Pokazywanie postów oznaczonych etykietą barszcz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą barszcz. Pokaż wszystkie posty

sobota, 22 maja 2021

Botwinka w wersji wegetariańskiej, podana z jajkiem i ziemniakami z cebulą

 Gdy nastaje wiosna i na straganach zaczynają się pojawiać młode warzywa, to ja dostaję małpiego rozumu i zostawiam na targu majątek. Kocham warzywa, a wiosną i latem mają szczególne miejsce w mojej kuchni. Botwinkę kupuję sporadycznie, choć bardzo lubię. Jednak, podobnie jak szczaw, szpinak czy rabarbar, tak i botwinka ma dużo szczawianów, na które ja muszę uważać. Nie pozwalam sobie na te szaleństwa botwinkowo – szczawiowe zbyt często. No, ale choć raz w sezonie zupę z botwinki muszę zjeść.

Moja zupa z botwinki jest przeważnie w wersji wege, przygotowuję ją bez mięsa, ale za to z dodatkiem masła, które świetnie wydobywa smak. Wszystkie warzywa podsmażam, dzięki czemu zupa jest aromatyczna i pyszna. Kilka przypraw, kilka produktów i gotowe.
Aby zniwelować działanie szczawianów podaję botwinkę z gotowanym jajkiem, ale też z dodatkiem ziemniaków – mogą być tłuczonego, odsmażane albo prosto z wody posypane koperkiem i podsmażoną cebulą. Zupę można też ugotować od razu z ziemniakami pokrojonymi w kostkę. Ja wolę ziemniaki osobno.


Składniki na 4 porcje:

1,3 l bulionu warzywnego albo wody

1 duża marchewka

1 mała pietruszka

kawałek selera

500 g botwinki

1 cebula

1 liść laurowy

2 kulki ziela angielskiego

sól, pieprz, chili

sok z cytryny

ocet (dałam malinowy, ale może być zwykły albo jabłkowy)

słodka śmietanka 30 % albo kwaśna 18 % (ja wolę słodką - ilość wg uznania, u mnie 100 ml na garnek)

½ łyżki masła klarowanego

1łyżka masła świeżego

do podania: jajka ugotowane na twardo albo na pół miękko, ziemniaki wg uznania (nie podaję ilości, bo jeden lubi więcej jajek, mniej ziemniaków, drugi odwrotnie) 


Botwinka w wersji wegetariańskiej, podana z jajkiem i ziemniakami z cebulą - przygotowanie: 

Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę. Marchewkę, seler, pietruszkę obrać i zetrzeć na tarce na dużych oczkach albo drobno pokroić w kostkę. Botwinkę dokładnie umyć, odciąć końcówki buraczków (ja buraczków nie obieram, a jedynie bardzo dokładnie myję), pokroić na drobne kawałki.
W garnku zagotować bulion albo wodę, dodać liść laurowy, ziele angielskie. Na patelni rozgrzać masło klarowane, wrzucić pokrojoną cebulę i podsmażyć (ja od razu daję dwie cebule i część mam do ziemniaków bez kolejnego smażenia), następnie dodać starte warzywa i smażyć razem około 5 minut, aż warzywa staną się miękkie i zaczną ładnie pachnieć. Przełożyć do gotującego się bulionu, a na patelnię włożyć świeże masło, wrzucić pokrojoną botwinkę i smażyć, aż całość stanie się miękka i cała woda z botwinki odparuje, dodać sok z cytryny i wymieszać. Przełożyć do garnka z bulionem. Zagotować. Całość doprawić do smaku solą (jeśli używaliśmy bulionu a nie wody, to ze solą bardzo ostrożnie, aby nie przesolić), pieprzem, odrobiną chili, octem i jeśli trzeba to odrobiną cukru (ja nie dawałam, bo buraczki były słodkie i używam słodkiej śmietanki). Na sam koniec dodać śmietankę (można ją wcześniej zahartować odrobiną gorącej zupy). I gotowe.
Podawać z ugotowanym jajkiem i ziemniakami okraszonymi podsmażoną cebulą (wg mnie najlepiej smakuje z ziemniakami ugotowanymi dzień wcześniej i odsmażonymi, ale to już moja fanaberia).

 
Z tej porcji wychodzą mi mniej więcej 4 porcje. Dwie porcje przeważnie zamykam w słoiku, ale odlewam zupę przed dodaniem śmietanki.  Zamykam słoiki na gorąco (wlewam wrzącą zupę, odwracam do góry dnem, przykrywam grubym ręcznikiem i zostawiam do całkowitego wystygnięcia). Gdy ostygną przechowuję w lodówce do 2 tygodni.


 

sobota, 10 października 2020

Barszcz a’la ukraiński w wersji wegetariańskiej, podany z jajkiem


Zupy, zupy, zupy… no lubię zupy i nic na to nie poradzę. Ale lubię te gęste, sycące, które z powodzeniem są całym, zbilansowanym posiłkiem. 

I niewątpliwie taki jest ten barszcz. Mnie co prawda nie chciało się już gotować dodatkowo ziemniaków, ale gęstość samego barszczu sprawiła, że się spokojnie nim nasyciłam na kilka dobrych godzin.
Barszcz nie zawiera mięsa, a cudownie podkręca go wędzona papryka, która jest takim idealnym dopełnieniem smaku. Niewątpliwie dobrą robotę czyni tu też ocet malinowy, który gości w mojej kuchni już od dawna i bardzo go lubię.
Buraki już od wielu lat kupuję od rolnika, który paruje je na polu, więc odpada mi gotowanie czy pieczenie, ale Wy możecie użyć jakie chcecie. 


 

Składniki na całkiem spory garnek (około 5 – 6 porcji):


600 -700 g buraczków (ugotowanych albo upieczonych – ja miałam uparowane)

1 duża cebula

1 średnia pietruszka

2 średnie marchewki

½  selera

kawałek pora (około 5 cm)

¼ małej białej kapusty (ja miałam stożkową, może być też włoska)

puszka białej fasoli (można użyć suchej fasoli, którą uprzednio należy namoczyć i ugotować)

2 – 3 liście laurowe

3 - 4 ziarna ziela angielskiego

10 ziaren czarnego pieprzu

sól

pieprz mielony

ostra papryka

wędzona papryka

ocet (u mnie malinowy + łyżka spirytusowego)

cukier / erytrol – wg uznania, ale jakieś słodzidło musi być

1 czubata łyżeczka masła klarowanego albo 2 łyżki oleju (w wersji wegańskiej) 

opcjonalnie: 1 łyżka przecieru pomidorowego

około 2 litry wody



Barszcz a’la ukraiński w wersji wegetariańskiej, podany z jajkiem - przygotowanie:

 
Cebulę obrać, pokroić w kostkę. Por pokroić w kostkę. Marchew, seler, pietruszkę obrać i zetrzeć na tarce albo pokroić w cieniutkie małe paseczki. Kapustę pokroić w paski, fasolę odsączyć z zalewy. 2/3 buraczków zetrzeć na grubych oczkach albo pokroić w paseczki, pozostałe buraczki pokroić w drobną kostkę. W garnku rozpuścić masło klarowane albo rozgrzać olej. Cebulę wrzucić na rozgrzany tłuszcz i delikatnie posmażyć. Dodać por, starte warzywa, wrzucić liście laurowe, ziele angielskie, pieprz w ziarnach, 1 łyżeczkę soli, ½ łyżeczki wędzonej papryki i razem podsmażyć, aż warzywa zmiękną.
Wlać około 1,5 litra wrzącej wody, gotować 5 minut. Dodać fasolę i kapustę, gotować kolejne 10 minut. Dodać buraczki, wlać 2 łyżki octu i 1 łyżkę cukru albo innego słodzidła. Gotować kolejne 5 minut. Jeśli zupa jest zbyt gęsta dolać jeszcze trochę wody. I na końcu doprawić do smaku pieprzem, solą, wędzoną papryką, octem i cukrem. Tak naprawdę ciężko podać ilość przypraw, bo każdy z nas ma inne preferencje. Po prostu trzeba spróbować i jak mawiała moja babcia - „dosmaczyć” wg uznania. Można na końcu dodać łyżkę przecieru pomidorowego.

Tak przygotowany barszcz można podać z ugotowanym jajkiem albo z ziemniakami (podsmażonymi albo duszonymi i okraszonymi podsmażoną cebulą). Kleks śmietany też może być, jeśli ktoś lubi wersję zabielaną.



 

środa, 7 października 2015

Barszcz z białą fasolą podany z tłuczonymi ziemniakami

Barszcze wszelakie mogę jeść na okrągło. Lubię buraki pod każdą postacią, a zupy buraczkowe uwielbiam. Tym razem w planach miałam barszcz ukraiński, ale jakoś nie było mi po drodze, żeby się spotkać z wędzonymi żeberkami i białą kapustą. No i efekcie ugotowałam barszcz z białą fasolą, która mi zalegała w szafce i podałam go z tłuczonymi pyrkami. Korzystam z tego, że pan Burak ma w okresie jesiennym parowane buraki, nie muszę ich gotować i mogę sobie kupić wtedy, gdy mam ochotę.


Składniki na 4 porcje:

 2 średnie (160 g) marchewki
1 średnia (100 g) pietruszka
½ dużego (150 g) selera
1 mała (50 g) cebula
3 – 4 (400 g) buraczki – ja wybrałam te podłużne
1 puszka (420 ml) białej fasoli – u mnie fasola cannellini
1 łyżka masła albo oleju
1 liść laurowy
2 ziarna ziela angielskiego
10 ziaren czarnego pieprzu
1, 2 l bulionu warzywnego (użyłam domowego) albo wody
sól, pieprz, cukier i ocet albo sok z cytryny do smaku

Do podania:
ziemniaki tłuczone z podsmażoną cebulą 


Buraki upiec albo ugotować (ja kupiłam gotowe parowane). Warzywa obrać. Cebulę pokroić w drobną kostkę, a marchewkę, pietruszkę, seler i buraczki w cienkie słupki (tzw. julienne). W garnku rozgrzać masło albo olej, wrzucić cebulę i delikatnie ją zeszklić, dodać pokrojoną marchewkę, seler i pietruszkę, dodać liść laurowy, ziele angielskie, ziarna pieprzu. Smażyć 2 – 3 minuty, aż warzywa stracą jędrność. Zalać bulionem albo wodą (do wody dodać 1 łyżeczkę soli). Doprowadzić do wrzenia i od tego momentu gotować około 20 minut. Fasolę odcedzić, przepłukać pod zimną bieżącą wodą i dodać do garnka z zupą. Gotować jeszcze 5 minut, a następnie wrzucić buraczki, wlać 2 łyżki octu (ja używam spirytusowego, ale może być winny czy jabłkowy) albo soku z cytryny, wsypać łyżkę cukru i ½ łyżeczki czarnego, świeżo mielonego pieprzu. Gotować kolejne 5 minut. Skosztować i doprawić do własnego smaku octem i cukrem. Jeśli trzeba to dosolić. Pod koniec można wsypać trochę majeranku albo zaciągnąć śmietaną czy jogurtem – wg uznania.

Podawać z ziemniakami tłuczonymi z podsmażoną cebulą (ziemniaki ugotować i ubić na puree z niewielką ilością ciepłego mleka, cebulę obrać, pokroić w kostkę i podsmażyć do rumienienia na maśle, smalcu czy oleju i dodać ją do ziemniaków i wymieszać). Do ziemniaków można dodać też podsmażony boczek czy wędzonkę, ja wolę z samą cebulką. 



poniedziałek, 17 listopada 2014

Barszcz wigilijny II (bez zakwasu)

Na blogu jest już jeden przepis na barszcz wigilijny, a dziś proponuję trochę inną wersję. Nie przepadam za barszczem kiszonym, więc zawsze szukam dla niego alternatywy. Tym razem skorzystałam z podpowiedzi jednej z czytelniczek (Madziu, bardzo Ci dziękuję) i przygotowałam barszcz z surowymi burakami. Pierwsze podejście do tego barszczu było dwa lata temu, zrobiłam go dokładnie tak samo, ale wykorzystałam pieczone buraki. W ubiegłym roku były surowe i w tym roku na wigilię też będzie powtórka tego barszczu. Jest pyszny i ma piękny, głęboki kolor.
Ilość octu i cukru zależy od tego jakich buraków użyjemy, jak kwaśne będzie jabłko, które dodamy. Po prostu pod sam koniec trzeba doprawić do własnego smaku. Ja używam octu spirytusowego, bo choć próbowałam z sokiem z cytryny, z octem winnym, jabłkowym, to jednak z tym zwykłym pasuje mi najbardziej. Ale oczywiście możecie użyć tego, co odpowiada Wam najbardziej.
Barszczu zawsze gotuję więcej, tak, aby jeszcze można było się go napić kolejnego dnia.
Bardzo ważne jest, aby razem z burakami dodać do wywaru trochę octu albo soku z cytryny i trochę cukru, wtedy barszcz będzie miał piękny, głęboki kolor i doskonały smak.
Barszcz podawać np. z uszkami z grzybami albo z krokietami z kapustą i grzybami czy kruchymi pasztecikami.


Składniki na duży garnek – ilość porcji trudno określić, w zależności od wielkości 12 – 16 porcji (około 4 litry czystego barszczu):

6 dużych marchewek
2 duże pietruszki
1 średni seler
1 duży por (tylko jasna część)
nać selera i pietruszki (po 2 gałązki)
30 g suszonych grzybów
2 płaskie łyżeczki soli
2 liście laurowe
4 ziarna ziela angielskiego
10 ziarenek czarnego pieprzu
1,5 - 2 kg buraków (najlepiej podłużnych i małych)
3 – 4 ząbki czosnku
1 duże kwaśne jabłko (np. szara reneta)
4,5 litra wody
sól, świeżo mielony pieprz
cukier
ocet / ocet jabłkowy/ winny / sok z cytryny – do wyboru wg upodobań
opcjonalnie majeranek (ja dodaję, bo lubię)


Suszone grzyby zalać wrzątkiem i zostawić na 5 minut. Odcedzić. Warzywa obrać, opłukać, pokroić na kawałki, włożyć do garnka razem z natką selera i pietruszki. Dodać odcedzone grzyby, liście laurowe, ziele angielskie i pieprz w ziarnach. Wsypać 2 małe płaskie łyżeczki soli, wlać 4,5 litra wody, zagotować. Od chwili wrzenia gotować 60 minut na wolnym ogniu. 
Buraki obrać i pokroić w plastry. Wywar warzywny przecedzić, grzyby można wykorzystać np. do przygotowania uszek (pozostałe warzywa wyrzucam, bo są wygotowane i dla mnie bez smaku). Do gorącego wywaru włożyć pokrojone w plastry surowe buraki, 3 – 4 obrane ząbki czosnku, jedno jabłko ze skórką pokrojone w plastry, wsypać 1 łyżkę cukru i wlać 2 łyżki octu albo soku z cytryny. Buraki powinny być całkowicie zanurzone w wywarze. Zostawić do wystygnięcia i umieścić na całą noc w zimnym miejscu (zimą może to być balkon, tylko trzeba garnek czymś otulić i przykryć, a gdy nie ma mrozu wstawić garnek do lodówki).
Na drugi dzień całość zagotować i przecedzić, doprawić do smaku cukrem, octem, świeżo mielonym pieprzem i jeśli trzeba również solą – ilość przypraw zależy od naszych upodobań – ja czasem trzy razy próbuję, zanim osiągnę efekt o jaki mi chodzi. Pod sam koniec dodać roztarty w dłoniach majeranek i gotowe. 


środa, 23 października 2013

Barszcz z tłuczonymi ziemniakami

Lubicie buraczki? Ja bardzo. I często wykorzystuję je do przygotowywania obiadów. Surówki i barszcze wszelkiej maści są zawsze mile widziane. 
Dziś proponuję Wam bardzo prosty barszcz, który gotowała moja mama.  Podawany jest z tłuczonymi ziemniakami z dodatkiem smażonej cebulki. Ziemniaki można podać osobno, ale ja lubię właśnie tak – na jednym talerzu.
Ja mój barszcz gotuję na wędzonym udku z kurczaka, ale można użyć wędzonych żeberek albo boczku. Wersja wegetariańska też jest możliwa do przygotowania, po prostu pomijamy mięsną wkładkę.
Tym razem użyłam świeżych buraczków, ale ominął mnie proces gotowania, bo kupiłam parowane. Odkryłam niedawno na targu pana, który oprócz normalnych buraków sprzedaje również takie z parownika, są o niebo smaczniejsze niż takie gotowane w wodzie. Więc jeśli posiadacie parowar, albo garnek do gotowania na parze, to spróbujcie buraki właśnie w taki sposób przygotować. Można je również upiec, tak jak to zrobiłam w przypadku surówki z buraczków.
 

Składniki na 4 porcje:

1 wędzone udko (można użyć wędzonego żeberka albo kawałek boczku)
2 średnie marchewki
1 duża pietruszka
½ średniego selera
1 mała cebula
4 – 5 suszonych grzybków
4 upieczone albo ugotowane buraczki – około 500 g (zimą wykorzystuję buraczki ze słoiczka)
½ słodkiego jabłka
1 duży liść laurowy
2 ziarna ziela angielskiego
6 ziaren czarnego pieprzu
sól, pieprz mielony
cukier
ocet
opcjonalnie śmietana (ja nie dodaję, nie przepadam za zabielanymi zupami)

Dodatkowo:
ziemniaki – na 4 porcje około 700 – 800 g
1 – 2 cebule
1 łyżeczka klarowanego masła
¼ szklanki gorącego mleka
opcjonalnie gałka muszkatołowa albo przyprawa do ziemniaków (ja daję odrobinę świeżo tartej gałki)


Marchewkę, pietruszkę, seler obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach albo pokroić w paseczki (ja wykorzystałam szatkownicę robota Chef Titanium Kenwood). Cebulę pokroić w drobną kostkę
Do garnka wlać 1,5 litra zimnej wody, włożyć wędzone udko albo inny kawałek wędzonki, wrzucić liść laurowy, ziele angielskie, pieprz w ziarnach, suszone grzyby, pokrojoną cebulę i wsypać 1 łyżeczkę soli (potem można jeszcze dosolić, ale wędzonki przeważnie są dosyć słone, więc 1 łyżeczka powinna wystarczyć). Zagotować. Dodać poszatkowane warzywa, doprowadzić do wrzenia i gotować około 20 minut. W międzyczasie buraczki i obrane jabłko zetrzeć na tarce o dużych oczkach albo pokroić podobnie jak warzywa w paseczki. Dodać 1 łyżkę octu i wymieszać. Buraczki włożyć do garnka i gotować wszystko razem 10 – 15 minut. Pod koniec wsypać 1 łyżkę cukru i wlać jeszcze 1 – 2 łyżki octu, doprawić świeżo mielonym pieprzem. Spróbować i ewentualnie dosmaczyć solą, octem czy cukrem, wg własnego uznania. Wyłączyć i odstawić na godzinę (taki odstany barszcz smakuje dużo lepiej, wg mnie najsmaczniejszy na drugi dzień).
Ziemniaki obrać i ugotować do miękkości w lekko osolonej wodzie. Cebulę pokroić w kostkę i usmażyć ją na złoto na klarowanym maśle. Jeśli do gotowania barszczu został użyty wędzony boczek można go wyciągnąć, pokroić i podsmażyć razem z cebulką.
Ugotowane ziemniaki odcedzić i odparować. Przepuścić przez praskę albo ubić tłuczkiem do ziemniaków. Dodać gorące mleko, podsmażoną cebulkę, gałkę muszkatołową albo dowolne przyprawy i wymieszać.
Barszcz ponownie podgrzać. Na talerz włożyć porcję ziemniaków, a obok wlać gorący barszcz albo wlać sam barszcz, a ziemniaki podać osobno na talerzyku. Ja wolę opcję łączoną. 
Barszcz można zabielić śmietaną albo jogurtem. 



sobota, 26 stycznia 2013

Barszcz ukraiński (wersja I)

No i zupami na blogu powiało. Jadam ich sporo, a na blogu jest tylko kilka, więc postanowiłam to zmienić i kilkoma kolejnymi przepisami na zupy się podzielić.
Każda gospodyni ma swój sposób na barszcz... mam i ja. Barszcz ukraiński gotuję w dwóch wersjach - w wersji babcinej i maminej. Różnią się tym, że w babcinej wersji nie dodaje się do zupy ziemniaków – są podawane osobno, w formie duszonej (tłuczonej), z dodatkiem podsmażonej cebulki albo skwarków (skwarków? skwarek? - podobno obie formy poprawne) - czyli w wersji nieco bardziej kalorycznej.
Babcia wszystkie warzywa do zupy kroiła w paseczki, a ja używam tarki, która pozwala mi uzyskać efekt krojenia julienne czyli cieniutkich słupków.
Odkąd można kupić fasolę w puszkach to nie bawię się w jej moczenie i osobne gotowanie, dodaję fasolę z puszki. No i jakoś nie wychodzi mi ugotowanie małej porcji barszczu... trochę tego, trochę tego i pełen gar zupy gotowy.
Nie zabielam barszczu ani nie robię do niego zasmażki, ale oczywiście nie bronię... ja po prostu lubię zupy bez tych dodatków. 


Składniki na 5 - 6 porcji

1 nieduże wędzone żeberko
3 średniej wielkości buraki
1 duża marchewka
1 mała pietruszka
kawałek białej części pora (ok. 5 cm)
½ małego selera
1 ząbek czosnku
3 - 4 średnie ziemniaki
kawałek białej kapusty (dałam 1/6 małej główki)
1 puszka białej fasoli
½ szklanki koncentratu barszczu (kupionego albo domowego kiszonego)
2 mniejsze liście laurowe
3 ziarna ziela angielskiego
5 ziaren czarnego pieprzu
4 – 5 suszonych grzybków
sól
ocet albo sok z cytryny
cukier
świeżo mielony pieprz
opcjonalnie: majeranek i śmietana do zabielenia

Buraki opłukać, włożyć do garnka, ugotować do miękkości, ostudzić, obrać. Pokroić w cienkie paseczki, albo zetrzeć na tarce na grubych oczkach. Fasolę odcedzić i przepłukać pod bieżącą wodą. Por pokroić na drobno. Marchewkę, pietruszkę, seler obrać, pokroić w cienkie paseczki (albo zetrzeć na tarce). Ziemniaki obrać i pokroić w kostkę. Kapustę dosyć drobno poszatkować.
Do garnka wlać 2 litry wody, wrzucić wędzone żeberko, ząbek czosnku, wsypać 1 łyżeczkę soli, liście laurowe, ziarna ziela angielskiego i pieprzu, suszone grzybki. Gotować 10 minut. Dodać por, marchew, pietruszkę, kapustę, a po kolejnych 15 minutach wrzucić ziemniaki i gotować 20 minut (ziemniaki i warzywa powinny być miękkie). Dodać fasolę, pokrojone buraki, koncentrat barszczu i 1 łyżkę octu. Zagotować.
Spróbować i doprawić octem, cukrem i pieprzem, ewentualnie solą wg uznania. Ja dałam 2 łyżki octu, 1 łyżkę cukru i sporo świeżo mielonego pieprzu.
Na końcu można wsypać odrobinę roztartego majeranku i dodać śmietanę – ja wolę niezabielany barszcz, ale z dodatkiem majeranku. 


czwartek, 13 grudnia 2012

Barszcz wigilijny

Jedni wolą barszcz na zakwasie, inni bez... ja zdecydowanie zaliczam się do tych drugich, choć oczywiście taki na zakwasie też jadam i nie marudzę.
Dziś proponuję bardzo prostą wersję barszczu bezmięsnego, na wywarze grzybowo – warzywnym. Dla mnie to jeden z najlepszych barszczy, ale oczywiście nie będę dyskutować jeśli ktoś powie, że woli na zakwasie :-) Lubię go z uszkami, ale równie dobrze smakuje z pasztecikami czy krokietami.
Grzyby z wywaru wykorzystuję do przygotowania uszek, które potem są do barszczu jak znalazł.
Bardzo często wykorzystuję do gotowania barszczu grubo tarte buraczki, które sobie przygotowuję jesienią – to wygodne i dużo szybsze. 


Składniki na 6 – 8 porcji ( ok. 2,5 l czystego barszczu)

Wywar warzywny:
4 średnie marchewki
2 pietruszki
1 mały seler
kawałek pora
2 gałązki selera
½ pęczka zielonej pietruszki
1 gałązka lubczyku (fanką nie jestem, ale do barszczu mi pasuje)
2 liście laurowe
4 ziarnka ziela angielskiego
8 ziaren pierzu
1 ząbek czosnku (można dać 2 -3 ząbki, ale u mnie z tym oszczędnie, bo nie przepadam)
2 płaskie łyżeczki soli
2 litry wody

Wywar grzybowy:
50 g suszonych grzybów
1 liść laurowy
2 ziarna ziela angielskiego

2 duże buraki (około 800 g), albo słoiczek tartych na wiórki (takich jak TE)

Do smaku:
2 – 3 łyżki octu (daję 10%) albo soku z cytryny (ja wolę ocet)
2 łyżeczki cukru
świeżo mielony pieprz
odrobina majeranku


Warzywa obrać, opłukać, wlać 2,5 l zimnej wody, wsypać sól, dodać liście laurowe, ziele angielskie, pieprz w ziarnach. Całość gotować około godziny i uzupełniać wodę, jeśli zbyt mocno odparuje.
Grzyby zalać zimną wodą, wypłukać, odcedzić. Zalać ponownie wodą (około 600 -700 ml) i gotować godzinę. Buraki opłukać, zalać zimną wodą i również gotować przez godzinę. Buraki odcedzić, obrać i zetrzeć na tarce na grubych oczkach (ja wykorzystałam tarczę robota FP270 Kenwood).
Wywar warzywny przecedzić (byle nie do zlewu). Warzywa wyrzucić, bo po godzinie gotowania pozbawione są smaku. Wywar grzybowy również przecedzić (grzyby można wykorzystać np. do uszek, krokietów czy pasztecików).
Do wywaru warzywnego wrzucić starte buraki i wlać 2 łyżki octu. Gotować przez 10 minut i ponownie przecedzić (buraczki można wykorzystać jako dodatek do obiadu albo do sałatki).
Do wywaru warzywno – buraczanego wlać wywar grzybowy. Całość zagotować, doprawić do smaku cukrem, pieprzem (jeśli trzeba to również solą) i jeśli jest mało kwaśny to wlać jeszcze łyżkę octu.
Po ugotowaniu nie zagotowywać ponownie, a jedynie podgrzewać.
Przed podaniem wsypać odrobinę majeranku. 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...