Kupiłam ostatnio dwa filety z indyka,
jeden upiekłam, z drugiego postanowiłam zrobić coś po indyjsku,
bo dawno tych smaków na stole nie było. Nie wykorzystałam jednak
całego mięsa, część przeznaczyłam na galaretkę drobiową.
Przeglądałam książkę z recepturami
na indyjskie dania i co przepis wpadł mi w oko, to okazywało się,
że kilku produktów mi brakuje. I gdy tak wertowałam książkę, to
doszłam do wniosku, że już tyle razy gotowałam po indyjsku, że
może czas najwyższy na improwizację. Jak pomyślałam, tak
zrobiłam. Idąc do kuchni zupełnie nie miałam pomysłu ani wizji
na obiad. Powyciągałam, co było w szafce i stało się curry - i
nieskromnie powiem, że jedno z lepszych jakie udało mi się
przygotować. Na życzenie Zielonookiego upiekłam do tego curry
chlebki naan, które robię z coraz większą wprawą, ale równie
dobrze można podać to danie z ryżem.
Składniki na 4 - 6 porcji:
1 kg mięsa z piersi indyka
1 puszka ananasów (ananasy + 4 łyżki
soku)
1 puszka mleka kokosowego
2 duże cebule
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka świeżo tartego imbiru
2 laski cynamonu
4 ziarna zielonego kardamonu
½ łyżeczki soli
½ łyżeczki mielonego chili (można
dać mniej, jeśli ktoś nie lubi pikantnych dań)
1 łyżeczka mielonego kuminu (kminu
rzymskiego)
1 łyżeczka mielonej kolendry
1 łyżeczka garam masala
½ łyżeczki mielonego kardamonu
200 ml przecieru pomidorowego (nie
koncentratu!) – ja dałam przecier domowej produkcji, ale może być
np. tomatera
1 pełna łyżka klarowanego masła
opcjonalnie 1 łyżka mazeiny (albo zwykłej mąki ziemniaczanej) + 3 łyżki
zimnej wody
Mięso opłukać, osuszyć, oczyścić
z błonek, pokroić w dużą kostkę. Cebulę i czosnek obrać.
Czosnek przecisnąć przez praskę albo bardzo drobno posiekać, a
cebulę pokroić w niezbyt grubą kostkę. Ananasa pokroić na
kawałki.
W woku albo rondlu z grubym dnem
rozgrzać łyżkę klarowanego masła, wrzucić przełamane na pół
laski cynamonu i całe ziarna kardamonu. Smażyć 2 minuty, dodać
cebulę i smażyć aż się lekko zrumieni. Dodać imbir, czosnek i
przyprawy, wymieszać, a po minucie wrzucić mięso i smażyć razem
10 minut. Wlać przecier, sok ananasowy i mleko kokosowe. Dusić
razem około 40 minut. Jeśli sos nie zgęstnieje odpowiednio to
dodać łyżkę mazeiny rozrobionej w niewielkiej ilości zimnej
wody.
Curry podawać z ryżem albo chlebkami naan.
szybko i smacznie, a do tego w cudownym klimacie kuchni indyjskiej. Wszystko mam poza mięsem, więc jutro po pracy kupię i będzie pyszny obiadek. Chyba podam z kuskusem, bo ryżu u mnie ostatnio mają dość :) Dzięki za pomysł na obiadek
OdpowiedzUsuńRzeczywiście poszło w miarę szybko. Ważne, aby mieć przyprawy pod ręką. A może im Aguś chlebki upieczesz? Są idealne do takich dań i robi się je naprawdę szybko.
UsuńWłaśnie przyprawy mam wszystkie jakie są potrzebne. Masz rację. Jak przyjdę to zacznę od chlebków i wezmę się za danie. Mam dwie godziny między pracą a pracą więc spoko zdążę. Dziś zbyt późno wróciłam po całym dniu i nie przygotowałam nic na jutro więc Twój pomysł spadł mi z nieba, tj, od Ciebie
UsuńGaram masala dajesz ze wszystkimi przyprawami ? pytam, bo ja zazwyczaj daję pod koniec do potraw i szybko smak się rozchodzi. Nigdy nie dawałam wcześniej
UsuńNo widzisz, jakaś Ty pięknie zorganizowana :-) Dasz radę ze wszystkim.
UsuńTak, daję garam masala od razu, jak się przesmaży to oddaje cudownie aromat. Tak się nauczyłam z pierwszej książki z indyjskimi przepisami. Nie wiem, czy właściwie, ale z pewnością pysznie.
Do tej pory miałam na myśli fakt, że są to przyprawy już opiekane i zawsze myślałam, że mogą być gorzkie gdy wcześniej dorzucę. Jednak skoro wypróbowałaś to i ja się skuszę i dam tak jak u Ciebie.
UsuńAgnieszko, zawsze możesz zrobić tak jak do tej pory. Ja robię garam masala sama i tylko delikatnie przyprawy prażę, nie opiekam zbyt mocno. Mam swoją mieszankę.
Usuńłoj, to ja mam kupczą i nie wiem ile prażyli :) Ryzyk fizyk spróbuję i tak w/g Twojej receptury
UsuńAle odjazd z tym daniem! !!!! nie dość, że szybko się robi, bo zrobienie całego dania razem z chlebkami to raptem godzina roboty, to jeszcze NIEBO W GĘBIE! wspaniała paleta smaków od pikantności, przez lekką kwaśność po rozkoszną słodycz. Każdy smak delikatnie się wyczuwa, a całość tworzy subtelną kompozycję. Do tego te chlebki naan...normalnie wymiękam...wspaniałe ciasto. Będę wykorzystywać je do różności w moich kulinarnych wymysłach. Dzięki Asiula!
UsuńUfff... jak dobrze, że smakowało. Bo powiem szczerze, że miałam pietra, czy trafi w Wasze smaki :-) Bardzo się cieszę, że wyszło pysznie. A chlebki są rzeczywiście świetne do tych dań i wcale wiele pracy nie wymagają.
UsuńLubimy takie smaki i to bardzo. Nawet mój starszy syn wybrzydzacz zjadł z apetytem i nic nie segregował na talerzu. Garam Masala dałam tak jak Ty i nie straciło na swoim smaku. Ciasto w chlebkach wyborne , zupełnie inne niż te drożdżowce jakie robiłam w tym stylu.
UsuńHehehe, segregacja na talerzu - no to mi się podoba :-)
UsuńInne, bo z jogurtem - ja je bardzo lubię za delikatność i za ekspresowe pieczenie.
Szkoda, że nie można poczuć zapachu przez ekran. Jeśli smakuje tak jak wygląda to muszę zrobić.
OdpowiedzUsuńDziewczyno, skąd Ty wzięłaś takie piękne zdjęcia? Można je gdzieś kupić?
No niestety, jeszcze się taki nie urodził, który wymyśliłby przesyłanie zapachów przez monitor :-)
UsuńPs. Zdjęcia zrobiłam sama. Jeśli się podobają to miło mi, dziękuję.
wygląda świetnie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuńale pyszności! mniam mniam!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze kiedys to sprobuje zrobic....tylko gdzie ja dostane te przyprawy a slinka cieknie uuuuuuuuuuuuu
OdpowiedzUsuńZ przyprawami nie ma problemów, wystarczy odwiedzić mały sklep z przyprawami. Nawet w moim niedużym mieście takowy jest.
UsuńJa kupuję przez internet, bo zużywam sporo i wychodzi taniej.
Margarykto jak robisz przyprawę garam masala? Edyta
OdpowiedzUsuńPrażę poszczególne przyprawy (każdą osobno i niezbyt mocno), a potem mielę w młynku.
UsuńDanie jest niezwykle smaczne , moja rodzina je uwielbia. Bardzo dziekuje za przepis.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przepis się przydał i danie smakuje. Też je uwielbiam.
UsuńWitam. Jadłam to pyszne danie u synowej, którą "zaraziłam" Pani blogiem i mam pytanie - czy ta potrawa po odgrzaniu nastepnego dnia jest równie dobra? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało i że przepis poszedł "w świat". Oczywiście można tę potrawę odgrzać i będzie równie smaczna.
UsuńPozdrawiam.
Dziękuję bardzo:)
Usuń