziczyznę już udawało mi się kupić i nawet wczoraj widziałam schab z dzika (za obłędna cenę 72 zł/kg) to zająca nie spotkałam.
      Ale dziękuję za info, może jak podpytam to i zając się znajdzie.

      Usuń
  51. Margarytko prosze powiedz mi ile foremek pasztetu takich jednorazowych wychodzi z tego przepisu ? Kupilam dzisiaj 3 szt 20x7 ale mysle ze to chyba bedzie malo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem za mało. Poszłam zmierzyć swoje foremki, mają wymiar 24 x 10 cm (czasem uda mi się kupić większe). Przeważnie 4 zostają wykorzystane, to jednak 3 kg mięsa (czasem trochę mniej, czasem więcej, bo jak mam 600 g to przecież nie odcinam ;-))

      Usuń
  52. Dziękuje:) Popatrzę może znajdę większe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz wykorzystać dodatkowo zwykłą keksówkę, albo np. resztę masy, która nie zmieści się do blaszek, włożyć do słoiczków i zapasteryzować - dwa razu po 30 - 40 minut w odstępach 24 h.

      Usuń
  53. Witaj Asiu,
    zrobiłam Twój pasztet wyszedł pierwsza klasa, na pewno jeszcze wiele razy będę do niego wracac, tak jak do innych przepisów z Twojego bloga, które nieustannie mnie inspirują, pozdrawiam Cię serdecznie, Kasia z opolskiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Kasiu, że pasztet się udał i smakował. Bardzo mi miło, że przepisy się przydają.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  54. Pasztet na 6+ :) ja zrobilam bez watrobki, bo nie lubie. reakcja Macka na smak : "zaj...." :) Ja rowniez zjadalm juz polowe, a to mowi samo za siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, pewnie, że można bez wątróbki, choć jej akurat specjalnie nie wyczuwa się w tym pasztecie. Ale nie namawiam, jeśli nie lubisz.
      Cieszę się, że pasztet okazał się smaczny.

      Usuń
  55. Nie będę oryginalna w kwestii oceny wyjątkowo przepysznego pasztetu :) Jest boski, lepszego nie jadłam. Dziękuje i próbuje kolejne przepisy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę. Miło mi, że przepis mojej mamy się sprawdza, a pasztet smakuje.

      Usuń
  56. A Twój przepis robi furorę na Antypodach. Przesłałem go do mojej dalekich rodzinki i znajomych.
    Tak jak pisałem wcześniej , dalej, dalej
    Pozdrawiam serdecznie Witek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jestem pod wrażeniem, choć w sumie co się dziwić, przepis na pasztet mojej Mamy jest naprawdę świetny :-)
      Dziękuję, że dzielisz się z innymi moimi przepisami.
      Pozdrawiam Witku serdecznie.

      Usuń
  57. Ojaaaa teraz mama ochotę na taki domowy pasztecik! Sama nie robię, mój dziadek robi przepyszny. Ja wybieram wersje sklepowe na wagę, albo Profi bezglutenowe też pyszniutki , do ogóreczka- mniam mniam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasztetu ze sklepu nie tykam. Nie wiem, co tam wkładają, więc nie ma opcji, abym kupiła.

      Usuń
  58. Piekłam tydzień temu Twój pasztet 'na próbę' przed weselem i wyszedł GENIALNY!!!Pięknie pachnie, nie kruszy się i bosko smakuje! Za dwa tygodnie piekę osiem sztuk, trzymaj Asiu kciuki:) Uda się na pewno, z Tobą wszystko się udaje! Dziękuję za ten przepis i za każdy inny, a wiem, co mówię, bo wypróbowałam ich już wiele:) pozdrawiam, Aldona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że się udał, że smakuje i jest taki jaki powinien. Trzymam kciuki i mam nadzieję, że ten właściwy też się pięknie uda i będzie smakował.
      Pozdrawiam i bardzo mi miło, że przepisy się przydają i sprawdzają.

      Usuń
  59. Po raz kolejny zagladam do Ciebie,po przepisik na pasztecik.
    Bardzo dziekuje EDYTA

    OdpowiedzUsuń
  60. Zrobiłam pasztet już 3 razy według przepisu - pasztecik pychotka dziękuję za przepis pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie się cieszę, że przepis mojej mamy na pasztet ma takie branie :-) Fajnie, że smakuje.

      Usuń
  61. jak długo pasztet utrzymuję świeżość czy jak jutro upiekę to na swięta będzie jeszcze dobry? Kupiłam za mało wątróbki mam 300 g czy zastąpić tą brakującą cześć innym mięsem(mam nadmiar boczku) czy dać tyle ile mam i nie kombinować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz upiec jutro, to go po upieczeniu zamroź. My pieczemy pasztet dzień przed Wigilią, żeby na święta był świeży.
      Wątróbki daj tyle ile masz, lepiej mniej niż za dużo :-)

      Usuń
  62. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  63. Margarytko pasztet wyszedł rewelacyjny!!! Udał Mi się, a robiłam to pierwszy raz w życiu! Jest pyyyyyszny!!! Pomijając fakt ze troszkę przesadziłam z pieprzem :-P
    Następnym razem będę bardziej ostrożna, a następny raz będzie z pewnością bo świetny jest Twój przepis! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo, cieszę się, że się udał i smakuje :-) Pozdrawiam ciepło

      Usuń
  64. mój osobisty przepis na pasztet niech się chowa przy Twoim, zawsze robię po swojemu na oko z różnych mięs i za każdym razem wychodzi inaczej. Teraz mam już na stałe zapisaną recepturę i nie zamierzam już innej używać. Pasztet wyszedł fenomenalnie. Jedyne co dodałam od siebie (bo tak już mam) to wierzch posypałam poza bułką jeszcze zmielonym wędzonym boczkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga, bardzo się cieszę, że przepis się przydał i że pasztet smakuje :-) A tego posypywania nie znam, ciekawy ten boczek.

      Usuń
    2. daje fajny posmak wędzonki, ale i ta zapieczona skorupka na wierzchu jest odjazdowa

      Usuń
    3. Będę musiała kiedyś spróbować :-)

      Usuń
    4. Ja robię trochę inny, ale zawsze dodaję jeszcze zmielonej kolendry. Dobry jest też z dodatkiem suszonych pomidorów albo posypany prażoną cebulką (dość grubo)

      Usuń
  65. Witaj :) Jutro będę robiła Twój pasztecik i w związku z tym mam pytanie - wyczytałam tutaj w komentarzach, że pisałaś komuś, że pieczesz na funkcji góra-dół, a ja mam złe doświadczenia z tą funkcją pieczenia bo zwykle jak tak robiłam mięso czy ciasta to niestety ale zawsze się przypalały od góry, więc piekę wszystko na samym termoobiegu, bez grzałek. Jak zrobić z tym pasztetem? Pozdrawiam i mam nadzieję, że odpowiesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro wszystko pieczesz w termoobiegu, to ten pasztet też możesz tak upiec - obniż temperaturę z przepisu o 10 - 15 stopni i powinno być dobrze.

      Usuń
  66. Co to jest "cwiartka z kurczaka"? Udko? Czy udko z kawalkiem piersi?

    OdpowiedzUsuń
  67. Jak tylko znajdę trochę czasu to na pewno zrobię. Szukałam fajnego przepisu i mam nadzieję że tym razem mi się udało.
    EWA PODKARPACIE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, pasztet jest bardzo smaczny, więc polecam z czystym sumieniem.

      Usuń
    2. Witam, a czy ten pasztet można zrobić bez wątróbek ? jeśli tak to czym je zastąpić żeby wszystko dobrze wyszło ?

      Usuń
    3. Nigdy bez wątróbki tego pasztetu nie robię. Ona nie jest wyczuwalna, ale pasztet z nią jest bardzo smaczny. Możesz zupełnie pominąć, jeśli nie chcesz jej dodawać.

      Usuń
  68. Robię pasztet Twojego przepisu od 4 lat, jest doskonały :) POLECAM !!

    OdpowiedzUsuń
  69. będę robić w grudniu :) oby wyszedł obłędny ;)

    OdpowiedzUsuń
  70. A mozna dac kurza watrobke??

    OdpowiedzUsuń
  71. Pasztet robię ze trzy razy w roku.Jest sposobem na pozostałości po obiedzie np. gotowane mięso z rosołu(gotuję wtedy więcej i różnorodne z kaczki, indyka, kury), resztki pieczeni,do tego upieczony boczek lub podgardle i pasztet gotowy. A muszę powiedzieć,że jest również dobry. Zawsze zanoszę do pracy i znika w mig.
    Margarytko masz wspaniałe przepisy, widać u Ciebie "rękę" do kulinarnej strony życia,tylko pozazdrościć i pogratulować. Pozdrawiam. Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pasztety z "resztek" to świetny pomysł, też je lubię, bo różnorodność mięs sprawia, że jest smaczny. Choć przyznam Ci się, że pasztet to akurat wolę z mięsa gotowanego niż pieczonego. Ale o gustach trudno dyskutować :-) U nas też kilka razy w roku, ale przeważnie specjalnie robiony, bo te "resztki" wykorzystuję do farszu do pierogów, krokietów, pasztecików itp. Z resztek to ja zawsze coś wymyślę :-)

      Usuń
  72. A co robisz z reszta wywaru?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostaje go przeważnie niewiele, więc po prostu wylewam, ale można wykorzystać jako bazę do sosu.

      Usuń
  73. SUUUPER!!! mój pierwszy pasztet w życiu jaki zrobiłam, ale dzięki Tobie Margarytko wyszedł wspaniały. Zapach w całym domu! mąż i teściowie zadowoleni i syci! Moja radość nieoceniona! Pozdrawiam gorąco i już studiuje następne przepisy! Małgoś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudnie, ogromnie się cieszę, że smakuje i jesteś zadowolona z pierwszego pasztetu :-)

      Usuń
  74. Dziękuję za ten domowy przepis. Zrobiłam w sobotę swój debiutancki pasztet w nieco inny sposób, bazowałam jednak na Pani radach i przepisie, za które bardzo dziękuję. Pyszny! Szkoda tylko, że mąż się nie chciał przekonać i nie próbował, bo zobaczył boczek w składzie :) Ale córcia (14 miesięcy) wcina równo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę. A dlaczego mąż się boczku wystraszył?

      Usuń
  75. Właśnie włożyłem do piekarnika. Robię go już chyba 3 czy 4-ty raz w tym roku. Jak dla mnie nie jest idealny ale moja żona już od 2 tygodni mi o niego suszyła głowę :-)
    Dzięki za przepis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę :-) O gustach i smakach ciężko dyskutować, każdy ma własne i ja to szanuję. Dla mnie ten pasztet, to smak rodzinnego domu, więc na tej płaszczyźnie ciężko mnie zadowolić czymś innym. Choć przyznam, że w tym roku jeden jest upieczony ze słodką żurawiną i jak dla mnie bomba, choć nie wszyscy lubią połączenie owoców z mięsem.

      Usuń
  76. Robilam trzeci raz z tego przepisu za każdym razem pasztecik wychodzi rewelacyjny i wszystkim smakuje 😉

    OdpowiedzUsuń
  77. To i ja się pochwalę swoim pierwszym, bardzo udanym pasztetem robionym zgodnie z Pani przepisem:-) Wszystkim świąteczno-noworocznym gościom bardzo smakował, a że ilość pasztetu jest nader godna był też w wersji "na wynos". Pozdrawiam, życzę bardzo dobrego Nowego Roku i czekam na kolejne kulinarne inspiracje:-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że kolejna osoba usatysfakcjonowana pasztetem z przepisu mojej mamy :-) Super, że smakował i miał takie "branie" :-)

      Pozdrawiam ciepło w zimowe przedpołudnie.

      Usuń
  78. Dlugo szukalam przystepnie napisanego przepisu, bo pasztet robilam pierwszy raz i slusznie wybralam Pani przepis. Pasztet wyszedl rewelacyjny!!! choc ledwo go zdazylam sprobowac poniewaz hordy glodomorow rodzinnych i nierodzinnych zjadly go w pare minut ale juz wiem ze na Wielkanoc znow zrobie☺. Dziekuje za rewelacyjny przepis i jego swietna prezentacje. Ela

    OdpowiedzUsuń
  79. Pasztet wedlug Pani przepisu to poezja! A to byl moj pasztetowy debiut. Dziekuje za tak swietny przepis. Jasno i zwiezle opisany. Ma Pani prawdziwy talent kulinarny i cudowny dar dzielenia sie nim. Zrobie na Wielkanoc bo teraz niewiele zjadlam😕Rodzina i nierodzina pochlonela wszystko☺Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  80. Pasztet wedlug Pani przepisu to poezja! A to byl moj pasztetowy debiut. Dziekuje za tak swietny przepis. Jasno i zwiezle opisany. Ma Pani prawdziwy talent kulinarny i cudowny dar dzielenia sie nim. Zrobie na Wielkanoc bo teraz niewiele zjadlam��Rodzina i nierodzina pochlonela wszystko☺Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, bardzo się cieszę, że pasztetowy debiut się udał, a pasztet smakował :-)
      Mam nadzieję, że świąteczny będzie równie smaczny.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  81. jestem młodą i niedoświadczoną kucharką. Pasztet będę robiła pierwszy raz. Bardzo bym chciała żeby wyszedł i był pyszny. Proszę o odpwoiedź czy mięso mam zmielić z warzywami czy bez? I na jakim sicie mielic? na najdrobniejszym czy na srednim? :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież na Twoje pytania są odpowiedzi w przepisie. Napisałam, ze warzywa wyrzucić, a mięso zmielić trzykrotnie na drobnym sicie.

      Usuń
  82. To kolejny wykorzystany Twój przepis, pasztecik super wyszedł.Robiłam go z tego co miałam - z porosołowego mięsa i dodałam podgarle i wątróbkę. Jedna foremka zamrożona i będzie na Święta, a reszta szybciutko się zjadła ;-).
    Pozdrawiam . GosikCz.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, że smakowało :-) A pasztet na święta musi być.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  83. Witam:) mam pytanie - do tej pory zamrażałam pasztet PRZED pieczeniem, i kiedy był potrzebny wrzucałam do piekarnika. Robiłam tak dlatego, że zrobiony wg mojej receptury pasztet "sypał" się , jeśli zamrażałam upieczony. Ten się nie sypie? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten na zdjęciu był mrożony(robiłam zdjęcie na świątecznym stole, a pasztet pieczemy zawsze wcześniej). Pasztet może się kruszyć, gdy jest za chudy albo dostał za mało płynu podczas wyrabiania masy.
      Jeszcze mi się nie zdarzyło, aby się sypał.

      Usuń
  84. Witam! Wczoraj był mój "pasztetowy" debiut :) Wyszły cztery foremki! Jak wyciągałam z piekarnika to mnie oświeciło- NIE DAŁAM JAJEK :) ale i tak wyszedł pyszny :) Dodam, że to nie pierwszy raz,że nie dałam do czegoś jajek :) No nic, następnym razem na pewno już nie zapomnę, bo na pewno jeszcze będę go piekła :) Wesołych Świąt ! Ps. Jeszcze będę piekła mazurek czekoladowo- czekoladowy- oczywiście z jajkami :) Pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, a nie kruszy się bez tych jajek? Jeśli nie, to nie ma co się martwić :-) Zaoszczędziłaś na jajkach.
      Mnie się zdarzyło nie doprawić klopsa albo nie dać piany z białek. Więc nie jesteś sama :-)

      Usuń
  85. Kruszy się, ale i tak jest smaczny :) A mazurek jest pyszny !Zresztą ja uwielbiam Twojego bloga!!! Przerobiłam już przynajmniej 1/3 przepisów :) Wszystko zawsze wychodzi rewelacyjne :) Pozdrawiam wiosennie, Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli się kruszy to albo za chude mięso albo za mało płynu dodałaś przy wyrabianiu. Następnym razem z pewnością będzie lepiej. Ale cieszę się, że w smaku ok.

      Usuń
  86. Przypuszczam,ze ten pasztet jest znakomity,ale przepisu nie sciagne bo... Bo mieszkam w UK i zeby kupic wszystkie skladniki to musialbym chyba do Polski leciec.Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam co najmniej kilka osób, które pieką ten pasztet mieszkając w UK, więc może nie będzie tak źle? Poza tym zawsze można próbować pozamieniać to, czego brakuje, na to, co jest dostępne :-)

      Usuń
  87. Zrobiłam pierwszy w życiu pasztet z tego przepisu i mam pytanie, czy on ma mieć taki smak typowo "mięsny"? Bo w ogóle nie przypomina smakiem kupionego pasztetu, tak jakby nie czuć było wcale w nim wątróbki, a ja lubię taki smak pasztetu. Chciałam uzyskać pasztet w msaku podobny do kupionego, z tym, że domowy. Mąż bardzo chwali, jednak ja czuję w nim wyłącznie mięso, czy taki miał wyjść czy za mało dałam watróbki (pół kg drobiowej)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest zdecydowanie mięsny pasztet. Oczywiście możesz dodać więcej wątróbki, jeśli lubisz - ja nie chcę, aby jej smak się zbyt mocno przebijał. Możesz też zmielić razem z mięsem warzywa z wywaru.
      Nie wiem co jest w pasztetach ze sklepu, bo po prostu ich nie kupuję i nie jadam - właśnie dlatego, że nie wiem co w nich jest.
      Ale próbuj, może uda się osiągnąć efekt, o który Ci chodzi.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Jednak tęsknię za tym smakiem z Pani przepisu. Na święta będę go piekła na pewno, bo cała rodzina się upomina, ba...zjadl go nawet synek, który nigdy wcześniej żadnego sklepowego nie ruszył. Pozdrawiam!

      Usuń
    3. W takim razie miło mi, że po czasie wracasz do przepisu :-)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  88. Twój pasztet jest najlepszy ! U mnie zniknął szybciej niż sądziłam 😊 Pierwszy raz robiłam z tego przepisu i juz go nie zmienię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że przepis się przydał i pasztet smakował.

      Usuń
  89. Czy zamiast cielęciny moźna użyć wołowiny (jakiej) i czy wątróbka może buć drobiowa? Pozdrawiam Cię serdecznie
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, można użyć np. udźca wołowego albo tak jak napisałam - drobiu.
      Wątróbka może być drobiowa.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  90. Pasztet super! Świetnie się trzyma i można kroić cienko na kanapki, nie kruszy się. Ja dodałam łyżeczkę soli więcej, bo pasztet jem na chlebku. Mąż nienawidzi pasztetów, ale Pani, domowy zajada ze smakiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje mi tylko powiedzieć: smacznego :-) Fajnie, że pasztet smakuje.

      Usuń
  91. Jeżeli zamrożę "ciasto" bez pieczenia, to czy potem mam je odmrażać i upiec , czy od razu z zamrażarki do piekarnika?

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl