Okres próbny „Gosi” - naszej pomocy domowej dobiega końca. Jak się spisała? Myślę, że na tyle dobrze, że dostanie umowę na stałe ;-) Mam nadzieję, że nie będzie żądała zbyt często podwyżek i będzie tak dobra jak podczas okresu próbnego :-)
No dobra, ale żarty żartami, a ja poważnie chcę się podzielić wrażeniami po dwutygodniowych testach produktów marki „Gosia” firmy Politan. Wszystkie produkty sprawdziły się znakomicie. Rękaw, woreczki i papier do pieczenia okazały się naprawdę dobrymi produktami. Jedyne zastrzeżenie jakie miałam dotyczyło szerokości papieru, ale sprawdziłam, że firma produkuje papier w dwóch rozmiarach i to już mi się podoba.
Równie dobre okazały się zmywaki i ściereczki, które miałam okazję sprawdzić w trakcie przedświątecznych porządków. Dotychczas używałam różnych zmywaków i często po kilku dniach gąbki były do wyrzucenia. Te są trwalsze, część szorstka nie odkleja się od gąbki (ostatnio miałam nieprzyjemność używać takich zmywaków znanej firmy i mało coś mnie nie trafiło, gdy po jednym dniu używania miałam osobno gąbkę i osobno szorstką część). Ściereczki też zdały egzamin przy czyszczeniu szafek kuchennych (wiadomo, w kuchni osadza się tłuszcz).
Ale najwięcej frajdy sprawił mi mop MIKRO FIBRA marki Gosia w kształcie żółtej sukienki. Podobno jedyny taki na rynku. Czym mnie zaskoczył? Hmmm... chyba tym, że zmienił moje podejście do mycia podłóg. Wspominałam we wstępnej notce, że dotychczas żaden mop nie zachwycił mnie na tyle, abym zamieniła moją frotową ścierkę i szruber na mop... Ale żółtej sukience „Gosi” się udało.
Po pierwsze: nie muszę się schylać, żeby wypłukać ścierkę w misce z wodą (mój kręgosłup się raduje).
Po drugie: nie muszę moczyć rąk w wodzie z detergentami (oszczędzam na rękawiczkach).
Po trzecie: odciskanie mopa z wody z pomocą wiaderka jest wygodne, szybkie i dużo lżejsze niż rękoma.
Po czwarte: mop nie zostawia smug na panelach – powierzchnia jest jednolicie umyta.
Po piąte: mop ma zamontowaną gąbkę, która pomaga usunąć uciążliwe plamy (np. na kuchennej podłodze po wielkim gotowaniu).
Po szóste: mop doskonale się sprawdził przy myciu kafelek w łazience – nie muszę już jak małpa skakać po krzesłach.
Po siódme: wypłukanie mopa jest rzeczą prostą, a żółty kolor ciągle pozostaje żółty.
Po ósme: dobrze odciśnięty mop wyciera podłogę prawie do sucha.
Po dziewiąte: nie trzeba żadnych detergentów, wystarczy ciepła woda aby umyć podłogi z zabrudzeń (ja lubię wlać trochę mojego ulubionego płynu konwaliowego).
Po dziesiąte: kolor mopa i wiadra są bardzo wiosenne i aż chce się sprzątać.
Reasumując mogę powiedzieć, że mopMIKRO FIBRA marki Gosia zostaje u mnie na stałe. I z pewnością, gdy się zniszczy kupię kolejny... bo gdy sprawdziłam ceny okazało się, że to wcale nie taki wielki wydatek – w sklepie osiedlowym, który mam tuż obok domu marka „Gosia” jest dostępna w szerokim asortymencie. Mop kosztuje niespełna 15 złotych – to było dla mnie totalne zaskoczenie. Niska cena za naprawdę dobrą jakość.
Porównałam też ceny innych produktów i okazało się, że cena produktów marki „Gosia” jest naprawdę konkurencyjna. Dla mnie wybór jest prosty. Może i Wy przekonacie się do polskiej marki
Niepokoi mnie tylko jedno - „Gosia” spodobała się Zielonookiemu i poprosił ją do tanga (choć taniec najmocniejszą stroną mojego Połówka nie jest)... Uwieczniłam to na zdjęciu i będę ich uważnie obserwować :-)))))