Kotlety schabowe z kostką to
wspomnienie mojego dzieciństwa – takie robiła od czasu do czasu
moja mama. Dziś robię je niezwykle rzadko, ale prawda jest taka, że
bardzo lubię. Smakują dużo lepiej i są bardziej soczyste niż
normalne.
Gdy się za nie zabieram to wiadomo, że
będziemy mieli obiad na dwa dni (albo obiad i kolację), bowiem
kotlety tak przygotowane wychodzą ogromne (rozbijam mięso dosyć
cienko) i nie jesteśmy w stanie ich zjeść.
Same kotlety przygotowuje się w sposób
klasyczny, można je najpierw oprószyć mąką, ale ja tego
nie robię... popełniam większe „przestępstwo”, bo robię
podwójną panierkę.
No i jeszcze jedno - te kotlety powinny
być smażone na smalcu a nie na oleju czy maśle... Nie lubię
zapachu roztopionego smalcu, ale dla tych kotletów robię
wyjątek... Są bardzo kaloryczne i pewnie dlatego tak rzadko pojawiają się
na naszych talerzach (raz na kilka miesięcy).
Składniki na dwie duże porcje:
2 kotlety schabowe z kostką
bułka tarta
2 małe jajka
2 łyżki mleka
sól, świeżo zmielony pieprz, chili
smalec do smażenia
Kotlety umyć i dobrze rozbić
uważając, aby nie przerwać mięsa przy kostce. Posolić,
popieprzyć i oprószyć niewielką ilością chili.
Jajka
rozbić do głębokiego talerza, dodać 2 łyżki mleka, odrobinę pieprzu i chili (aby panierka też była ostra) i dobrze
roztrzepać. Bułkę wysypać na płaski talerz.
Kotlety obtoczyć bułce, potem w jajku
i następnie w bułce. Jeśli chcemy mieć podwójną panierkę
to jeszcze raz czynności panierowania powtórzyć (jajko,
potem bułka).
Tłuszcz rozgrzać na dużej patelni,
wkładać kotlety i smażyć na średnim ogniu do ładnego
zrumienienia – po kilka minut z każdej strony.
Podawać gorące z ulubionymi
dodatkami.
mniam! uwielbiam "ciućkać" kosteczkę:):):)
OdpowiedzUsuńLena, to mamy podobnie, ta część z kosteczką jest najsmaczniejsza :-)
UsuńPodwójna panierka jest najlepsza!Ja dla siebie zawsze taką robię ;) A takie z kością też lubię.Nie daję chili,ale ja w ogóle ze względu na nerki jadam nie ostro.Więc tylko pieprz...ale za to świeżo mielony,tylko taki ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, pewnie, że taka jest najlepsza, ale ja ją rzadko robię :-) A pieprz świeżo mielony faktycznie nie ma sobie równych.
UsuńMy lubimy na ostro, ale na szczęście możemy :-)
nie dałabym rady zjeść takiego dużego kotleta:D ale robimy tak samo
OdpowiedzUsuńDusiu, dlatego napisałam, że u nas ten kotlet na dwa razy :-)) Ja lubię też na zimno :-)
UsuńPyszny taki kotlet z kostką :) ja też robię w podwójnej panierce ;) nigdy nie smażyłam na smalcu, bo nie umię znieść tego zapachu, nie da rady tego pokonać bo robi mi się automatycznie niedobrze :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, więcej wielbicieli podwójnej panierki :-)
UsuńMajemi, ja też nie znoszę zapachu smalcu, ale włączam pochłaniacz, otwieram okno i jakoś idzie. Smażę na niewielkiej ilości tłuszczu, więc daję radę :-) A smak wg mnie dużo lepszy.
hmm może rzeczywiście kiedyś spróbuję, mój tata czasem robi domowy smalec więc może wtedy :)
UsuńPozdrawiam
Ja też na takim tatowym smażę :-) Choć ostatnio świnka była taka chuda, że smalcu wiele nie powstało :-)
Usuńolbrzymie!!! :) u mnie kotlet schabowy odpada, schabowy z kością i smalec także :)))
OdpowiedzUsuńNo i dlatego jemy tylko po połowie :-) A do schabowych nie zmuszam, wszak o smakach nie ma co dyskutować :-) Albo się coś lubi, albo nie...
UsuńJeśli kotlety schabowe to tylko z kostką i tylko smażone na smalcu. Uwielbiam właśnie takie a obgryzanie kosteczki to sama przyjemność. Narobiłaś mi smaka i chyba je popełnię w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak... a jak bez kostki to raczej robię sznycle drobiowe z kurzych piersi :-)
UsuńNo widzisz, podobno na drugie mam kusicielka :-))
Oj faktycznie wspomnienie dzieciństwa :) I strasznie kaloryczne ale raz na jakiś czas można sobie przecież pozwolić na chwilkę zapomnienia!
OdpowiedzUsuńNo niestety, kaloryczne. Właśnie dlatego robię je tylko raz na jakiś czas.
UsuńSzkoda,że jestem na diecie...bo inaczej jakbym się dopadła to nie wiem czy coś by zostało dla innych:))
OdpowiedzUsuńKasiu, no dietetyczne to danie nie jest, więc tym razem obejdziesz się smakiem.
UsuńOjjj... Jakie apetyczne kotlety schabowe mnie kuszą w piątek... Schabowe nie mają sobie równych, a w podwójnej panierce to już w ogóle:)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że w wielu domach prawdziwe schabowe zostały wyparte przez udawane schabowe z piersi kurczaka, może dlatego, że się szybciej smażą...
Jednak taki jak Twój to jest prawdziwy schabowy:) Chyba muszę zerknąć do zamrażarki, bo wydaje mi się, że mam tam schab, ale niestety bez kostki.
Pozdrawiam:)
Hahaha, a faktycznie dziś piątek :_)
UsuńWidzę, że mimo wszytko klasyczne schabowe ciągle cieszą się powodzeniem. Ale chyba jest tak jak mówisz - częściej to filety z kurczaka w panierce a nie klasyczne schabowe.
U mnie w zamrażarce cały kawałek schabu, ale bez kości - planuję go upiec na wędlinkę, ale dopiero w przyszłym tygodniu, bo jeszcze wyciągam z zamrażarki wędliny zrobione na święta.
Margarett pochorowałam się i chociaż mam składniki na sernik z rosą zakupione to niestety do jutra go nie upiekę buuuuu. Nie będę mogła wziąć udziału w tym konkursie no cóż innym razem ...
OdpowiedzUsuńPolly, zdrowiej w takim razie, a sernikiem się nie przejmuj... konkursem też nie, będzie następny i to pewnie niebawem :-)
UsuńMargarytko a skad wiedziałaś że moje niedzielne obiady tak wyglądały??hihi i często była modra kapusta ,albo mizeria ..wychowywałam sie na wsi więc zawsze smalec pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo jak to skąd? Bo i u mnie też tak wyglądały :-) Z mizerią pycha :-)
UsuńMoja babcia zawsze robiła kotlety z kostką,podwójna panierka i smażyła na smalcu.Robię dokładnie tak samo.Dodaję tylko podstawowe przyprawy ,sól i świeżo zmielony pieprz.Obok smażonego kotleta kłade jedną cebule przekrojoną na pół.Pycha :)
OdpowiedzUsuńWiadomo...każdy teraz dba o zdrowie i linię ,ale wielu potraw szkoda psuć smakowo zamiennikami.Pozdrawiam gorąco ALDONA
Aldona, bo właśnie o to chodzi, aby smaku nie popsuć nadmiarem przypraw. Ja też nie przesadzam, ale odrobina chili musi być, bo lubimy jak są trochę ostrzejsze. Poza tym tylko sól i świeżo zmielony pieprz :-) Kiedyś do schabowym smażyłam jeszcze cebulkę - taką krojoną w półtalarki, ale to już rozpusta była :-)
UsuńAsiu, a powiedz mi, proszę, jaką rolę odgrywa kostka w kotletach? Może naiwne pytanie, ale niespecjalnie się na tym znam. Całe życie jadałam bez kości i tylko z opowiadań znam te drugie. Myślałam, że kostka jest tylko po to, aby okroić mięso i wyżej wymienioną wykorzystać do gotowania zupy:). Dziś właśnie wyciągam z zamrażalnika biedronkowe schabowe na jutrzejszy obiad. A na zupę szczawiowa z jajkiem - jedna z moich ulubionych zup, którą i dzisiaj jadłam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Martuś, rola kostki jest prosta - są po prostu smaczniejsze i dużo bardziej soczyste. Jak raz spróbujesz to sama się przekonasz.
UsuńJa już od dawna nie gotuję zup z wykorzystaniem kości, więc schab kupuję albo bez kości (do pieczenia), albo z kością - ale już pokrojony w kotlety :-)
No, tak... Bardziej soczyste... Gapa ze mnie:)
OdpowiedzUsuńI bardziej soczyste i smaczniejsze :-)
UsuńJak schabowy to tylko w takiej wspaniałej panierce, mięso w środku jest wtedy wspaniale soczyste. Jako, że jestem z gatunku mięsożernych, to aż ślinka mi cieknie na sam widok Twoich kotletów :)
OdpowiedzUsuńJednym słowem pokusa jest silna? Ja akurat mięsa wiele mieć nie muszę, ale takiego schabowego raz na jakiś czas lubię.
UsuńMargarytko masz rację, że kotlety z kostką są o wiele smaczniejsze. A są pewne potrawy, które o niebo lepiej smakują ze smalcem. I moja panierka to: jajko+mąka+bułka i też są pyszne, tylko, że nie smażyłam ich jeszcze na smalcu. Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńJago, nie da się ukryć. Moja mama do dziś mielone, zrazy, schabowe smaży na smalcu. Ja trochę pewne rzeczy w swojej kuchni robię inaczej, ale schabowe z kostką tylko na smalcu. Raz na pół roku można zaszaleć :-) Spróbuj, sama się przekonasz :-)Pozdrawiam.
UsuńNo i dziś będę miała schabowe według Twojego pomysłu ;) Tylko że u mnie bez kostki.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bez kostki, bo z kostką zdecydowanie smaczniejsze :-)
UsuńWamit! Jestem po raz pierwszy "U Margarytki". Bardzo mi się tu podoba. I od razu chciałabym dodać swoje 3 grosze... 1 - schabowe robimy dość często - bo lubimy tradycyjną polską kuchnię. Co prawda, raczej bez kostki (bo to chyba trudniejsze) i nie na smalcu, ale wszystko przed nami. 2 - panierka w moim domu to była najpierw mąka - bezpośrednio na mięso - potem jajko i na końcu tarta bułka. Przy podwójnej powtarzało się jajko i bułkę. 3 - i jest to wynalazek mojego męża - pieprz i sól dajemy tylko do jajka. Po obtoczeniu kotlety są wystarczająco słone. Smalcu w mojej kuchni używam tylko do kapusty - i białej i czerwonej(czyli modrej). Czasami dla rodziny i znajomych robimy smalec do chleba z cebulką, majerankiem i jabłkami. Pozdrawiam!
UsuńAniu, każdy robi tak jak lubi. Nie widzę problemu i nie neguję innego sposobu przygotowania. Wolisz obtaczać w mące i smażyć na oleju to Twoje święte prawo, ja absolutnie nie będę Cię przekonywać, że lepiej jest na smalcu. Wg mnie schabowe usmażone na smalcu są o niebo lepsze, ale to tylko nasze rodzinne zdanie, komuś innemu mogą smakować na oleju. Ja dla odmiany robię schabowe tak sporadycznie, że ten smalec nikogo nie zabije ;-)
UsuńMoja bratowa też kiedyś najpierw obtaczała w mące, ale się odzwyczaiła od tego. A jeśli chodzi o przyprawianie to akurat się nie zgodzę - jest różnica w smaku, gdy doprawi się i mięso i panierkę. Ja soli używam mało, więc nic słone nie jest - po prostu dzielę przyprawy na mięso i panierkę. Miałam okazję jeść kotlety, w których przyprawiona była tylko panierka. No cóż, mnie nie smakowały. Ale tak jak pisałam wyżej - każdy je tak jak lubi :-) Ja ludzkich upodobań zmieniać nie zamierzam, a moje przepisy to tylko propozycja, z pewnością nie wyrocznia ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Witam! Oczywiście, każdy robi jak lubi. Ja się przyznam, że nie smażę mięsa na oleju, ale na margarynie. Chociaż to podobno jeszcze bardziej niezdrowe.... Teraz mam męża po lekkim zawale, więc przechodzę na olej i myślę o klarowanym maśle. Cóż, siła wyższa....! Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńNo tak, margaryna jeszcze gorsza niż smalec. Ja jeśli smażę to głównie na oleju rzepakowym albo na klarowanym maśle. Ale dla schabowych robię wyjątek i one są na smalcu.
UsuńA klarowane masło serdecznie Ci polecam. Znajdziesz na nie przepis w zakładce różności - takie zrobione samemu jest o niebo lepsze niż kupione w sklepie.
Takie kotlety robila oj dawno temu moja mama oczywiscie na smalcu bo plej kiedyś był okropny(smierdzial ryba) a smalec był tani i do smażenia wbrew pozorom zdrowszy (bo pamiętajmy o temperaturze dymienia)jeśli zachowamy umiar to mega cholesterol nam nie grozi. A co do pochwaly smalcu i karnawalu to paczki faworki i racuchy drozdzowe najlepsze na smalcu. Pewnie, na co dzień korzystam z oleju bo tak latwiej chwycić za butelke, ale odkryłam niedawno tłuszcz gesi dość drogi, ale kupuje mrozone "sadełko gesie" i topie sama. Smalec gesi zawiera " nienasycone" podobnie jak tluszcze roślinne z reszta ma taka miekka konsystencje a po wyjeciu z lodówki momentalnie staje się plynny, a najważniejsze dla niektórych jest bezwonny.Polecam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Hania
Znam smalec gęsi, niestety ciężko go u nas dostać. Gdy byliśmy 11 listopada na "Gęsinie na św. Marcina" to kupiłam pudełeczko.
UsuńNatomiast jeśli chodzi o pączki czy faworki to zdecydowanie na smalcu są najlepsze.