Strony

wtorek, 11 marca 2014

Smalec domowy z cebulką, jabłkiem i majerankiem

Gdyby nie ponaglenia na FB, to ten przepis pewnie jeszcze długo by się nie ukazał, bo choć zdjęcia zostały zrobione kilka miesięcy temu, to jakoś nie po drodze mi było z ich obrobieniem i napisaniem przepisu. Ale obiecałam, więc jest.
Smalec kojarzy mi się z domem rodzinnym, bo gdy dwa razy do roku rodzice kupowali świnkę, z której robili szynki i kiełbasy, powstawał również smalec, którego ja nie tykałam nawet kijem. Dzisiaj już nie jest produktem z kategorii „be”, raz na jakiś czas pajda świeżego domowego chleba ze smalcem i kiszonym ogórkiem mile widziana. Jednak mimo wszystko nie jadam go zbyt często, a robiłam może ze trzy – cztery razy w życiu. Gdy powstaje u rodziców to Zielonooki dostaje mały słoiczek do degustacji. Taki smalec wychodzi spod ręki mojego taty i taki przepis podaję. Kiedyś brat dorzucił jeszcze drobno pokrojoną kiełbasę myśliwską i wyszedł smalec na bogato. Można dodać kawałek boczku czy mięsa z łopatki, najlepiej wcześniej podduszonej. 
O tym, że nie taki smalec straszny jak go opisują można przeczytać w artykule Rafała - polecam choćby tylko dla uzupełnienia wiedzy.
 

Składniki na 2 małe słoiczki:

300 - 350 g słoniny
1 mała cebula
1 małe jabłko
1 łyżka otartego majeranku
1 łyżka zimnej wody
sól
pieprz


Słoninę pokroić w drobną kostkę albo przepuścić przez maszynkę o dużych oczkach (ja kroję). Wrzucić do głębokiego rondla i na bardzo małym ogniu podgrzewać aż do wytopienia się sporej ilości tłuszczu i do czasu aż skwarki będą miękkie, szkliste i lekko zrumienione.
W międzyczasie obrać i pokroić w drobną kostkę cebulę i jabłko. Gdy skwarki są już lekko przyrumienione dodać cebulę i smażyć około 5 minut na najmniejszym ogniu, cały czas mieszając. Cebula powinna się dobrze zeszklić i lekko zrumienić. Dodać pokrojone jabłko i smażyć jeszcze 2 – 3 minuty. Wyłączyć, wlać 1 łyżkę zimnej wody (sprawi, że skwarki nie będą twarde po wystygnięciu), dodać ¼ łyżeczki soli, ¼ łyżeczki pieprzu i łyżkę roztartego w dłoniach majeranku. Wymieszać i przelać do słoiczków.
Taki smalec z cebulą i jabłkiem można przechowywać w lodówce do 3 - 4 tygodni. 



30 komentarzy:

  1. Uwilbiam taki smalec latem jak są ogórki malosolne u mnie latem to smalec jest dyżurnym na stole w kuchni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma jak dobry domowy smalec.Niezdrowy,ale pyszny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że te obiegowe opinie o smalcu nie do końca maja uzasadnienie? Sama się zdziwiłam jak bardzo naciągana jest informacja o szkodliwości tłuszczów zwierzęcych.

      Usuń
  3. bardzo lubię tylko potem zawsze kazdą kanapkę odchorowuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jednak lepiej nie jeść i się nie męczyć.

      Usuń
    2. Asiu to łakomstwo jadam 2-3 w roku

      Usuń
    3. To odchorowujesz ;-) Ja też nie częściej, ale na szczęście nie mam problemów gastrycznych.

      Usuń
  4. Dodam tylko ,że u mnie w rodzinie dodawano na koniec jabłka kawałek i cebulkę też ,ale wiele osób nie wie dlaczego jabłko??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w moim przepisie jest i cebulka i jabłko, a także majeranek... Po co dodawane? Jak wszystko, dla smaku :-)

      Usuń
  5. świetne smarowidło do kanapek;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki smalec ze skwarkami to moja słabość... Gdybym miała szybszy metabolizm i końskie zdrowie, pewnie jadłabym go codziennie. ;) Ale od czasu do czasu można. Demonizuje się go, tak jak mleko, a wcale nie jest zły...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak go lubisz? To ja zdecydowanie nie, mnie wystarczy raz na jakiś czas i to niewielka ilość.
      Masz rację, demonizuje się, a okazuje się, że w wielu przypadkach zamiast oleju warto użyć właśnie smalcu.

      Usuń
    2. Lubię, najbardziej skwarki i cebulkę... Na pierogi ruskie czy z mięsem są najlepsze. Ale nie jem ich codziennie. :)
      Pewnie, że lepiej. A zamiast słonecznikowego na pewno, później się spala.

      Usuń
    3. No nie, skwarki na pierogi to lubi Zielonooki, mnie wystarczy sama cebulka :-)

      Usuń
  7. Witam,a czy majeranek mozna zastapic oregano?PS.swietny blog,gratuluje;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz możesz dodać, podobnie jak inne zioła. Nie widzę przeszkód :-)

      Usuń
  8. Super smalec. Robię podobnie, bo dodaję jeszcze słoninę wędzoną i pod koniec wytapiania pokrojoną w kostkę kiełbasę (np. śląską). Natomiast zamiast wody używam mleka do którego, jako pierwszą czynność w fazie przygotowań dodaję ulubione przyprawy i rozpuszczam sól. Sól nie bardzo chce się w tłuszczu rozpuścić i zazwyczaj pozostaje na dnie. Mleko przechwytuje aromat przypraw i sprawia dodatkowo, że smalec jest bielszy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli robisz jednak inaczej :-) Ale sądzę, że jakby nie robić i tak najważniejsze jest to, aby smakowało :-)
      Nie przepadam za wędzonym dodatkiem, a pomysł z mlekiem zamiast wody godny wypróbowania.

      Usuń
  9. na nieduży garnuszek dodaje ok 200g mięska mielonego wiepszowego a reszta jak wyżej,polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, że można i z mięsem. Mój brat dodaje kiełbasę myśliwską, też super wychodzi.

      Usuń
  10. ja robie raz w roku latem do ogórków małosolnych. ale do tego koniecznie pudełko ranigastu. pomaga, naprawde raz kiedys mozna pogrzeszyc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz w roku to nie grzech. Ja na szczęście bez ranigastu, ale jadam bardzo sporadycznie :-)

      Usuń
    2. Ja robię większe ilości i wekuję.Na 5 kg słoniny daję 1 kg podgardla i deko wędzonego boczku.Polecam dodać deko chili i czosnku sprasowanego . Do tego kostka zwykłego smalcu ze sklepu i opakowanie domowego.Koszt deko większy ale się opłaca

      Usuń
    3. My po prostu nie jadamy smalcu na co dzień. Z takiej ilości słoniny to chyba mielibyśmy smalcu na kilka lat :-) Raz na jakiś czas robię małą porcję i wystarcza.

      Usuń
  11. U mnie smalec też z dodatkiem jabłka, ale z tą wodą to jestem zaskoczona. I czasami dodaję boczku. Zastanawia mnie jak to jest, że niby nikt nie jada smalcu, a jak się na imprezie miseczka czy słoiczek pojawia- to znika szybciej, niż zdrowe warzywa z sosem. Magia😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mnie nauczył tata :-)
      Wiesz, pewnie dlatego ten smalec tak szybko znika, że ludzie go lubią, ale jedzą okazjonalnie. Jak mają okazję na imprezach to chętnie się nim raczą :-) Ja zresztą też jadam jedynie okazjonalnie, choć lubię (jako dziecko nie tykałam, nie wiedziałam, co dobre ;-) )

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl