Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chleb. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chleb. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 19 kwietnia 2020

Chleb orkiszowy na drożdżach

Czasem chce mi się chleba, takiego domowego, pachnącego. Mój zakwas umarł jakiś czas temu, muszę zrobić nowy, ale mąka żytnia razowa to ostatnio towar deficytowy, a że w tym dziwnym czasie zakupy robię raz na 10 -12 dni, to i mam problem z nabyciem owej mąki. Ale ja jestem cierpliwa, poczekam. Za to drożdże kupiłam w ilości hurtowej, pomroziłam w porcjach i mam na czym piec.
Dzisiejszy chleb jest na drożdżach. Pachnący, z chrupiącą skórka i cudownie miękkim miąższem. Jeśli wstawi się do piekarnika naczynie z wodą, to skórka będzie jeszcze bardziej chrupiąca. 



Składniki na duży bochen chleba (około 1 kg) – można zrobić dwa mniejsze:

400 mąki orkiszowej jasnej typ 700
300 mąki orkiszowej pełnoziarnistej typ 2000
400 ml ciepłej wody (nie może być zbyt gorąca, aby nie zabić drożdży)
25 g świeżych drożdży (można zastąpić 7 g drożdży instant)
2 płaskie łyżeczki soli



Chleb orkiszowy na drożdżach - przygotowanie:

Drożdże rozkruszyć do kubeczka, dodać łyżkę mąki jasnej i kilka łyżek ciepłej wody – tak aby powstała konsystencja gęstej śmietany. Zostawić na około 15 minut do wyrośnięcia.
Mąki wymieszać z solą, dodać wyrośnięte drożdże i ciepłą wodę. Wyrobić gładkie elastyczne ciasto. U mnie tę robotę wykonuje robot, ciasto zagniatam dosyć długo (około 10 minut w robocie, jeśli ręcznie to trzeba temu poświęcić około 15 minut).
Gotowe ciasto zostawić do wyrośnięcia na około 60 minut (ja zostawiam w misie od robota i przykrywam bawełnianą ściereczką). Gdy ciasto wyrośnie przełożyć je na blat i ponownie zagnieść. Uformować bochenek, ułożyć go na papierze do pieczenia i blaszce (ja wykorzystałam pokrywkę od dużego owalnego naczynia żaroodpornego). Przykryć ściereczką i zostawić jeszcze na około 25 -30 minut do ponownego wyrośnięcia. Wyrośnięty bochenek naciąć ostrym nożem, oprószyć mąką (nie trzeba tego robić, można posypać np. makiem).
Piekarnik nagrzać do 200 - 220 stopni (u mnie 200 stopni góra – dół), do piekarnika wstawić naczynie z wodą i włożyć wyrośnięty chleb. Piec około 45 minut do ładnego zrumienienia. Spód chleba powinien po puknięciu wydać taki „głuchy” odgłos. Przełożyć od razu na kratkę (ściągnąć z papieru) i zostawić do wystygnięcia.
Lepiej nie kroić gorącego chleba, choć pokusa jest wielka. Jednak struktura ciasta będzie znacznie lepsza, jeśli pozwolimy aby ostygnął przed krojeniem. 



niedziela, 12 maja 2019

Chleb gryczany

Do tego chleba podchodziłam jak do jeża, bowiem już wcześniej próbowałam chleba gryczanego dwukrotnie i to były dwa wielkie niewypały – nie pasowała mi ani konsystencja, ani smak.
Tym razem jest inaczej. Miałam okazję skosztować tego chleba u koleżanki i to mnie przekonało do tego, aby jeszcze jeden przepis wziąć na warsztat i spróbować. No i się nie zawiodłam, wyszedł równie dobry jak Ani, od której dostałam przepis. Być może gdzieś ten przepis jest dostępny, ale Ania też go dostała od koleżanki z pracy, więc przepraszam, ale nie znam jego pierwotnego pochodzenia. Zgodnie z sugestiami Ani lekko go zmodyfikowałam, przede wszystkim jeśli chodzi o czas wyrastania. No i wydłużyłam czas pieczenia, co sprawiło, że chleb ma ładnie wypieczoną skórkę, a to lubię.
Przy tym ten chleb jest banalnie prosty do przygotowania, bo wymaga jedynie wymieszania składników, a to nie jest proces zbyt skomplikowany. 



Składniki na jedną foremkę (około 25 x 14 cm):

400 g mąki gryczanej albo drobno zmielonej kaszy gryczanej niepalonej
450 ml ciepłej (nie gorącej) wody
5 łyżek ziaren słonecznika
1 łyżeczka soli
1 łyżka miodu (u mnie spadziowy)
7 g suchych drożdży
opcjonalnie: sezam czy czarnuszka do posypania



Chleb gryczany – przygotowanie:

Mąkę wsypać do miski, dodać sól, słonecznik, drożdże i wszystkie składniki dobrze wymieszać. Miód rozpuścić w wodzie (powinna być dobrze ciepła, ale nie gorąca, bo inaczej zabije drożdże). Do suchych składników wlać wodę z miodem i dokładnie wymieszać wszystkie składniki. Ciasto będzie dosyć luźne, ale takie właśnie ma być.
Miskę przykryć ściereczką i zostawić na około 60 minut do wyrośnięcia. Foremkę posmarować masłem i posypać mąką gryczaną. Gdy ciasto wyrośnie przełożyć je do foremki, ponownie przykryć i zostawić do wyrośnięcia na kolejne 30 minut. Posypać sezamem albo czarnuszką.
Piekarnik nagrzać do 200 stopni, wstawić blaszkę i piec 20 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 185 stopni i piec kolejne 25 – 30 minut (zależy od piekarnika), aż chleb ładnie się zrumieni. Od razu po upieczeniu wyciągnąć z foremki i zostawić do wystygnięcia. 


poniedziałek, 20 marca 2017

Chlebek z ziaren i bakalii bez mąki i drożdży

Poprzedni weekend spędziliśmy na zlocie Dolnośląskiego Towarzystwa Miłośników Zabytków, do którego razem z Zielonookim od jakiegoś czasu należymy. Jako, że zlot trwał 3 dni i każdy z nas coś szykował, to można było skosztować różnych fajnych potraw. Mnie urzekł likier zwany „Czarną Wdową”, który przygotował Radek (przepis mam, nie zawaham się wykorzystać i za jakiś czas się nim podzielić) i chlebek z ziaren, który przywieźli Jola i Bernard. Od razu o przepis poprosiłam i wróciwszy do domu upiekłam zgodnie z przepisem egzemplarz numer jeden, ale że okazał się dla mnie odrobinę za słony, to kolejną wersję nieco zmieniłam. Dorzuciłam też od siebie morele i żurawinę, a zmniejszyłam ilość śliwek, dosypałam też nieco ziaren chia i łyżeczkę łuski gryczanej, no i dodałam łyżeczkę miodu osiągając efekt doskonały (oczywiście dla mnie doskonały).
Składniki można sobie mieszać, ważne, aby mniej więcej ilościowo się zgadzało, aby konsystencja była odpowiednia. Chlebek doskonale się kroi na cienkie kromki, prawie się nie kruszy i długo zachowuje świeżość. Świetne smakuje z samym masłem czy z dżemem, ale idealnie nadaje się jako baza do kanapki z szynką, serem czy jako „ciasteczko” do kawy. Ot, taki uniwersalny.
Robi się go naprawdę bardzo szybko, wystarczy dokładnie wymieszać składniki i uzbroić się w odrobinę cierpliwości, bo po wymieszaniu musi swoje odstać.
Ziarna można częściowo zmiksować, ale uważam, że cały urok tego chlebka właśnie w chrupiących ziarenkach. Nie jest tani, ale wart jest każdej złotówki, bo oprócz tego, że pyszny, to również zdrowy, pełen błonnika i składników odżywczych.
Do przygotowania trzeba zaopatrzyć się w niewielką keksówkę silikonową- moja ma ma wymiary 20 x 10 x 6 cm i jest idealna na porcję z tego przepisu. Nie piekłam w metalowej, więc nie mam pojęcia jak będzie w wyciąganiem chlebka po upieczeniu (jeśli ktoś przetestuje to będę wdzięczna za info – ja bym po prostu posmarowała foremkę masłem i od razu po upieczeniu wyciągnęła na kratkę).
Przepis podaję po moich modyfikacjach. 
 


Składniki na 1 mały chlebek (keksówka 20 x 10 x 6 cm):

250 g ziaren słonecznika
80 g wyłuskanych pestek dyni
70 g ziaren sezamu
100 g ziaren siemienia lnianego (u mnie 50 g zwykłego i 50 g złotego)
20 orzechów nerkowca
4 suszone śliwki
4 suszone morele
garść suszonej żurawiny (można zamienić na rodzynki)
2 łyżki nasion chia
1 łyżeczka mielonej łuski gryczanej albo ostropestu (można pominąć)
1 łyżeczka soli (w oryginale 1,5 łyżeczki, ale dla mnie to za dużo)
1 łyżeczka płynnego miodu (dałam lawendowy)
50 ml oliwy albo oleju (u mnie olej z pestek winogron)
4 duże jaja



Chlebek z ziaren i bakalii bez mąki i drożdży - przygotowanie:

Śliwki i morele pokroić na mniejsze kawałki. Wszystkie ziarna wymieszać z solą, dodać bakalie i razem z oliwą, miodem i jajkami wrzucić do misy robota, zmiksować do połączenia składników. Jeśli nie dysponujecie robotem, to jajka roztrzepać z olejem, wsypać wszystkie ziarna i bakalie i wymieszać łyżką do połączenia składników.
Przełożyć do keksówki, może być pełna, bo chlebek prawie nie rośnie. Odstawić na 2 godziny, aby ziarna wciągnęły płyny. Piekarnik nagrzać do 160 stopni – u mnie termoobieg, wstawić foremkę do piekarnika i piec 60 minut. Wyciągnąć chlebek z piekarnika, przełożyć na kratkę i zostawić do wystygnięcia. 



 

poniedziałek, 7 marca 2016

Chleb orkiszowo - żytni z ziarnami (na drożdżach)

Bardzo prosty i szybki do przygotowania chleb orkiszowo - żytni z ziarnami. Nie wymaga użycia miksera, podobnie jak w przypadku chleba wieloziarnistego wystarczy wymieszać składniki drewnianą łyżką. Przejrzałam moje słoiki z ziarenkami i dosyć sporo wsypałam ich do tego chleba. Można je sobie dowolnie zmieniać, byle ilość mniej więcej się zgadzała. 


Składniki na chleb orkiszowo – żytni z ziarnami, 1 bochenek, forma 33x 9 cm:

450 g jasnej mąki orkiszowej typ 630
100 g mąki żytniej chlebowej typ 720
1 i ½ łyżeczki soli
25 g świeżych drożdży albo 7 g drożdży instant
2 łyżki pestek dyni
2 łyżki jasnego sezamu
2 łyżki czarnego sezamu
2 łyżki złotego siemienia lnianego
2 łyżki brązowego siemienia lnianego
1 łyżka czarnuszki
1 łyżeczka cukru
500 ml letniej wody


Chleb orkiszowo - żytni z ziarnami - przygotowanie.
Wszystkie ziarna wrzucić do dużej miski (szklanej albo metalowej), wsypać 1 łyżeczkę cukru, rozkruszyć drożdże, wlać wodę, wymieszać i zostawić w temperaturze pokojowej na 15 - 20 minut, aż drożdże zaczną pracować. Mąkę przesiać i wymieszać z solą. Mąkę dodać do ziaren i wymieszać do dobrego połączenia składników. Przykryć ściereczką, zostawić na 30 – 40 minut w temperaturze pokojowej do wyrośnięcia.
Formę o wymiarach 33 x 9 cm wysmarować masłem (nie sypać mąką). Przełożyć do niej masę chlebową, ponownie przykryć ściereczką i zostawić do drugiego wyrośnięcia na 30 – 40 minut – ciasto powinno wypełnić foremkę niemal po brzegi.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni (góra – dół) i piec 40 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 175 stopni, włączyć termoobieg i piec jeszcze 20 minut. Chleb wyciągnąć z piekarnika, od razu wyjąć z formy i zostawić na kratce, aby odparował i ostygł. 



wtorek, 16 lutego 2016

Domowa pita

Wiem, wiem... można iść do sklepu i kupić gotowe paczkowane chlebki pita. Ja jednak uważam, że podobnie jak tortillę czy chlebek naan, tak i pitę warto zrobić w domu. Po pierwsze taniej, po drugie zdrowiej, bo bez tych wszystkich konserwantów, które sprawiają, że sklepowe pity mają długi termin przydatności. A to nic trudnego. Może potrzeba nieco więcej czasu niż na tortillę, ale ciasto drożdżowe rządzi się swoimi prawami i trzeba mu trochę uwagi poświęcić. Jednak dobrze wyrobione i wyrośnięte odwdzięczy się wspaniałym smakiem.
Przepis na te pity zaczerpnęłam z książki Piotra Kucharskiego pt. „Chleb. Domowa piekarnia”, którą ostatnio wyjątkowo polubiłam i wszystko, co z niej robię wychodzi idealnie. Zmieniłam jedynie mąkę z chlebowej na luksusową, bo chlebowa mi wyszła, a nie chciało mi się przy niedzieli iść do sklepu. Wcześniej robiłam z innego przepisu, ale z tego wychodzą lepsze, bardziej puszyste.
Taką pitę można pysznie nadziać mięsem i warzywami, zjeść na obiad albo zabrać ze sobą do pracy czy na wycieczkę – zawsze to miła odmiana od zwykłej kanapki. 


Składniki na 8 sztuk:

Zaczyn:
10 g drożdży
100 ml ciepłej wody
100 g przesianej mąki pszennej luksusowej typ 550 (w oryginale chlebowa typ 750)

Ciasto właściwe:
cały zaczyn
350 g przesianej mąki pszennej luksusowej typ 550 (w oryginale chlebowa typ 750)
170 ml letniej wody
30 ml (2 łyżki) oliwy albo oleju (dałam z pestek winogron)
10 g (1 łyżeczka) soli


Do miski przesiać mąkę, drożdże rozpuścić w wodzie, wlać do mąki i wymieszać do połączenia składników (ja od razu zrobiłam to w misie robota). Zostawić w temperaturze pokojowej na około 45 minut (latem, przy wysokiej temperaturze można ten czas skrócić do 30 minut). Następnie do zaczynu dodać przesianą mąkę, wodę, sól i olej. Wyrobić gładkie, elastyczne ciasto (ja wyrabiałam 7 minut w robocie) – jeśli się klei można podsypać delikatnie mąką, ale nie za dużo, bo będzie twarde.
Wyrobione ciasto przełożyć do misy (u mnie zostało w misie robota), przykryć folią spożywczą albo ściereczką. Zostawić na 2 godziny w temperaturze pokojowej do wyrośnięcia (latem można skrócić ten czas). Gdy ciasto podwoi (a nawet potroi) swoją objętość przełożyć je na blat oprószony mąką, zagnieść krótko i podzielić na 8 równych części (u mnie każda po około 90 g). Z każdej części uformować okrągłą bułeczkę, ułożyć na blacie, przykryć ściereczką i zostawić na 20 -30 minut do drugiego wyrośnięcia. Każdą bułeczkę rozpłaszczyć w dłoniach i rozwałkować na płaski placek o średnicy około 12 cm. Przygotowane pity ułożyć na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia (po 4 sztuki na jednej blaszce) i zostawić na 15 minut. W tym czasie rozgrzać piekarnik do 230 – 240 stopni. Gdy piekarnik jest gorący wstawiać blachy pojedynczo i piec około 7 – 8 minut do lekkiego zrumienienia.
Wyciągnąć z piekarnika, przełożyć na kratkę i zostawić do odparowania. 



niedziela, 24 stycznia 2016

Chleb pszenny powszedni (codzienny)

Na urodziny od bratowej i brata dostałam książkę Piotra Kucharskiego pt. „Chleb. Domowa piekarnia”. Z zainteresowaniem przeczytałam wszystko to, czym Piotr chciał się podzielić w kwestii chleba i przyznam, że na kilka spraw otworzył mi oczy. I choć piekę chleb od kilku lat i większość informacji nie jest dla mnie niczym nowym, to i tak czegoś ciekawego się dowiedziałam, a i przepisów do wypróbowania wybrałam sobie kilka.
Ten chleb poszedł na pierwszy ogień i absolutnie nie żałuję. Wyszedł naprawdę świetny, choć może nieco za bardzo wypieczony – w moim piekarniku po prostu muszę nieco zmniejszyć temperaturę i będzie idealnie.
Chleb jest dosyć ciekawy, bo etapy jego wyrastania są dosyć długie. Wszystko dlatego, że ilość drożdży w stosunku do ilości mąki nie jest za duża. Ale dzięki temu chleb zyskuje na strukturze i na smaku. Dodałam tylko nieco więcej soli i to było dobre posunięcie. Zdecydowanie warto upiec ten chleb. Pracy wiele z nim nie ma, tylko trzeba uzbroić się w cierpliwości i zabrać za niego wtedy, gdy spędzamy dzień w domu – ewentualnie w czasie wyrastania można się wybrać na zakupy czy spacer. 


Składniki na 1 duży bochenek:

20 g świeżych drożdży
15 g czyli 1,5 łyżeczki soli
600 g przesianej mąki pszennej chlebowej typ 750
400 ml letniej wody

 
Drożdże rozpuścić w 100 ml wody, dodać 100 g mąki, dokładnie wymieszać i zostawić na 30 - 60 minut (gdy jest ciepło, np. latem wystarczy odstawić na 30 minut, a okresie zimowym, gdy temperatura w pomieszczeniu oscyluje w okolicy 20 -21 stopni zostawić na 60 minut). W pozostałej wodzie rozpuścić sól. Wyrośnięty zaczyn i wodę dodać do reszty mąki i wyrobić gładkie ciasto (w robocie trwa to jakieś 7 minut, ręcznie ciut dłużej - około 10 minut). Przykryć i zostawić do wyrośnięcia na 2 - 3 godziny w temperaturze pokojowej. Ciasto powinno podwoić, a nawet potroić swoją objętość. Ciasto przełożyć na blat albo stolnicę oprószoną mąką, następnie je rozciągnąć, złożyć, uformować podłużny bochenek, przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Przykryć ściereczką i zostawić jeszcze na 1,5 godziny do drugiego wyrośnięcia. Chleb naciąć bardzo ostrym nożem albo skalpelem w kilku miejscach. Piekarnik nagrzać do 220 stopni (góra - dół), spryskać od środka wodą, albo wrzucić na spód kilka kostek lodu, żeby zaparować piekarnik. Wstawić do gorącego piekarnika i piec przez około 40 -45 minut.
Po upieczeniu chleb przełożyć na kratkę i zostawić do wystygnięcia, aby odparował - nie kroić od razu, żeby struktura chleba w środku się wyrównała.


niedziela, 17 maja 2015

Chleb „szwajcarski” z garnka żeliwnego (pszenny na drożdżach)

Przepis na ten chleb znalazłam już jakiś czas temu na blogu Pawła, który już kiedyś polecałam przy okazji pieczenia jakiegoś chleba.  Nazwa w sumie nie ma nic wspólnego ze Szwajcarią, po prostu Paweł zrobił na nim krzyż i tak sobie wymyślił, więc ja nie będę tego zmieniać.
Wczoraj pokazałam na FB i obiecałam, że podzielę się przepisem. Przyszła sąsiadka i oczywiście wyczuła zapach upieczonego chleba, więc dałam jej pół bochenka, po kawałku na kolację i śniadanie i właściwie to już nie miałam co fotografować, więc z rana zabrałam się za kolejny bochenek i wreszcie mogę go Wam pokazać.
Chleb jest tak prosty, że aż trudno uwierzyć, że jest tak pyszny. Ma miękki środek i obłędnie chrupiącą skórkę. A wszystko to zawdzięcza sposobie pieczenia w żeliwnym garnku. Niestety, nie posiadam garnka żeliwnego, więc korzystam ze sporego szklanego naczynia żaroodpornego i też doskonale się sprawdza, bo świetnie trzyma temperaturę. Gdy się kiedyś dorobię garnka żeliwnego, to sprawdzę jaka jest różnica.
Składniki podane w przepisie są na duży chleb. Jako, że suche drożdże mnie nie lubią (zresztą ja ich też) użyłam do wypieku drożdży świeżych, ale oczywiście suche też mogą być i wtedy pomija się etap robienia zaczynu. Ja użyłam dwóch rodzajów mąki, które miałam w domu, ale można to zrobić na zwykłej pszennej wrocławskiej/szymanowskiej/luksusowej czy chlebowej. 


Składniki na duży bochenek (moje naczynie owalne 25 x 18 cm)

300 g mąki pszennej chlebowej typ 750
300 g mąki pszennej wrocławskiej typ 500 albo luksusowej typ 550
370 g letniej wody
25 g świeżych drożdży (albo 2 łyżeczki drożdży instant)
18 g cukru (2 płaskie łyżeczki)
20 g soli (2 płaskie małe łyżeczki)


Drożdże rozkruszyć do kubka, dodać cukier, łyżkę mąki i wlać 3 – 4 łyżki letniej wody, wymieszać i odstawić na 10 – 15 minut do wyrośnięcia (w przypadku drożdży suchych pominąć ten etap). Mąkę przesiać do miski, dodać sól i wymieszać, wlać wodę i wyrośnięty zaczyn, wyrobić gładkie, elastyczne ciasto – można to zrobić z pomocą robota albo ręcznie (ja wyrabiam najpierw około 8 -10 minut w robocie, a potem jeszcze 2 – 3 minuty ręcznie, aby oddać ciastu trochę ciepła rąk, w przypadku ręcznego wyrabiania powinno to trwać 15 -20 minut). Wyrobione ciasto przełożyć do miski posypanej mąką, przykryć ściereczką albo pokrywką (ja wykorzystuję miskę z pokrywką) i odstawić na 60 minut w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (gdy jest zimno podgrzewam piekarnik do około 30 stopni i wstawiam do niego misę z ciastem). W tak zwanym międzyczasie przygotować arkusz papieru do pieczenia – nieco większy niż nasz garnek czy naczynie do pieczenia.
Gdy ciasto wyrośnie, wyciągnąć je z misy, uderzyć 2 – 3 razy pięścią, aby odgazować i uformować bochenek – ja lekko rozciągam, składam na trzy i nadaję kształt bochenka zgodnie z kształtem naczynia, w którym chleb będzie pieczony.
Przygotowany bochenek zostawić do powtórnego wyrośnięcia, czas wyrastania nie powinien przekroczyć 60 minut, bo chleb w piekarniku powinien jeszcze nieco urosnąć (ja zostawiam na 45 minut). W połowie czasu drugiego wyrastania wstawić do piekarnika garnek albo naczynie i nagrzać je do 250 stopni.
Gdy chleb wyrośnie oprószyć go mąką, co sprawi, że chleb się nadmiernie nie przypiecze i naciąć go na krzyż (można wykorzystać żyletkę albo bardzo ostry nóż). Garnek albo naczynie wyciągnąć ostrożnie z piekarnika, włożyć do niego chleb razem z papierem do pieczenia, przykryć i wstawić do piekarnika. Temperaturę od razu zmniejszyć do 200 stopni góra – dół (u Pawła to 220 stopni, ale mnie w tej temperaturze chleb za bardzo się spieka) i piec 30 minut pod przykryciem, następnie zdjąć pokrywkę i piec kolejne 30 minut.
Upieczony chleb od razu przełożyć na kratkę, aby odparował. Pozwolić mu ostygnąć, bowiem chleb podczas stygnięcia uzyskuje swoją właściwą strukturę... i choć pokusa jest wielka, aby zjeść kromkę takiego ciepłego chleba, to jednak warto poczekać choć godzinę. Za pierwszym razem ukroiłam niemalże od razu i chleb nie miał takiego cudownego miąższu jak za drugim razem. 


wtorek, 5 sierpnia 2014

Chleb pszenny z oliwą (na drożdżach)

Przy okazji testowania multicookera upiekłam pyszny chleb, który jest tak banalnie prosty, że zrobić może go każdy, również w zwykłym piekarniku. A nie ma nic lepszego niż dobry, domowy chleb. Wykorzystałam zarys przepisu, który znalazłam w książeczce dołączonej do multicookera, ale trochę pozmieniałam, aby dopasować do własnych potrzeb. Powtórzyłam go zmieniając zwykłą mąkę chlebową na orkiszową i dodałam trochę dobrych ziarenek, chleb wyszedł równie pyszny, dlatego zachęcam do eksperymentowania. Chleb, dzięki dodatkowi oliwy dosyć długo zachowuje świeżość. Można go spokojne zamrozić, a po rozmrożeniu jest równie dobry.
Kilka osób prosiło o przepis na chleb z multicookera, więc tę prośbę mogę spełnić. 


Składniki na duży bochenek:

700 g mąki pszennej chlebowej typ 750 (albo orkiszowej typ 630 lub typ 700)
35 g świeżych drożdży albo 10 g suszonych
10 g (1 łyżeczka) cukru
3 łyżki ciepłego mleka
20 g (2 płaskie łyżeczki) soli
30 ml (2 łyżki) oliwy albo oleju dobrej jakości
450 ml letniej wody
opcjonalnie: 2 łyżki sezamu, 2 łyżki ziaren słonecznika, 2 łyżki pestek dyni


Do ciepłego mleka wsypać cukier, dodać rozkruszone drożdże, 1 łyżkę mąki i dokładnie wymieszać. Zostawić na 10 minut, aby zaczyn ruszył (przy suszonych drożdżach etap zaczynu pominąć i od razu wszystkie składniki dodać razem)
Mąkę przesiać do misy, dodać sól (opcjonalnie ziarna) i wymieszać. Wlać olej, wyrośnięty zaczyn i wodę. Wszystkie składniki wymieszać i wyrobić gładkie ciasto (ja wyrabiałam w robocie przez około 10 minut). Jeśli ciasto jest mocno lepiące, to podsypać niewielką ilością mąki, ale czym dłużej wyrabiane tym mniej się lepi. Dobrze wyrobione, gładkie ciasto zostawić do wyrośnięcia na około 60 minut (moje wyrastało w multicookerze na odpowiednim programie). Gdy ciasto wyrośnie, uformować bochenek albo umieścić ciasto w tortownicy o średnicy 22 -25 cm (ewentualnie w dużej keksówce). Przykryć ściereczką i zostawić do ponownego wyrośnięcia na 20 minut. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 - 200 stopni (góra – dół) i piec około 50 minut - dobrze jest piekarnik wcześniej spryskać wodą albo wstawić do niego miseczkę żaroodporną wypełnioną wodą. W przypadku multicookera nie wyciągać chleba po wyrośnięciu, tylko włączyć program do pieczenia, ustawić na 2 godziny, a po godzinie wyciągnąć chleb, odwrócić, ponownie umieścić w multicookerze i piec do końca trwania programu.
Ostudzić na kratce. 


wtorek, 24 września 2013

Chleb pszenno – żytni z siemieniem lnianym (na drożdżach)

Kolejny chleb z serii bardzo prostych i bardzo smacznych. Nie trzeba wielkich umiejętności, aby cieszyć się domowym pieczywem, tylko odrobinę czasu i cierpliwości, bo ciasto musi mieć czas na to, aby wyrosnąć. 


Składniki na foremkę 12 x 27 (wymiary na dole blaszki)

350 g mąki pszennej chlebowej typ 750
350 g mąki żytnej typ 720
40 g świeżych drożdży
450 -500 ml letniej wody
2 łyżeczki soli
5 łyżek letniego mleka
1 łyżka oleju
1 łyżeczka cukru
4 czubate łyżki ziaren siemienia lnianego


Mleko lekko podgrzać (ale nie za mocno, bo zabije drożdże), wsypać 1 łyżeczkę cukru, rozkruszyć drożdże, wymieszać i odstawić na kilka minut do wyrośnięcia zaczynu.
Mąkę, sól, siemię lniane, wsypać do miski i wymieszać, dodać łyżkę oleju, wyrośnięty zaczyn, wlać 450 ml wody. Wyrobić gładkie ciasto ręcznie, mikserem z hakami albo w robocie (mnie pomógł robot Chef Titanium i zajęło mu to 5 minut). Jeśli jest za gęste dolać jeszcze trochę wody. Ciasto przełożyć do miski wysmarowanej oliwą, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na 60 minut. Przełożyć do foremki wysmarowanej masłem, ponownie przykryć i zostawić na koleją godzinę do wyrośnięcia (chleb ma taką konsystencję, że można go upiec w foremce albo uformować z niego bochenek)
Piekarnik nagrzać do 190 stopni (góra - dół), włożyć foremkę z chlebem i piec 50 minut. Od razu wyciągnąć z foremki i zostawić do wystygnięcia.
Chleb po upieczeniu ważył 1 kg. 


poniedziałek, 28 listopada 2011

Chleb mieszany

I kolejny chleb – szybki i bardzo smaczny. Upiekłam go na bazie mojego pierwszego chleba wieloziarnistego, ale pozmieniałam to i owo :-) Chleba jemy mało, więc przeważnie piekę jeden bochenek a i tak wystarcza na długo.


Składniki na foremkę 33 x 9 cm

200 g mąki orkiszowej typ 2000
200 g mąki żytniej typ 720
200 g mąki pszennej typ 650
½ szklanki otrębów pszennych
½ szklanki otrębów żytnich
40 g drożdży
1 łyżka płynnego miodu
2 płaskie łyżeczki soli
600 ml ciepłej wody (nie gorącej)

Do dużej miski wsypać otręby, dodać miód, wkruszyć drożdże, wymieszać i zalać ciepłą wodą. Zostawić na 15 minut. Mąkę wymieszać z solą.
Po 15 minutach wsypać mąkę do miski i dobrze połączyć składniki (ja to robię drewnianą łyżką). Zostawić na 30 minut do wyrośnięcia. Foremkę wysmarować masłem, przełożyć do niej ciasto i zostawić jeszcze raz do wyrośnięcia na kolejne 30 – 40 minut (ciasto powinno lekko wyrosnąć nad foremkę).
Piekarnik nagrzać do 180 stopni, wstawić chleb i piec 1 godzinę. Wyciągnąć z blaszki, zostawić na kratce do odparowania i wystygnięcia.


niedziela, 2 października 2011

Chleb najprostszy z najprostszych

Lubię domowe chleby, ale ten z dużą ilością ziaren chwilowo mi się przejadł... więc upiekłam taki najzwyklejszy, szybki i naprawdę pyszny. Przepis sobie wykombinowałam... znikąd go nie zapożyczyłam – ot wsypałam składniki, zagniotłam i jest :-)
A kromka jeszcze ciepłego chleba z masłem jest najlepszą nagrodą za niewielki trud pieczenia :-)



Składniki na 1 bochenek (średnica tortownicy 24 cm)

400 g mąki pszennej (użyłam wrocławskiej – typ 500)
200 g mąki pełnoziarnistej pszennej albo żytniej ( użyłam pełnoziarnistej Lubelli)
30 g świeżych drożdży
2 płaskie łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru
3 łyżki ciepłego mleka
400 ml przegotowanej letniej wody
2 łyżki maku

Mleko lekko podgrzać, wlać do dużego kubka, wsypać cukier, dodać drożdże i zrobić zaczyn. Odstawić na 10 minut, aby ruszył i zwiększył swoją objętość. Do miski wsypać obie mąki (nie przesiewać), dodać sól, zaczyn i letnią wodę.
Całość wyrobić hakami miksera przez 5 minut – do całkowitego połączenia składników. Następnie wyrobić ciasto ręką – aż zacznie odchodzić od miski (podsypałam 1 łyżką mąki i wyrabiałam 3 minuty). Wyrobione ciasto przełożyć do miski wysmarowanej olejem, przykryć ściereczką i odstawić na 30 – 40 minut do wyrośnięcia. Następnie odgazować (uderzyć w nie 2 – 3 razy pięścią) i przełożyć do tortownicy wysmarowanej masłem. Przykryć, odstawić na kolejne 30 – 40 minut. Powinno podwoić swoją objętość – u mnie było równe z tortownicą.
Posmarować wodą i posypać makiem. Wstawić do nagrzanego do 200 stopni piekarnika. Po 15 minutach temperaturę zmniejszyć do 175 - 180 stopi i piec jeszcze 45 minut (w sumie 1 h pieczenia) - ja piekę z termoobiegiem.
Po upieczeniu chleb wyłożyć z blaszki na kratkę, aby odparował.


środa, 16 lutego 2011

Chleb pszenno - żytni na miodzie


Od ponad roku piekę sama chleb z bardzo prostego przepisu, który zamieściłam już na blogu.. Jeszcze się nam nie znudził, bo jest pyszny, ma dużo ziaren i jest bogaty w błonnik. W ciągu tego roku wypróbowałam jeszcze dwa inne przepisy na chleb, które jednak nie zachwyciły mnie na tyle, abym chciała wykorzystać je ponownie. Aż do zeszłego tygodnia.
Byłam u rodziców i pożyczyłam od Mamy książkę Tadeusza Barowicza pt. „Pieczenie chleba”. Przejrzałam i znalazłam fajny, prosty przepis – ale nie byłabym sobą, gdybym go lekko nie zmodyfikowała. Upiekłam z połowy porcji (wyszedł jeden bochenek upieczony w korytku 33 x 9 cm)... i już wieczorem, po zjedzeniu pierwszej kromki wiedziałam, że to będzie drugi, często pieczony przeze mnie chleb. Jest taki jak lubię – delikatny, a jednocześnie wyraźny w smaku. Zrezygnowałam z kminku, bo za nim nie przepadam (używam tylko do gotowanej kiszonej kapusty) Chleb doskonale smakuje z masłem... i pewnie nie tylko :-)
Można użyć trochę mniejszej foremki to będzie wyższy.


Składniki na 1 bochenek  

200 g mąki pszennej (dałam mąkę babuni typ 650)
150 g mąki żytniej razowej typ 2000
150 g mąki pszennej pełnoziarnistej (dałam Lubellę pełnoziarnistą)
1 pełna łyżka miodu
25 g świeżych drożdży
1,5 łyżeczki soli
2 łyżki oleju (użyłam olej z pestek winogron)
375 ml ciepłej (ale nie gorącej) wody
opcjonalnie 1 łyżeczka kminku

Do dużej miski przesiać mąkę pszenną i pełnoziarnistą, dodać 1 łyżkę miodu, pokruszyć drożdże i wlać ciepłą wodę. Wyrobić drewnianą łyżką, aż powstanie gładkie ciasto. Odstawić na godzinę w ciepłe miejsce. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Dodać mąkę żytnią wymieszaną z solą, olej i ewentualnie kminek i ponownie dobrze wymieszać. Ciasto powinno mieć dosyć luźną konsystencję. Przełożyć do foremki wysmarowanej masłem (niczym nie posypywać) i ponownie odstawić do wyrośnięcia na ok 1 h. Nagrzać piekarnik do 190 stopni (200 stopni bez termoobiegu) i wstawić blaszkę z ciastem. Po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 175 stopni (185 stopni bez termoobiegu) i piec jeszcze 40 minut.
Chleb po upieczeniu od razu wyciągnąć z blaszki na kratkę i pozwolić mu odparować.



piątek, 11 lutego 2011

Chleb wieloziarnisty


Kiedyś zdarzało mi się piec chleb z gotowych mieszanek, ale nie zawsze byłam zadowolona z efektów.

Ten przepis dostałam od Uli – koleżanki z pracy, która wyciągnęła go od jakiejś znajomej. Gdy mnie poczęstowała tym pieczywem od razu postanowiłam, że upiekę i tak piekę już od ponad roku ;-)) Jeden się kończy to piekę następny i jakoś nie chce się znudzić :-))  
Za każdym razem coś w chlebie zmieniam... np. zamieniam część mąki zwykłej na kukurydzianą, pełnoziarnistą czy orkiszową, zmieniam ilość i rodzaj ziaren, dodaję ziarna amarantusa czy lnu albo łyżkę miodu... Pyszny jest z dodatkiem usmażonej cebuli albo z suszonymi śliwkami i morelami. Można dodać oliwki czy suszone pomidory...
Jest to najszybszy chleb jaki dotąd robiłam... a przy tym zdrowy i bardzo smaczny... rewelacyjny z żółtym serem, a z pastą jajeczną to już niebo w gębie :-))

Składniki na 2 bochenki (u mnie: 2 korytka 33 x 9 cm)

1 kg mąki wrocławskiej (ja często używam mąki babuni - typ650)
10 dag świeżych drożdży
3 łyżeczki soli
½ łyżki cukru
1 litr ciepłej (ale nie gorącej) wody
1 szklanka pestek słonecznika
¾ szklanki pestek dyni
¾ szklanki sezamu
1 szklanka otrąb żytnich, pszennych, owsianych (używam głównie otrębów firmy Sante)

Używam szklanki o pojemności 250 ml 

Do dużej miski wsypać wszystkie ziarna, cukier i wymieszać. Dodać drożdże, wlać 1 litr wody, dobrze wymieszać i zostawić na 10 minut, aby drożdże zaczęły pracować.
Dodać mąkę z solą i wymieszać drewnianą łyżką (nie wiem dlaczego musi być drewniana, ale podobno musi ;-)). Zostawić na 20 minut, następnie przełożyć do korytek wysmarowanych masłem (niczym nie wysypywać) i zostawić na kolejne 15-20 minut do wyrośnięcia.
Wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec ok 60 minut w 175 stopniach w termoobiegu albo w 185 stopniach góra - dół. Początkowo piekłam na samych grzałkach, teraz zawsze w termoobiegu, jest bardziej chrupiący.
Po upieczeniu od razu wyjąć chleb na kratkę, aby odparował.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...