Po dwóch latach posuchy znowu jest sporo jeżyn. Dwa lata temu niestety zmarzły i obeszliśmy się
smakiem. Osobiście uwielbiam te czarne owoce pełne słodyczy i
wyjątkowego smaku. Jednego dnia udało mi się zerwać 2 kg i połowę
przeznaczyłam na nalewkę (robi się i mam nadzieję, że będzie
pyszna) a z reszty przygotowałam galaretkę. Wykorzystałam również
kilogram malin i przy jednej robocie powstały dwa smaki: jeżynowa i
malinowa.
Z każdego kilograma owoców wyszły mi po 4 słoiczki
o pojemności 250 ml galaretki. A pestki wykorzystałam jeszcze do
ugotowania pysznego kompotu, wszak nic nie powinno się marnować.
Do przygotowania galaretki wykorzystałam pektynę, którą udało mi się kupić. Ja wykorzystałam po 12 g na kilogram owoców, galaretka idealnie się ściągnęła. Jednak pektyna pektynie nierówna i warto zwrócić uwagę na to, co producent podaje na opakowaniu. Kiedyś Paulina pomogła mi zrozumieć, o co chodzi z tą pektyną i okazuje się, że pektyny różnią się od siebie siłą żelowania, która wyrażana jest w stopniach SAG, a informacja o jej sile powinna być podana na opakowaniu.
Oczywiście można wykorzystać do tej galaretki żel – fixy, ale warto szukać takich, które zawierają jedynie pektynę, bez żadnych niepotrzebnych konserwantów. Wiem, że swego czasu Winiary robiły bez konserwantów, a jak jest teraz to nie wiem, bo dawno nie sprawdzałam składu.
Do przygotowania galaretki wykorzystałam pektynę, którą udało mi się kupić. Ja wykorzystałam po 12 g na kilogram owoców, galaretka idealnie się ściągnęła. Jednak pektyna pektynie nierówna i warto zwrócić uwagę na to, co producent podaje na opakowaniu. Kiedyś Paulina pomogła mi zrozumieć, o co chodzi z tą pektyną i okazuje się, że pektyny różnią się od siebie siłą żelowania, która wyrażana jest w stopniach SAG, a informacja o jej sile powinna być podana na opakowaniu.
Oczywiście można wykorzystać do tej galaretki żel – fixy, ale warto szukać takich, które zawierają jedynie pektynę, bez żadnych niepotrzebnych konserwantów. Wiem, że swego czasu Winiary robiły bez konserwantów, a jak jest teraz to nie wiem, bo dawno nie sprawdzałam składu.
Składniki na 4 słoiczki po 250 ml:
1 kg malin / jeżyn
350 g cukru
12 g pektyny (trzeba zwrócić uwagę na to, co zaleca producent na
opakowaniu)
sok z 1 cytryny
Owoce zasypać cukrem, doprowadzić do wrzenia i gotować około 5
minut, aby się rozpadły, a cukier rozpuścił. Przetrzeć przez sito
albo przecierak (ja wykorzystuję przystawkę do robota), przetarty mus
przełożyć ponownie do garnka. Wlać sok z cytryny. Pektynę
rozpuścić w 1 łyżce gorącej wody i dodać do przetartych owoców.
Doprowadzić do wrzenia i gotować 3 – 4 minuty ciągle mieszając.
Gorącą galaretkę przelać do wyparzonych słoiczków, zakręcić i
zapasteryzować. Słoiczki wstawić na dużą blachę (np. z
wyposażenia piekarnika) wsunąć ją do piekarnika nagrzanego do 120 stopni i pasteryzować około 25 minut. Wyciągnąć i zostawić do
wystygnięcia pod przykryciem (ja przykrywam ręcznikiem). Można
też wykonać pasteryzację na mokro - do garnka wyłożonego
ściereczką wstawić słoiki, wlać gorącą wodę do 2/3 wysokości
słoików i pasteryzować około 10 minut od chwili wrzenia. Wyciągnąć
na ściereczkę, przykryć ręcznikiem i zostawić do wystygnięcia.
Tej galaretki można nie pasteryzować, jednak wtedy trzeba wlać gorącą do słoiczków, zakręcić, odwrócić do góry dnem i zostawić do całkowitego wystygnięcia. Ja jednak nie lubię, gdy mam „dziury” od spodu i dlatego wolę pasteryzować, żeby tej wolnej przestrzeni w słoiczku nie oglądać.
Tej galaretki można nie pasteryzować, jednak wtedy trzeba wlać gorącą do słoiczków, zakręcić, odwrócić do góry dnem i zostawić do całkowitego wystygnięcia. Ja jednak nie lubię, gdy mam „dziury” od spodu i dlatego wolę pasteryzować, żeby tej wolnej przestrzeni w słoiczku nie oglądać.
Pestki pozostałe z przecierania owoców włożyć do garnuszka,
wlać 2 – 3 szklanki wody (ja miałam resztki malinowe i jeżynowe,
więc dałam 3 szklanki wody), wsypać 2 łyżki cukru i zagotować.
Od chwili wrzenia gotować 5 minut. Wyłączyć, przykryć pokrywką
i zostawić do wystygnięcia. Przecedzić przez sito i kompot gotowy.