Dwa tygodnie temu Zielonooki wręczył
mi „Palce lizać” nr 24 (74) ze słowami: „a zrobisz takie
placuszki?”. No i stały się placuszki. Lekkie, delikatne i bardzo
smaczne. I bardzo proste. Z dodatkiem domowych dżemów śniadanie było królewskie.
Nie zmieniłam szczególnie przepisu,
dodałam jedno jajko mniej, bo używam dużych jajek i zamiast skórki
z pomarańczy dodałam 1 łyżeczką pasty waniliowej MadagascarBourbon, od której powoli się uzależniam.
Usmażyłam je na patelni ceramicznej Delimano i
na 12 sztuk zużyłam raptem jedną łyżeczkę klarowanego masła.
Przepis podaję z moimi zmianami.
Składniki na 12 placuszków:
3 duże jajka (używam jaj po 75 g)
75 g mąki pszennej (około ½
szklanki)
250 g sera ricotta
1, 5 łyżki cukru waniliowego
1 łyżeczka pasty waniliowej albo
skórka otarta z jednej dużej pomarańczy
szczypta soli
masło klarowane do smażenia
Mąkę przesiać. Jajka umyć, żółtka
oddzielić od białek. Żółtka utrzeć (ubić mikserem) z cukrem na
puszystą masę, dodać ser ricotta i pastę waniliową. Do masy
dodać mąkę i bardzo delikatnie wymieszać – nie za długo, aby
placuszki nie były twarde.
Białka ubić ze szczyptą soli na
pianę. Porcjami dodawać pianę do masy serowej i mieszać do
połączenia się składników – ciasto powinno być gładkie.
Na patelni rozgrzać niewielką ilość
klarowanego masła (ja tylko patelnię posmarowałam). Łyżką
nakładać porcje ciasta i smażyć, aż na powierzchni pojawią się
małe bąbelki, następnie odwrócić na drugą stronę i dosmażyć.
Placuszki powinny mieć jasnobrązowy kolor.
Podawać z dżemem, owocami, musem
owocowym, śmietaną, jogurtem... pełna dowolności zależna od
naszego smaku. Mnie najbardziej smakowały z dżemem agrestowym.