Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kluski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kluski. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 października 2014

Kluski śląskie

Dawno nie robiłam, ale ostatnio kilka osób pytało w prywatnych wiadomościach o te kluski, przepis podałam, ale i sama nabrałam ochoty na przygotowanie tych prostych i dosyć szybkich klusek.
Podałam je z roladkami schabowymi i surówką z modrej kapusty. Dlaczego tak? Bo taki miałam kaprys i ochotę. Nie mieszkam na Śląsku i nie jestem skazana na tradycję.
Sposoby na kluski śląskie znam dwa: z jajkiem i bez jajka. Ja robię różnie – wszystko zależy od ziemniaków jakich się użyje. Jednak przeważnie daję jajko, chyba z przyzwyczajenia. 


Składniki na 4 porcje:

1 – 1,2 kg mączystych ziemniaków (najlepiej klasy C albo BC – ja używam do klusek przeważnie odmiany Satina)
skrobia ziemniaczana
opcjonalnie 1 małe jajko
½ łyżeczki soli


Ziemniaki obrać, ugotować w osolonej wodzie. Odcedzić, ostudzić, przecisnąć przez praskę albo zemleć. Ziemniaki przełożyć do miski, podzielić na 4 części. Jedną część wyciągnąć i w to miejsce wsypać skrobię ziemniaczaną – powinna być na równi z pozostałymi ziemniakami. Dołożyć wyciągnięte ziemniaki, wsypać sól i opcjonalnie wbić 1 małe jajko. Wyrobić gładkie ciasto. Uformować wałek, pokroić na grube plastry. Z każdego kawałka uformować okrągłą kluskę, lekko ją spłaszczyć i w środku zrobić dziurkę (jako, że noszę długie paznokcie, to dziurki robię za pomocą okrągłej końcówki drewnianej łyżki).
W dużym garnku zagotować wodę, wsypać łyżeczkę soli. Na gotującą się wodę wrzucić kluski, zamieszać, od momentu wypłynięcia gotować około 2 minuty. Z pomocą łyżki cedzakowej przełożyć kluski do miski wypełnionej bardzo zimną wodą na kilka sekund, a następnie od razu na durszlak, aby obciekły. Ten zabieg sprawi, że kluski nie będą się lepić, a pozostaną gorące.
Podawać z ulubionym sosem i warzywami. 


środa, 28 maja 2014

Knedle serowo – ziemniaczane z truskawkami

Truskawkowy sezon trwa, więc choć raz knedle serowe z tymi cudownymi owocami muszą być. Bardzo lubię knedle ziemniaczane ze śliwkami, a do truskawkowych chętnie dodaję twaróg, bo wychodzą delikatniejsze i rozpływają się w ustach. Można je podać z dowolnymi dodatkami. Ja osobiście lubię z odrobiną roztopionego masła i posiekanymi orzechami, ale oczywiście jogurt, śmietana czy bułka tarta też mogą być – wszystko wg uznania.
Ważne, aby ser do tych knedli nie był zbyt mokry, bo będzie trzeba dosypać więcej mąki, przez co knedle stracą na delikatności i będą twardsze. 


Składniki na 20 knedli:

600 g ugotowanych sypkich ziemniaków (waga po ugotowaniu)
500 g twarogu półtłustego (najlepiej takiego bardziej suchego)
1 duże jajko
½ łyżeczki soli
1 czubata łyżka skrobi ziemniaczanej
1 szklanka mąki pszennej (u mnie poznańska typ 500) + mąka do podsypywania

20 średniej wielkości truskawek
opcjonalnie cukier

do podania wg uznania i smaku:
śmietana / jogurt
bułka tarta zrumieniona na maśle
stopione masło
posiekane orzechy włoskie


Ziemniaki ugotować, dobrze ostudzić (najlepiej ugotować je dzień wcześniej). Ziemniaki i ser przepuścić przez maszynkę, dodać jajko, skrobię ziemniaczaną i 1 szklankę mąki pszennej. Wyrobić szybko ciasto, nie zagniatać zbyt długo, bo im dłużej tym ciasto robi się luźniejsze i trzeba podsypywać mąką (ja wykorzystuję robot, bo wtedy nie ogrzewam ciasta ciepłem dłoni). Jeśli ciasto mocno się lepi dosypać jeszcze trochę mąki pszennej (ilość mąki zależy od twarogu, im bardziej wilgotny tym więcej mąki potrzeba, więc lepiej wybierać bardziej suchy ser).
Uformować wałek, podzielić na 20 części, uformować placuszki, na każdy włożyć truskawkę, ewentualnie wsypać odrobinę cukru. Dokładnie zlepić i uformować knedle. W dużym garnku zagotować wodę, wsypać ½ łyżeczki soli i 1 łyżeczkę cukru. Wkładać po kilka knedli, pamiętając o tym, że knedle zwiększają swoją objętość i gotować bez przykrycia około 10 minut od chwili włożenia do garnka (mniej więcej ok. 4 minuty od wypłynięcia na górę), na najmniejszym palniku i na minimalnym gazie (woda powinna tylko lekko pyrkać, bo inaczej knedle popękają). Ugotowane knedle wyciągnąć łyżką cedzakową od razu na talerz.
Podawać z ulubionymi dodatkami. 



środa, 5 marca 2014

Kluseczki ziemniaczano – brokułowe z masłem rozmarynowym

Kolejne danie, które powstało w wyniku pozbywania się zapasów lodówkowych i szafkowych. Proste do przygotowania kluski mogą być dodatkiem do mięsa czy ryby, ale równie dobrze mogą stanowić samodzielne danie. Ja polałam je łyżką masła z nutą rozmarynu i stanowiły cały obiad. 


Składniki na 4 średnie porcje:

400 g ugotowanych mączystych ziemniaków (waga po ugotowaniu)
300 g ugotowanych na półtwardo brokułów
3 – 4 pełne łyżki mąki orkiszowej jasnej (u mnie typ 630)
¼ łyżeczki soli
¼ łyżeczki pieprzu
¼ łyżeczki mielonego imbiru
¼ łyżeczki świeżo mielonej gałki muszkatołowej

do polania:
4 łyżki masła
mała gałązka świeżego rozmarynu (nie za dużo, bo świeży rozmaryn ma bardzo intensywny smak)

Masło rozpuścić, wrzucić gałązkę rozmarynu i odstawić z ognia.
Ziemniaki przepuścić przez praskę albo zemleć (ja wykorzystałam ubijak do pure - przystawkę do blendera Triblade). Brokuły rozgnieść widelcem (nie mogą być ugotowane na miękko, bo będą wodniste) i połączyć z ziemniakami. Dodać przyprawy,  3 łyżki mąki i wymieszać. Ciasto powinno być dosyć gęste, w razie potrzeby można dosypać jeszcze trochę mąki.
W dużym garnku zagotować wodę, lekko ją osolić (ja wsypuję płaską łyżeczkę soli na duży garnek). Łyżeczką nabrać niedużą porcję ciasta i wrzucić do wrzątku – jeśli się nie rozpada, to już nie dosypywać więcej mąki, natomiast jeśli się rozpływa, to do masy dodać jeszcze jedną łyżkę maki. Z pomocą łyżeczki wrzucać kluski do garnka, za każdym razem zanurzając ją w gorącej wodzie (ciasto łatwiej schodzi). Zamieszać. Od chwili wypłynięcia klusek na górę gotować je 2 minuty na wolnym ogniu. Gotowe kluski przełożyć na durszlak i przelać zimną wodą (ale niezbyt długo). Masło ponownie podgrzać, można lekko zrumienić, ale nie przypalić. Kluski przełożyć na talerz i polać roztopionym masłem. Jeśli będą podane z sosem, to masła należy zrezygnować. 


czwartek, 10 października 2013

Kluseczki dyniowo – ziemniaczane z masłem rozmarynowym

Jesienną porą dynia jest stałym bywalcem w mojej kuchni. Lubię ją chyba pod każdą postacią. Ostatnio sok dyniowo – jabłkowy, kremy z dyni, risotto, placuszki robię bardzo często. Tym razem proponuję kluseczki dyniowo - ziemniaczane (same dyniowe będą niebawem).
Takie kluseczki mogą być dodatkiem do sosu, ale równie dobrze mogą stanowić samodzielne danie, np. z dodatkiem masła rozmarynowego albo cynamonu.
Pomysł na przygotowanie klusek w kształcie gwiazdek podpatrzyłam w programie, który jakiś czas temu prowadziła Smaczna Pyza (Iza, dziękuję – pomysł super). 


Składniki na 4 duże albo 6 mniejszych porcji:

500 g ziemniaków (waga po obraniu)
700 g dyni (waga po obraniu)
1 duże jajko
1 szklanka* mąki pszennej poznańskiej + ewentualnie mąka do podsypywania
½ łyżeczki soli
½ łyżeczki pieprzu
½ łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej

Dodatkowo:
40 g masła
2 małe gałązki rozmarynu

*używam szklanki o pojemności 250 ml



Do rondelka włożyć masło i gałązki rozmarynu, podgrzać i odstawić – masło nabierze rozmarynowego aromatu – przed podaniem zostanie podgrzane ponownie.

Ziemniaki obrać, ugotować w osolonej wodzie. Dynię obrać, pokroić na kawałki, ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i piec około 25- 30 minut (dynia powinna być miękka). Gdy ziemniaki i dynia ostygną przepuścić je przez praskę albo maszynkę do mielenia (ja wykorzystałam przecierak do robota Kenwood).
Do zimnej masy dodać jajko, szklankę mąki, przyprawy i szybko wyrobić ciasto. Jeśli będzie lepiące (niestety ziemniaki i dynie bywają różne) można podsypać jeszcze mąką, ale nie za dużo, aby kluski nie były twarde. Gotowe ciasto rozwałkować albo rozciągnąć na grubość około 1 cm i foremką do ciastek wykrawać kluseczki – ja wykorzystałam gwiazdkę, ale może być każda inna foremka. Kluski można też przygotować jak klasyczne kopyta i pokroić je po skosie w romby.
W dużym garnku zagotować wodę z 1 łyżeczką soli. Na wrzątek wrzucać kluseczki (nie wszystkie naraz, najlepiej w dwóch albo trzech turach), zamieszać i gotować na wolnym ogniu 2 minuty od chwili wypłynięcia na górę. W międzyczasie ponownie podgrzać masło z rozmarynem.
Wyłożyć na talerze i polać roztopionym masłem. 
Jeśli nie podajemy klusek od razu to tuż po ugotowaniu warto je wrzucić na chwilę do bardzo zimnej wody, aby zapobiec późniejszemu sklejaniu.

poniedziałek, 23 września 2013

Knedle ze śliwkami

Knedle z owocami robię w zasadzie dwa razy w roku: latem serowo – ziemniaczane z truskawkami, a jesienią ziemniaczane ze śliwkami. Kiedyś robiłam częściej, ale tylko te pierwsze smakują doskonale, każde kolejne już takie nie są, więc dlatego robię je tak rzadko. To trochę tak jak z zupą grzybową i czystym barszczem - najlepiej smakują raz do roku – w Wigilię.
Z podanej przeze mnie ilości składników wychodzi około 26 knedli jeśli użyje się do nich drobnych śliwek, np. węgierek albo około 20 sztuk, gdy wybierze się większe śliwki. Ja odkąd odkryłam śliwki odmiany amers to tylko z nimi robię knedle, bo się nie rozpadają i są cudownie soczyste.  Knedle wychodzą wtedy duże i trzy sztuki w zupełności mi wystarczają, aby się najeść.
Oczywiście można użyć takich śliwek jakie się lubi, w tej kwestii niczego nie narzucam.  Podobnie z dodatkami. Jeden lubi z cukrem i śmietaną, drugi z bułką tartą podsmażoną na maśle, trzeci z samym masłem, a ja lubię z cynamonem, cukrem i odrobiną roztopionego, lekko podsmażonego masła.
Tak knedle robiła moja babcia, tak robię je również ja.  
 

Składniki na 20 – 26 sztuk:
1,2 kg ziemniaków ( najlepiej klasy C albo BC – ja używam do klusek przeważnie odmiany Satina, waga przed obraniem)
200 g mąki pszennej (do wszelkich klusek, pierogów używam najczęściej poznańskiej) + mąka do posypywania
2 jajka
½ łyżeczki soli

20 – 26 wypestkowanych śliwek
cukier (można użyć cukru w kostkach, ale dla mnie kostka cukru do knedla to nieco za dużo)

do podania wg uznania i smaku:
rozpuszczone masło + cynamon + cukier
bułka tarta podsmażona na maśle
śmietana + cukier
posiekane orzechy zrumienione na maśle


Ziemniaki obrać, ugotować w osolonej wodzie, zostawić do wystygnięcia (najlepiej ugotować je dzień wcześniej i po ostygnięciu schłodzić w lodówce), a następnie zemleć w maszynce do mięsa albo przecisnąć przez praskę (ja wykorzystałam maszynkę, przystawkę do robota).
Do zmielonych ziemniaków wbić 2 jajka, wsypać sól, mąkę i dosyć szybko wyrobić ciasto – im dłużej ciasto będzie wyrabiane tym bardziej będzie się kleiło i wymagało dosypania mąki (ja wyrabiam w robocie, wtedy ciasto nie przyjmuje ciepła od dłoni i się nie lepi). Jeśli ciasto będzie lepiące można dodać 1 – 2 łyżki mąki (trudno precyzyjnie podać jej ilość, bo ziemniaki są różne, a i wilgotność mąki nie zawsze taka sama), jednak nie przesadzić, bo zbyt duża ilość mąki sprawi, że knedle po ugotowaniu będą twarde.
Z przygotowanego ciasta uformować gruby wałek i pokroić go na 20 – 26 plastrów (ilość zależy od wielkości śliwek – do większych potrzeba więcej ciasta). Każdy kawałek ciasta lekko rozpłaszczyć w dłoniach posypanych mąką, ułożyć na nim śliwkę, w środek której wsypać niewielką ilość cukru (ja sypię około 1/3 łyżeczki, ale można dać więcej). Otoczyć śliwkę ciastem i dokładnie je zlepić. Ułożyć na desce posypanej mąką. Gdy wszystkie knedle będą zlepione należy je od razu gotować, bo ciasto ziemniaczane nie powinno długo leżeć.
W dużym garnku zagotować wodę z solą (ja wsypuję ½ łyżeczki soli na 3 litry wody). Wkładać po kilka knedli, pamiętając o tym, że w trakcie gotowania zwiększają nieco swoją objętość (można gotować na dwa garnki). Gotować bez przykrycia przez około 10 - 12 minut (czas podaję od chwili włożenia do wrzącej wody, czyli od chwili wypłynięcia jakieś 5 - 6 minut)  na minimalnym gazie, na najmniejszym palniku, woda w garnku powinna tylko nieznacznie „pyrkać”, aby knedle nie popękały. Wyciągnąć za pomocą łyżki cedzakowej od razu na talerz.
Podawać z ulubionymi dodatkami – u mnie rozpuszczone, lekko zrumienione masło, cynamon i odrobina cukru. 



wtorek, 21 lutego 2012

Boeuf Strogonow (Stroganow) z kluseczkami francuskimi

Wersji na to danie jest w sieci naprawdę wiele... budzi ono nieustanne dyskusje i spory. Sama nazwa i dodatki budzą wiele wątpliwości. Ale w sumie chyba nie ma o co kruszyć kopii, bo każdy gotuje to co lubi. Jest to jedno z łatwiejszych, a jednak bardzo wykwintnych dań. No i niestety drogich, bo polędwica wołowa kosztuje majątek. Dlatego ja przeważnie nie używam polędwicy wołowej, ale innego kawałka wołowiny.
Spotkałam się z wersją tego dania z dodatkiem papryki, pieczarek ale i leśnych grzybów (te podobno były dodawane w oryginale, ale głowy za to nie dam). Ja robię jedną z najprostszych wersji, bez tzw. wypełniaczy. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie aby dodać pieczarki czy paprykę. U mnie jedynym dodatkiem są ogórki i to ogórki kiszone. Spróbowałam kiedyś zrobić z korniszonami (jakoś bardziej mi do francuskiego kucharza pasowały), ale jednak to nie ten sam smak.
Strogonow przygotowany z polędwicy jest daniem szybkim, bowiem polędwica nie wymaga długiego duszenia. Strogonow z polędwicy powinien być podany od razu po przygotowaniu i nie odgrzewany więcej niż raz.  
Jednak jeśli używamy innej części wołu musimy uzbroić się w cierpliwości, bo wołowina potrzebuje czasu. Ale za to możemy ze spokojem przygotować danie wcześniej i odgrzać bez obawy, że wołowina będzie twarda jak podeszwa.


Składniki na 4 porcje:

Boeuf Strogonow:
800 g polędwicy wołowej (dałam młodą wołowinę zrazową)
2 duże cebule
50 g klarowanego masła
4 łyżki mąki pszennej
200 -300 ml bulionu wołowego
3 – 4 ogórki kiszone
1 łyżeczka musztardy dijon
3 - 4 łyżki słodkiej śmietany do zup i sosów (dałam 18 % ale może być 30%)
sól i pieprz
szczypta chili

Kluseczki francuskie:
1 pełna łyżka świeżego masła
3 jajka
5- 6 łyżek mąki pszennej (dałam tortową)
½ łyżeczki soli

Mięso opłukać, pozbawić błonek, osuszyć papierowym ręcznikiem i włożyć na godzinę do zamrażarki (zimne będzie się lepiej kroiło). Wyciągnąć i pokroić ostrym nożem na paseczki (mniej więcej 1,5 x 4 cm). Pokrojoną wołowinę oprószyć mąką (nie solić i nie pieprzyć). Na patelni dobrze rozgrzać klarowane masło, włożyć mięso i obsmażyć na mocnym ogniu (jeśli robimy dużą porcję to mięso smażyć partiami). Przełożyć do głębokiego rondla.  
Cebulę obrać, pokroić w kostkę i wrzucić na patelnię, na której było obsmażane mięso i lekko zrumienić (nie przypalić). Dodać do mięsa. Do rondla wsypać 1 łyżeczkę soli, 1 łyżeczkę pieprzu, wlać gorący bulion i dusić na małym ogniu aż mięso będzie miękkie (w przypadku polędwicy wystarczy około 30 minut, w przypadku innej części wołowiny nawet 1,5 godziny i wtedy trzeba więcej bulionu). Co jakiś czas zamieszać i ewentualnie uzupełnić bulion, aby mięso nie przywierało do dna. Płynu jednak nie może być za dużo, pod koniec gotowania całość powinna być dosyć gęsta.  
Gdy mięso już będzie miękkie dodać 1 łyżeczkę musztardy, szczyptę chili i pokrojone w paseczki ogórki kiszone (najpierw kroję ogórki w plasterki, a potem w paseczki). Dobrze wymieszać i spróbować. W razie potrzeby dodać odrobinę pieprzu i dosolić (jeśli ogórki są słone to nie ma takiej potrzeby).
Na koniec dodać śmietanę, wymieszać, zagrzać, ale już nie gotować.
Podawać z kluseczkami francuskimi, kładzionymi albo z pieczywem. U nas dodatkiem tym razem była surówka z kiszonych ogórków z cebulką. 
Danie nie jest zbyt fotogeniczne, ale pyszne. 


Gdy Boeuf Strogonow będzie już gotowy przygotować kluseczki francuskie.
W dużym garnku zagotować wodę z 1 łyżeczką soli.
Białka oddzielić od żółtek. Białka ubić na sztywną pianę. Masło utrzeć z solą na puszystą masę, dodać żółtka i jeszcze przez chwilę ucierać (masa powinna zrobić się dosyć jasna). Dodać mąkę i ubite na sztywno białka. Wymieszać. Jeśli masa jest zbyt rzadka dodać jeszcze 1 łyżkę mąki.


Małą łyżeczką nabierać masę i wrzucać na gotującą się wodę – za każdym razem zanurzać łyżeczkę we wrzątku. Najpierw wrzucić 1 kluskę i jeśli się nie rozpłynie ugotować resztę kluseczek. A jeśli ciasto jest jeszcze za luźne dodać odrobinę mąki. Od chwili wypłynięcia gotować kluseczki 2 - 3 minuty.
Ugotowane kluski odcedzić i od razu podawać.


czwartek, 20 października 2011

Kopytka (poznańskie szagówki) - przepis podstawowy

Już kilka osób pytało mnie o przepis na kopytka, czyli poznańskie szagówki, więc dziś przepis dla tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z kuchnią i nie bardzo wiedzą jak dobre kluchy zrobić. Nie ukrywam, że miałam z tym mały problem, bowiem nie mam jakiś określonych proporcji na kopytka... ale spróbuję, w końcu do odważnych świat należy. To będzie chyba jedyny przepis bez konkretnych proporcji.  
Ja robię kopytka z samych ziemniaków, ale spotkałam się też z kopytkami z dodatkiem twarogu, choć ich nie nazwałabym już kopytkami, a po prostu kluskami. Całkiem niedawno koleżanka powiedziała, że robi kopytka z samego twarogu - takie u mnie w domu nazywano leniwymi pierogami/kluskami i tego się trzymam.
Ilość mąki dodana do ziemniaków zależy w dużej mierze od tego jakich ziemniaków użyjemy. Jeśli ziemniaki są mączyste mąki potrzeba mniej. Poza tym wiele też zależy od tego czy lubimy kopytka miękkie czy twardsze – to też regulujemy mąką – im jej więcej dodamy tym nasze kluski będą twardsze.  
Ciasto na kopytka trzeba zagnieść szybko, bo im dłużej będzie zagniatane tym bardziej będzie się kleić.
Tradycyjne kopytka do dziś jemy polane usmażoną cebulką, a do tego ugotowana kapusta kiszona (taka jak do szarych klusek).



Składniki na 4 porcje:

1 kg ziemniaków (najlepiej klasy C albo BC – ja używam do klusek przeważnie odmiany Satina)
około 150 -200 g mąki pszennej 
opcjonalnie 1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 jajko
sól


Ziemniaki ugotować, wysypać z garnka, ostudzić i przepuścić przez maszynkę albo praskę (ja wykorzystuję maszynkę, gdy ziemniaki mam "wczorajsze" albo praski, gdy są świeżo ugotowane). Do zimnych ziemniaków dodać mąkę, jajko i posolić (około 1/2 łyżeczki). Szybko zagnieść ciasto (ważne, aby go długo nie miętolić, bo będzie się lepić, a ciągłe podsypywanie mąką sprawi, że kopytka będą twarde - ja wykorzystuję robot, bo zimne mieszadło nie ociepla ciasta). Jeśli jest bardzo lepiące to podsypać jeszcze mąką - trudno określić jej konkretną ilość, bo różne ziemniaki różnie mąkę "zbierają".  Ciasto musi być gładkie ale nie lepiące. 
Uformować wałki, delikatnie je spłaszczyć i pokroić na skośne kopytka - na tzw. szagę (używam do tego noża posmarowanego oliwą).
W dużym garnku zagotować wodę z solą. Wrzucić kopytka na wrzątek, od wypłynięcia na górę gotować przez chwilę, żeby się w środku ugotowały, ale nie rozlazły.
Ugotowane przełożyć od razu na talerz, albo wrzucić na kilka sekund do miski z bardzo zimną wodą i od razu wyciągnąć - wtedy nie będą się lepiły, ale pozostaną gorące.
Polać przesmażoną cebulką albo skwarkami, podawać z gotowaną kapustą kiszoną. Można też kopytka podać jako dodatek do mięsa w sosie i do tego np. buraczki. Znam też osoby, które jedzą kopytka z bułką tartą zrumienioną na maśle... ale w końcu każdy ma jakiś swój smak.




wtorek, 15 lutego 2011

Szare kluski ze skrzyczkami... dzięcięcych wspomnień czar


Było lekko, zdrowo i kolorowo, to teraz będzie mniej zdrowo i mniej kolorowo, ale też pysznie.
Pierwszy raz te kluski jadłam wiele lat temu, a to wszystko za przyczyną mojej bratowej. Dzieckiem jeszcze byłam, gdy je u nas pierwszy raz zrobiła, ale bardzo mi smakowały. Potem robiłam je sama od czasu do czasu. Jednak dawno już ich nie było na moim stole. Przepis postanowiłam jednak przenieść na ten blog, bo uważam, że od czasu do czasu można zaszaleć i przypomnieć sobie smaki dzieciństwa.
Ludzie różnie je nazywają: kluski z pokrywki, szare, sine - co dom to inaczej. Ja poznałam je pod nazwą szarych i tego się trzymam, choć nie mam pewności, że ta nazwa jest właściwa. Jest to regionalna potrawa z Wielkopolski, ale podobno i na Pomorzu występuje, choć tam zwykle jada się te kluski z białym serem. Pewnie i w innych regionach są znane, wszak przez wieki ludzie migrowali a z nimi potrawy zabrane z rodzinnego domu.
Przygotowanie tych klusek nie jest trudne, choć może trochę czasochłonne. 


Składniki na 4 porcje

1 kg ziemniaków (najlepiej klasy C albo BC – ja używam do klusek przeważnie odmiany Satina)
ok. 1 szklanki mąki (jeśli ziemniaki są wodniste to trochę więcej)
1 łyżka skrobi ziemniaczanej
1 jajko (nie jest konieczne, można pominąć) *
1 łyżeczka soli
½ łyżeczki pieprzu
20 dag wędzonego boczku (ja zastąpiłam boczek chudszą wędzonką krotoszyńską)
2 cebule
2 -3 łyżki oleju

1 kg kapusty kiszonej
2 liście laurowe
1 duża cebula
1 łyżka masła klarowanego albo oleju czy smalcu
4 ziarna ziela angielskiego
pieprz, szczypta kminku
1/2 łyżeczki cukru


Przygotowanie tego obiadu należy zacząć od kapusty, bo ona potrzebuje trochę czasu, aby się ugotować. Cebulę obrać, pokroić w drobną kostkę. W garnku rozgrzać tłuszcz, wrzucić cebulę i delikatnie ją zrumienić. Kapustę posiekać (jeśli jest bardzo słona to wcześniej przepłukać zimną wodą), włożyć do garnka, dodać liście laurowe i ziele angielskie, wsypać pieprz, podlać wodą i gotować około godziny. Pod koniec doprawić cukrem i kminkiem.

Cebule obrać, pokroić w kostkę i usmażyć na złoto na 2-3 łyżkach oleju. Połowę cebuli dołożyć do gotującej się kapusty, a drugą połowę odłożyć. Boczek pokroić w kostkę i usmażyć na dużej patelni, dołożyć do niego cebulkę i razem wymieszać. Zestawić z ognia.

Ziemniaki obrać, zetrzeć na drobnej tarce (ja używam tarki - przystawki do maszynki elektrycznej, więc starcie ziemniaków trwa maksymalnie 5 minut). Starte ziemniaki przełożyć na lnianą ściereczkę (albo na bardzo gęste sito czy gazę) i dobrze odsączyć z nadmiaru wody. Gdy woda z ziemniaków się ustoi zlać ją, a krochmal zostawić. Odsączone ziemniaki przełożyć do miski z krochmalem, wbić jajko, dodać mąkę, skrobię, sól, pieprz i wyrobić łyżką na gęstą masę. Jeśli ciasto jest zbyt rzadkie to dosypać mąki, inaczej rozlezie się w trakcie gotowania. Ciasto powinno być tak gęste że przysłowiowa łyżeczka powinna w nim stać.

W dużym garnku zagotować wodę (ok ¾ wysokości), wsypać 1 łyżeczkę soli. Ciasto przełożyć na talerz, albo pokrywkę od garnka. Małą łyżeczką nabierać ciasto i wrzucać je na wrzątek (za każdym razem zanurzyć łyżeczkę w wodzie, wtedy łatwiej będzie się oddzielało ciasto). Kluski powinny być dosyć małe, bo w trakcie gotowania zwiększą swoją objętość (napiją się wody).

Kluski gotować na małym ogniu, na najmniejszym palniku przez około 7-10 minut od momentu wypłynięcia (wypływają dosyć szybko). Żeby sprawdzić czy są ugotowane wystarczy jedną wyciągnąć i przekroić na pół.Im mniejsze kluseczki tym szybciej się ugotują.

Ugotowane kluski odsączyć z wody, wrzucić na patelnię do usmażonego boczku i cebuli, wymieszać i podsmażyć wszystko razem.


*jajko dodaję wtedy, gdy mam ziemniaki, które mają mało skrobi, w przypadku dobrych mączystych ziemniaków jajko jest zbyteczne



Skrzyczki to nic innego jak skwarki :-)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...