Pierwszy raz skusiłam się na nalewkę
truskawkową i nie żałuję, bo ma cudowny aromat i piękny kolor.
Zanim jednak się za nią zabrałam, to naczytałam się o nalewkach
truskawkowych różnych rzeczy i to, co najbardziej utkwiło mi w
głowie, to fakt, aby owoce nie były zalane zbyt długo alkoholem,
bo po pierwsze ciężko będzie nalewkę wyklarować, a po drugie
będzie szybko gęstniała.
Stosując
się do tych zasad, a opierając na doświadczeniach z nalewkami,
które dotychczas przygotowywałam, zrobiłam nalewkę truskawkową.
Zlana do butelek dojrzewa w czeluściach szafki, w towarzystwie
innych trunków. Mam nadzieję, że na Boże Narodzenie będzie
jeszcze smaczniejsza niż dzisiaj.
Nalewkę przygotowałam z wczesnych truskawek poziomkowych – drobnych, ale bardzo słodkich, więc ilość cukru dopasowałam do słodkości owoców. Jednak jeszcze truskawki są i można się skusić na przygotowanie cudownie czerwonego trunku.
Nalewkę przygotowałam z wczesnych truskawek poziomkowych – drobnych, ale bardzo słodkich, więc ilość cukru dopasowałam do słodkości owoców. Jednak jeszcze truskawki są i można się skusić na przygotowanie cudownie czerwonego trunku.
Przepis na tę nalewkę jest wypadkową wszystkich rad, które znalazłam w książkach i internecie. Można ją oczywiście wzbogacić laską wanilii, ja jednak chciałam zachować tylko smak i aromat truskawek, więc moja nalewka jest bez żadnych dodatków.
Składniki:
1,5 kg truskawek (najlepiej słodkich i
drobnych)
500 ml wódki 40 %
300 ml spirytusu 95 %
sok wyciśnięty z 1 dużej cytryny
500 – 600 g cukru
150 ml wody
Truskawki oczyścić, większe pokroić
na połówki i partiami wkładać do słoja przesypując je 200 g
cukru (resztę cukru zostawić do syropu), słoik zakręcić. Zasypane cukrem owoce
zostawić na 24 godziny w ciepłym, słonecznym miejscu. W trakcie
tego czasu potrząsnąć słoikiem kilka razy. Truskawki powinny
puścić sok, a cukier się rozpuścić. Do słoja wlać wódkę i
spirytus, zakręcić, odstawić na 7 dni (u mnie słój stał na podłodze w
kuchni). Owoce dosyć szybko się odbarwiają, robią się jasne oddając nalewce piękny kolor. Po
7 dniach zlać nalewkę.
W sporym garnku zagotować 150 ml wody z pozostałym (300 g) cukrem, cukier powinien się dokładnie rozpuścić, a syrop lekko zgęstnieć. Wyłączyć i zostawić do przestygnięcia, wlać sok wyciśnięty z cytryny, a następnie powoli wlać zlaną nalewkę cały czas mieszając (nalewkę do syropu, a nie syrop do nalewki – syrop jest gęściejszy niż nalewka). Dokładnie wymieszać, przefiltrować przez gęsto złożoną gazę albo papierowy filtr do kawy (ja wolę filtr do kawy). Rozlać do butelek, zakręcić i odstawić w ciemne miejsce na kilka miesięcy, aby nalewka dojrzała.
Nalewki wyszło mi 1,7 l, ale wszystko zależy od tego jak soczyste są truskawki.
W sporym garnku zagotować 150 ml wody z pozostałym (300 g) cukrem, cukier powinien się dokładnie rozpuścić, a syrop lekko zgęstnieć. Wyłączyć i zostawić do przestygnięcia, wlać sok wyciśnięty z cytryny, a następnie powoli wlać zlaną nalewkę cały czas mieszając (nalewkę do syropu, a nie syrop do nalewki – syrop jest gęściejszy niż nalewka). Dokładnie wymieszać, przefiltrować przez gęsto złożoną gazę albo papierowy filtr do kawy (ja wolę filtr do kawy). Rozlać do butelek, zakręcić i odstawić w ciemne miejsce na kilka miesięcy, aby nalewka dojrzała.
Nalewki wyszło mi 1,7 l, ale wszystko zależy od tego jak soczyste są truskawki.
Wygląda cudnie ! Ja też już długi czas robię przeróżne nalewki, najczęściej z samych owoców bez korzennych dodatków. Nie zauważyłam,aby nalewki gęstniały, gdy owoce są długo przetrzymywane w alkoholu . W tym roku piłam po raz pierwszy nalewkę z kwiatów z czarnego bzu i szczerze polecam , bo jest pyszna i ma niesamowity zapach !
OdpowiedzUsuńNie mówię o wszystkich nalewkach, ale truskawkowe gęstnieją :-) Miałam okazję przekonać się na własnej skórze i takiej kosztować. Nie wiedziałam tylko czym jest spowodowana konsystencja nalewki, którą zostałam poczęstowana :-) Była pyszna, ale naprawdę zadziwiająco gęsta.
UsuńKwiatów czarnego bzu już niestety w tym roku nie nazrywam, ale może za rok zrobię :)
Z moich zgęstniała tylko nalewka z pigwy :-) Zrobiła się praktycznie galaretka :-) Ale truskawkowa nigdy , może to zależy od gatunku truskawek ???
UsuńPigwa ma bardzo dużo pektyn, więc to całkiem normalne zjawisko. Ja np do galaretki z pigwy nie dodaję nic żelującego. Malinowa po roku też już jest nieco gęściejsza niż rok temu, choć ciągle przepyszna.
UsuńNa wielu forach są wpisy o gęstniejącej truskawkowej, gdy się za nią zabierałam to sporo czytałam, bo nie chciałam spaprać. No i sama takiej kosztowałam, więc coś w tym musi być :-)
Truskawkowa nalewke na bank zrobie w tym roku :) Zdjecia sa przepiekne i ja juz bym sie tej naleweczki napila :) Asiu polecam rowniez nalewke mandarynkowa :) A i z pigwy tez gestnieje :) Sama sie przekonalam jak robilam.
OdpowiedzUsuńAniu, ja już jej kosztowałam, ale z tygodnia na tydzień jest bardziej aromatyczna. Na początku myślałam, że nie udała mi się, bo była mało aromatyczna, ale po dwóch tygodniach pachniał cały dom.
UsuńMandarynkowej nie robiłam, muszę spróbować. Nawet sobie spisałam przepis z książki, którą w ubiegłym roku pożyczył mi kolega Zielonookiego. Poczekamy do grudnia ;-)
Margarytko, mam pytanie - ile z tych składników wyszło Ci gotowej nalewki?
OdpowiedzUsuńBo się właśnie zastanawiam nad jej zrobieniem i jestem ciekawa jak to wygląda ilościowo.
Agnieszka
Mnie wyszło około 1,7 l. Ale wszystko zależy od soczystości owoców, jeśli są bardziej soczyste to może wyjść trochę więcej.
Usuńwoda jest w ml?
OdpowiedzUsuńTak, w ml :-) Już uzupełniłam.
UsuńNaleweczka już dojrzewa w ciemnej skrytce, ale nie mogłam się oprzeć i już spróbowałam ;) pyszna jest ;) Tylko moja jest trochę słabsza, bo nie miałam spirytusu i dałam samą wódkę. Więc jest taka typowo "babska", słaba, żeby się nie opić za mocno :-D Mi wyszło mi 2,5 butelki (o poj. 0,5 l). Przepis na pewno do powtórzenia za rok ;)
OdpowiedzUsuńO, to sporo Ci wyszło, musiały mieć truskawki dużo soku. Cieszę się, że smakuje. Moja też stoi i dojrzewa. Jeszcze w tym roku zrobię malinową.
UsuńWypróbowałam przepis na nalewkę truskawkową i nawet już robiliśmy degustację :) Jest pyszna, ale po wyklarowaniu na dnie butelki mam mały osad, a filtrowałam tak jak sugerowałaś przez filtr do kawy. Czy mam ją filtrować jeszcze raz? Bo szczerze mówiąc szkoda mi każdego ml tego nektaru :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa, jeśli Ci ten osad nie przeszkadza, to nie musisz filtrować po raz drugi, ale oczywiście możesz. Niewiele ubędzie :-)
UsuńMoja po jednym filtrowaniu jest klarowna, ale może to zależy od gatunku truskawek. Ja robiłam z poziomkowej.
Rzeczywiście jest pyszna, a im dłużej stoi, tym bardziej pachnie truskawkami :-)
Oj, ależ mnie te zdjęcia kuszą :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj teść przywozi mi ok 5 kg truskawek, więc mam zamiar zrobić podwójną porcję :D Już się doczekac nie mogę ;)
Dziękuję za pomysł.
O jejku, ale masz cudownie... zjadłabym teraz takich świeżych truskawek, ale u nas już nie ma. Tylko jakieś cypryjskie widziałam w Lidlu.
UsuńA nalewka jest pyszna i cudownie aromatyczna, teraz dużo bardziej, niż po zlaniu do butelek. Bukiet się rozwinął.
No dobrze mi, dobrze :) I tak co roku na koniec sierpnia przyjeżdża spora porcja. Teraz dostałam aż 6kg, więc nalewkę zrobiłam z 2 porcji, do tego odrobina dżemu i reszta do zamrażarki na kompoty.
UsuńSuper, a co to za odmiana truskawek, że o tej porze roku jeszcze tak owocuje? A może teść ma jakąś szklarnię?
UsuńJa dzis na podstawie tego przepisu robie naleweczke jezynowa :) Truskawkowa jest przepyszna, po lyczku ubywa z butelki :D A Maciek przyniosl mi duzo jezyn, wiec probujemy robic :) Jutro dostane kolejna porcje jezynej, wiec bedzie tez galaretka :) Pysznosci jesienne :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeżynowa już gotowa do zlania, tylko jakoś mi się nie chce :-) Robiłam ją ciut inaczej, bo zasypałam owoce cukrem, gdy puściły sok, to go zlałam, wymieszałam ze spirytusem i wstawiłam do lodówki. A owoce zalałam wódką. Muszę już zlać i połączyć z sokiem.
UsuńWlasnie skonczylam ta nalewke :) Mega zapach w domu :) Chyba bede z tego przepisu robic jeszcze jakies inne :) Bo przepis bardzo mi podszedl, prosty a nalewki wychodza przepyszne :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Aniu, to poczekaj ze trzy miesiące, wtedy dopiero będzie mega truskawkowo.
UsuńWidziałam, że tą metodą zrobiłaś też jeżynową. Ja moją jeżynówkę zrobiłam jeszcze inaczej, pokombinowałam trochę. Stoi i się przegryza, już zlana, ale jeszcze nie przecedzona.
W tamtym roku czytając przepis na nalewkę truskawkową zazdrościłam ci bardzo, że sama nie wpadłam na pomysł zrobienia takiej. W tym roku tego błędu nie popełnię, tym bardziej, że zrobiona przeze mnie smorodinowka i jeżynówka, bazujące na twoich przepisach wyszły pyszne i zamierzam mocno rozwinąć produkcję. Dziś będę robić nastaw z kwiatów czarnego bzu, a jutro mam dostać truskawki więc wypróbuję ten przepis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i ta przypadnie Ci do smaku. Ona jest dosyć łagodna i bardzo smaczna. Po kilku miesiącach pachnie w domu latem... wystarczy uraczyć się odrobiną nalewki :-)
UsuńMam i ja naleweczkę :) własnie przelałam do butelek mniam, a teraz czas oczekiwania aż się przegryzie. Coś czuje, ze długo nie postoi :) Powiem tak o niebo jest pyszniejsza od tych co moja mama robiła wiśniówek i cytrynówek. Nie mam pomysła co z truskawkami zrobić, bo jakoś ochoty na zjedzenie nie mam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu za przepis i buziaki posyłam :)
Ja mam jeszcze butelkę z ubiegłego roku, ale w tym roku też musi być :-)
UsuńCieszę się, że i Tobie przypadła do gustu.
A truskawki zawsze i wszędzie i w każdej postaci... zawsze mam na nie ochotę. Ale może Basiu jakieś ciacho? Albo jakiś mus z truskawek i np. serka?
Witaj zabieram się za zrobienie tej naleweczki i mam pytanie czy w tej nalewce wyczuwa się słodycz bo lubię słodkie i słabe trunki czy ta ilość cukru wystarcza czy mam dodać więcej cukru?Pozdrawiam Kasia.
OdpowiedzUsuńOna jest dosyć słodka, ale zawsze możesz już po odcedzeniu spróbować i ewentualnie zrobić trochę dodatkowego syropu cukrowego i wymieszać. Do mocnych trunków nie należy.
UsuńJak dla mnie nalewka nr 1 :) Tym razem z mrożonych truskawek, zanim pojadę na farmę po świeże :) Rok rocznie będę ją robić choćbym nie wiem co się działo :D
OdpowiedzUsuńAniu, to tak jak ja - dla mnie to nr jeden.
UsuńMargarytko a te nalewkowe truskawki się do czegoś nadają? Czy je wyrzucić? Monika
OdpowiedzUsuńWyrzucić, one już nie mają żadnego smaku, całą swoją dobroć oddały do nalewki.
UsuńZapomniałam dodać cytryne, czy muszę ją dodac. Jesli tak to jak - nalewka jest już w butelkach.
OdpowiedzUsuńNie musisz, ale sok pozwala zachować nalewce piękny kolor. Truskawki mają tendencję do blaknięcia.
UsuńDziękuję bardzo. A jeszcze mam pytanie. Czy do rozlanej nalewki w butelce , można dodac kilka kropel cytryny.
UsuńAniu, nie praktykowałam tego sposobu, ale możesz spróbować. Zaszkodzić nie zaszkodzi, a może uda się kolor ocalić.
UsuńDziś
OdpowiedzUsuńtruskawki zasypane cukrem
Czyli baza jest :-)
UsuńMam pytanie ile ma procent taka nalewczka ?? Jak bym chciał mocniejszą moge dodać wiecej spirytusu ??
OdpowiedzUsuńNie wiem, nie sprawdzałam. Ale mocna nie jest. Truskawki mają sporo soku, więc rozcieńczają alkohol. Jeśli chcesz mocniejszą, to zrób pół na pół: wódka ze spirytusem albo na samym spirytusie - pełna dowolność.
UsuńMam pytanie ile ma procent taka naleweczka ?? Moge dodać wiecej spirytusu jakbym chciał mocniejszą ??
OdpowiedzUsuńDziękuję za odp, truskawki zasypane cukrem. Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńProszę :-)
UsuńHej Margarytko, skuszona zdjęciem zrobiłam nalewkę po raz pierwszy. Właśnie zlałam do butelek. Niestety tak mi zgęstniała, że przez papierowy filtr nie dało się tego filtrować. Serio, szły 2 krople na godzinę. Przecedziłam więc tylko przez gęste sitko, ale jest i tak mętnawa. Może zakupię gazę i spróbuję jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńJeśli jest gęsta, to może truskawki miały mało soku? Ona ma tendencje do gęstnienia, ale raczej po długim staniu, możesz dolać trochę alkoholu. A to, że jest mętna to wynik tego, że przecedziłaś przez sitko, ale nie przefiltrowałaś. Niestety, filtrowanie to długi proces. Przez filtr papierowy idzie bardzo długo, ale jest pięknie klarowna. Gaza z pewnością poprawi klarowność, ale złóż ją kilka razy na sicie.
UsuńMargarytko wzięłam od Ciebie przepis na tę nalewkę (wydał mi się najlepszy) i zamieściłam na moim blogu, chyba nie będziesz miała nic przeciwko temu?.
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie.
JaGo, w porządku :-) Podmień potem tylko moje zdjęcie na swoje i już.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Dziękuję, jak tylko nalewkę zrobię, to zaraz fotkę podmienię.
UsuńJeszcze raz dzięki.
Buziole.
Witaj Margarytko dziś zrobiłam do końca nalewkę i teraz będzie dojrzewać,spróbowałam na łyżce i jest trochę ostra ale i tak jest smaczna jeszcze raz dziękuję za przepis.Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńZłagodnieje z czasem i nabierze intensywniejszego smaku i zapachu truskawek. Gdy w grudniu ją otworzyłam cały pokój mi pachniał truskawkami, a przy rozlewaniu do butelek się nie zapowiadało. Daj jej szansę ;-)
UsuńMargarytko, czy mogę w ten sposób zrobić nalewkę z czereśni? Wszystkie inne przepisy mają jakiś strasznie długi czas maceracji, a może ten się sprawdzi? :)
OdpowiedzUsuńNo raczej nie bardzo. Ten sposób sprawdza się przy miękkich owocach, które bardzo szybko puszczają sok. Czereśnie są raczej twardszymi owocami, potrzebują więcej czasu, aby oddały to, co maja najlepszego. Ale myślę, że gdybyś dała im kilka dni na puszczenie soku, a potem zalała alkoholem i zostawiła na 3-4 tygodnie to powinno być dobrze.
UsuńWydrylować i tak trzeba :-) Możesz wrzucić około 10% z pestkami, resztę trzeba wydrylować :-) Jeśli będą bardzo soczyste, to sok puszczą szybciej - ale to będziesz sama widziała :-)
UsuńJa w tym roku nie szaleję, bo mamy pełną szafkę nalewek - jak w ciągu roku wypijemy jedną butelkę we dwoje to jest dużo, trochę zawsze wydam, ale i tak zostaje.
Będzie truskawkowa, ratafia i zobaczę, czy samą malinową czy malinowo - jeżynową zrobię, bo od ubiegłego roku mam jeszcze malinową i jeżynową :-) Że o wiśniowej nie wspomnę, bo chyba ze 4 butelki. Skończyła się smorodinówka i na tę chyba się skuszę.
Ja jestem jednak bardziej alkoholowa, moi różni goście też przepadają, dla rodziców bym zrobiła...w skrócie - zrobiłam jedną nalewkę i mam apetyt na więcej ;) robię też w tym roku po raz pierwszy wino. Jak szaleć to szaleć :D
UsuńNo i widzisz, większość przepisów, które widziałam, zalecało robienie ich z niewydrylowanych owoców. Zalewało się niewydrylowane spirytusem (czy wódką?) i zalewało na kilka tygodni, później dopiero jakieś cukrzenie, robienie syropu, łączenie i robienie właściwej nalewki. Chyba spróbuję tej Twojej metody, coś na pewno wyjdzie przecież ;))
Jeśli masz apetyt na więcej, to działaj :-)
UsuńA jeśli chodzi o drylowanie owoców, to ja zawsze to robię - cześć można zostawić z pestkami, ale resztę jednak dryluję, podobnie przy wiśniach.
Sposobów na nalewki jest sporo. Wiele przepisów mówi właśnie o zalewaniu najpierw alkoholem, a dopiero potem dodanie syropu cukrowego albo zlanie nalewu i zasypanie owoców cukrem. Mnie jednak kolejność: najpierw cukier, potem alkohol odpowiada bardziej i w tych przepisach, które mam przeważnie tak właśnie jest, a nalewki wychodzą pyszne.
Margarytko mam ochotę na jeszcze jedną nalewkę i chcę połączyć malinę,aronię i jeżynę co o tym sądzisz będzie dobre połączenie i mogę zrobić takim samym sposobem co nalewka truskawkowa?Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńKasiu, możesz połączyć różne owoce, ale sposób na nalewkę truskawkową nadaje się tylko do miękkich owoców, aronia niekoniecznie do nich należy i nie puści tak szybko soku. Chyba lepiej zrobić to sposobem na nalewkę malinową i zostawić na 4 - 5 dni do puszczenia soku.
UsuńChoć ja bym chyba maliny i jeżyny zrobiła razem i zostawiła na 2 - 3 dni, a aronię osobno zasypała cukrem i dodała do całości jak już puści sok.
Przy nalewkach można kombinować do woli i myślę, że jakbyś nie zrobiła, to będzie pyszna. Pamiętaj, że aronia jednak jest nieco cierpka.
Margarytko a jeżeli mam tylko spirytus to do 0.5 l mam dolać 0.3l wody? Przegotowanej czy mineralnej? Dziękuję za odpowiedź. Monika
OdpowiedzUsuńOkoło 350 ml przegotowanej wody.
UsuńZrobiłam nalewkę, stała 24h i mam wrażenie jakby lekko zaczęło fermentowac,czy tak powinno być?
OdpowiedzUsuńNalewka po 24 godzinach od zrobienia zaczęła fermentować? Nie wydaje mi się to możliwe.
UsuńMoże mi się wydaje,ale jak powachalam to jakby taka goryczą trochę było czuć, w smaku ten sok,który puściły truskawki jest lekko kwaskowy, może to wina truskawek? Sama nie wiem, taka lekka piana się zebrała ale jak wlalam spirytus z wódka to jej nie ma. Teraz czuć spirytusem,a nie ta goryczą, smaki i zapach się napewno przegryza jeszcze,ale zastanawia mnie ta goryczka i delikatna piana. Ja robie pierwszy raz i może po prostu jestem przewrazliwiona :)
OdpowiedzUsuńAch, Ty mówisz o etapie zasypania truskawek cukrem? Bo napisałaś, że zrobiłaś nalewkę i to mnie zmyliło. W ciągu doby truskawki zasypane cukrem nie powinny sfermentować, chyba że były nie pierwszej świeżości. Ale nawet jeśli tak się stało, to nie zaszkodzi nalewce, bo alkohol skutecznie zakończył ten proces.
UsuńTroszkę chaotycznie napisałam :) ale z nalewka już wszystko w Porządku, zapach juz lepszy i nie ma już tego posmak,za to ma piękny kolor :-)
OdpowiedzUsuńNo i ja się zakręciłam, ale już wiadomo o co chodzi. Mam nadzieję, że cudnie wyjdzie i będzie smakowała. Moja już zlana, dojrzewa w szafce.
UsuńPrzy łączeniu roztworów należy zawsze przestrzegać zasady,
OdpowiedzUsuńże do roztworu o niższym stężeniu alkoholu wlewamy roztwór mocniejszy!
Taka kolejność zapobiega zmętnieniu nalewki.
A więc NIE ROBIMY tak jak autorka pisze że "...wlewamy nalewkę do syropu, a nie syrop do nalewki...". To podstawowy błąd. Robimy dokładnie odwrotnie!
Akurat w tym przypadku to się sprawdza, bo wlewając gęsty syrop cukrowy do rzadkiej nalewki ciężko go dobrze rozprowadzić. I w tym przypadku nie stężenie alkoholu na znaczenie, a gęstość obu roztworów.
UsuńJak widać na załączonym obrazku nalewka wychodzi klarowana, więc ja pozostanę przy tej wersji, bo po raz kolejny się sprawdziła, ale dziękuję za lekcję chemii :-)
Czekaj, bo dopiero mnie oświeciło. Skoro do roztworu o niższym stężeniu alkoholu (czyli syropu) wlewamy roztwór mocniejszy (nalewkę) to znaczy, że jednak nalewkę wlewamy do syropu, czyli zgodnie z zasadą o której napisałeś robię to prawidłowo - do roztworu o niższym stężeniu wlewam nalewkę, która jest mocniejsza ;-)
UsuńWitam i pozdrawiam!!!!Mam pytanie czy po zalaniu truskawek spirytusem i alkocholem siedem dni to nie zadługo ,bo moi znajomi mówią mi że 3 dni wystarczy ,a jak się trzyma dłużej to nalewka staje się gorzka.Proszę o szybką odpowiedź.Dzięki.☺
OdpowiedzUsuńMoja nalewka, zapomniana, przestała z owocami rok czasu :P i nic się nie stało, jest już historią :) Robiąc nalewki z wszelkich owoców zalewam je spirytusem na 6 tygodni, truskawkową również i nigdy nie wyszła mi gorzka.
UsuńNie, to nie jest za długo. Absolutnie nie będzie gorzka.
UsuńJa to narozrabiałam :( dałam cały cukier do truskawek. I co teraz? Chyba będę improwizować :(
OdpowiedzUsuńOj tam, dramatu nie ma, będzie trochę mocniejsza jak nie dodasz wody :-)
UsuńWłaśnie tak zrobiłam - przefiltrowałam, zlałam do butelek. Ma piękny kolor, jest klarowna no i oczywiście ma moc ;)
UsuńGrunt to się nie poddawać :-) Zawsze jest jakieś wyjście.
UsuńA ja się zastanawiam jak zrobić nalewkę z czerwonej porzeczki albo wiśni bo właśnie dostałam cała michę..:)
OdpowiedzUsuńNalewka z czerwonych porzeczek jest na blogu, możesz zerknąć. A wiśniowe się pewnie pojawi niebawem na blogu, tylko muszę zrobić zdjęcia.
UsuńDzis zasypalam cukrem 3 juz partie truskawek na nalewke bo jest przepyszna. Bedac dzis na rynku zobaczylam ze sa juz wisnie i tak sobie mysle ze jak zleje ta truskawkowa do butelek to sprobuje zrobic nalewke wisniowa a ze przepisow w necie jest za duzo poradz jak Ty robisz nalewke z wisni? Pozdrawuam Ania
OdpowiedzUsuńAniu, ja robię podobnie jak nalewkę z czerwonej porzeczki (jest na blogu). Filozofii żadnej nie ma.
UsuńPierwszy raz robiłam truskawkową i jest pyszna. Czarne porzeczki zasypane cukrem, czekają na swą kolej. Dziś też kupiłam wiśnie zasypałam cukrem i co dalej trzymać tak długo w cukrze jak porzeczki?
UsuńPs mam malutką prośbę czy mogłaby Pani podać jakiego dużego słoja używać do danej partii owoców
Agnieszko, wiśnie podobnie jak czerwoną porzeczkę. One nie muszą być tak długo w cukrze jak czarne porzeczki, bo szybko oddają sok. Wiśniom wystarczy kilka dni w cukrze.
UsuńUżywam przeważnie słojów 3 litrowych, bo takie mam w domu. Tylko do Ratafii większego, bo tam idzie dużo więcej owoców.
Po tygodniu- zlewanie i teraz do imienin Marcina leżakowanie :D
OdpowiedzUsuńwyszło ze dwa litry i dolałem około 0,75 L do 0,25 L nalewki malinowej sprzed roku - zobaczymy jaki będzie efekt :D
w przepisie zmodyfikowałem to, że do syropu ( woda + cukier ) dodałem 10g cukru z prawdziwą wanilią Kotanyi
w Listopadzie relacja z degustacji :D tymczasem słoje zwolnione i jutro decyzja który owoc następny pod nóż( największe szanse na malinowo- jeżynową ) a potem wiśnia lub pigwa...kto to wypije? :D
Pozdrawiam,
M.
No to widzę, że na bogato :-) U mnie też w planie jest malinowo - jeżynowa, jeszcze takiej nie robiłam.
UsuńU nas ten sam problem "kto to wypije", na szczęście to się nie psuje ;-) U nas pełna szafka nalewek, jeszcze z 2011 roku butelki stoją. My pijemy bardzo mało alkoholu, a i nasi znajomi do trunkowych nie należą. No, ale dzięki temu zawsze jest coś domowego, co można komuś podarować w ramach upominku własnoręcznie zrobionego :-)
jak pisałem wyżej u mnie też wolno schodzi - pierworodna malinowa pozostała ćwiartka z litra, choć okazji w roku było i święta i sylwester i towarzystwo :D ale chyba mało znajomych przepada za słodkim alko :) a na prezent, to jak tak dużo narobię, to super pomysł :)
Usuńmyślałem że u Ciebie czytałem o mieszance malinowo -jeżynowej, daj znać, czy będziesz robić tym sposobem co truskawę cxzy inaczej
Pozdrawiam,
M.
Może czytałeś komentarze wyżej, że mam w planach jeżynowo - malinową :-) W ubiegłym roku zrobiłam dwie oddzielne, ale taką metodą jak nalewkę malinową (przepis jest na blogu), a nie truskawkową.
UsuńCzekam aż jeżyny i maliny zaczną dojrzewać w ogrodzie. Jeżyna oblepiona, będzie dużo.
witam, po prawie roku :D
Usuńtruskawkowa powyżej jeszcze została, malinowo-jeżynowa troszkę też natomiast porzeczkowa z cynamonem po mojej 40stce się nie ostała :D
suma sumarum trochę zaległego towaru jest, a tu trzeba znowu truskawkową robić :D ... a potem kolejne
Pozdrawiam
Ja tez zrobiłam pierwszy raz, wyszło 1,5 l .wygląda rewelacyjnie i pachnie truskawkami :). Konsumpcja dopiero na święta ,albo wcześniej jak przestanę karmić :) alkoholu w ustach nie miałam rok :)
OdpowiedzUsuńZdrowie maluszka najważniejsze, a nalewka poczeka i będzie jeszcze lepiej smakowała :-)
UsuńFajny i ciekawy przepis... z tą cytryną strzał w 10! :))
OdpowiedzUsuńJa robiłam w 2 wersjach również z limonką... Ale ona całkowicie zmienia smak truskawkowej wódeczki...
Pozdrawiam :))
Cytryna jest tu nieinwazyjna, ale pozwala zachować kolor :-)
UsuńPozdrawiam.
Właśnie degustujemy z mężem nalewkę z zeszłorocznych truskawek i jest cudowna. Super przyjemna! Dzięki za przepis latem robię podwójną porcję.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę. Cieszę się, że smakuje.
UsuńZabieram się właśnie do zrobienia nalewki z Twojego przepisu :) mam pytanko: jakiej pojemności słoju użyłaś, żeby wszystkie składniki się zmieściły?
OdpowiedzUsuń3 - 4 litrowy powinien wystarczyć. Mój ma bodajże 3,5 l.
UsuńWlasnie zlalam nalewke :) cos wspanialego :) az trudno pomyslec jaka pyszna bedzie jak troszke postoi :D
OdpowiedzUsuńSzybka jesteś :-) Tak mniej więcej po pół roku jest cudowna.
UsuńJoasiu ta nalewka ma cudowny zapach. W zimie otwierasz, pijesz, zamykasz oczy i masz lato przed oczami! Zlewam dzisiaj i takie mnie naszły wspomnienia! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDanusiu, dokładnie tak jak mówisz... kawałek lata w środku zimy :-)
UsuńTeż właśnie zlałam nalewkę, wyszło mi jej około 1,9 l :) ma wspaniały zapach i kolor, nie mogę się doczekać degustacji ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się skusiłaś. Mam nadzieję, że będzie smakowała.
UsuńMam pytanie, czy w ten sposób można zrobic nalewkę z innych owoców? Np z jeżyn lub malin? :)
OdpowiedzUsuńMalinową robię nieco inaczej, jest na blogu, możesz Kasiu zerknąć.
UsuńDziękuję za ten przepis! W ubiegłym roku nalewka wyszła przepyszna. W tym roku robię drugie podejście. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńW tym roku dużo słońca, więc truskawki słodsze i bardziej pachnące. Powinna być jeszcze lepsza :-)
UsuńSuper, że smakuje.
Moja pierwsza w życiu nalewka została zrobiona właśnie z tego przepisu. Zlewając nie omieszkałam spróbować - cudna jest :) Wyobrażam sobie jak będzie smakować w grudniu.
OdpowiedzUsuńDziś nastawiłam ratafie też z Pani przepisu.Chyba mnie "wzięło" nalewkowo :)
Pozdrawiam, Aneta.
Cieszę się bardzo, że się skusiłaś i nalewka zrobiona. Rzeczywiście, gdy trochę postoi jest obłędna.
UsuńJa właśnie też swoją nalewkę ratafię nastawiłam.
Pozdrawiam.
A co można zrobić z truskawkami,które zostały z nalewki.Właśnie zlewam moją naleweczkę do butelek.
OdpowiedzUsuńWyrzucić, one się już do niczego nie nadają, są kompletnie bez smaku i zapachu, bo co miały oddać to oddały nalewce.
UsuńMusze dodac swoj komentarz,bo zdjecia wyslalam i pieknie sie prezentuja jak otwieram Twoj blog Margarytko na fejsie.I tak: nalewka jest nie gesta,ma piekny kolor,zapach a najlepiej bedzie smakowac zima,wstawilam do piwnicy i chce o niej zapomniec.
OdpowiedzUsuńDziekuje za przepis
Iwona
Bardzo się cieszę, że się skusiłaś i mam nadzieję, że smakiem też się zachwycisz w zimowy wieczór.
UsuńPozdrawiam.
Zrobiłam jak było napisane w przepisie niestety odpadlo mi denko od słoika? nie wiem jak to sie stało powinnam codziennie odkręcać słoik?
OdpowiedzUsuńTo raczej wina felernego słoika. W przepisie nie ma nic o odkręcaniu i nie trzeba tego robić.
UsuńTo jeszcze chciałam się pochwalić, że moja truskawkowa po 1,5 m-ca od zlania bardzo zmieniła kolor i jest głęboko bordowa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam, Aneta.
Może to po prostu kwestia gatunku truskawek :-)
UsuńPozdrawiam.
Asiu koleżanka chce mi dać aronię i tak myślę że może bym zrobiła nalewkę.Czy możesz podpowiedzieć którym się przepisem sugerować?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Basiu, aronia jest dużo twardsza. Raczej robiłabym ją jak smorodinówkę, czyli tę z czarnej porzeczki. Kiedyś mamy brat robił świetną nalewkę z aronii z liśćmi wiśni, ale niestety recept zabrał do grobu.
UsuńJa tylko tak dla formalności chciałam pochwalić, że ta truskawkowa to absolutny hit w nalewkach :)Do powtórzenia x5 :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aneta.
Fajnie, że smakuje :-)
UsuńA ile taka nalewka może stać?
OdpowiedzUsuńBo pomyślałam, że (jak wcześniej wspomniano, łagodna i słaba nalewka, czyli taka babska ;) ) na wesele dla pań byłaby idealna :) A nie zdąży dojrzeć na ślub w czerwcu przyszłego roku nalewka robiona za rok :( Jak zrobię w tym roku to czy będzie dobra za rok? :)
U mnie stoi jeszcze taka dwuletnia. Ta nalewka z czasem lekko gęstnieje, ale przez rok nic jej nie będzie, wręcz przeciwnie - dojrzeje i będzie jeszcze lepsza :-)
UsuńWitam, mi wyszło prawie 2l. Smaku jeszcze nie znam bo odstawiłam do leżakowania, powiem później 😉
OdpowiedzUsuńTo może trzeba było spróbować, czy nie jest za słaba. Bo wygląda na to, że truskawki miałby bardzo dużo soku.
UsuńNo, truskawki zlane. Totalnie pokićkałam proporcje, ale 5 litrów zacnego napitku od wczoraj nabiera mocy :)
OdpowiedzUsuńKasiu, z nalewkami to jest tak, że jakbyśmy nie namieszali, to i tak zawsze coś wyjdzie, przeważnie coś dobrego. Więc nie stresuj się. W razie czego dosłodzisz albo dolejesz alkoholu jeśli uznasz, że czegoś jej brakuje :-) No nie lekarstwo na receptę :-)
UsuńPozdrawiam.
Tak mnie wzięło, że zrobiłam naleweczkę z mrożonych truskawek, bo zima jeszcze i powiem, że też jest to fajny trunek. No szczerze mówiąc nie zdążył zbyt długo postać, ale zapach i smak poezja :) Jak tylko pojawią się świeże to muszę trochę tego eliksiru nastawić ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i tak mnie wzięło, że zrobiłam z mrożonych truskawek i szczerze mówiąc wyszła pyszna, chociaż nie mam porównania z taką ze świeżych owoców. Zbyt długo nie postała - no nie dało rady się powstrzymać :) to i tak smak i zapach super. Jak będzie sezon to chyba będę musiała zrobić spory zapas :))
OdpowiedzUsuńZ mrożonych też wychodzi niezła :-) Najważniejsze, że smakowała i nic się nie zmarnowało.
UsuńA w sezonie zrób koniecznie :-)
A co jesli caly cukier czyli 600g przesypalam truskawki? Dopiero teraz przeczytalam co zrobiłam �� da sie cos jeszcze zrobic?
OdpowiedzUsuńPo prostu wlej alkohol i wodę.
UsuńJa też się skusiłam na tę nalewkę. Robię pierwszy raz! Pierwszy raz jakąkolwiek nalewkę! Życzcie mi powodzenia ;) Truskawki już zasypane cukrem...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dziękuję za przepis,
Basia
Trzymam kciuki, ale wiem, że będzie dobrze.
UsuńPozdrawiam :-)
Witam mam pytanie czy można zrobić tą nalewke z truskawek zasypanych w tamtym sezonie? Zostało mi kilka słoików i tak się właśnie zastanawiam.
OdpowiedzUsuńNiestety, to nie to samo. Bo truskawki w słoikach masz pewnie pasteryzowane, a tu są surowe, świeże truskawki.
UsuńMargarytko, właśnie zlałam nalewkę z syropem do butelek, musiałąm spróbować, jest pyszna, a zimą będzie jeszcze lepsza.Dziś nastawiłam drugi słój
OdpowiedzUsuńdla przyjaciółki, z Twojego przepisy wyszło mi 1.850.
Bardzo dziękuje za przepis, pozdrawiam.
Bardo proszę. Cieszę się, że smakuje.
UsuńTruskawkowa zrobiona, następna malinowa😃
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że obie będą smakowały :-)
Usuń