piątek, 20 maja 2011

Klasyka gatunku czyli najłatwiejsze kotlety mielone...


Jako, że jestem zwolenniczką polskiej kuchni chyba nikogo nie zdziwi fakt, że lubię kotlety mielone, przez niektórych zwane pulpetami czy klopsami. W ostatnich czasach robiłam je niezwykle rzadko i zastępowałam pulpecikami gotowanymi na parze. Ale ostatnio tak mi się ich chciało, że postanowiłam zrobić... i pewnie nie uwierzycie, ale sześć sztuk usmażyłam na 1 łyżeczce oleju, a to wszystko dzięki mojej dziurawej patelni Dry Cooker.
Gdy się za nie zabierałam byłam trochę sceptycznie nastawiona, ale ryzyk fizyk, próbować trzeba, najwyżej byłyby ugotowane ;-)) Okazało się, że to co niemożliwe stało się możliwe. I takim sposobem, bez większych kombinacji usmażyłam klasyczne mielone prawie beztłuszczowe :-))
Przepis jest banalnie prosty (wszystkie przepisy mojej mamy takie właśnie są) i pewnie nie będzie służył osobom doświadczonym w kuchni, ale z komentarzy i maili wiem, że na moim blogu jest sporo nowicjuszy, którzy być może będą chcieli przepis wykorzystać... Spełniam też życzenie Doroty, która już dawno prosiła mnie o przepis na najzwyklejsze mielone... Oczywiście mielone można usmażyć na większej ilości tłuszczu na klasycznej patelni... mnie zależało na tym, aby je tłuszczu pozbawić. Można też dodać do nich natkę pietruszki, pieczarki, paprykę... ale wtedy już nie będą najzwyklejsze :-)
Mięso, którego używam zawsze mielę sama, nigdy nie kupuję mielonego mięsa, bo nie wiem co w nim tak naprawdę jest. Dziś w wielu sklepach można wybrać sobie ładny kawałek mięsa i poprosić o zmielenie – nawet w takim niewielkim mieście jak moje jest kilka sklepów, w którym nie jest to problemem, więc serdecznie odradzam kupowanie mielonego mięsa w paczkach. Zyskamy i na jakości i na smaku.



Składniki na 6 dużych kotletów

500 g mięsa (użyłam chudego mięsa od szynki)
1 kajzerka
1 szklanka mleka (albo wody)
1 nieduża cebula
1 łyżeczka klarowanego masła albo oleju
2 czubate łyżki kaszy manny albo bułki tartej
1 duże jajko
1 łyżeczka soli
½ łyżeczki pieprzu
szczypta chili
2 czubate łyżki startego majeranku

bułka tarta do obtoczenia kotletów
tłuszcz do smażenia ( u mnie 1 łyżeczka oleju z pestek winogron)


Kajzerkę namoczyć w mleku (albo w wodzie), a gdy będzie miękka dobrze odcisnąć. Cebulkę pokroić w drobną kosteczkę i zeszklić na 1 łyżeczce roztopionego klarowanego masła (nie przysmażać). Mięso zmielić razem z odciśniętą kajzerką.
Do mięsa dodać cebulkę, 2 łyżki kaszy manny albo bułki tartej (osobiście wolę kaszę), jajko i przyprawy. Wyrobić na jednolitą masę (używam do tego własnej ręki odzianej w rękawiczkę jednorazową) i jeśli masa będzie zbyt luźna dodać łyżkę bułki tartej. Podzielić na 6 części. Uformować kotlety (okrągłe, owalne – jakie lubimy), obtoczyć w bułce tartej. Na rozgrzany tłuszcz włożyć kotlety i smażyć na wolnym ogniu po około 10 minut z każdej strony (zależy od tego, czy są bardziej płaskie czy bardziej pękate). Po przełożeniu na drugą stronę można przykryć patelnię pokrywką, wtedy kotlety będą bardziej soczyste.
Można też zrobić to nieco inaczej – kotlety na patelni tylko obsmażyć, a potem przełożyć je do naczynia żaroodpornego i wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na około 40 minut...
W mojej patelni Dry Cooker przygotowanie kotletów trwało jakieś 20 minut... i okazały się jeszcze lepsze niż te, które smażyłam klasycznie na większej ilości tłuszczu.

54 komentarze:

  1. Margarytko,pamiętałaś. Jesteś kochana. Wreszcie będę mogła zrobić bez obawy, że będą nie do zjedzenia. Raz kupiłam mielone mięso i zrobiłam kotlety, rozpadały się i w efekcie po spróbowaniu trzeba było wyrzucić, bo były niedobre.
    A z tą patelnią to fajny pomysł. W życiu bym nie uwierzyła, że tak można usmażyć mielone, gdybyś nie pokazała. Chyba w końcu zakupię to cudo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polly... no jestem normalnie pod wrażeniem foto relacji ;-)) Ale jesteś cierpliwa :-)

    Dorotko, ja rzadko coś obiecuję, ale jeśli już to staram się o tym pamiętać, nawet jeśli w czasie to mocno rozciągnięte :-)
    Mam nadzieję, że teraz już będziesz usatysfakcjonowana mielonymi :-)))
    A patelnię szczerze polecam... jeśli masz środki to z pewnością nie będą zmarnowane.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, ja też lubię mielone :) Baaardzo! Ta patelnia jest świetna!

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiu, zagraj o nią, może się uda... próbować trzeba :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Margarytko - wczoraj miałam kotlety mielone z młodą kapustą na gęsto, koperkiem i zasmażką. Pyszny obiadek był.
    Planuję w najbliższym czasie kupić nową patelnię, może to będzie taka z dziurami, tyle o niej słyszę pochwał.
    W ubiegłym tygodniu robiłam sałatkę ze szparagami, wędzonym kurczakiem, jajkami według Twojego pomysłu, ale nie do końca, bo komentarze zniknęły, nie zdążyłam Twojego wpisu zapamiętać i miałam swoją wersję, która była też bardzo dobra.
    Musimy szaleć ze szparagami, bo przecież mamy je tak krótko, a konserwowe są niedobre. Ala

    OdpowiedzUsuń
  6. Alu, jakaś telepatia czy co? Ja mielone robiłam przedwczoraj... do tego surówka z młodej kapusty... A wczoraj robiłam młodą kapuchę z koperkiem ale bez zasmażki... No nie umiem się oprzeć młodym warzywom.
    A co dałaś jeszcze do tej sałatki? No właśnie komentarze zniknęły, a myślałam, że sobie zanotowałaś. Ale inwencja twórcza w końcu nie ma granic ;-)) A po szparagi pojadę jeszcze jutro rano na targ bo jeszcze nie mam ich dość, a zjadłam chyba 8 pęczków :-) Za konserwowymi też nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Z uwagi na potrzebę jadania lekko prawie odeszłam od polskiej kuchni, która w swoim klasycznym wydaniu, z wyjątkiem kilku zaledwie potraw, jest tłusta i niezdrowa. Ale proszę - można i tak - trochę odpowiednich sprzętów, trochę organizacji i - tak jak napisałaś - niemożliwe stało się możliwe!
    Pozdrawiam gorąco!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię od czasu do czasu zrobić na obiad mielone, zawsze do nich podaję buraczki ćwikłowe i ziemniaczki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Margarytko, ja niestety trochę bałaganiara jestem. Obecnie już żadnych przepisów nie drukuję, nic nie notuję, a to oczywiście jest błąd. Wydawało mi się, że w Twoim przepisie jeszcze był ananas i kukurydza, więc dodałam te składniki. A jeśli nie było, to i tak sałatka wyszła smaczna.
    Asiu, nie mów tylko ciągle, proszę, że Twoje miasto jest małe.Zajmuje około 50. pozycję co do liczby ludności, a wszystkich miast jest już ponad 900:)))
    Co ja mam dopiero powiedzieć..Ala

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapomniałaś dodać jeszcze co najmniej jedną nazwę mielonych - KARMINADEL :) To po śląsku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie umiem mielonych robić, proces smażenia mnie zawsze przeraża - raz że ilość oleju, dwa że wszędzie pryska. Widzę teraz, że przydałaby mi się taka patelnia...eh.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja swoje kotlety robię dokładnie (prawie) tak samo. Też daję kaszkę manną. Dodaję także zioła: tymianek, majeranek oraz czosnek. Ale o tym przykrywaniu, nie wiedziałam. Teraz to już i moje będą soczyste. ..:)

    Margarytko dziękuję Ci bardzo za te szparagi. Dopisałam do notki o nich, Twój komentarzyk, aby ludzie lepiej się orientowali. Chyba nie będziesz miała nic przeciwko temu ??

    Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lekka, ja polską kuchnię mocno odchudziłam, bo nigdy nie lubiłam i nie lubię tłustego jedzenia. Nawet bigos uczyniłam prawie dietetycznym - daję piersi z kurczaka i wołowinę, do tego suszone śliwki, żadnego tłuszczu... i wychodzi smacznie. Klasyczne schabowe są rzadkością - jeśli schab to pieczony albo duszony z cebulką na minimalnej ilości tłuszczu. Mielone zamieniłam na gotowane pulpety... ale jak widać wcale nie trzeba rezygnować z tego co się lubi - wystarczy przygotować to inaczej ;-)

    Avelina, ja też lubię z buraczkami, ale wtedy muszę mieć do nich ziemniaki. A jeśli jem z surówką to bez ziemniaków ;-))

    Alu, to świetnie zapamiętałaś :-) Ja czasem jeszcze dodaję czerwoną fasolkę albo groszek... co tam mi przyjdzie do głowy ;-)
    Pewnie masz rację, ale i tak moje miasto wydaje mi się stosunkowo małym, choć nie narzekam, całkiem fajnie się tu mieszka - brakuje mi tylko dobrej indyjskiej knajpki i porządnych sklepów, w których dostanę to co chcę i nie będę musiała szukać w internecie.

    Bona Lisa, w sumie to nie był post o nazwach, więc nie skupiałam się na wymienianiu wszystkich ;-))

    Arven, patelnia jest super i podoba mi się w niej to, że minimalna ilość tłuszczu daje podobny efekt jak duża jego ilość... a usmażenie na niej mielonych to pikuś :-))

    JaGo, oczywiście zioła są mile widziane - ja daję tylko majeranek, bo go bardzo lubię i smak majerankowych kotletów odpowiada mi najbardziej :-)
    Moja mama nie przykrywała mielonych, ja tak i wtedy tak nie odparowują :-)
    A jeśli chodzi o szparagi to nie mam nic przeciwko - jeśli komuś informacje się przydadzą to nie widzę problemu :-)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  14. Margarytko, ja tak naprawdę nie jadłam chyba nic z hinduskiej kuchni, więc nie mam co żałować.
    Jeśli chcę coś, czego nie ma w moim mieście, muszę sobie specjalnie zamówić albo kupuję w Bydgoszczy lub Chojnicach.
    Wiesz, nawet ze szparagami są problemy, ale cóż. Ala

    OdpowiedzUsuń
  15. Alu, a ja bardzo lubię kuchnię indyjską od dawna. W domu czasem robię jakieś indyjskie danie. Ale postanowiłam, że będę w tej materii więcej eksperymentować i kupiłam sobie jeszcze jedną książkę, bogatą w przepisy. Problem miałam z przyprawami,bo nawet w moim ulubionym sklepie wielu nie ma... ale sobie zamówiłam i czekam na przesyłkę :-)
    A gdy byliśmy w Gdyni nie odmówiłam sobie obiadu w indyjskiej restauracji, nawet fotki pstryknęłam i pewnie niebawem napiszę co nieco na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  16. Margarytko, wczoraj mąż mi zamówił tę patelnię. Tyle mu marudziłam, że stwierdził, że odda swoje zaskórniaki i mi ją kupi. Yupiiiii.
    A dziś zrobię próbę generalną mielonych, ale usmażę je normalnie na większej ilości tłuszu, żeby potem mieć porównanie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dorotko, no to mąż zaszalał. Gratuluję Ci takiego małżonka, ale myślę, że robi to też trochę z myślą o sobie... będzie miał pyszne jedzonko :-)
    Trzymam kciuki za kotleciki.

    OdpowiedzUsuń
  18. Margarytko, jesteś wielka. Wreszcie wyszły mi porządne mielone. Usmażyłam je na oleju i nie mogliśmy się najeść. To co będzie jak już dostanę swoją patelnię? Jesteś nieocenioną skarbnicą dobrych pomysłów. Dziękuję, dziękuję, dziękuję. A do kotletów była kapusta z dzisiejszego przepisu. Odlot.

    OdpowiedzUsuń
  19. Dorotko, cieszę się, że smakowały :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Margarytko, mam pytanie do Ciebie bo jestem początkująca w kuchni :( jakie ...
    ... rodzaje mięs łączysz jak mielisz? Chodzi mi o mięsko mielone do krokietów...:)tzn z czego wołowo-wpierzowe czy jakie proporcje :D? prosze o odpowiedz. Sabcia

    OdpowiedzUsuń
  21. Sabcia, do krokietów używam przeważnie chudego mięsa wieprzowego od szynki.

    OdpowiedzUsuń
  22. dziękuje za odpowiedź:) Margarytko, może napiszesz przepis na leczo z cukinią:))??

    OdpowiedzUsuń
  23. Sabcia, nie ma za co. A przepisu na leczo nie planuję umieszczać w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Asiu kotlety mielone robię od zawsze:)ale robiłam je do tej pory w wersji basic ;)czyli tak jak robi je moja mama,mieso mielone z namoczoną bułką ,jajkiem,cebulką,sól i pieprz.Moja mama kroi cebulkę w kostkę a ja trę na tarce na najmniejszych oczkach (na tzw papkę:)dodaję od siebie troszkę startego czosnku i..tyle,ale nie bylabym sobą gdybym nie wypróbowała "starej" potrawy w nowej odsłonie :)kotleciki wg Twojego przepisu są naprawde smaczne,nutka majeranku ,smak cebulki przysmazonej lekko na masełku mniam :)a dzięki kaszy nie rozpadają się.Wczoraj zrobiłam na obiad :) znikneły wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie majeranek obowiązkowo - nie wyobrażam sobie mielonych bez tego dodatku :-) A na dodawanie kaszy manny wpadłam kilka lat temu, gdy w ramach ulepszania dodałam ja do farszu do pierogów :-) A cebulkę przesmażam z bardzo prostego powodu - surowa cebula dodana do mięsa powoduje u mnie zgagę, a taka przesmażona już nie.
      Cieszę się, że moja wersja mielonych Wam smakowała :-)

      Usuń
  25. Ja też nie kupuję gotowego,mielonego mięsa.Naprawdę nie warto.
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nie warto :-) Chwila roboty, a wiemy, co jemy.

      Usuń
  26. Pyszne sznycelki:) Czuć mięsko, a nie bułkę tarta, są zbite takie własnie powinny być:) Synuś moj sie strasznie nimi zajadal:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że smakowały :-) Też je lubię.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  27. A ja pod wpływem tego bloga i przepisu kupiłam tę patelenie Dry Cooker, wydałam sporo kasy i efekt mnie nieco rozczarował. Konkretnie? Nie wystaczy opisana łyżka oleju, trzeba było niestety użyć więcej, bo kotlety się przypiekały i zrobiła się na tej stronie gruba "podeszwa". Generalnie może użyłam nieco mniej tłuszczu, ale spodziewałam się czegoś wiecej po wszystkich pochwałach i zachętach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, ja używam dokładnie takiej ilości tłuszczu o jakiej napisałam - po to robię zdjęcia w trakcie smażenia, aby to udokumentować - na zdjęciu widać, że tłuszczu na patelni praktycznie nie ma. Są dania, do których tylko patelnię spryskuję olejem w sprayu, więc jest go jeszcze mniej.
      Nie wiem dlaczego Ci się przypiekły, bo ja niczego podobnego u siebie nie zauważyłam. Po przykryciu wytwarza się para, która powoduje, że kotlety są miękkie.

      Usuń
    2. Wydaje mi die ze to przypieczenie to wins bulki tartej .tez tak man czesto.teraz to czesto czlowiek trafi pseudo bulke u potem Sa efekty

      Usuń
  28. Oczywiście, NIEWYGODNE posty się upycha. Na szczeście nie tylko ten blog jest w sieci i o tym nie tylko tu można napisac...
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, że gdzie się upycha? U mnie posty są moderowane - to fakt, ale jeśli nie są obraźliwe to je publikuję. Nie zawsze siedzę przy komputerze, aby potwierdzić publikację.

      Usuń
  29. Po wczorajszej zapiekance zrobionej w/g przepisu Pani Margarytki zostało mi mięso mielone. Więc dziś "klepane" również podglądnięte na tym blogu. Do tego skroję ziemniaczki i zrobię talarki. :) Już nawet wiem co zrobię jutro :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalnie szaleństwo, ale cieszę się bardzo, że przepisy są podglądane i inspirują :-)

      Usuń
  30. Witam :) czy zamiast kajzerki mogę dać trochę butki tartej? Jak na złość mam tylko ciemne pieczywo a mój mały chory i nie mam jak do sklepu jechać.

    Pozdrawiam
    Renata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dasz samą bułkę tartą to mogą być twarde. Ale spokojnie można dać również chleb, ja czasem tak robię i też wychodzą smaczne.

      Usuń
  31. Hihi,bede robila jutro kotlety mielone z bizona sa bardzo dobre!Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wątpię, choć u nas mięsa z bizona brak :-)

      Usuń
  32. Hihi.zrobione dla slubnego.....dobree!Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam wątpliwości :-) Ciekawa jestem jak mięso z bizona smakuje.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  33. Dziś u mnie na obiad byly właśnie Twoje mielone z buraczkami. To mój trzeci komentarz dzisiaj. Mam w końcu chwilkę czasu, Pozdrawiam cieplutko. Daga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z buraczkami najlepsze :-) Ja ostatnio mam fazę na buraczki na ciepło.

      Usuń
  34. Mielone za każdym razem wychodzą mi inaczej (lubię eksperymentować z przyprawami i z ziołami), ale podstawa dla mnie to dużo czosnku i majeranku. I trochę musztardy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak ja z czosnkiem, ale ten pomysł z musztardą mi się podoba. Ja też kombinuję z mielonymi i różnymi dodatkami do nimi. Z marchewką są fajne :-)

      Usuń
    2. Z marchewką nie próbowałem nigdy, ale z kiszoną kapustą już tak ;) Musztardę dodaje się u nas w domu do mielonych odkąd tylko pamiętam, więc nie wiem, skąd się wziął ten pomysł. Z czosnkiem z kolei lubię przesadzić, jak ostatnio (choć nikt nie narzekał). Dobrze sprawdza się też jakakolwiek mieszanka przypraw "do mięs", ale trzeba uważać, bo większość ma w składzie sól na pierwszym planie i można przedobrzyć ;)

      Usuń
    3. U mnie musztardy nigdy się nie dodawało, ale zawsze majeranek, który uwielbiam w mielonych. Wiesz jaki mam stosunek do czosnku - w małych ilościach i nie na surowo, ale rzeczywiście daje dużo smaku smażonym mielonym.
      Nie ma u mnie w domu żadnych mieszanek do mięs, więc sama je kombinuję :-)

      Usuń
    4. Tak myślałem, że poza ziołami Kotanyi i ichnią przyprawą do piernika, gotowych mieszanek przyprawowych się u Ciebie nie uświadczy ;) Mnie zdarza się chodzić na skróty, przyznaję. Nawet tej strasznej kostki rosołowej użyję od czasu do czasu ;) Pozdrawiam z wiosennego Koronowa!

      Usuń
    5. Z gotowych mieszanek mam jeszcze przyprawę do ziemniaków i do ryżu z serii "Smakowe inspiracje" (też oczywiście od Kotanyi). A tak to jednak głównie zioła, mieszanki ziół (prowansalskie, toskańskie, greckie itp).
      Kiedyś zdarzało mi się użyć kostki, ale od wielu lat nie ma ich już w moim domu. Odkąd wyrzuciłam całe opakowanie (6 sztuk), bo się przeterminowało, odtąd nie kupiłam nigdy więcej.

      Usuń
  35. Robię kolejny raz kotlety z tego przepisu i z tych innych też korzystam. W zasadzie to robię je na przemian :)

    pozdrawiam Asiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, to w sumie jak ja - za każdym razem coś tam mieszam, żeby było inaczej, ale do klasyki chętnie wracam od czasu do czasu :-)

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...