Pokazywanie postów oznaczonych etykietą karnawał. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą karnawał. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 27 stycznia 2013

Oponki serowe

Przepisów na oponki serowe jest cały ogrom. Mój się pewnie specjalnie niczym nie wyróżnia, ale te oponki smażyłam z babcią, gdy byłam dzieckiem. Jest więc ze mną od ponad 30 lat. Nieco go „udoskonaliłam” i oponki zawsze wychodzą puszyste, lekkie i smaczne. I choć sama nie jestem fanką pączków czy oponek (zjadam przeważnie aż jedną) to moja rodzinka je lubi. Pączki już im obiecałam na tłusty czwartek, a że oponek jeszcze na blogu nie było to postanowiłam nadrobić owo niedopatrzenie.
Przepis podaję już po moich małych modyfikacjach.


Składniki na 28 – 30 sztuk:

3 szklanki* mąki pszennej tortowej typ 450 (+ mąka do podsypywania)
500 g twarogu (używam twarogu półtłustego w kostkach z lokalnej mleczarni, który jest już mielony)
2 łyżki gęstego jogurtu naturalnego ale nie typu greckiego
½ szklanki cukru pudru (używam cukru pudru z wanilią)
1 duże jajko
2 żółtka
50 g roztopionego i ostudzonego masła
2 łyżki koniaku albo innego mocnego alkoholu
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej

tłuszcz do smażenia (ja używam oleju rzepakowego, albo oleju wymieszanego z plantą/smalcem)
cukier puder do oprószenia usmażonych ciastek (używam cukru pudru z wanilią domowej roboty)

*używam szklanki o pojemności 250 ml


Mąkę przesiać do miski razem z proszkiem do pieczenia i sodą oczyszczoną.
Ser zemleć przynajmniej 2 razy (można przecisnąć przez praskę albo przetrzeć przez sito). Dodać do niego cukier puder, jogurt, jajko, żółtka, koniak i roztopione ostudzone masło. Wymieszać delikatnie mikserem na wolnych obrotach (można to też spokojnie zrobić łyżką). Dodać połowę mąki i jeszcze raz wymieszać. Wyłożyć ciasto na stolnicę albo blat, dodać resztę mąki i zagnieść ciasto. Jeśli się lepi to dodać trochę mąki (ja miałam bardzo suchą mąkę i nic już nie dosypywałam), ale nie przesadzić, bo oponki stracą puszystość.
Wyrobione ciasto podzielić na 2 części, rozwałkować na blacie oprószonym mąką (ale nie za mocno) na grubość 1 cm. Szklanką wycinać krążki, a kieliszkiem albo nakrętką małe kółeczka w środku. Środki można ponownie zagnieść z resztkami ciasta albo usmażyć jak malutkie pączusie (ja większość zagniatam, zostawiam tylko kilka malutkich).
W płaskim garnku rozgrzać dobrze tłuszcz. To czy jest gotowy najlepiej sprawdzić wrzucając kawałek ciasta – jeśli oderwie się szybko od dna i wypłynie to znaczy, że można smażyć oponki.
Wkładać po kilka ciastek na rozgrzany tłuszcz, smażyć na złoto z obu stron (obracam je patykiem do szaszłyków). Wyciągnąć (robię to widelcem) i odsączyć z nadmiaru tłuszczu na bibule lub na papierowym ręczniku.
Gdy wystygną posypać cukrem pudrem.



wtorek, 1 listopada 2011

Gniazdka ptysiowe zwane pączkami hiszpańskimi

Te ciastka mają w sobie coś, co sprawia, że wielu z nas chętnie po nie sięga... Dla mnie to fakt, że rozpływają się w ustach. Te ze sklepu nie dorównują tym robionym w domu. Polecam więc gniazdka ptysiowe zrobione własnoręcznie (przepis znalazłam ponad dwa lata temu na blogu PYRY). Dziś przed południem machnęłam gniazdka z 1,5 porcji – wyszło mi 30 gniazdek i nie ma po nich śladu. Rodzinka wcinała już przed obiadem - są tak dobre, że trudno się im oprzeć.



Składniki na 20 sztuk

200 g mąki
100 g masła
4 jajka
1 szklanka (250 ml) wody
szczypta soli
olej do smażenia
opcjonalnie ½ łyżeczki proszku do pieczenia (ja nie dodaję)

Lukier:
cukier puder
sok z cytryny
niewielka ilość ciepłej wody


W średnim garnku zagotować wodę z masłem i szczyptą soli. Na gotujące się składniki wsypać przesianą mąkę ( z proszkiem do pieczenia – ja nie dałam). Mieszać aż ciasto będzie gładkie, lśniące i zacznie odchodzić od garnka. Masę ostudzić, a następnie dodawać do niej po jednym całym jajku miksując na gładką masę.
Ciasto przełożyć do szprycy albo rękawa cukierniczego z ozdobną końcówką.
Z papieru do pieczenia (ewentualnie pergaminu) powycinać kwadraty 10x10 cm. Papier można posmarować odrobiną oleju, ale jeśli jest to dobry papier do pieczenia to nie ma takiej konieczności.
Na każdy z kwadratów wycisnąć krążek (ja robię dwa okrążenia, wtedy gniazdka są wyższe).
W głębokim rondlu rozgrzać olej (musi być go sporo – jakieś 4-5 cm od dna). Gniazdka wkładać na rozgrzany olej papierem do góry, smażyć około 2-3 minuty na złoty kolor, w międzyczasie zdjąć papier (ładnie odchodzi), przewrócić gniazdka na drugą stronę i dosmażyć.
Wyciągać na papierowy ręcznik, aby odsączyć z nadmiaru tłuszczu.
Z podanych składników zrobić lukier (cukier puder dobrze rozetrzeć z sokiem wyciśniętym z cytryny, jeśli jest zbyt gęsty dodać odrobinę wody) i za pomocą pędzla polukrować nim gniazdka.



poniedziałek, 28 lutego 2011

Chruściki vel faworki

Tłusty czwartek tuż tuż... może komuś przyda się sprawdzony przepis na faworki :-))
Za pączkami nie przepadam... to już wiecie, ale za to faworki zwane chrustami albo chrusty zwane faworkami uwielbiam... i gdyby nie zdrowy rozsądek to talerz faworków zjadłabym w ciągu jednego dnia... Czasem smaży je dla mnie teściowa (swoją drogą robi boskie faworki)... Tym razem usmażyłam je sama i już rozdzieliłam – w domu zostawiłam niewiele, pozostałe podarowałam.
Dotychczas korzystałam ze starego przepisu mojej babci Walerii, tym razem trochę go przerobiłam i wyszły przepyszne, chrupiące i cieniutkie faworki. Do tych faworków nie dodaje się tłuszczu i może dzięki temu nie pija go w trakcie smażenia... a ciasto jest lekkie jak piórko. Bardzo ważną rzeczą jest dobre wybicie ciasta – wtedy jest dobrze napowietrzone i powstają cudne pęcherzyki, które dodają delikatności usmażonym już faworkom.


Z tej porcji wychodzą dwa spore talerze słonecznych chrustów.

2 - 2 i ½ szklanki* mąki pszennej tortowej (zależy od wilgotności - moja mąka zbierała i dałam ok 2, 5 szklanki)  
4 żółtka (z dużych jajek)
1 łyżeczka cukru pudru
200 g gęstej śmietany (dałam 16%)
2 łyżki koniaku albo spirytusu
szczypta soli
smalec do smażenia (może być też olej albo smalec wymieszany z olejem)
cukier puder do posypania (wymieszany ze zmielonym cukrem waniliowym daje super efekt)

*szklanka, której używam ma pojemność 250 ml


Mąkę zmieszać ze śmietaną, zrobić dołek, dodać żółtka, alkohol, cukier puder i szczyptę soli. Jeśli ciasto będzie się lepiło podsypać mąką. Starannie wyrobić a następnie wybić dobrze wałkiem (tłuc mniej więcej 5 minut, składając, gdy ciasto stanie się „plaskate”). Przykryć ściereczką i zostawić na 10 minut, aby odpoczęło.
Podzielić na 3 części. Każdą część rozwałkować jak najcieniej. Pokroić na paski szerokości 3 cm i długości ok. 15 cm. Każdy pasek przekroić wzdłuż w środku (ok. 1/3 długości) i przewinąć przez dziurkę. Tłuszcz rozgrzać w rondlu bardzo mocno i wrzucać po kilka faworków, smażąc na jasnozłoty kolor. Osączyć z tłuszczu na papierowym ręczniku.
Żeby zmniejszyć temperaturę oleju – podobnie jak do pączków wrzucam plastry surowego ziemniaka, wtedy mam pewność, że moje chrusty się nie przypalą.

Przełożyć na półmisek i posypać cukrem pudrem (ja mielę zrobiony przez siebie cukier waniliowy i takim posypuję).


Ps. Jeśli ktoś nie posiada w domu wałka może wykorzystać butelkę po winie... ściągnięcie etykiety nie jest trudne a butelka sprawdza się znakomicie :-)))

Znam też sposób przepuszczania ciasta przez maszynkę do mielenia. Ale osobiście wolę wybić porządnie ciasto niż bawić się z maszynką.

sobota, 26 lutego 2011

Pączki

Pączki smażę tylko raz w roku. Nie jestem fanką tych smażonych słodkości, ale tradycji czynię zadość i w ostatni weekend karnawału (albo w tłusty czwartek, gdy mam czas) smażę pączki. Dzisiejsze wyszły mi cudnie i smakowały świetnie (jednego zjadłam). Zielonookiego nie ma, więc obdarowałam sąsiadkę, a resztę zapakowałam w karton i zawiozłam do rodziców i brata... mój bratanek na poczekaniu wciągnął dwa i stwierdził, że są przepyszne. Pozostałym też smakowały.
W ubiegłym roku wypróbowałam dwa przepisy, a w tym roku na bazie jednego z nich stworzyłam trochę inny i pączki wyszły jak z cukierni. Puszyste i nie napiły się tłuszczu (na ręczniku papierowym było go niewiele, a pączki nie były tłuste).



Składniki na około 25 -30 pączków (mnie wyszło 25 dużych)

4 szklanki* mąki pszennej luksusowej lub tortowej (+ mąka do podsypania jeśli ciasto się lepi – mąki mają różną wilgotność i czasem trzeba dać więcej)
6 żółtek z dużych jaj
3 czubate łyżki cukru
50 g  masła 
50 g** drożdży
1 szklanka letniego  mleka (250 ml)
½ szklanki jogurtu naturalnego (125 ml)
1/2 łyżeczki soli
2 łyżki koniaku albo innego mocnego alkoholu
tłuszcz do smażenia (olej, smalec, planta)
konfitura do nadziania (u mnie różana)
cukier puder albo lukier

*używam szklanki o pojemności 250 ml
**ostatnio daję tylko 40 g drożdży i ciasto rośnie jak szalone - jogurt bardzo wspomaga ten proces


Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej, a mąka może być lekko ogrzana (np. w piekarniku nagrzanym do 30 stopni).
Przygotować zaczyn: 3 łyżki mleka podgrzać (mleko musi być dosyć ciepłe, bo po dodaniu jogurtu temperatura się obniży), dodać jogurt, 1 łyżkę cukru i drożdże, dobrze rozmieszać i zostawić do wyrośnięcia.
Żółtka dobrze utrzeć z pozostałym cukrem, dodać mąkę, wyrośnięte drożdże, letnie mleko, sól, alkohol i wyrobić ciasto (odkąd mam robota Chef Titanium to zagniata ciasto za mnie). Następnie dodać roztopione ale schłodzone masło i ponownie dobrze ciasto wyrobić (przez kilka minut, żeby było puszyste). Zostawić do wyrośnięcia na około 60 minut w ciepłym miejscu - powinno przynajmniej podwoić swoją objętość. Jeśli w domu jest chłodno można włożyć miskę z ciastem do piekarnika nagrzanego do 30 - 50 stopni.
Gdy ciasto znacznie zwiększy swoją objętość uformować niewielkie pączki (kiedyś robiłam to łyżką do lodów), ale równie dobrze można ciasto delikatnie rozwałkować i wycinać krążki przy użyciu szklanki i odłożyć je na deskę (tacę, blachę) posmarowaną olejem albo wyłożoną papierem do pieczenia, lekko spłaszczyć, przykryć ściereczką i zostawić aby podrosły (30 - 40 minut). Nie oprószać mąką, bo będzie się przypalać w trakcie smażenia. Rozgrzać tłuszcz do temperatury 175 stopni (tłuszczu musi być tyle, aby pączki swobodnie pływały) i wkładać pączki, naczynie przykryć pokrywą i smażyć na niewielkim ogniu. Gdy pączki się zrumienią przewrócić je na drugą stronę (używam patyczka do szaszłyków) i dosmażyć bez przykrycia. Ja w trakcie smażenia wrzucam plasterki surowego ziemniaka – pomaga obniżyć i wyrównać temperaturę oleju.
Gotowe pączki wyjmować łyżką cedzakową (ja to robię patyczkiem do szaszłyków, którym przewracam pączki), odsączyć z tłuszczu na bibule albo papierowym ręczniku. Gdy przestygną nadziać konfiturą (wykorzystuję do tego szprycę cukierniczą – wąską długą końcówkę). Oczywiście można od razu włożyć do pączków konfiturę, ale istnieje ryzyko wypłynięcia jej podczas smażenia i wtedy kolejne pączki mogę się nam przypalać. Pączki nadziewane konfiturą przed smażeniem trzeba bardzo dokładnie zlepić.
Posypać cukrem pudrem, albo polukrować – rodzinka woli lukrowane, Darek pudrowane... cukier waniliowy mieszam ze zwykłym i mielę... tak pudrowane pączki czy faworki smakują wyborni.



A na koniec kilka dobrych rad dotyczących pączków - pochodzą ze starej pożółkłej książeczki z przepisami:
-podczas smażenia pączków co jakiś czas wrzucić do tłuszczu kawałek surowego ziemniaka (sprawi, że wyrówna się temperatura i tłuszcz nie będzie się przypalał),
-dobrze jest ograniczyć dodatek cukru do ciasta, bo on powoduje przypalanie się pączków podczas smażenia,
-używać do smażenia tłuszczów, które ulegają rozkładowi w bardzo wysokiej temperaturze, a więc smalcu, omy lub oleju (wg książeczki najlepiej słonecznikowego – choć ponoć rzepakowy jest jeszcze lepszy), dobrze też wymieszać np. smalec z olejem,
-nadziewać pączki po usmażeniu, żeby zapobiec wypłynięciu konfitury z ciasta
-smażyć pączki w płaskich rondlach pod przykryciem w dużej ilości tłuszczu, aby mogły swobodnie pływać.
-mąka do pączków powinna zawierać dużo glutenu, bo to on sprawia, że ciasto wychodzi puszyste
-produkty do pączków powinny mieć zbliżoną temperaturę, więc jaja, i mleko należy wyjąć wcześniej z lodówki i „ogrzać”
-alkohol dodany do ciasta zapobiega nadmiernemu wchłanianiu tłuszczu




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...