Strony

sobota, 23 marca 2013

Sos czosnkowy

Kolejny przepis z serii „rodzinka gotuje”, czyli przepis na sos czosnkowy mojego brata. Sam, z własnej woli mi go dziś podał i nawet zdjęcia częściowo zrobił. W sumie nie wiem, które zdjęcia są moje, które jego, bo wszystkie zostały wykonane jego telefonem komórkowym (nie noszę zawsze ze sobą aparatu).
Ja ani czosnku, ani sosu czosnkowego nie lubię, więc trudno mi ocenić obiektywnie jaki ten sos jest. Ale wszyscy, którzy próbowali sięgają po więcej, bo podobno przepyszny. Zielonooki też się mu oprzeć nie może, choć ja grożę mu wtedy spaniem na kanapie, bo jednak czosnek fiołkami nie pachnie.
Ale do rzeczy. Sos czosnkowy to temat rzeka, jest wiele przepisów i sposobów na przygotowanie. Moc i ostrość sosu zależy w dużej mierze od czosnku jakiego użyjemy, od tego czy jest to świeży czosnek czy taki leżakujący już kilka miesięcy. Zimną trzeba użyć go więcej, bo jest mniej soczysty i nie tak intensywny jak świeży. Tajemnicą tego sosu jest dodanie do niego pasty Sambal Oelek.
Podaję przepis w oryginale, ale jak twierdzi Artur można go przygotować w wersji mniej kalorycznej – bez majonezu i niewiele straci na smaku. Gęstość sosu zależy od naszych własnych upodobań – jeśli ma być gęsty (o konsystencji gęstej kwaśnej śmietany) to trzeba użyć jogurtu typu bałkańskiego, jeśli ma być rzadszy to wystarczy pomieszać jogurt bałkański ze zwykłym jogurtem naturalnym o lżejszej konsystencji.


Składniki na duży pojemnik sosu:

2 jogurty typu greckiego/bałkańskiego (albo 1 typu greckiego i jeden zwykły) – każdy po 340 g
½ – 1 ½ główki czosnku (wszystko zależy od wielkości i jakości czosnku - świeżego mniej, zimowego więcej, a także od tego czy sos ma być łagodny czy ostry)
3 łyżki majonezu (można z niego zrezygnować)
½ – 1 łyżki cukru (najpierw dać ½ łyżki, a potem ewentualnie dosmaczyć)
½ łyżeczki świeżo mielonego pieprzu
¼ łyżeczki pasty Sambal Oelek (pasta jest bardzo ostra i zawiera sól - można zamiast pasty dać ½ łyżeczki soli i ¼ łyżeczki chili)

Czosnek obrać, wrzucić do blendera, dolać około 100 ml jogurtu i zmiksować na gładką pastę – chwilę to trwa, bo czosnek powinien być dobrze rozdrobniony. W przypadku braku blendera przecisnąć czosnek przez praskę i rozmieszać z niewielką ilością jogurtu.
Do miski włożyć majonez, dodać kilka łyżek jogurtu i rozmieszać. Dodać zmiksowany czosnek, pastę Sambal Oelek, cukier, pieprz i dobrze rozmieszać – nie miksować, bo będzie rzadki. Najlepiej sprawdza się tzw. rózga, bo ładnie rozbija jogurt, ale go nie rozrzedza.
Jeśli sos jest za gęsty dolać odrobinę mleka, słodkiej śmietany albo lekkiego jogurtu naturalnego. Spróbować i ewentualnie doprawić cukrem czy pieprzem. 
Sos przechowywać w lodówce, najlepiej w pojemniku ze szczelną pokrywką. 



47 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tej paście... Ale uwielbiam czosnek, więc na pewno spróbuję. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pasta z Indonezji, bardzo tam popularna, ale u nas do kupienia chyba w każdym markecie. Bardzo pikantna.

      Usuń
    2. Dzisiaj patrzyłam w Oszołomie i nie znalazłam. :( Ale jeszcze poszukam w Tesco. Lubię wszystko, co pikantne. :)

      Usuń
    3. Paulina, na stoiskach z żywnością orientalną szukaj :-)

      Usuń
    4. Tak właśnie patrzyłam, ale samo sushi, garam masala (której też planuję spróbować) i sosy sojowe. Ale ja się łatwo nie poddaję. ;)

      Usuń
    5. Ja ostatnio w Lidlu widziałam.

      Usuń
  2. uwielbiam sos czosnkowy! Mam swoj sprawdzony juz przepis ale ten tez sobie wyprobuje :) Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, może akurat Cię zainspiruje do "podkręcenia" smaku.

      Usuń
  3. dziś właśnie poszukiwałam przepisu na sos czosnkowy, spadłaś mi z nieba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście się nie poobijałam przy tym spadaniu :-) Jeśli przepis się przyda to super.

      Usuń
  4. oj, to wersja dla dorosłych, skoro taka pikantna :)
    moj sosik jedza rowniez dzieci ale wypróbuję wersje dla doroslych bez udziału dzieci :)

    pozdrawaim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, nie wiem jak Twoje dzieci, ale chłopaki mojego brata wcinają tę wersję od jakiś 15 lat (młody trochę krócej). Z pastą trzeba ostrożnie, bo jest ostra.

      Usuń
  5. Sos wypróbuję, bo i ja i moim domownicy lubią czosnek i sosy czosnkowe. Tylko nie wiem czy tu znajdę tą pastę, ale może bez pasty też będzie dobry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez pasty też będzie w porządku, choć to ona jest sekretem smaku tego sosu. Ale jeśli dasz odrobinę chili i soli w miejsce paty to będzie ok.

      Usuń
  6. Też o paście nie słyszałam,a sos robię bardzo podobny tylko zioła dodaję prowansalskie lub podobne jakie mam w domu akurat i oczywiście dużo mniej jogurtu, bo z tych proporcji to nie wiem czy byśmy w 2 tygodnie zjedli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas niestety zioła prowansalskie nie przejdą, bo moja bratowa nie lubi :-) Ale to właśnie jest fajne, że smaki są różne i można próbować różnych wersji :-)
      No tak, spora porcja, ale u mojego brata na dwa dni, szczególnie, gdy student (starszy syn) jest w domu. Więc sobie wyobraź jak wszyscy zieją czosnkiem.

      Usuń
  7. Bardzo lubię sos czosnkowy. Pasty jednak nie daję, robię klasycznie tylko, że z zielenią. Ciekawa receptura z tym dodatkiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, ten przepis mój brat kiedyś wyprosił u jakiegoś kucharza, bo tak mu smakował. I od tej pory robi właśnie tak. I bez zieleniny, bo nie każdy lubi.

      Usuń
  8. Witam
    Ja też nie znam tej pasty ,ale sos robie w identyczny sposob :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mąż poszedł na spacer z psem. Ma wejść do Reala i kupić mi tę pastę. Mam swój przepis, ale jestem ciekawa Twojego. Dam znać. Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa czy będzie Ci smakował.

      Usuń
    2. Chciałam przyjść i napisać,że to jednak mój sos jest lepszy. Ale prawda jest taka, że ten jest smaczniejszy. Od dziś tylko ten,bo jest pychotka. Mąż i syn byli pod wrażeniem,że taki dobry sos im zrobiłam.Dziękuję. Magda

      Usuń
    3. W takim razie cieszę się bardzo, że przepis się sprawdził, a sos smakuje. Mnie trudno oceniać, bo ja go nie jadam :-)

      Usuń
  10. sos robię dokładnie tak samo tylko bez pasty ..a dodaję pieprz //u nas to podstawa do tortilli pizzy (oczywiście naszej produkcjii)a nawet do brokułów ze słonecznikiem i kurczakiem..widzę że i brat kucharzy ..niby zwykły sos a jednak z niezwykłym dodatkiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej wersji też jest pieprz. Czasem niewielki dodatek potrafi sporo zmienić. Tak jak cukier w zupie.
      Brat raczej jest specjalistą od grilla, dodatków i wina. Ale to on nauczył mnie robić gyros.

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Mój niestety nie... ale widzę, że fanów sosu czosnkowego jest bardzo dużo :-)

      Usuń
  12. Ja robię taki sam, tylko bez pasty (bo jej nie znam) i potwierdzam jest pyszny, ma odpowiednia konsystencję i smak, na pewno spróbuję z tą pastą jaśli gdzieś znajdę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, może okaże się, że wersja z pastą i Tobie odpowiada :-)

      Usuń
  13. Uwielbiam :) u mnie w okresie jesienno-zimowym sos czosnkowy jest dodatkiem do potraw 1-2 razy w tygodniu. Przeważnie służy jako dip do kawałków mięsa, albo do jajek w sosie czosnkowym. Polewam nim też placki ziemniaczane (z dodatkiem piersi z kurczaka a la gyros smakują wyśmienicie). Majonezu w ogóle nie dodaję, bo jogurt grecki wg. mnie jest wystarczająco gęsty, naturalny z bakomy też ma do tego odpowiednią konsystencję.
    Szkoda, że czosnek ma specyficzny zapach, ale coś za coś. Wolę w zimie uodparniać się taką metodą aniżeli faszerować tabletkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, kolejna fanka czosnku. Masz rację, czosnek jest naturalnym antybiotykiem, ale nic nie poradzę, że ja na surowo przełknąć nie potrafię. Dodaję niewielkie ilości np. do sosu bolońskiego czy do dań indyjskich, ale po obróbce termicznej już nie jest dla mnie niezjadliwy :-)

      Usuń
    2. Racja, ja czosnkiem nie pogardzę. Nawet do pizzy wolę sos czosnkowy od pomidorowego :)
      Czosnek po obróbce termicznej ma zdecydowanie mniej intensywny smak, więc się nie dziwię, że "na ciepło" możesz go przełknąć :)

      Usuń
    3. Dokładnie, obróbka termiczna bardzo łagodzi i jednak zmienia smak. Na surowo nie jestem w stanie... nawet się z Zielonookim nie całuję, gdy naje się sosu czosnkowego :-)

      Usuń
    4. :) zatem współczuję Zielonookiemu ;-)))

      Usuń
    5. Wiesz, wybór ma prosty: albo całowanie, albo sos czosnkowy :)

      Usuń
  14. Robię taki sam, tylko składniki daję "na oko", pierwszy raz słyszę (czytam) o tej paście, ale chili owszem :D omnomnomnom :P
    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, na blogu przepisu "na oko" podać się nie da :-) Jak się ma wprawę to wiele rzeczy robi się na wyczucie. Ja w kuchni też nie robię wszystkiego z miarką i wagą, ale przygotowując przepisy na blog robię potrawę i wszystko notuję, bo inaczej co to byłby za przepis :-)

      Usuń
  15. To jest coś dla mnie,bo w mojej kuchni czosnek jest wszędzie,nawet w nalewce -pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ty już wiesz, że ja dziwna jestem, i wielu rzeczy nie tykam, ale czosnek uwielbiam:) I sosy czosnkowe też:) Muszę koniecznie spróbować Sosu Twojego Brata. Musi być mniammm!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, no wiem, że zielska nie, białej kiełbasy nie... ale żeby tak czosnek? Nie, no dramat normalnie, a tak liczyłam, że choć Ty się będziesz ze mną solidaryzować ;-) Żartuję oczywiście i zachęcam do spróbowania Arturowego sosu :-)

      Usuń
  17. Też muszę spróbować, ale najpierw poszukam wspomnianej przez Ciebie pasty. smaki się zmieniają Margarytko kiedyś kijem czosnku bym nie tknęła a teraz jem go w sosie czosnkowym na okrągło. U mnie sos to opakowanie gestego jogurtu from biedronka chyba tolos, 3 łychy majonezu (winiary albo pomorski) pęczek swieżego koperku(bez gałązek) suszona bazylia + zioła prowansalskie( tak po łyżce) odrobina soli i świeżo zmielony pieprz oczywiście czosnek duża główka pozdrawiam stynka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, mnie w kwestii czosnku smak się nie zmienił od 38 lat :-) Nie lubię i nie wiem, czy kiedykolwiek polubię... choć nie zarzekam się jak żaba błota, bo nigdy nic nie wiadomo ;-)

      Usuń
  18. Hihi,bardzo lubie sos czosnkowy ale zawsze z zabkow czosnku wycinam srodek....I tym sposobem Zielonooki nie bedzie musial wygniatac kanapy.Usciski dla Was obojga.Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, też wyciągam środek, bo on po prosu jest gorzki. A i tak sos śmierdzi niemiłosiernie :-)

      Usuń
  19. Hihi,no tak,czosnek jest bardzo czosnkowy!Ewa

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl