Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kurki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kurki. Pokaż wszystkie posty

sobota, 2 czerwca 2018

Gołąbki z mięsem z indyka i kaszą bulgur w lekkim sosie kurkowym

Dziś kolejna propozycja dla osób, które chcą jeść lżej. Gołąbki, podczas redukowania wagi ciała, nie są zakazane, pod warunkiem, że zrobimy je sami i wiemy, co do nich zapakujemy.
W sezonie na młodą kapustę gołąbki robię często, bo bardzo lubimy, a i za jedną robotą są od razu na kilka obiadów. Do tego sos pomidorowy na domowej passacie albo jak dzisiaj sos kurkowy bez zagęszczania. Moje gołąbki są zawsze z podwójnym liściem, więc zużywam całą kapustę niczego nie marnując. 
 

Składniki na 10 – 12 sztuk:

Gołąbki:
1 średniej wielkości młoda kapusta
700 g mięsa z udźca indyka
100 g kaszy bulgur
2 duże cebula
1 łyżka klarowanego masła
1 czubata łyżeczka soli (można dać 2 płaskie łyżeczki – ja solę dosyć mało)
1 płaska łyżeczka mielonego pieprzu
¼ łyżeczka ostrej papryki
2 – 3 łyżki roztartego w dłoniach majeranku

Sos (mniej więcej na 4 porcje):
600 g kurek
1 duża cebula
¼ – ½ łyżeczki soli (własnego do smaku)
¼ łyżeczki świeżo mielonego pieprzu
1 płaska łyżeczka erytrolu
4 pełne łyżki jogurtu naturalnego (nie greckiego)
natka pietruszki albo koperek



Gołąbki z mięsem z indyka i kaszą bulgur w lekkim sosie kurkowym – przygotowanie:

Mięso zmielić. Kaszę opłukać, wsypać do garnka, zalać 1 szklanką wody, od chwili wrzenia gotować 5 minut i wyłączyć, zostawić pod przykryciem (kasza wciągnie resztę wodę).
Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę, usmażyć na maśle. 1/3 usmażonej cebuli odłożyć, resztę dodać do zmielonego mięsa. Mięso, kaszę i cebulkę doprawić solą,pieprzem, ostrą papryką dodać 2 – 3 łyżki roztartego w dłoniach majeranku i całość wyrobić na jednolitą masę.
Kapustę obrać ze zwiędniętych liści, wykroić głąb. W dużym garnku (takim, żeby zmieściła się kapusta) zagotować wodę (powinno jej być tyle, aby kapusta była zanurzona do 2/3 wysokości). Włożyć kapustę: dziurą po głąbie do dołu i parzyć 3 - 4 minuty (przy starej kapuście ten czas się znacznie wydłuża). Obrócić na drugą stronę i parzyć jeszcze przez chwilę. To sprawi, że liście odejdą i nie będą porwane. Widelcem ściągać po kolei liście i odkładać do miski. Z każdego liścia skroić stwardniałą część od strony głąba.
Przygotować liście (mniejszy ułożyć na większym) i farsz podzielić na tyle części ile jest liści do wypełnienia. Liście napełnić farszem i zawinąć. Najpierw przykryć farsz brzegiem kapusty, następnie złożyć boki i zwinąć. Z tak zwiniętego gołąbka farsz nie ma prawa się wydostać.
I w taki sposób zwinąć wszystkie gołąbki.
Odłożoną cebulkę przełożyć do garnka, w którym będą gotowane gołąbki (dno garnka można wyłożyć niepotrzebnymi  liśćmi ściągniętymi z wierzchu, ułożyć ściśle jedną warstwę gołąbków, wlać tyle wody (ja zostawiam wodę od parzenia kapusty), aby ta warstwa była zanurzona do 2/3 i posolić każdego gołąbka.
Ułożyć kolejną warstwę i również posolić. Wrzucić do garnka liść laurowy, ziele i pieprz i gotować około 60 minut (w przypadku starej kapusty około 20 – 30 minut dłużej), aż gołąbki będę miękkie a mięso w środku ugotowane.

Sos: Cebulę obrać, pokroić w kostkę. Kurki oczyścić. Na patelnię albo do rondla włożyć klarowane masło, wsypać cebulę i delikatnie ją podsmażyć. Dodać kurki, wsypać ¼ łyżeczkę soli, dużą szczyptę pieprzu i smażyć razem aż cała wodą, którą puszczą kurki odparuje. Gdy woda odparuje smażyć jeszcze chwilę, żeby grzyby lekko się zrumieniły. Dodać 4 łyżki jogurtu naturalnego, 1 płaską łyżeczkę erytrolu i cały czas mieszać aż sos będzie gorący i zrobi się gęsty (jeśli nie będziemy mieszać, to jogurt może się łatwo zwarzyć). Doprawić do smaku jeśli trzeba (ja lubię wsypać odrobinę chili). Na końcu wsypać posiekaną natkę pietruszki albo koperek. 


 

wtorek, 3 października 2017

Kasza jęczmienna z kurkami, fasolką szparagową i papryką

Czasem powstają w mojej kuchni dania „z resztek”, które zostają po „wczorajszym” obiedzie. Tak było i tym razem, choć z powodzeniem udało mi się to danie powtórzyć, co niestety nie zdarza się zbyt często w przypadku takich kombinowanych dań. Tym razem wyszło i podzielę się z Wami pomysłem, bo w istocie, to bardziej pomysł niż przepis.
Kasza z kurkami i warzywami świetnie się sprawdzi jako danie obiadowe, ale fantastycznie smakuje również na zimno, więc można zapakować w pojemnik i zabrać do pracy albo na wyjazd.
Ostatnio wiele takich dań powstaje w mojej kuchni, bo za jednym gotowaniem załatwiam obiad i przekąskę na kolejny dzień. Ekonomia w kuchni rządzi.
Bardzo polecam to danie, bo jest sycące, odżywcze i do tego jeszcze smaczne. 


Składniki na 4 porcje:

200 g kaszy jęczmiennej (waga surowej) ugotowanej na sypko
800 g kurek
2 duże cebule
500 g ugotowanej fasolki szparagowej (u mnie zielona, ale może być żółta)
1 czerwona papryka
1 żółta papryka
1 łyżka masła klarowanego albo 2 łyżki dobrego oleju
100 ml bulionu warzywnego albo wody
sól, pieprz, chili
ulubione zioła (u mnie włoskie z młynka)

Kasza jęczmienna z kurkami, fasolką szparagową i papryką - przygotowanie:

Kaszę ugotować na sypko z odrobiną masła i soli (kasza może być „wczorajsza”). Fasolę pokroić na kawałki. Paprykę i cebulę obrać i pokroić w kostkę.
W rondlu rozgrzać masło albo olej, wrzucić pokrojoną cebulę i delikatnie ją podsmażyć do lekkiego zrumienienia. Wrzucić kurki, wsypać szczyptę soli, pieprzu, chili i podsmażyć aż do odparowania całej wody z grzybów. Dodać paprykę i smażyć razem 2 – 3 minuty, często mieszając. Dodać pokrojoną fasolkę, ugotowaną kaszę, podlać bulionem, podgrzać, doprawić do smaku pieprzem i ziołami. Podawać na gorąco albo na zimno. Jeśli jest daniem obiadowym można ją podać np. z jajkiem sadzonym. 



sobota, 24 czerwca 2017

Schab duszony z kurkami z dodatkiem jogurtu

Kolejny przepis z kurkami, ale cóż ja poradzę, że gdy jest sezon, to korzystam ile się da? Uwielbiam kurki, a to połączenie ze schabem bardzo mi odpowiada.
Pomysł zrodził się sam, a przepis jest prosty jak budowa cepa. Oczywiście można zamiast jogurtu użyć śmietanki kremowej, nieco zmieni to smak – ale wszystko wg własnych preferencji i gustu.
I schab i kurki nie potrzebują wielu przypraw. Moja babcia zwykła mawiać „chcesz zabić smak grzybów, to je obsyp ziołami”. Tak więc pamiętając słowa babci, ograniczyłam się do soli, pieprzu i odrobiny chili, bo lubię na ostro.
 

Składniki na 4 porcje:

4 grube plastry schabu (każdy po około 120 g)
600 g drobnych kurek
2 cebule
4 łyżki jogurtu naturalnego albo 150 ml śmietanki kremówki
1 pełna łyżka klarowanego masła
½ – ¾ szklanki bulionu (u mnie warzywny domowy)
sól, pieprz, chili
słodka czerwona papryka
posiekana natka pietruszki

Schab duszony z kurkami z dodatkiem jogurtu - przygotowanie:
 
Schab opłukać, osuszyć papierowym ręcznikiem. Lekko rozbić, ale nie tak jak kotlety schabowe – mięso powinno pozostać grubsze. Cebulę pokroić w drobną kostkę. Kurki oczyścić, większe przekroić na pół. Schab oprószyć solą, pieprzem, słodką czerwoną papryką i odrobiną chili.
Na głębokiej patelni albo w rondlu rozgrzać łyżkę masła klarowanego. Włożyć kawałki mięsa i na mocnym ogniu obsmażyć je z obu stron do zrumienienia. Przełożyć na bok patelni / rondla, wrzucić cebulę i delikatnie ją zeszklić (nie powinna się zrumienić). Dodać kurki, wsypać ½ płaskiej łyżeczki soli i smażyć aż woda z grzybów odparuje, a one same lekko się zrumienią. Na grzyby przełożyć przełożyć plastry schabu, wlać około ½ szklanki bulionu (w trakcie duszenia można jeszcze trochę dolać), przykryć i dusić razem na wolnym ogniu około 20 - 30 minut (przez ten czas schab powinien być miękki). Większość płynu powinno odparować. Do kurek wsypać pieprz i chili do smaku. Do jogurtu dodać łyżkę płynu z patelni, wymieszać i całość dodać do kurek. Podgrzewać cały czas mieszając, bo inaczej jogurt gotów się zwarzyć. Gdy całość będzie jednolita wyłączyć, dodać posiekaną natkę pietruszki, wymieszać i od razu podawać z ulubionymi dodatkami. U mnie fasolka szparagowa, surówka koperkowa z młodej kapusty i pomidorki koktajlowe.
Jogurt można zastąpić śmietanką kremówką, wtedy ryzyko zwarzenia spada niemalże do zera. 




środa, 21 czerwca 2017

Frittata z kurkami i papryką

Zmieniam nieco swoje nawyki żywieniowe i to sprawia, że chce mi się kombinować, wymyślać i tworzyć. A że jest gorąco, to szukam pomysłów na obiady w 15 – 20 minut. Zielonookiego w tygodniu nie ma, więc nie muszę się skupiać na daniach mięsnych czy rybnych. Te zostawiam sobie głównie na weekend, choć oczywiście bywa, że i dla siebie coś mięsnego przygotowuję.
Frittata to dla mnie zawsze dobry pomysł na obiad – pożywna, szybka i pyszna. No i daje zawsze wiele możliwości kombinowania, bo można ją zrobić ze wszystkim. Wspominałam ostatnio o kurkach, a jako, że miałam ich sporo, to powstało kilka dań z ich udziałem, między innymi ta właśnie frittata.
Frittata to kuzynka omletu – zapieka się ją w piekarniku i nie wymaga wielkich umiejętności. Świetnie sprawdzi się na obiad, ale równie dobrze może być śniadaniem czy przekąską do pracy, bo na zimno smakuje równie dobrze, jak na gorąco. 
 

Składniki na 1 sporą porcję:


2 duże jajka (ja używam takich o wadze około 75 g)
200 g świeżych kurek (poza sezonem można użyć mrożonych)
1 mała albo ½ dużej cebuli
¼ papryki żółtej
¼ papryki czerwonej
1 łyżeczka tartego sera pecorino albo parmezanu
1 łyżeczka masła klarowanego
szczypiorek (ilość wg uznania)
sól, pieprz czarny, pieprz cayenne 
 


Frittata z kurkami i papryką – przygotowanie:

Kurki oczyścić, cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę. Paprykę pokroić na małe kawałki, a szczypiorek posiekać.
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni (góra – dół).
Na patelni, którą można wstawić do piekarnika, rozgrzać masło i wrzucić cebulę, smażyć ją chwilę na małym ogniu, aż się ładnie zeszkli. Wrzucić kurki, wsypać odrobinę soli i smażyć około 5 minut, aż woda z grzybów całkowicie odparuje. Można kurki lekko zrumienić, ale nie jest to konieczne (ja lubię, więc rumienię mocniej). Do kurek dodać paprykę i smażyć razem około minuty.
Jajka roztrzepać, doprawić solą, pieprzem czarnym i pieprzem cayenne (ten ostatnio można pominąć albo dać tylko odrobinę, bo jest ostry). Do podsmażonych kurek wlać jajka, posypać szczypiorkiem, tartym serem pecorino albo parmezanem, wyłączyć ogień, a patelnię z frittatą wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec około 10 minut, aż jajka się dobrze zetną. Przełożyć na deskę, pokroić w trójkąty i podawać. 
 


poniedziałek, 19 czerwca 2017

Quesadilla z kurczakiem i kurkami

Wracając wczoraj z długiego weekendu, zatrzymaliśmy się przy drodze i kupiliśmy kurki. Zielonooki grzybów nie jada, więc więcej dla mnie i absolutnie nie będę nad tym ubolewać. Uwielbiam kurki pod każdą postacią i mam ich tyle, że spokojnie na 3 – 4 dania mi wystarczy.
Na pierwszy ogień poszła tortilla z resztkami pieczonego kurczaka i kurkami podsmażonymi z cebulą.
Quesadilla to po prostu tortilla (kukurydziana albo pszenna) zapieczona z serem. Oczywiście można dorzucić do niej różne dodatki, co sprawia, że staje się obiadem, a nie tylko przekąską. Ser użyty do tego dania powinien się łatwo rozpuszczać, w Meksyku używa się queso de Oaxaca , ja użyłam mozzarelli, którą można uznać za jego odpowiednik. Świetnie sprawdza się też cheddar, który ma bardziej wyrazisty smak niż mozzarella.
W Meksyku do podgrzewania tortilli używa się comal, ale w naszych domowych warunkach spokojnie można użyć zwykłej patelni albo elektrycznego grilla. Osobiście wolę wersję z grilla, bo jest bardziej chrupiąca, a i fajnie wygląda.
Sposób składania tortilli też pozostaje dowolny. Mogą to być dwa placki nałożone jeden na drugi (w środku oczywiście nadzienie) albo jeden placek złożony na pół. Gdy robię tylko dla siebie używam jednego placka i składam go na połowę – wtedy też idealnie mieści się na moim domowym grillu elektrycznym. 
 

Składniki na 1 porcję:

1 placek tortilli (domowy albo kupiony)
70 g pieczonego kurczaka (u mnie pierś bez skóry)
100 g kurek
½ małej cebuli
1 paska łyżeczka masła klarowanego
30 g tartego sera, który szybko się topi - u mnie mozzarella, ale może być np. cheddar
tymianek – świeży albo suszony
chili (niekoniecznie, ale ja lubię)
sól, pieprz



Quesadilla z kurczakiem i kurkami - przygotowanie:
Kurki oczyścić, jeśli są duże, to pokroić na mniejsze kawałki. Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę. Na patelni rozgrzać masło, wrzucić cebulę i ją zeszklić. Dodać kurki, oprószyć pieprzem i solą i podsmażyć (ja lubię lekko zrumienione, ale stopień podsmażenia zależy od własnych preferencji). Na jednej połowie tortilli ułożyć kawałki kurczaka, wyłożyć podsmażone kurki, posypać serem, chili i tymiankiem. Złożyć na pół i wrzucić na płytę grilla albo podsmażyć na posmarowanej tłuszczem patelni (w przypadku patelni albo płaskiego grilla trzeba tortillę obrócić na drugą stronę). Podpiec do rozpuszczenia się sera. Pokroić na trójkąty i gotowe. Najlepsze na ciepło, ale i na zimno dają radę i mogą spokojnie być drugim śniadaniem zabranym do pracy. 
 


sobota, 20 września 2014

Sos kurkowy. Makaron z kurkami.

Kurki to zdecydowanie moje ulubione grzyby. W tym roku niestety nie mogę powiedzieć, że się nimi nasyciłam, bo było ich u nas mało. No cóż, nie zawsze można mieć wszystko. I jak nigdy nie mam ani jednego zamrożonego pudełeczka z moimi ulubieńcami.
Ale na sos kurkowy udało się uzbierać i nie mogłam sobie odmówić podania go z makaronem. Prosto, szybko i pysznie. Nie jestem fanką kurek w śmietanie, więc mój sos nie jest mocno śmietanowy. Ale zawsze można zamiast wody wlać więcej śmietany i będzie śmietanowo. 


Składniki na 4 porcje:

800 g oczyszczonych kurek (najlepiej drobnych)
1 duża cebula
1 szklanka bulionu warzywnego albo pół na pół z białym winem
100 - 150 ml śmietanki kremówki  30 -36 %
sól, pieprz,
pieprz cayenne
½ łyżeczki cukru
1 płaska łyżka klarowanego masła
opcjonalnie1 łyżeczka mąki (ja nie dodaję)
4 łyżki posiekanej natki pietruszki

około 300 – 400 g dowolnego makaronu (u mnie bavette n.13)


Kurki oczyścić i dobrze opłukać, odsączyć na sicie. Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę. Na patelni rozgrzać 1 łyżkę masła, wrzucić pokrojoną cebulę i delikatnie ją podsmażyć. Wsypać kurki i smażyć na mocnym ogniu aż cała woda wyparuje, a grzyby się lekko zrumienią. Wsypać ½ łyżeczki soli, ½ łyżeczki czarnego pieprzu i szczyptę pieprzu cayenne. Wlać wino, a gdy lekko odparuje dodać bulion (jeśli używamy tylko bulionu wlać od razu cały) i dusić około 5 -8 minut, bez przykrycia, aby płyn się częściowo zredukował. Jeśli zależy nam na gęstej konsystencji to śmietanę wymieszać z mąką (ja mąkę pomijam), dodać do sosu, całość zagotować. Wsypać ½ łyżeczki cukru, skosztować i jeśli trzeba doprawić jeszcze solą i pieprzem. Jeśli chcemy uzyskać bardziej śmietanowy sos, to wystarczy wlać więcej śmietany. Dodać posiekaną natkę pietruszki i gotowe.
Makaron ugotować w dużej ilości (1 litr na 100 g makaronu) lekko osolonej wody. Odcedzić, ponownie przełożyć do garnka, wlać sos kurkowy i wszystko razem wymieszać. 


czwartek, 10 lipca 2014

Tarta na zielono z kurkami, brokułami i groszkiem

Przejrzałam folder ze zdjęciami i uświadomiłam sobie, że mam chyba z 30 nieopublikowanych przepisów. Dlaczego? A to zdjęcia mi się nie podobają albo samo danie, choć pyszne wygląda mało apetycznie, czasem przesiałam karteczkę, na której spisałam recepturę, itd. Jednak część przepisów zapisałam w notesie i te, które mają przyzwoite zdjęcia pojawią się na blogu. No cóż, artystką w dziedzinie fotografii to ja nigdy nie będę, więc chyba też nie powinnam się przejmować. Ale jak już człowiek zobaczy, że może zrobić coś lepiej, to to, co zrobił wcześniej niekoniecznie mu się podoba.

Raz na jakiś czas na naszym stole pojawia się tarta wytrawna, z warzywami, z mięsem, z grzybami – wszystko zależy od tego, co mam pod ręką i na co mamy ochotę.
Dziś bardzo prosta tarta z moimi ulubionymi grzybami, czyli z kurkami, z groszkiem i brokułami. Smaczna i energetyczna, zieleń na talerzu zawsze poprawia mi nastrój. Tym razem przygotowałam tartę na jasnej mące orkiszowej, wyszła krucha i bardzo smaczna. 


Składniki na formę o średnicy 26-28 cm:

Ciasto:
200 g mąki orkiszowej typ 700 (można użyć zwykłej pszennej np. tortowej typ 450)
100 g zimnego masła
1 duże żółtko
¼ łyżeczki soli
4 – 5 łyżek zimnej wody
opcjonalnie 1 łyżeczka drobno roztartych ziół (u mnie dalmatyńskie)

Nadzienie:
1 - 2 szklanki drobnych kurek (ja miałam około 1,5 szklanki)
1 duża cebula
½ średniej wielkości brokuła
1 szklanka zielonego groszku (użyłam mrożonego)
1 łyżeczka klarowanego masła

2 jajka
100 ml mleka
1 łyżka mąki
½ łyżeczki soli
½ łyżeczki pieprzu
¼ łyżeczki gałki muszkatołowej
1 łyżeczka ulubionych ziół (u mnie dalmatyńskie)
100 g mozzarelli albo żółtego sera (u mnie mozzarella z bloku)


Mąkę przesiać i wymieszać z solą, dodać pokrojone zimne masło i szybko posiekać z mąką. Dodać żółtko i wodę, zagnieść szybko gładkie ciasto (ja to zrobiłam z pomocą robota). Włożyć do lodówki na 30 minut i schłodzić.
Foremkę do tarty posmarować masłem. Zimne ciasto rozwałkować i wyłożyć nim blaszkę do tarty. Nakłuć widelcem w kilku miejscach, następnie ciasto przykryć  papierem do pieczenia i wysypać ziarnami fasoli albo kulkami ceramicznymi do pieczenia (służy to obciążeniu ciasta, aby nie rosło w trakcie podpiekania). Piekarnik nagrzać do 200 stopni (góra - dół), wstawić blaszkę z ciastem i piec 10 -15 minut, do lekkiego zrumienienia. Wyciągnąć i zostawić do wystygnięcia. Usunąć obciążenie i papier.
W dużym garnku zagotować wodę z niewielką ilością soli i 1 łyżeczką cukru. Wrzucić groszek, a po 5 minutach dołożyć brokuły. Gotować bez przykrycia 3 minuty. Odcedzić i zahartować zimną wodą.
Cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę, kurki oczyścić. Na patelni rozgrzać 1 łyżeczkę klarowanego masła, wrzucić cebulę i delikatnie zeszklić, dodać kurki i podsmażyć, woda z grzybów powinna odparować.
Na podpieczone ciasto wyłożyć usmażone kurki, brokuły i groszek.
Jajka rozkłócić z mlekiem i mąką, dodać przyprawy i 1/3 startego żółtego sera (użyłam blendera). Mieszanką zalać warzywa i wstawić do piekarnika nagrzanego do 200 stopni, piec około 20 -25 minut – masa powinna być już ładnie ścięta. Wyciągnąć, posypać ziołami i resztą tartego sera. Wstawić do piekarnika i piec jeszcze 5 minut, aby ser się ładnie rozpuścił (tartę można od razu posypać serem, ale ja nie lubię, gdy ser jest za mocno przypieczony, a tylko dobrze rozpuszczony). 



środa, 28 sierpnia 2013

Makaron świderki z kurkami w sosie jajeczno – śmietanowym

Bywa, że nie mam czasu albo ochoty na długie stanie przy garnkach, wtedy wszelkie makaronowe wariacje sprawdzają się doskonale. Tym razem padło na kurki, które uwielbiam – szczególnie te malutkie, chrupiące. Połączyłam makaron z kurkami, zrobiłam szybki sos jajeczno – śmietanowy z koperkiem i w 20 minut stał się pyszny obiad.  Nie lubię kurek w śmietanie, więc taki sos jajeczno - śmietanowy sprawdza się znakomicie.


Składniki na 4 porcje (ja zrobiłam z połowy składników)

300 – 350 g makaronu (ja użyłam świderków z mąki durum, ale mogą być rurki, kokardki, muszelki, itp.)
800 g kurek
2 średnie cebule
2 duże jajka (albo 3 mniejsze)
125 ml śmietany do sosów (ja użyłam 18 %, ale 30% też może być)
2 łyżki startego twardego sera typu parmezan, grana padano
2 łyżki posiekanego koperku
1 łyżka oleju albo klarowanego masła
świeżo mielony pieprz
sól (ja nie dodawałam, bo zioła w młynku już ją zawierają)
chili (u mnie z młynka Kotanyi) – można pominąć, ja lubię pikantne smaki
½ łyżeczki ulubionych ziół (u mnie toskańskie) 
 

Kurki oczyścić, jeśli są duże to pokroić na mniejsze kawałki, cebulę obrać i pokroić w drobną kostkę. Jajka dobrze umyć, sparzyć wrzątkiem, wbić do miseczki, rozkłócić, dodać śmietanę, koperek, przyprawy i 1 łyżkę sera, dokładnie wymieszać.
Wstawić wodę na makaron (dużo wody), gdy się zagotuje wsypać 1 łyżeczkę soli i wrzucić makaron. Gotować do pożądanej miękkości (u mnie al dente).
Na patelni rozgrzać tłuszcz, wrzucić posiekaną cebulkę i lekko ją podsmażyć. Dodać kurki, smażyć, aż cała woda z grzybów odparuje. Do kurek dodać ugotowany makaron, wymieszać i wyłączyć gaz. Wlać sos, szybko i energicznie wymieszać, aby nie zrobiła się jajecznica. Przełożyć na talerze i posypać resztą sera.



poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Klopsy zapiekane w sosie kurkowym i słów kilka o oleju rzepakowym

Uwielbiam kurki (ale nie w śmietanie) i bardzo lubię dania z mielonego mięsa, więc takie połączenie okazało się bardzo udane. Klopsy powstały przy okazji – robiłam farsz do innej potrawy i od razu machnęłam kolejny obiad. Klopsy można przygotować również w sosie pieczarkowym, choć to już nie będzie ten sam smak. Teraz trwa sezon na kurki, więc warto po nie sięgać - dla mnie to jedne z najsmaczniejszych grzybów.
Można też całość posypać żółtym serem, ale wg mnie co za dużo to niezdrowo. 



Składniki na 4 porcje:

klopsiki:
300 g mięsa mielonego (u mnie łopatka wieprzowa)
1 mała czerstwa kajzerka + mleko do namoczenia
1 mała cebulka
2 – 3 łyżki bułki tartej
3 łyżki bardzo zimnej wody
1 jajko
1 płaska łyżeczka soli
¾ łyżeczki pieprzu
1 pełna łyżka roztartego w dłoniach majeranku
bułka tarta do obtoczenia kotletów
olej rzepakowy do smażenia

sos:
½ kg drobnych kurek
2 cebule
sól, pieprz, chili
1 szklanka bulionu warzywnego/drobiowego albo wody
1 pełna łyżka gęstego naturalnego jogurtu albo śmietany do sosów
1 łyżeczka mazeiny albo mąki pszennej
1 łyżeczka oleju rzepakowego


Najpierw przygotować sos:
Kurki dobrze oczyścić, a jeśli są duże pokroić na kawałki. Cebulę obrać i pokroić w drobną kosteczkę. W rondelku rozgrzać 1 łyżeczkę oleju, wrzucić cebulę i lekko ją podsmażyć, dodać kurki, dodać szczyptę soli, pieprzu i chili i smażyć do czasu aż cała woda z grzybów odparuje. Lekko zrumienić. Wlać 1 szklankę wody albo bulionu i dusić 5 minut. Jeśli dodamy wodę to doprawić do smaku solą i pieprzem. Mazeinę albo mąkę roztrzepać w niewielkiej ilości zimnej wody. Wlać do sosu i zagotować (powinien zgęstnieć). Dodać 1 łyżkę jogurtu albo śmietany, wymieszać.

Kajzerkę namoczyć w mleku, a gdy napęcznieje dobrze odcisnąć. Cebulę obrać. Mięso zemleć razem z namoczoną kajzerką i małą cebulką (przeważnie cebulkę przesmażam osobno, ale w tym wypadku dałam surową).
Do mięsa wbić jajko, dodać bułkę tartą, wodę, przyprawy i wyrobić na jednolitą masę. Podzielić na 8 części i z każdej uformować klopsik (u mnie okrągłe). Obtoczyć je w bułce tartej (można z tego zrezygnować).
Na patelni rozgrzać olej, włożyć klopsiki i obsmażyć je tylko do zrumienienia.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni (góra – dół).

Na dno naczynia żaroodpornego wlać 1/3 gorącego sosu, ułożyć klopsiki (jeden obok drugiego, nie piętrowo), zalać resztą sosu. Przykryć naczynie pokrywką albo folią aluminiową (jeśli pokrywki nie mamy) i wstawić do nagrzanego piekarnika i zapiekać około 35 minut.

Podawać z tym, na co mamy ochotę – u mnie z dodatkiem fasolki szparagowej, ale ryż czy kasza i jakaś ulubiona surówka też się sprawdzą idealnie.



A teraz kilka słów o oleju rzepakowym, który w mojej kuchni króluje od bardzo dawna. 
 
Gdy zostałam zaproszona do udziału w kampanii dotyczącej oleju rzepakowego to w zasadzie nie miałam żadnych wątpliwości, że chcę wziąć w tym udział. I nie tylko dlatego, że oleju rzepakowego używam od lat, ale dlatego, że to jeden z lepszych olejów dostępnych na rynku.
Kiedyś używałam więcej oleju słonecznikowego i oleju z pestek winogron. I choć używam ich do dziś to jednak prym wiedzie olej rzepakowy.
Zanim przystąpiłam do kampanii coś tam o tym oleju już wiedziałam, ale dopiero zagłębienie się w lekturę uświadomiło mi jakie dobrodziejstwo rośnie na polskich polach... rzepak nie tylko cieszy oko, gdy kwitnie, ale ma w sobie ogrom dobra i warto się mu lepiej przyjrzeć, a potem zaprzyjaźnić.

Olej rzepakowy jest źródłem kwasów tłuszczowych omega 3 i ma ich znacznie więcej niż oliwa z oliwek, a jednocześnie stosunek kwasów omega 3 w stosunku do omega 6 jest idealny (2:1) z punktu widzenia potrzeb żywieniowych człowieka, pomaga utrzymać prawidłowy poziom cholesterolu we krwi. 


Cechuje go też wysoki poziom antyoksydantów (przeciwutleniaczy): prowitaminy A i witaminy E i K, a przy tym jest bogatym źródłem steroli roślinnych.

Jest idealny do smażenia i pieczenia, doskonale znosi wysoką temperaturę, a przy tym zachowuje neutralny smak i zapach. Odsącza się dużo lepiej niż inne oleje, dzięki czemu potrawy na nim przygotowane mają o 5 – 10 % kalorii mniej, niż przygotowane z użyciem innych olejów. Równie dobrze sprawdza się jako dodatek do sałatek czy surówek. 


W sklepach można spotkać głównie olej rafinowany, czyli poddany oczyszczaniu, co sprawia,że nie zawiera szkodliwych metali ciężkich takich jak ołów, arsen, rtęć, kadm. Tłoczony na zimno jest dużo rzadziej spotykany, ale dostępny i możliwy do kupienia. Jednak warto pamiętać, że ten tłoczony na zimno jest mniej trwały, bo nie został pozbawiony katalizatorów procesów utleniania.

Olej rzepakowy sprawdza się doskonale nie tylko w kuchni, ale również w kosmetyce. Już niewielka ilość może poprawić kondycję przesuszonej skóry twarzy, łokci, rąk czy stóp. Można używać go punktowo (należy lekko podgrzać) albo wymieszać z miodem, jogurtem naturalnym czy rozgniecionym bananem i używać jako maseczki regenerującej.


Dużo więcej informacji dotyczących oleju rzepakowego można znaleźć na stronie: http://pokochajolejrzepakowy.pl/

Zdecydowanie watro tam zajrzeć, bo można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, a przy tym otworzyć szeroko oczy ze zdziwienia. 

Ps. Dwa ostatnie slajdy pochodzą z materiałów prasowych, które zostały mi udostępnione.

środa, 13 lutego 2013

Zupa ziemniaczana z kurkami

Tę zupę po raz pierwszy ugotowałam jakiś czas temu z przepisu Pyzy. Zasmakowała mi na tyle, że gotuję ją od czasu do czasu. Co nieco też pozmieniałam – wiadomo wszak, że każdy ma jakieś swoje smaki, które lubi. Ale tak czy inaczej zainspirowała mnie Iza i jej się należą podziękowania.
Zupa jest bardzo prosta, tania (pod warunkiem, że kurki się zebrało samodzielnie), ale można do niej wykorzystać nie tylko kurki, ale również pieczarki – spróbowałam i też smakuje świetnie. Ugotowanie tej zupy zajmuje około 30 minut. 


Składniki na 4 porcje

2 szklanki drobnych kurek (użyłam mrożonych)
4 duże ziemniaki
1 średnia marchewka
½ niedużej pietruszki
kawałek selera (mniej więcej tyle ile pietruszki)
kawałek pora (około 5 cm)
1 mały listek laurowy
1 łyżeczka klarowanego masła
2 łyżki śmietany do zup
1 płaska mała łyżeczka soli (można dać więcej soli, ja solę mało)
½ łyżeczki świeżo mielonego pieprzu
szczypta chili (u mnie z młynka Kotanyi)
szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej

Warzywa obrać i opłukać. Marchewkę pokroić w cienkie plasterki, ziemniaki w średnią kostkę, a pietruszkę i seler zostawić w całości. Por pokroić na drobno. Kurki opłukać i zostawić na sicie, aby odciekły.
Do garnka wrzucić pokrojone warzywa (oprócz pora), wlać 1 litr wody, wrzucić listek laurowy i wsypać 1 łyżeczkę soli. Zagotować. Na patelni rozpuścić łyżeczkę masła klarowanego, wrzucić kurki i odparować. Dodać pokrojony por i podsmażyć. Dodać do garnka z warzywami i całość gotować około 20 minut – aż ziemniaki i warzywa będą miękkie. Wyciągnąć liść laurowy i wyrzucić. Z garnka wyciągnąć 2/3 wszystkich warzyw (bez selera i pietruszki) i kurek, a resztę zmiksować (i tym razem przydał się mój blender Triblade HB724 Kenwood). Do zmiksowanej zupy dodać odłożone wcześniej warzywa, doprawić pieprzem, szczyptą chili i odrobiną świeżo startej gałki muszkatołowej. Do kubeczka odlać 3 – 4 łyżki płynu, wlać śmietanę, wymieszać i całość wlać do garnka z zupą.
Wlać do miseczek, można posypać natką pietruszki czy koperkiem. 



niedziela, 10 lutego 2013

Makaron z łososiem, brokułami i kurkami

Bardzo dawno nie przygotowywałam niczego na konkurs, bo przeważnie nie biorę w nich udziału, ale tym razem się skusiłam i stąd obecność oleju Kujawskiego z bazylią w moim przepisie i na zdjęciach. Przepis bierze udział w zabawie kulinarnej “Kujawski ze Smakiem”, pod patronatem serwisu ZPierwszegoTloczenia.pl, którego sponsorem są ZT Kruszwica S.A. producent linii Kujawski ze Smakiem. 
Danie wymyśliłam sobie wczoraj wieczorem a w trakcie przygotowywania trochę urozmaiciłam. W zamrażarce miałam jeszcze trochę kurek, które w połączeniu z brokułami i łososiem okazały się strzałem w dziesiątkę. Przygotowanie całości zajęło mi około 25 minut, więc danie jest nie tylko pyszne, zdrowe ale i szybkie. 


Składniki na 2 porcje:

120 g makaronu pełnoziarnistego (u mnie tagliatelle)
1 szklanka kurek (użyłam mrożonych, które były wcześniej blanszowane)
200 g brokułów – użyłam mrożonych
½ czerwonej papryki
250 g świeżego łososia bez skóry
2 łyżki oleju Kujawskiego z bazylią
1 łyżka posiekanego koperku
sól, pieprz cytrynowy
szczypta chili
ulubione zioła – u mnie włoskie

Łososia opłukać i pokroić w dużą kostkę. Paprykę obrać i pokroić w drobną kosteczkę. W jednym garnku zagotować wodę na makaron, a w drugim na brokuły. Wrzucić brokuły, dodać szczyptę soli i ½ łyżeczki cukru. Gotować bez przykrycia około 3 – 4 minuty. Makaron ugotować al dente. W tym samym czasie na dużej patelni albo w woku rozgrzać olej, wrzucić kurki i delikatnie je podsmażyć. Dodać łososia i pokrojoną paprykę. Oprószyć solą i pieprzem cytrynowym, wlać 2 – 3 łyżki wody i wszystko razem smażyć 5 minut. Dodać ugotowane brokuły, posiekany koperek i odcedzony makaron. Wymieszać, oprószyć chili i ziołami. Wyłożyć na talerze i gotowe. 




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...