niedziela, 5 stycznia 2014

Tarta cytrynowa

Bardzo lubię kwaśne smaki, więc tarta cytrynowa należy do tych ciast, które zdecydowanie lubię. Odkąd spróbowałam pierwszy raz tarty z cukierni p. Tomasza Dekera to się w niej zakochałam. Podczas ostatniego pobytu w Gdańsku wybraliśmy się na kawę i właśnie na tartę cytrynową do jednej z cukierni. Wzięliśmy również na wynos po kawałku – ja tartę cytrynową, a Zielonooki wybrał tartę creme brulee z wiśniami (też mu bardzo smakowała). Niestety, tak doskonałej tarty cytrynowej jeszcze zrobić nie potrafię. Jednak dzisiejsza też jest pyszna, delikatna i mocno cytrynowa, na maślanym kruchym spodzie. Kiedyś robiłam tartę cytrynową z bezą - też była dobra, ale ta smakuje mi bardziej. 
Bazowałam na przepisie, który jest na wielu portalach kulinarnych, a jego autorem jest wspomniany p. Tomasz Deker. I choć nie jest to tarta z cukierni, to warto jej spróbować.
Niewiele w przepisie zmieniłam, są to zmiany raczej kosmetyczne – przepis podaję już po moich zmianach. 


Składniki na blaszkę o średnicy 23- 26 cm (moja foremka do tarty ma 25 cm):

Ciasto:
220 g mąki pszennej (dałam 110 g tortowej i 110 g krupczatki)
110 g zimnego masła
50 g cukru pudru (ja użyłam domowego waniliowego)
1 żółtko
3 łyżki zimnej śmietany kremówki
szczypta soli

Krem:
250 ml śmietanki kremówki (u mnie 30 % śmietanka bez żadnych dodatków)
1 czubata łyżka mazeiny (skrobi kukurydzianej) albo mąki ziemniaczanej
3 duże jajka
2 duże cytryny
180 g drobnego cukru do wypieków (nie pudru)


Mąkę przesiać do misy, dodać sól i pokrojone w kostkę zimne masło. Posiekać nożem albo wrzucić do robota – mnie wyręczył Chef Titanium (ważne, aby nie ogrzewać ciasta dłońmi). Dodać pozostałe składniki i wyrobić ciasto – jest bardzo kruche. Uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki na 20 minut.
Formę do tarty posmarować masłem (niczym nie wysypywać). Schłodzone ciasto rozwałkować na okrąg nieco większy od średnicy formy. Ciasto przełożyć do blaszki (ja najpierw nawijam rozwałkowane ciasto na wałek – tak jest łatwiej je przenieść) i dokładnie docisnąć do brzegów foremki. Nadmiar ciasta z brzegów usunąć. Ciasto nakłuć widelcem, wyłożyć papierem do pieczenia i obciążyć – np. ziarnami fasoli albo specjalnymi kulkami ceramicznymi (ja mam kulki i polecam – jednorazowa inwestycja, a służą przez lata).
Piekarnik nagrzać do 180 stopni (góra – dół), wstawić ciasto i piec je przez 15 minut, do lekkiego zrumienienia. Wyciągnąć i zostawić do ostudzenia (można je posmarować rozkłóconym białkiem, które zostało po zagnieceniu ciasta – to zapobiegnie ewentualnemu rozmięknięciu ciasta).

Śmietankę lekko podgrzać (nie zagotowywać). Cytryny sparzyć wrzątkiem (włożyć do miseczki, wlać wrzątek i zostawić na 2 minuty, opłukać pod bieżącą wodą), a następnie zetrzeć skórkę uważając, aby nie ścierać białej warstwy i wycisnąć sok z cytryn (moje miały dosyć sporo soku – razem 150 ml). Żółtka oddzielić od białek. Żółtka wymieszać (ja to zrobiłam za pomocą trzepaczki rózgi) z mazeiną albo mąką ziemniaczaną i 3 łyżkami cukru. Do masy żółtkowej powoli wlewać ciepłą śmietankę i cały czas mieszać, aby nie zrobiły się kluski. Dodać sok i skórkę cytrynową, dobrze wymieszać.
Białka ubić na sztywną pianę, pod koniec ubijania dodać resztę cukru. Ubitą pianę przełożyć do masy śmietanowej i delikatnie połączyć. Krem będzie dosyć rzadki.
Piekarnik nagrzać do 150 stopni bez termoobiegu (ja mojego nie wyłączałam po upieczeniu ciasta, jedynie zmniejszyłam temperaturę, bo zanim przygotowałam krem ciasto zdążyło ostygnąć).
Przygotowany krem wlać delikatnie na ciasto i wstawić foremkę do piekarnika. Trzeba uważać, bo masa jest płynna. Można postawić blaszkę z ciastem na raszkach i dopiero wlać krem – ja właśnie tak zrobiłam, ale poprosiłam Zielonookiego o pomoc w przytrzymaniu wysuniętej blaszki.
Piec 30 – 35 minut. Masa powinna być ścięta, ale bardzo delikatna – po wystudzeniu ściągnie się mocniej. Tartę wyciągnąć z piekarnika i zostawić do wystudzenia. Oprószyć cukrem pudrem albo polać bardzo cieniutką warstwą galaretki cytrynowej.
Krem w tarcie jest bardzo delikatny, dlatego można ją kroić dopiero po całkowitym wystudzeniu - może delikatnie opaść. Tarta najsmaczniejsza jest tego samego dnia, no i zdecydowanie nie warto wstawiać jej do lodówki, bo kruche ciasto bardzo na tym traci. 



26 komentarzy:

  1. Fajna i smakowita, muszę wypróbować.
    Asiu co to są raszki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbuj, warto.
      A raszki to ta kraciasta, metalowa półka z piekarnika, na której stawia się blachy z ciastem - u nas to się właśnie tak nazywa:-)

      Usuń
  2. Margarytko, przy okazji tej wspaniales tarty - jak zapobiec kurczeniu sie brzegow tarty przy podpiekaniu? Jak zostawiam zwisajace brzegi to potem ciezko to ladnie przyciac. a jak perfekcyjnie wyprofiluje je do wysokosci formy to potem sie kurcza i sa roznej wysokosci w roznych miejscach :( poradz. pomoz. widze ze tobie prawie wyszly te brzegi wiec musisz znac sekret...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, niestety kurczenie brzegów to normalne zjawisko. I sama nie wiem jak temu zapobiec - ja staram się mocno docisnąć ciasto do foremki, a i tak nieco "zjeżdża".

      Usuń
  3. Uwielbiam kwaśne smaki, a ostatnio mam tarty "na tapecie" więc na pewno wypróbuję. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku Margarytko :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, dziękuję i również wszystkiego dobrego dla Ciebie. A tartę polecam, bo jest bardzo dobra.

      Usuń
  4. Margarytko, przepis jest od samego Deckera, to na pewno w Twoim wykonaniu smakuje równie pysznie jak w kawiarni :).. Próbowałaś może sernika cynamonowego na bazie mascarpone?... to mój ulubiony deser z tej kawiarni..niebo w gębie.pozdrawiam,Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, to niestety nie jest przepis na tę samą tartę, którą sprzedają w cukierni. Takich sekretów niestety się nie zdradza. Ale ja nad nią popracuję i w końcu osiągnę ten efekt ;-)
      Próbowałam sernika cynamonowego, ale jednak ta tarta jest dla mnie nr 1 :-)

      Usuń
  5. To na pewno ma pyszny smak.To takie moje smaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zdecydowanie ma... kwaśna tak jak lubię :) Chyba mamy podobne smaki ;-)

      Usuń
  6. proszę o kopiec kreta na jakihs weekend:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś mi z nim ostatnio nie po drodze, ale prawdopodobnie będę piekła za dwa tygodnie, bo odwiedzi nas pewna małpka, a jak wiadomo małpki lubią banany ;-)

      Usuń
  7. Coś dla mlodego..a pomarańcza ???dobra byłaby???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że pomarańczowa byłaby bardzo dobra :-)

      Usuń
  8. Mnie się długo marzyła tarta cytrynowa z bezą. Niestety, mój piekarnik jest specyficzny i beza w nim nie wychodzi. Kupiłam ostatnio silikonową formę do bezy, a podoba mi się ten przepis. Jak nie będę mieć dużego lenia, to na pewno wypróbuję. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z bezą też fajna, choć mnie ta smakuje bardziej. Bo choć bezę uwielbiam to jej słodycz zabijała mi kwaskowatość tary.
      Formę do bezy? A nie miało być do tarty?
      A przepis polecam, bo tarta wychodzi lekka jak puch i mega cytrynowa.

      Usuń
  9. Forma do bezy. xD
    Tak, miała być do tarty, zdecydowanie. Chyba połączyłam wątki. ;)
    A na to ciasto narobiłam sobie taki smak, że na pewno niedługo zrobię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie właśnie pomyślałam, bo o formie do bezy nie słyszałam :-)

      Usuń
  10. Witaj Margarytko.
    Tarta siedzi sobie w piekarniku czekam na finał ale mam pytanie ...dlaczego zostało mi prawie pół masy ...i co z nią teraz zrobić??? Formę do tarty miałam takiej wielkości jak w przepisie czyli 25 cm, masę zrobiłam z identycznych proporcji a po dodaniu białek do masy śmietanowej zrobiło mi się strasznie tego dużo. Wlałam na ciasto tyle ile się dało na maxa a teraz zostało mi " materiału" cytrynowo-śmietanowego i co dalej z tym zrobić...nie lubię marnować jedzenia i wyrzucać, więc może masz jakiś pomysł jak to wykorzystać, drugiej tarty piec nie chcę bo tylko ja ją lubię wśród moich domowników a nie dam rady tego tak szybko pochłonąć.
    Pozdrawiam
    Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja upiekłam normalną tartę i jedną taką mini - ale w sumie cała masa weszłaby mi do foremki. Może ja po prostu mam wyższą foremkę. Moja tarta wyszła dosyć wysoka.
      Ale możesz samą masę przelać do naczynek żaroodpornych, zapiec i będzie krem.

      Usuń
  11. Witam! Nigdy nie robiłam tarty, a dzisiaj naszła mnie ochota. Może wyda Ci się głupie pytanie, ale powiedz proszę, czy pieczemy ją z tym papierem na wierzchu i ziarnkami fasoli?Pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, samo ciasto podpiekamy z obciążeniem.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  12. Witaj Margarytko, mam wielka ochcote na zrobienie tarty, i przegladalam wszytskie Twoje przepisy na ciasto tarte i kazde jest troche inne, troche inne skladniki. Nie bardzo wiem ktore wybrac. Czy ma zanzcenie to czym bede je dekorowala? Pozdrawiam. Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli robisz słodką tartę to wybierz ciasto ze słodkich tart, które to będzie zależy tylko od Ciebie. Ja robię różne ciasta i nie ma większego znaczenia czym będą wypełnione.

      Usuń
  13. Witam. Pierwszy raz robie tarte i niestety nie mam mazeiny ani maki ziemniaczanej w domu. Czy obejdzie sie bez lub moge zastapic zwykla maka? Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz zwykły budyń (śmietankowy, waniliowy), to dodaj budyń. Mąka zwykła nie da tego samego efektu, co ziemniaczana czy mazeina, chodzi o konsystencję.

      Usuń

Spodobał Ci się przepis? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, dodaj G+.
Ugotowałaś/eś albo upiekłaś/eś coś z przepisu znalezionego na moim blogu? Podziel się swoją pracą, zrób zdjęcie i prześlij je do mnie mnie na adres margarytka75@vp.pl

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...